Puste półki w “mięsnym” powodują taki efekt, że w USA przybywa myśliwych

Jesteśmy gatunkiem myśliwych-zbieraczy, ale wielu łatwy dostęp do żywności w sklepach spożywczych odebrał ten instynkt do teraz. To zadziwiające, jak szybko wracamy do naszych korzeni i skupiamy się na tym, co najważniejsze w życiu, gdy nagle trudno jest zdobyć jedzenie. Jeśli jest coś dobrego, co wyszło przy okazji COVID-19, to jest to, że ludzie wracają do ery samodzielności. My, myśliwi-zbieracze, zapewniamy przetrwanie nam samym i naszym rodzinom. Nic dziwnego, że najnowsze doniesienia są pełne opowieści o tym, jak koronawirus otworzył oczy przeciwników polowań na korzyści płynące z samodzielnego pozyskiwania pożywienia właśnie poprzez polowanie.

Dla nas, myśliwych, nie jest niespodzianką, że państwowe agencje ochrony przyrody w wielu stanach tej wiosny zgłaszają wzrost ilości licencji wydanych na polowania i wniosków o pozwolenia na odstrzał w związku z  rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W stanie Kolorado, artykuł opublikowany w Colorado Springs Gazette’s Woodmen Edition, mówi o tym, jak pandemia wzmocniła miłość mieszkańców stanu do przyrody. Według danych z Colorado Parks and Wildlife (CPW), CPW otrzymała 624104 wnioski o odstrzał dużej zwierzyny, co stanowi wzrost z 609 366 wniosków otrzymanych w 2019 roku. Fox News, Reuters i inne media donoszą, że coraz więcej Amerykanów zaczyna polować, wielu po raz pierwszy z powodu niedoboru mięsa w związku z pandemią koronawirusa. A wraz z wynikającymi z tego codziennymi doniesieniami o potencjalnych i nadchodzących przerwach w łańcuchu zaopatrzenia w żywność, w związku z zamknięciem zakładów mięsnych, niewątpliwie pojawi się znacznie więcej osób zdających sobie sprawę z tego, że oprócz zakupów w sklepie spożywczym istnieje jeszcze inna opcja.

Dla przykładu, Fox News donosi, jak mieszkaniec Nowego Meksyku David Elliot zaczął rozważać polowanie na łosie, aby móc nakarmić swoją rodzinę i przyjaciół już w styczniu, kiedy Stany Zjednoczone ogłosiły swój pierwszy przypadek koronawirusa, mimo że nie posiadał karabinu i nigdy nie polował na duże zwierzęta. Złożył podanie o  odstrzał łosia i będzie polował w listopadzie. “Chcę mieć pewność, że jest to czysty, humanitarny strzał, na ile to możliwe, i dostać górę jedzenia”, powiedział Elliot. I to jest dokładnie to, co każdy łowca stara się zrobić. Tak więc teraz, bardziej niż kiedykolwiek, coraz więcej ludzi zwraca się do organizacji łowieckich, wzrasta także znaczenie NRA, jego usług i programów dla myśliwych. NRA było organizacją, która w 1949 roku stworzyła pierwszy w kraju kurs bezpieczeństwa myśliwego dla stanu Nowy Jork. Programy takie jak bezpłatny wirtualny kurs edukacyjny NRA dla myśliwych są dostępne w celu zaspokojenia potrzeb każdego nowego myśliwego w zakresie bezpieczeństwa i edukacji.

Podobny wywiad Reuters przeprowadził również z Niną Stafford, (42 l.) z Georgii, która w styczniu zabiła swojego pierwszego jelenia. Pewna siebie, wiedząc, że mimo krajowych niedoborów żywności może zapewnić sobie następny posiłek, powiedziała: “Koronawirus sprawił tylko, że chcę iść i zapolować, że nie mam tego przerażającego uczucia kiedy nie wiadomo czy będzie coś do jedzenia”, co ponownie wskazuje na to, jak w takich czasach nasza uwaga zwraca się na prosty akt zaspokojenia podstawowych potrzeb. Nie jest zaskoczeniem, że te same źródła wiadomości i strony internetowe NRA Publications, takie jak AmericanHunter.org i strona NRA Hunters Leadership Forum (HLF) również donosiły o tym, jak ta sytuacja doprowadziła do zwiększenia zakupów broni i amunicji myśliwskiej i do ochrony osobistej.

