Prezydent Donald Trump: zrywamy relacje ze Światową Organizacją Zdrowia, oraz: Hongkong nie jest już autonomiczny

2020-05-29 22:25 (PAP) USA/ Trump: zrywamy relacje ze Światową Organizacją Zdrowia (opis)

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w piątek, że Stany Zjednoczone zrywają relacje ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO). Oświadczył też, że Hongkong nie jest już na tyle autonomiczny, by USA mogły traktować go w sposób uprzywilejowany.

O decyzji o opuszczeniu WHO Trump poinformował podczas konferencji prasowej przed Białym Domem.

Argumentował ją działaniami WHO dotyczącymi pandemii koronawirusa. Jego zdaniem reakcja WHO na jej wybuch nie była odpowiednia, gdyż Chiny “całkowicie kontrolują” tę organizację. Trump oskarżył też władze w Pekinie o wywieranie presji na WHO i nieprzesyłanie obowiązkowych reportów.

Środki, które miały być skierowane z budżetu USA do WHO, zostaną przekazane innym organizacjom zajmującym się zdrowiem publicznym – zapowiedział przywódca USA. Składka Stanów Zjednoczonych do WHO była największa ze wszystkich krajów świata. W 2019 roku amerykański rząd przekazał WHO ok. 400 milionów USD, czyli ok. 15 proc. budżetu tej organizacji.

W połowie kwietnia Trump polecił swej administracji wstrzymać wpłacanie składek na WHO do czasu wyjaśnienia, jaką rolę odegrała ona w “niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa”. Zarzucił też WHO, która jest agendą ONZ, że “jej liczne błędy przyczyniły się do tak wielu przypadków śmierci”. Domagał się w tej sprawie wyjaśnień.

W trakcie piątkowej konferencji amerykański prezydent oświadczył także, że Hongkong nie jest już na tyle autonomiczny, by Stany Zjednoczone mogły traktować go w sposób uprzywilejowany. Zapowiedział koniec takiej polityki.

Trump przekazał, że Waszyngton podejmie kroki, by nałożyć sankcje na przedstawicieli władz Hongkongu, którzy mają udział w podważaniu autonomii tego regionu Chin.

Chiński parlament zatwierdził w czwartek decyzję, zgodnie z którą przepisy o bezpieczeństwie narodowym, zakazujące terroryzmu, separatyzmu, działalności wywrotowej i zagranicznych ingerencji, zostaną opracowane w Pekinie i nadane Hongkongowi. Hongkońska opozycja obawia się, że nowe prawo będzie używane do prześladowania dysydentów i w praktyce odbierze Hongkongowi autonomię i wolność słowa. Zdaniem hongkońskiej opozycji i wielu zachodnich przywódców będzie to najpoważniejsza ingerencja komunistycznych władz w sprawy Hongkongu od czasu powrotu tej byłej brytyjskiej kolonii pod zwierzchnictwo Chin w 1997 r.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował w środę Kongres w komunikacie, że administracja prezydenta nie uznaje już Hongkongu za terytorium autonomiczne wobec Chin. Komentowano wówczas, że otwiera to drogę do odebrania Hongkongowi przywilejów handlowych w relacjach z USA i może potencjalnie zaszkodzić jego statusowi międzynarodowego centrum finansowego.

Sprawa Hongkongu wzmogła obawy, że w trakcie pandemii może dojść do gwałtownego wzrostu napięć w relacjach między Pekinem i Waszyngtonem. Na wieść o tym, że w piątek odbędzie się konferencja Trumpa dotycząca Chin, amerykańska giełda zareagowała spadkami.

W sprawie WHO miejscowi socjaliści, tzw. politycy, nie są w stanie wydać z siebie żadnych dźwięków. Ich myśli nie ogarniają tego co się dzieje. W tej sprawie w ich głowach jest całkowita pusta albo paraliżuje ich strach przed chińskimi towarzyszami. Moim zdaniem to drugie wyjaśnienie jest bardziej prawdopodobne.

W sprawie Hongkongu minister Czaputowicz zdołał wykrztusić z siebie, że UE musi mówić jednym głosem w relacjach z partnerem tak silnym, jak Chiny. Oznacza to w wolnym tłumaczeniu tyle, że Polska ma mówić jak każą Niemcy, bo UE to unia niemiecka i każdy rozsądny to widzi i rozumie.

Kierownik pisowskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że rosnące znaczenie Chin w wymiarze globalnym wymaga “większej jedności” UE i przypomniał, że przedstawione przez Polskę w czerwcu 2019 r. propozycje zasad współpracy UE z Chinami, obejmują m.in. “zapewnienie przejrzystości i koordynacji UE w odniesieniu do Chin, znaczenie relacji transatlantyckich w budowaniu relacji z Pekinem, czy poszukiwanie równowagi między pragmatycznym podejściem, a ochroną wspólnych wartości”.

Czy z tego wynika coś konkretnego, co to w praktyce oznacza? Moim zdaniem nic albo nie wiadomo. Takie słowa bez treści aby lud się cieszył, że minister coś ładnie powiedział. Lud niestety też leniwy jest do myślenia. Wykorzystując to socjalistyczni politycy nabyli mistrzowskiej wprawy w mówieniu tak, aby nic z tego nie wynikało. Gdy dołożymy do tego, że Czaputowicz poinformował, że ministrowie krajów UE uzgodnili tekst oświadczenia wyrażającego “zaniepokojenie działaniami Chin podważającymi międzynarodowe zobowiązania dotyczące statusu Hongkongu”, to obraz pustosłowia się dopełnia.

W przeciwieństwie do tego pustosłowia Prezydent Trump mówi konkretnie i to zarówno wobec chińskiej organizacji zdrowia jak i w sprawie Hongkongu. Co zapowiada, to i realizuje. Wezwał WHO do poprawy, nie pomogło to zabrał pieniądze. Tak samo będzie z Hongkongiem.

Dzięki Bogu jest ktoś taki jak prezydent Trump na świecie!

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl.

Całe przemówienie Prezydenta Truma, w którym mówił o sprawach jak wyżej.