Kolejne “naukowe” opracowanie dotyczące broni palnej, wskazujące na zwiększoną chęć posiadaczy broni do odbierania sobie życia za jej pomocą

Jedne z ostatnich badań poświęconych posiadaczom broni palnej i ich skłonnościom wykazały, że właściciele pistoletów są o wiele bardziej skłonni do popełniania samobójstw niż osoby nie będące w ich posiadaniu. Wyniki tych analizy wydają się być wątpliwe, należy więc zwrócić się do źródła którym jest  artykuł: Handgun Ownership and Suicide in California (nejm.org).

Jednym z autorów tego dzieła jest Garen Wintemute (thetruthaboutguns.com), który ma długą historię wątpliwego gromadzenia danych statystycznych i dyskusyjnego wykorzystywania tych danych. Ten artykuł wydaje się nie być wyjątkiem (thetruthaboutguns.com).

A oto, co doktor Wintemute i jego współpracownicy podobno odkryli:

Wskaźniki samobójstw każdej z metod były wyższe wśród właścicieli broni ręcznej, przy skorygowanym współczynniku zagrożenia wynoszącym 3,34 dla wszystkich mężczyzn będących właścicielami w porównaniu z mężczyznami nie będącymi właścicielami (95% przedział ufności [CI], 3,13 do 3,56) oraz 7,16 dla kobiet będących właścicielami w porównaniu z kobietami nie będącymi właścicielami (95% CI, 6,22 do 8,24). Posiadanie broni ręcznej wiąże się ze znacznie podwyższonym i trwałym ryzykiem samobójstwa z użyciem broni palnej.

Badacze rozpoczęli od eksploracji danych z okresu kilku dekad  dotyczących rekordów osobistych – rejestru wyborców, rejestrów sprzedaży dealerów (DROS), a także rejestrów śmiertelności. Przez 31 lat, od 1 stycznia 1985 r. do 31 grudnia 2016 r., śledzili osoby według lokalizacji. Ideą było dopasowanie nabywców broni ręcznej do skali samobójstw w danej lokalizacji. I jak widać, znaleźli oni silną korelację w okresie  badań przypadający na lata 2004-2016.

Kiedy wyrzucili wszystkie niepasujące dane doszli do konkluzji:

Ostateczny zestaw danych analitycznych był na poziomie osobo-okresowym. Wykluczono członków populacji, którzy nabyli jeden lub więcej pistoletów ręcznych przed objęciem ich obserwacją w okresie badania, oraz członków populacji z brakującymi numerami spisowymi lub datami urodzenia (ryc. S1). Wykluczono również czas obserwacji u rejestrujących się poniżej 21 roku życia, czyli minimalnego wieku wymaganego do legalnego nabycia broni palnej w Kalifornii.

Innymi słowy, wyłączyli oni 1 313 028 żyjących osób, które posiadały już pistolet nawet przez okres 20 lat, nie popełniając w tym czasie samobójstwa. Skupili się tylko na nowych nabywcach – 676 425 osób. Wyrzucili więc prawie dwie trzecie wszystkich posiadaczy broni palnej z analizowanego zbioru danych. Wygląda na to, że zrobili tak ponieważ te 1,3 mln osób po prostu nie zdecydowało się jeszcze na popełnienie samobójstwa ze swojego, posiadanego legalnie, pistoletu.

Powiedzmy, że macie górę pięciocentówek i groszaków i chcecie wiedzieć, jaki procent z nich został wybity w konkretnym roku, powiedzmy 2005. Sortujecie więc swoje cenciaki na osobne stosy. Sprawdzacie daty wybicia i stwierdzacie, że w tym konkretnym roku wybito 3% z nich.

Następnie ponownie sortujecie swoje grosze ale wyrzucacie te, które zostały wybite przed 2004 rokiem. Znowu sprawdzacie daty i odkrywacie, że ilość monet wybita konkretnie w 2005r. wynosi 9% – tak więc wartość ta wzrosła trzykrotnie! Wielka niespodzianka.

I to właśnie jest dokładnie to, co uczony Wintemute i jego koledzy zrobili. Dla nich, legalny posiadacz broni który nie zdecydował się z jej pomocą opuścić tego padołu to po prostu groszak niepasujący do zakładanych wyników.

Stosując takie podejście, mogli oni co najwyżej wykazać korelację między osobami kupującymi swoją pierwszą sztukę broni a wskaźnikiem samobójstw w badanej populacji. Ale pokazywanie zależności między samym posiadaniem broni a chęcią odebrania sobie życia, w tym ujęciu jest po prostu zafałszowywaniem rzeczywistości.

Carl Bussjaeger (thetruthaboutguns.com opracowanie Maciej Rozwadowski)

No tak, bierzemy mocny komputer, odpowiednie oprogramowanie, podręcznik regresji logistycznej i jazda! Możemy dowolnie kształtować obraz świata w ludzkich umysłach.

Aha, ważna rzecz, najpierw trzeba pójść do odpowiedniej osoby i przekonać ją, że to co chcemy zrobić ma fundamentalne znaczenie dla świata i poprosić o sfinansowanie naszej małej naukowej przygody. Oczywiście aby osoba ta byłą zainteresowana “wsparciem nauki”, pan “naukowiec” musi zapewnić, że wyniki będą korzystne i zgodne z oczekiwaniami sponsora.

Będąc lewicowym politykiem można od razu podpiąć wyniki tych badań do swojej agendy: całe armie ludzi strzelają sobie w głowę bo mają dostęp do broni. Kobiety stanowią tutaj grupę podwyższonego ryzyka którą należy się szczególnie “zająć” w trosce o bezpieczeństwo tych niebożątek.

Trzeba coś z tym zrobić, a pierwszym który powiesi to hasło na swoim wyborczym banerze będę właśnie JA!

Artykuł ten powinien mieć raczej tytuł “Programowanie społeczne nie tylko dla orłów – czyli jak przy użyciu kalkulatora zmieniać świat wedle uznania”. Jest to kolejny przykład do jakich metod mogą posuwać się osoby zainteresowane wyciągnięciem broni palnej z rąk praworządnych obywateli. Metody te mogą oczywiście nie dziwić nikogo żyjącego w neo-totalitarnym kraju, gdyż osobnicy tacy powinni być przyzwyczajeni do odbierania starannie zaprogramowanych sygnałów przez terminale zainstalowane w salonach ich domów i mieszkań.

Amerykanie też widzą tą manipulację, i całe szczęście że ich niezależne media trzymają rękę na pulsie.

W tym miejscu, jako poradę, należy chyba sparafrazować słowa lokalnego specjalisty ds. filozofii posiadania broni przez zwykłych ludzi: “Uwierzcie mi państwo, jeśli rząd próbuje włamać się do waszego domu i wyrwać pistolet z waszych rąk… to powinniście zaopatrzyć się w bazookę”.

Maciej Rozwadowski

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Dzięki waszemu wsparciu strona działa.