Jednocześnie NRA-ILA wezwał gubernatorów stanów do utrzymania otwartych wiosennych sezonów łowieckich przy jednoczesnym zachowaniu dystansu społecznego ze względu na dodatkowe korzyści wynikające z zapewnienia dostępu do świeżego powietrza i słońca w czasie tego kryzysu zdrowotnego i gospodarczego. “To było dla mnie takie ważne, być w stanie wyjść i trochę oczyścić moją głowę, tak po prostu iść i być, naprawdę musisz być czasem w ciszy i po prostu słuchać”, powiedział Nathaniel Evans, 38 lat, nauczyciel z Nowego Meksyku, który powiedział Reutersowi, że w zeszłym miesiącu upolował 17-funtowego indora.

Jak duże są problemy z żywnością?

28 kwietnia, dyrektor generalny C&S Wholesale Grocers, Michael Duffy, pojawił się w programie “Fox and Friends First”, aby wyjaśnić sprawę przerw w łańcuchu zaopatrzenia w żywność. “To, co widzimy jest efektem wzrostu popytu konsumpcyjnego o prawie 50 procent w ciągu ostatnich sześciu tygodni i skumulowanego wpływu zamknięć zakładów produkujących żywność skutkujących redukcją zdolności produkcyjnych o 30 do 40 procent, więcej żywności pojawi się  w sprzedaży detalicznej prawdopodobnie w przyszłym tygodniu”, powiedział. Inne zakłady przetwórstwa mięsnego, takie jak Tyson Foods, są zamknięte z powodu wybuchu epidemii COVID-19 i braków kadrowych”. Oprócz niedoborów mięsa, jest też poważny problem związany z marnotrawstwem żywności”, stwierdził przedstawiciel Tyson Foods w niedawno opublikowanym całostronicowym ogłoszeniu w New York Times, Washington Post i Arkansas Democrat-Gazette. “Rolnicy w całym kraju po prostu nie będą mieli gdzie sprzedać swoich zwierząt do przetworzenia, w czasie kiedy trzeba nakarmić ludzi.”

Poza ekonomicznym ciosem dla rolników, Duffy przyznał, że zwierzęta w rzeźniach nie mają dokąd być wysłane i mogą zostać poddane eutanazji.” Krwawi mi serce, gdy widzę długie kolejki przy bankach żywności, kilometry samochodów z ludźmi czekającymi na jedzenie, a potem z drugiej strony eutanazję zwierząt lub wylewanie mleka”, dodał. Na przykład, ci z nas którzy są na Facebooku prawdopodobnie widzieli jedno ze zdjęć przedstawiających stos poddanych eutanazji świń. Inny artykuł, w Fox News przytacza uwagi Kennetha Sullivana, prezesa i dyrektora generalnego dużej firmy przetwórstwa mięsnego Smithfield Foods. Sullivan ostrzegał przed “poważnymi, być może katastrofalnymi” konsekwencjami dla łańcucha dostaw mięsa w kraju po zamknięciu jego zakładu w Południowej Dakocie i kilku innych zakładów przetwórstwa mięsnego z powodu pandemii koronawirusa.

Co dalej?

