Nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie tragicznego postrzelenia dziecka pod Lublinem
- Autor: Andrzej Turczyn
- 18 czerwca 2020
- Brak komentarzy
To dalszy ciąg sprawy opisywanej przeze mnie we wpisie pt. Tragiczny wypadek pod Lublinem, kula wystrzelona z broni palnej przebiła drzwi i trafiła dziecko.
Nie będę tego komentował, bo sprawa pokręcona i niczego tak naprawdę nie da się wyczytać z medialnego przekazu. Można ostrożnie napisać, że dobre imię posiadacza pozwolenia na broń powoli się oczyszcza. To nie oznacza, że tu nie mamy z tragiczną sprawą dla wszystkich członków tej rodziny. Szczerze im współczuję.
2020-06-18 14:15 (PAP) Lubelskie/ Zarzuty dla ojca 4-latki postrzelonej w Brzezinach
Zarzuty dotyczące nieumyślnego postrzelenia 4-letniej córeczki oraz mężczyzny pracującego w gospodarstwie w Brzezinach (Lubelskie) postawiła prokuratura ojcu dziewczynki, 31-letniemu Mariuszowi B.
Mariusz B. usłyszał też zarzut utrudniania postępowania karnego przez nakłanianie świadków do fałszywych zeznań. Został on aresztowany na trzy miesiące – poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka.
Do wypadku z bronią sportową w gospodarstwie w Brzezinach doszło 3 czerwca. Postrzelona została śrutem w okolicę serca 4-letnia dziewczynka przebywająca na podwórku, a w nogę – mężczyzna pracujący w gospodarstwie. Bezpośrednio po wypadku, do oddania niekontrolowanego strzału podczas czyszczenia broni przyznała się matka dziewczynki. Kobieta była trzeźwa, ma pozwolenie na broń.
Śledztwo wszczęte przez prokuraturę w Rykach doprowadziło do innych ustaleń – to ojciec dziewczynki Mariusz B. nieostrożnie obchodził się z bronią, która wystrzeliła. Prokuratura postawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała u dwóch osób, za co grozi do 3 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do winy. Prokuratura sprawdza, czy ma on pozwolenie na broń.
Mariuszowi B. postawiono też zarzut utrudniania postępowania karnego przez nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań i podawanie śledczym mylnych informacji, w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwo. Za ten czyn grozi kara do 5 lat więzienia. „Podstawą zastosowania wobec niego tymczasowego aresztowania była obawa matactwa” – zaznaczyła Kępka.
„Czynności w tej sprawie trwają, złożone wyjaśnienia będą jeszcze weryfikowane, zostanie powołany biegły” – dodała Kępka.
Zraniona dziewczynka przebywa w szpitalu, jej stan zdrowia poprawia się. (PAP)
Zabawne jest to ustalanie przez prokuraturę, czy pan co mu postawiono zarzut miał pozwolenie na broń. Ustalanie czy pan aresztowany miał pozwolenie na broń, bardzo słabemu intelektualnie prokuratorowi zajęłoby nie więcej nie 5 minut. No ale cóż…