Obrona konieczna w z użyciem broni palnej w Gdańsku korzysta z ochrony art. 25§2a kodeksu karnego

2020-04-22 16:57 (PAP) Umorzenie śledztwa ws. użycia broni przez prokuratora wojskowego z Gdańska

Prokuratura Krajowa w Warszawie umorzyła śledztwo ws. użycia broni przez prokuratora wojskowego z Gdańska. W październiku ubiegłego roku ranił on dwóch mężczyzn we Wrzeszczu. Prokuratorzy z PK uznali, że śledczy mógł czuć się zagrożony i choć przekroczył granice obrony koniecznej, to nie w sposób rażący.

Zdarzenie, którego dotyczy śledztwo wydarzyło się w nocy pod koniec października w Gdańsku Wrzeszczu. Na skutek oddanych strzałów dwóch mężczyzn trafiło do szpitala. Jeden został postrzelony w pachwinę, a drugi w ramię i nogę.

Jak się okazało, strzelał prokurator wojskowy. Z uwagi na to, że sprawa dotyczyła gdańskiego śledczego zdarzeniem zajął się Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej, bo lokalni prokuratorzy wyłączyli się ze sprawy.

Prokuratura musiała wyjaśnić, czy doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej.

W środę rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej Ewa Bialik powiedziała PAP, że śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Decyzja nie jest prawomocna.

Z ustaleń śledztwa wynika, że dwóch młodych mężczyzn (w wieku 21 i 23 lat) około godziny 2.30 dostało się na teren ogrodzonej posesji i obudziło właściciela mieszkania, wspinając się po elewacji budynku. Prokurator, który przebywał w domu z żoną i małym dzieckiem, widząc w ciemności przy oknie obcego mężczyznę, był przekonany, że to napad.

Było to o tyle prawdopodobne, że ze względu na wykonywany zawód prokuratora były pod jego adresem kierowane groźby pozbawienia życia ze strony przestępców, wobec których podejmował czynności procesowe. Dom był ponadto wcześniej obiektem napadów rabunkowych. Z tego powodu prokurator wynajął agencję ochrony, która miała pilnować posesji. Ostrzeżenia, że budynek jest chroniony, były umieszczone na ścianie, przy kracie, po której wspinali się nocą nieznani mężczyźni – powiedziała PAP prokurator Bialik.

Według śledczych, mężczyźni dostali się na dach budynku w pobliżu okna, przy którym spało dziecko gospodarza. Wówczas ostrzegł on intruzów, że użyje broni, a następnie oddał strzały ostrzegawcze.

Brak reakcji ze strony mężczyzn, którzy nie zatrzymali się, utwierdził właściciela w przekonaniu, że padł ofiarą napadu i intruzi chcą wyrządzić krzywdę jemu i jego rodzinie. W sytuacji, gdy jednocześnie pracownicy agencji ochrony nie odbierali telefonu, gospodarz oddał z legalnie posiadanej broni strzały, raniąc obu mężczyzn – dodała prokurator Bialik.

Według prokuratury, drobiazgowa analiza doprowadziła do wniosków, że do przekroczenia granic obrony koniecznej doszło, ale nie było ono rażące. Nastąpiło bowiem w odpowiedzi na bezprawny atak na teren budynku i w uzasadnionej strachem, dramatycznej sytuacji, którą gospodarz mógł oceniać jako zagrażającą jemu i jego rodzinie.

Prokurator Bielik dodała, że są to przesłanki określone w znowelizowanym w 2017 roku art. 25§2a kodeksu karnego, które wyłączają karę: “Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące”.

Intencją autorów nowelizacji było, by pokrzywdzeni mieli przekonanie, że w obronie własnego domostwa mogą działać skutecznie, nie obawiając się ewentualnych konsekwencji dynamicznego, często niemożliwego do zaplanowania działania.

“Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej podjął więc jedyną możliwą decyzję o umorzeniu śledztwa wobec stwierdzenia, że sprawca na mocy znowelizowanego przepisu kodeksu karnego nie podlega karze. Decyzja ta jest nieprawomocna i została zaskarżona” – powiedziała PAP prokurator Ewa Bielik.

Oddzielne śledztwo ws. usiłowania włamania prowadzi gdańska prokuratura. Sprawa jest w toku. Nikt nie usłyszał zarzutów. (PAP)

Moim zdaniem to jedna z pierwszych spraw, w której pojawia się art. 25§2a kodeksu karnego. O zmianach reguł obrony koniecznej pisałem wiele razy, przepis chwaliłem, jak się okazuje słusznie. Co by było gdyby nie ta zmiana? Czy ktoś by chciał stawiać zarzut człowiekowi za to, że ośmielił bronić siebie i rodzinę z użyciem broni palnej? Tak wynika z tego co czytam w depeszy PAP. Prokuratura uznała, że było przekroczenie granic obrony koniecznej, a przekroczenie granic obrony koniecznej = odpowiedzialność karna. To by był dopiero skandal i demoralizacja postaw społecznych. Na szczęście jest art. 25§2a kodeksu karnego.

Bardzo mnie interesują szczegóły tej sprawy. Chciałbym poznać treść uzasadnienia. Chciałbym aby każdy z czytelników bloga mógł dowiedzieć się znacznie więcej niż tylko te dwa zapisane w depeszy zdania pochodzące od rzecznika Prokuratury. Z tego powodu napisałem do rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej e-mail aby udostępniono mi treść postanowienia. Jak myślicie zgodzą się? Kto nie próbuje ten się nie dowie. przy okazji moglibyście wesprzeć mnie w tym staraniu pisząc wiadomości e-mail.

Rozmawiałem z żoną pana prokuratora i za jej pośrednictwem usłyszałem podziękowania za wsparcie w tej sprawie. Prawda jest taka, że to podziękowania dla wszystkich tych, których oburzyła ta sprawa i zamanifestowali to w jakiś sposób publicznie. Jestem pewny, że ma to znaczenie, bo tak sobie myślę, że presja społeczna ma sens. Przestrzegający prawa obywatel posiadający broń palną musi być chroniony przez prawo i wszyscy, prokuratorzy, sądy, media itp., muszą wiedzieć, że jest to powszechnie akceptowane społecznie.