Jak pokazują coraz to nowsze doniesienia prasowe, pandemia powoduje, że ludzie myślą o podstawowym przetrwaniu dla siebie i swoich rodzin. Mam nadzieję, że nawet ci z ogółu społeczeństwa, którzy nie zdecydują się na samodzielne polowanie lepiej zrozumieją, dlaczego zawsze było to tak ważne dla tych z nas, którzy to robią. Nawet jako zapaleni łowcy, doceniamy nasze gospodarstwa i producentów rolnych i cieszymy się grillowanym stekiem lub burgerem czy kawałkiem szynki. Ale kiedy mamy wybór, skłaniamy się ku samodzielności i radości z polowania oraz zdobywania własnego jedzenia.

Dałem mięso jelenia i łosia niektórym moim przyjaciołom, którzy nie polowali, aby spróbowali tego podczas lockdownu i jeden z nich już poprosił mnie, abym pomógł mu rozpocząć polowanie tej jesieni. Oddałem też część mojego upolowanego z wysiłkiem łosia z ostatniego sezonu  nie-myśliwym którzy zostali zwolnieni i mieli problemy ze znalezieniem mięsa w sklepie. Po zjedzeniu posiłku z mięsem łosia, jeden z nich zaczął pytać, jak dostać się na polowanie. Niestety, choć to wszystko doprowadziło do wzrostu liczby wniosków o licencję na polowanie, a ostatecznie do zwiększenia środków finansowych na ochronę dzikiej przyrody, Kalifornia jest jednym ze stanów, w którym liczba wniosków o licencję na polowanie spadła. Chyba nie jest to niespodzianka, ponieważ w “Złotym Stanie” wszystko, co wiąże się z polowaniem, sportem strzeleckim i ochroną osobistą, jest znacznie trudniejsze do zrealizowania. Dlatego też NRA-ILA utrzymuje biuro w stolicy stanu – Sacramento. Ciągła czujność, jak zawsze powtarzał były przewodniczący NRA i aktor Charlton Heston, to sposób, w jaki chronimy wolność.

W miarę pojawiania się nowych trendów, jako broker firmie rolniczo-rekreacyjnej Hayden Outdoors, odbieram codziennie coraz więcej telefonów od ludzi, którzy chcą ominąć panujące w Kalifornii ograniczenia dotyczące polowania i broni palnej i chcąc przenieść się do nowego miejsca. Kto by nie chciał móc zapolować na swoim własnym kawałku ziemi czy mieć jakiejś niewielkiej nieruchomości, do której mógłby się udać w tych czasach.

Prawda jest taka, że w głębi serca wszyscy jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu myśliwymi.

(Phil Phillips nrahlf.org opracowanie Maciej Rozwadowski)

Nie wiem jak działa łowiectwo w USA, ale mam nieodparte wrażenie, że jest to zrobione zupełnie inaczej niż w Polsce i to inaczej jest znacznie bardziej rozumnie, przejrzyste i zrobione dla ludzi. Nie ma kół łowieckich, nie ma tej całej, moim zdaniem niepotrzebnej biurokracji. Tam łowiectwo zostało urządzone jako coś dla ludu. Wolę systemy ukształtowane w taki sposób, gdzie zwyczajny obywatel jest na pierwszym miejscu, a nie tzw. elyty, bo te zazwyczaj są pożałowania godne.

Mam nadzieję, że widzicie wyraźnie, że w Ameryczce nawet łowiectwo jest zrobione lepiej, prościej, łatwiej, po prostu dla ludzi. Tam w krótkim czasie człowiek może stać się myśliwym, dostać odstrzał na grubego zwierza. Nie potrzebuje do tego rocznego kursu za całkiem spor pieniądze, przejścia przez jakieś kastowe organizacje od młodego co kopie doły pod budowę ambon, aż do pana łowczego czy innego z piórkiem w kapeluszu co chodzi z wypiętym brzuchem na polowano zbiorowym. Nie potrzebuje Amerykanin zapłaty nie wiadomo ilu pieniędzy przeróżnym organizacjom łowieckim, którym się płaci za to, że się do nich należy.

U nas wszystko oparte jest o wyzysk jednego przez innych, pod pozorem czynienia dobra dla otaczającej nas przyrody… Fajna ta Ameryka pod każdym względem.