Prace nad zmianą ustawy o broni i amunicji pozostaną tajne, rząd PiS ma…, wiadomo gdzie socjaliści mają przepisy

We wpisie pt. Socjalistyczny rząd PiS chce wyrządzić legalnym posiadaczom broni poważną krzywdę – trwają nieujawniane prace nad kagańcową zmianą prawa o broni i amunicji udokumentowałem któryś już raz z rządu to jak urzędnicy z MSWiA lekceważą obowiązki wynikające z przepisów o informacji publicznej.

Z pism jakie otrzymałem z MSWiA wynikało, że dokumenty dotyczące prac nas implementacją unijnej dyrektywy do ustawy o broni i amunicji otrzymam w dniu 3.06.2020 r. Późniejsze pismo wskazywało termin 16.06.2020 r.

Dzień 3 czerwca 2020 r. minął szczęśliwie. Kacykowie z MSWiA nie zaszczycili mnie jakąkolwiek odpowiedzią. Dzisiaj (16.06.2020 r.) na twitter przypominałem ministerialnym bardzo wielkim panom urzędnikom, że mam otrzymać odpowiedź.

Otrzymałem! O godzinie 16.21, gdy już moja nadzieja na otrzymanie odpowiedzi minęła, dostałem wiadomość e-mail z pismem o treści jak poniżej. Jednak małą mam wiarę w solidność pisowskich towarzyszy.

W piśmie jest sporo słów ale mało treści. Można treść pisma podsumować, że dokumentów, których żądam wydania nie otrzymam, bo coś tam. Czy to coś tam, te słowa bez treści, mogą być faktycznym uzasadnieniem dla nieudzielenia informacji publicznej? W Polsce rządzonej przez PiS –  owszem. W świetle przepisów prawa mamy do czynienia z poważnym naruszeniem przepisów.

Prawo do informacji publicznej jest ważnym uprawnieniem obywatela, zakotwiczonym w konstytucji. Zgodnie z art 61 ustawy zasadniej:

1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.

2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.

4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.

Ustawa, która reguluje prawo dostępu do informacji publicznej to ustawa z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej. Przepis art. 1 tej ustawy stanowi, że Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dokumenty obrazujące prace nad zmianami ustawy o broni i amunicji, których ujawnienia się domagałem, stanowią informację publiczną.

Bełkot bez treści zawarty w piśmie nie zawiera okoliczności, które na podstawie przepisów prawa uzasadniałby odmowę udzielenia informacji publicznej. Nie mamy do czynienia z informacjami niejawnymi, nie ma tu mowy o naruszeniu czyjejś prywatności. Nie ma tam niczego co na podstawie przepisów prawa uzasadnia niewydanie żądanych przeze mnie dokumentów.

Nie ulega wątpliwości, że treść pisma jakie otrzymałem z MSWiA to odmowa udzielenia informacji publicznej, no bo przecież nie otrzymałem tego czego się domagałem. Przepis prawa w takim przypadku nakazuje wydanie decyzji administracyjnej. No ale kto by się w socjalistycznym PiS-ie przejmował przepisami. Zgodnie z art. 16 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej: Odmowa udostępnienia informacji publicznej oraz umorzenie postępowania o udostępnienie informacji w przypadku określonym w art. 14 ust. 2 przez organ władzy publicznej następują w drodze decyzji. Decyzji nie dostałem, kto by się w MSWiA przejmował formalnoprawną stroną postępowania administracyjnego. No bez przesady, przepisy są dla ludu, dla poddanych nie dla panów urzędników.

Co zrobić? Można się złościć, tylko to niczego nie zmieni. Z całą pewnością trzeba to zapamiętać jak towarzysze z PiS traktują nas obywateli i jak bardzo “przestrzegają” przepisy prawa. Ta pamięć będzie bardzo przydatna w dokonywaniu wyborów, kogo wybrać na urząd Prezydenta i w każdych kolejnych wyborach.

Czy można pisać do prokuratury, że mamy do czynienia z wypełnieniem znamion czynu zabronionego z art. 23 ustawy ustawy o dostępie do informacji publicznej, o brzmieniu: Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku? Można, ale szkoda na to czasu. 🙂 No chyba nikt rozsądnie myślący nie uwierzy, że prokuratura politycznie podporządkowana dopatrzy się tu przestepstwa. 🙂 Bądźmy poważni w myśleniu, nie infantylni.

Moim zdaniem lekceważenie przepisów prawa o dostępie do informacji publicznej przez pisowskich kacyków przejdzie do historii. Mam nadzieję, że za to jak ci źli ludzie nas obywateli traktują, odpowiedzą już wkrótce przed historią infamią. Chociaż nie, przepraszam, to słowo użyte wobec nich podnosiłoby ich do poziomu, na którym nie ma dla nich miejsca. Towarzysze z PiS nie mają zdolności do podlegania infamii. To słowo, które do tej socjalistycznej hołoty nie pasuje w żaden sposób.

Mam nadzieję, że konsekwencją będą przegrane przez PiS wybory te i każde kolejne. Moim zdaniem nikt przyzwoity i poważnie traktujący swoje obywatelskie prawa, nie upodli się tak bardzo oddając głos na PiS i kogokolwiek ci towarzysze namaszczają na wybieralne urzędy. Nie można zgadzać się na uczynienie z Polski kraju strukturalnego bezprawia, wbrew faktom wierząc w słowa składające się na nazwę socjalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Dzięki waszemu wsparciu strona działa.