Motocykle i broń – co je łączy?

Czytając wypowiedzi polityków, ziejących nienawiścią do posiadaczy broni i motocyklistów, zacząłem zastanawiać się nad wspólnym mianownikiem. Czemu, właściciele broni i dwóch kołek, są takim zagrożeniem dla socjalistycznej dyktatury?

Ano, istnieje kilka cech wspólnych w tych grupach:

  • umiłowanie wolności;
  • zdolność do krytycznego, samodzielnego myślenia;
  • szybkość w podejmowaniu decyzji;
  • niechęć do złudnego poczucia bezpieczeństwa;

Krytycznie myślący człowiek, o ograniczonym zaufaniu do innych, w pełni świadomy odpowiedzialności za swoje czyny… koszmar dyktatury. Wszak zła ocena sytuacji, nieuwaga, błąd – i motocyklistę, i strzelca może kosztować życie. Naiwne zaufanie do innych, wiara w opiekę państwa (te znaki na pewno są dobrze ustawione/policja mnie obroni) – tak samo.

W identyczny sposób reżimowe media manipulują informacjami o wypadkach. „Motocykliści wiozą śmierć” – i statystyki, które nie uwzględniają czy motocyklista nie był pijanym debilem bez prawa jazdy czy legalnym posiadaczem jednośladu. „Broń zabija” – bez rozróżnienia czy legalna czy nie.

Nasuwa się tu bardzo stare pytanie – „kto pilnuje pilnujących?”

Ilu policjantów powoduje wypadki jadąc na podwójnym gazie – bo przecież są bezkarni, „firma” swoich nie skrzywdzi. Ilu policjantów używa broni służbowej pod wpływem alkoholu, lub/i w celach przestępczych?

Tajemnicą poliszynela jest, iż panowie i panie w niebieskich mundurkach bardzo łapią za służbowe „klamki” w kłótni z małżonkiem i kończy się to tragicznie, bez żenady sięgają po kluczyki przekonani o bezkarności, o „zwykłym” łamaniu przepisów drogowych to już nawet szkoda pisać.

Nasuwa się pytanie, czy ludzie dostający władzę i mundur są lepsi od reszty? Teoretycznie, są testy psychologiczne, kontrola wewnętrzna. Jednak, jak nas uczy historia – służby pilnujące porządku pozostają tym bardziej zdemoralizowane i bezkarne, im bardziej aparat państwowy chce zniewolić resztę obywateli.

Na koniec dodam, że absolutnie nie chcę urazić uczciwych i ciężko pracujących policjantów. Ci zresztą doskonale wiedzą o patologiach w „firmie” i sami odczuwają ich skutki.

Władza jednak wychowuje sobie zupełnie inny gatunek policjanta – źle opłacony, ustawiony układami, skorumpowany, dla którego nagrodą nie jest ani godna pensja, ani podziw i szacunek społeczny, tylko bezkarność w łamaniu prawa i strach jaki wzbudza.

Pozdrawiam 

Sławek

Ciekawy ten list od czytelnika. Pierwsza część listu oddaje dokładnie to co sobie myślę. Uważam, że do połowy list bezdyskusyjny w swojej racji. Z tą częścią o policjantach, nie każdy musi się zgadzać. Mi się podoba, ja się z tym zgadzam.

Takie fajne Kawasaki jak na zdjęciu kiedyś miałem. Fajne, chociaż szczerze pisząc bardziej mi pasuje to BMW, które aktualnie używam. Przy okazji i w nawiązaniu do listu chyba pojadę gdzieś jeszcze dzisiaj. Jakoś tak mi się zachciało poczuć podmuch wiatru.