Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro: “Chcę, aby ludzie mieli broń, bo nie chcę widzieć tutaj dyktatury.”

W całości za hoplofobia:

Ale się facet wk… Jair Bolsonaro, prezydent Brazylii, podobno nie wiedział, że kamera jest włączona i wszystko nagrywa.

Kontekst: w Brazylii zmagają się aktualnie z koronawirusem. Wielu burmistrzów i gubernatorów wydało dekrety, na mocy których lokalna policja może dosłownie zakuwać w kajdanki cywilów, siedzących sobie na plaży albo spacerujących z psem. Rozporządzenia te są jawnym pogwałceniem niedawnych postanowień brazylijskiego Sądu Najwyższego – ten bowiem orzekł, iż kajdanki należą się tylko osobom stanowiącym realne zagrożenie lub zachowującym się agresywnie. Nie można podejść do kobiety, która sprzedaje gofry na placu miejskim, i zaobrączkować jej dla zasady, po czym zawlec siłą do domu na kwarantannę.

Oto co wykrzyczał z siebie Bolsonaro:

Oni upokarzają ludzi i mam niby siedzieć cicho? (…) Zobaczcie, jak łatwo w Brazylii o dyktaturę. Dlatego właśnie razem z ministrem obrony narodowej chcemy, żeby ludzie byli uzbrojeni. Dzięki temu żaden skurwiel nie pojawi się tu i nie zaprowadzi swojego zamordyzmu. Bo w Brazylii zbyt łatwo wprowadza się dyktatorskie rządy. Za łatwo! Jebany burmistrz może podpisać jakiś zasrany dekret, nakazać aresztowania i zamykać ludzi w domach. (…) Wysyłam tym gnojom pierdoloną wiadomość. Chcę, aby ludzie mieli broń, bo nie chcę widzieć tutaj dyktatury. Nie można dłużej z tym zwlekać. (…) CHCĘ, ŻEBY WSZYSCY BYLI UZBROJENI. UZBROJONYCH LUDZI NIE DA SIĘ ZNIEWOLIĆ.

Bolsonaro jak na razie dwukrotnie luzował brazylijskie restrykcje na broń. Zmiany nie były jednak radykalne. Aby pójść dalej, potrzebna jest zgoda parlamentu.

Nie wiem, który już raz z kolei napiszę, że zazdroszczę Brazylijczykom ich Prezydenta. Prezydent piszę z dużej litery, tak samo jak o Prezydencie Trumpie.

Myślę, że nie trzeba za wiele komentować, wyjaśniać, tłumaczyć. Pan Prezydent Bolsonaro zrobił to naprawdę w dosadny i jednoznaczny sposób. Oczywiście dla wszystkich socjalistycznych złotoustych … (tu wstaw określenie z języka potocznego, którym się pięknie posłużył Pan Prezydent Bolsonaro), których słowa nie mają treści, nie są w stanie tego zrozumieć i się z tym zgodzić. Oni pragną nad nami władzy totalnej. Oczywiście w naszym interesie, w trosce, ale jednak władzy totalnej, z którą będzie można zrobić co się chce, jak już się tą władzę posiądzie. Rozumie to Pan Prezydent Bolsonaro, nie rozumieją tego niewolnicy.

Przy okazji jak pięknie widać do czego wykorzystywane jest zwalczanie chińskiego wirusa. Tego ludzie zniewoleni też jakoś nie chcą przyjąć do wiadomości. Co się dzieje z ludźmi na tym świecie? Problem jednak jest taki, że taki Bolsonaro jest jeden, jeden jest Trump, a poza nimi socjalistyczni … (tu wstaw określenie z języka potocznego, którym się pięknie posłużył Pan Prezydent Bolsonaro).

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. W tym niestabilnym czasie wsparcie spada chociaż poczytalność bloga rośnie. Taka to dziwna zależność. Aktualnie Fundacja potrzebuje środków na opłacenie usług księgowych za sporządzenie bilansu. Jeszcze kasy na to nie uzbierałem, chociaż dzięki ostatnim wpłatom już jest blisko.

2020-05-25 02:11 (PAP) Brazylia/ Narasta napięcie polityczne po ujawnieniu filmu wideo z posiedzenia rządu

Niepowstrzymana ofensywa koronawirusa i narastający konflikt między Pałacem Prezydenckim a częścią administracji państwowej i sądownictwem doprowadziły w ciągu ostatnich godzin do poważnej eskalacji napięcia politycznego w Brazylii.

Bezpośrednią przyczyną stało się ujawnienie nakazem brazylijskiego Sądu Najwyższego przez krajowe media filmu wideo, nagranego na polecenie rządu. Pokazywał on przebieg posiedzenia gabinetu Jaira Bolsonaro, na którym prezydent wyraził m.in. niezadowolenie z zarządzeń gubernatorów brazylijskich stanów w ramach walki z pandemią koronawirusa. Wspomniał m.in., iż rozważa uzbrojenie ludności, “aby zapobiec dyktaturze gubernatorów, którzy zamykają miasta w ramach walki z koronawirusem” .

Na filmie Bolsonaro zastanawia się też, jak relacjonują brazylijskie media, nad aresztowaniem niektórych gubernatorów i protestuje przeciwko działaniom policji federalnej, podporządkowanej ministrowi sprawiedliwości Sergio Moro, która objęła dochodzeniem w sprawie podziemia korupcyjnego w dawnej stolicy kraju, Rio de Janeiro, jednego z jego trzech synów.

Bolsonaro zabierając głos na posiedzeniu swego rządu twierdził także, iż posiada “własny, paralelny system wywiadowczy”, działający poza takimi instytucjami, jak Policja Federalna i Brazylijska Agencja Wywiadu (ABIN). “Nie jestem informowany przez służby wywiadowcze, muszę więc ingerować” – uzasadniał szef państwa tworzenie własnej sieci wywiadowczej.

Bolsonaro odrzucił oskarżenia ze strony niektórych uczestników posiedzenia, że “ingeruje w pracę Policji Federalnej”, po czym oświadczył: “Nie będę czekał aż dokopią całej mojej rodzinie. Próbowałem wymienić członków służby bezpieczeństwa w Rio de Janeiro i nie zdołałem. Skoro nie mogę tam nikogo zmienić – zmienię ministra”.

Nazajutrz po tym posiedzeniu minister Moro (kierował poprzednio dochodzeniami w sprawie gigantycznej afery korupcyjnej wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras, zakończonego wyrokami skazującymi wobec dyrektorów koncernu) podał się do dymisji.

Moje sztandary – deklarował prezydent Brazylii na posiedzeniu rządu – to rodzina, Bóg, Brazylia, broń, swoboda wypowiedzi, wolny rynek. Ten, kto tego nie akceptuje, zasiada w rządzie przez pomyłkę – oświadczył prezydent Brazylii.

Podczas posiedzenia gabinetu Bolsonaro zdecydowanie bronił swej idei “uzbrojenia ludu brazylijskiego”. “Dlaczego uzbrajam lud?. Czynię to dlatego, że nie chcę dyktatury. Chcę aby wszyscy byli uzbrojeni, ponieważ lud uzbrojony nigdy nie będzie zniewolony”- przekonywał ministrów. (PAP)