Panowie Obama i Biden sprzymierzeni przeciwko prawom obywatelskim
- Autor: Andrzej Turczyn
- 2 maja 2020
- Brak komentarzy
Jeden z najbardziej niesławnych duetów przeciwników broni palnej w historii USA ponownie nawiązał współpracę. Były prezydent Barack Obama poparł swojego byłego wiceprezydenta Joe Bidena w wyborach do Białego Domu w 2020 roku. Pan Biden na zawsze zostanie zapamiętany jako ten który zachęcał Amerykanów do strzelania ze swoich strzelb w powietrze aby odstraszyć potencjalnych intruzów. Obama, z drugiej strony, już raz bezczelnie kierował “pistolet” w Amerykanów podczas publicznej sesji zdjęciowej (nraila.org).
To ten sam gest przez który niezliczona liczba zwykłych uczniów została wyrzucona lub w inny sposób zdyscyplinowana w szkole podczas jego dwóch kadencji jako prezydenta. Ale żarty na bok, bo nie było nic zabawnego w prawdziwych szkodach jakie te dwie osoby wyrządziły lub próbowały wyrządzić Amerykanom w czasie gdy okupowały Biały Dom, w szkodach wyrządzonych prawom wynikającym z Drugiej Poprawki.
Na przykład, tych dwoje przewodniczyło operacji “Fast&Furious”, rzekomym działaniom dochodzeniowym, w ramach których agenci federalni zachęcali do sprzedaży w pełni funkcjonalnej broni palnej przedstawicielom meksykańskich karteli narkotykowych, którzy następnie wykorzystywali ją do zabijania. Następnie administracja przywoływała przemoc w Meksyku jako argument do wprowadzenia kontroli broni w USA (nraila.org).
Ich kadencja dała nam również operację “Choke Point”, rzekomą akcję wspieraną przez banki federalne przeciwko oszukańczym, ryzykownym i nielegalnym przedsiębiorstwom. Wysiłek ten, który miał na celu zdławienie dostępu do usług finansowych, był dodatkowo ukierunkowany na legalne, ale politycznie dyskryminowane sektory biznesu, w tym przemysł zbrojeniowy i amunicyjny (nraila.org).
Następnie podjęto próbę wykorzystania działań legislacyjnych do zakazania jednego z najpopularniejszych typów amunicji do najpopularniejszego karabinu centralnego zapłonu w Ameryce, co spotkało się z ogromnym sprzeciwem ze strony amerykańskich właścicieli broni i zakończyło się rezygnacją obamowskiego dyrektora ATF (nraila.org).
Nie wspominając już o tym, jak administracja Obamy/Bidena starała się wykorzystać zasiłki dla niepełnosprawnych z Ubezpieczenia Społecznego jako sposób na pozbawienie dziesiątek tysięcy Amerykanów każdego roku legalnie zdobytej broni palnej? W tamtych latach wyglądało to w przypadku właścicieli broni naprawdę kiepsko, a byłoby o wiele gorzej, gdyby Obamie/Bidenowi udało się zrealizować inne planowane programy walki z bronią, w tym zakaz i konfiskatę większości nowoczesnych karabinów samopowtarzalnych oraz uznanie prywatnych transferów broni palnej za przestępstwo federalne. Tylko czujność stojących ciągle na straży członków NRA i innych miłujących wolność Amerykanów powstrzymywała ich przed realizacją najbardziej ambitnych i dalekosiężnych celów w zakresie kontroli broni.
Sam Obama będzie później biadolił, że jego niezdolność do wprowadzenia federalnej kontroli nad bronią palną była kwestią, która powodowała u niego, jako prezydenta, największą frustrację.
Ale teraz Obama ma nadzieję, że jego były wiceprezydent odniesie sukces tam, gdzie jemu się to nie udało.
Rzeczywiście, Biden otwarcie mówi o programie kontroli broni jako ważnym punkcie w wyścigu do Białego Domu. Jego “oferta” jest o wiele bardziej ambitna i wymyślna niż to, co publicznie deklarowała administracja Obamy. Odzwierciedla to rosnącą radykalizację Partii Demokratycznej, partii, której najbardziej skrajne elementy atakują nawet samego Obamę za jego rzekomą gotowość do wcielania w życie skrajnie lewicowych ideałów (theguardian.com).
“Wybór Joe na mojego wiceprezesa był jedną z najlepszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem”, powiedział Obama ogłaszając swoje poparcie. Jednak należy raczej patrzeć na to z perspektywy całej serii złych decyzji podjętych przez Obamę niż doszukiwać się w tych słowach dowodu uznania dla zasług i umiejętności Bidena jako narodowego lidera.
Lata które upłynęły od podjęcia tej decyzji przez Obamę nie były dla Bidena łaskawe. Dość często jego pogarszające się możliwości w zakresie wydawania osądu oraz zdolności umysłowe były przedmiotem publicznych komentarzy. Komentarze te płynęły również ze strony różnych lewicowych bojowników (jacobinmag.com).
Ale nie wolno dać się zwieść, Biden pozostaje na tyle świadomy i czujny, że jeśli zostanie wybrany, będzie stanowił bardzo realne zagrożenie dla amerykańskich posiadaczy broni. Przynajmniej pod tym względem bez wątpienia spełni on oczekiwania swojego byłego szefa z Białego Domu.
NRA-ILA opracowanie Maciej Rozwadowski
Oni mają alternatywę, a my? Jaką możliwość my w Polsce mamy? Obecny prezydent to socjalista, poza tym zwyczajna pacynka Kaczyńskiego. Jak Kaczyński pokiwa palcem tak tańczy ten pan. który wyraźnie komunizuje. Im starszy robi się ten pan, tym bardziej zmierza ku zwyczajnej komunie.
Bosak zapewne pojawią się komentarz? Nie ufam temu panu, bo może i składnie mówi w temacie broni. Nie ufam mu z jednego prostego powodu, on jest antyamerykańskim politykiem, a bardzo oczkami mruga w kierunku komunistycznych Chin i autorytarnej Rosji. On to nazywa polityka wielowektorowa, ale ja uśmiecham się tylko, bo wiem, że wielowektorowo to polityki robić się nie da z łobuzami, a może i ludobójcami. Poza tym odrzuca mnie hasło Polak-katolik, którym posługuje się pan Bosak. Naprawdę jest oczywiste dla mnie, że ten konkretny system religijny jest absolutnym wrogiem posiadania przez ludzi broni i w nim nie wierni mają coś do powiedzenia, a ubrani w purpurę grubasi.
No i mam problem. Nie wiem co zrobić jak będą wybory.