Austriacki kolekcjoner broni wpadł w szpony bezdusznych policyjnych urzędników

2020-04-06 18:44 (APA/PAP) Austria/ W Górnej Austrii wykryto duży prywatny skład broni, także tej zakazanej

65-letni emeryt z graniczącego z Czechami powiatu Freistadt w kraju związkowym Górna Austria przechowywał w swej piwnicy ponad 150 egzemplarzy broni palnej oraz milion sztuk amunicji, co wykryto w trakcie przeprowadzonej w piątek rewizji – podały w poniedziałek austriackie władze policyjne.

Według nich, może to być największe w ostatnich dziesięcioleciach tego rodzaju znalezisko na terenie Górnej Austrii.

Interwencję wobec znajdującego się obecnie w areszcie właściciela arsenału podjęto w rezultacie zawiadomienia, złożonego przez byłą kochankę mężczyzny. W piątek przyznała się ona jego żonie do utrzymywania wieloletniego romansu. Zaraz potem nawiązała kontakt z policją, obawiając się reakcji byłego partnera na ujawnienie ich związku. Wcześniej wspominał on, że zna cudzoziemskich płatnych zabójców i że stale nosi przy sobie broń. Dlatego władze skierowały do akcji policyjną jednostkę antyterrorystyczną Cobra.

Emeryt miał co prawda pozwolenie na broń, ale dysponował w rzeczywistości całym arsenałem, obejmującym również uzbrojenie legalnie niedostępne dla prywatnych użytkowników. Funkcjonariusze znaleźli w piwnicy co najmniej 20 sztuk broni automatycznej, 30 egzemplarzy broni długiej, w tym karabiny snajperskie, sto pistoletów i rewolwerów, jak też ponad milion sztuk amunicji. Wartość całości oszacowano na około 300 tys. euro. W trakcie pierwszych przesłuchań mężczyzna twierdził, że jako miłośnik techniki wojskowej kolekcjonuje od 20 lat broń. Policjantom nie stawiał żadnego oporu.

Szef górnoaustriackiego Krajowego Urzędu Ochrony Konstytucji i Zwalczania Terroryzmu (LVT) Michael Tischlinger wyraził przypuszczenie, ża katalogowanie znaleziska potrwa kilka tygodni. Zatrzymany musiał mieć znaczne umiejętności rękodzielnicze, bowiem w piwnicy umieścił także wszystkie niezbędne do wykonywania elementów broni i tłumików urządzenia, jak spawarki i frezarki. Na pytanie o pochodzenie tego sprzętu odpowiedział, że obsługiwał czarny rynek.

19 ze znalezionych egzemplarzy broni było na niego zarejestrowanych, co teraz unieważniono. W piwnicy zmagazynowano jednak również broń długą zakazanych rodzajów oraz przywrócone do stanu używalności bojowej atrapy broni.

Na razie wobec mężczyzny zarządzono dwutygodniowy areszt tymczasowy, a o trybie dalszego postępowania zadecyduje sąd. Prokuratura chce na razie wyjaśnić, czy zatrzymany miał wspólników, od których kupował broń lub którym ją sprzedawał. Czyny, o jakie jest podejrzewany, to także usiłowanie użycia przemocy oraz naruszenie różnych przepisów dotyczących broni strzeleckiej. (PAP)

Foto heute.at:

Ta sprawa to kapitalny przykład tego jak idiotyczne są przepisy o pozwoleniach na broń w Europie. Tu wydaje się pozwolenie na  broń, na konkretne egzemplarze broni. W Ameryce nie wydaje się pozwolenie na  broń, tylko sprawdza się człowieka czy może bezpiecznie dla innych posiadać broń. To zasadnicza różnica.

Na skutek systemu europejskiego ktoś kto jest przestrzegającym prawa człowiekiem, zdrowym na umyśle, a więc dla innych bezpiecznym, gdy posiada więcej egzemplarzy broni niż mówi o tym urzędowy papier, staje się przestępcą. Dlaczego? Bo tak chcą urzędnicy. W jego czynie nie ma niczego niebezpiecznego dla innych. No skoro może posiadać kilkanaście egzemplarzy broni, to dlaczego nie może posiadać 150 egzemplarzy broni? Skoro istnieje przekonanie, że nie użyje kilkunastu egzemplarzy broni  w celu przestępczym to co niby się staje, że jak posiada 150 to staje się dla innych niebezpieczny?

System amerykański jest praktyczny, rozumny, wyklucza tego rodzaju idiotyzmy. Tam sprawdza się człowieka, nie limitując ile egzemplarzy broni człowiek może mieć. Jest człowiek bezpieczny, to nie ma potrzeby robić z niego przestępcy, gdyby posiadał zamiast 20 egzemplarzy broni 150, a i milion egzemplarzy amunicji.

Swoją drogą całkiem okazałą kolekcję zgromadził pan z Austrii. Tylko cię cieszyć, że ta broń zamiast zgnić gdzieś w ziemi, zamiast wpaść w łapy zbirów, trafiła do kogoś kto się o nią zajął, zakonserwował i pilnował, aby nie wpadła w niepowołane łapy. W nagrodę idiotyczny system zrobi z niego kryminalistę. Czy to jest rozumne i dobre?

Uzupełnienie. O obsługiwaniu czarnego rynku przez pana emeryta – to wybaczcie ale mnie ta wstawka co najwyżej rozśmiesza 🙂 Oduczyłem się wierzyć we wszystko co piszą w PAP-ie. Widziałem “wiadomości” o zorganizowanych grupach przestępczych poważnie uzbrojonych w broń palną, a później rozmawiałem z ludźmi bezpośrednio związanymi z takimi depeszami i okazywało się, że sąd twierdzi stanowczo, że nie ma żadnych dowodów na zorganizowaną grupę przestępczą, a broń palna to zabawkowe straszaki. Tak więc, na takie nieistotne fragmenty propagandy to ja nie zwracałam uwagi i w miejsce tego używam rozumu.