W związku z chińskim wirusem i rosyjską dezinformacją: “media społecznościowe stanowią część problemu”

Dzień dobry w sobotę z samego rana gdy jeszcze upał nie odbiera zdolności krytycznego myślenia. Z  serwisu PAP wstawiłem kilka depesz, których nawet nie będę specjalnie komentował. Za komentarz i temat do przemyśleń niech służą podkreślenia, które w tekście poniżej poczyniłem. Moim zdaniem to początek pewnej większej całości i chyba potwierdzenie tego o czym od dawana piszę, że chiński wirus bardzo demoluje relacje społeczne.

Czy media społecznościowe również będą poddane “leczeniu” w związku z koronawirusem? Kto wie czy tak właśnie nie będzie. Zdrowie publiczne jest bardzo ważne, więc czy strach i troska o to sprawi (?), że media społecznościowe póki co dające jakieś pole wolnej komunikacji, będą musiały z części tej wolności zrezygnować? Zaczyna się kolejna bardzo ciekawa gra. Pogubić się w tym czasem można i ludzie się gubią…

Po przeczytaniu poniższych depesz naprawdę zalecam sam sobie ostrożność w czytaniu informacji, bo czasem wiele z nich może być tylko pozorem informacji.

2020-08-02 06:38 (PAP) Kanada/Media społecznościowe sprawiają, że wierzymy w fałsz o Covid-19

Osoby szukające informacji głównie w mediach społecznościowych mają mniej wiedzy o pandemii Covid-19 niż osoby korzystające z tradycyjnych mediów. Media społecznościowe utrudniają wysiłki lekarzy – wynika z najnowszego badania Uniwersytetu McGill.

Autorzy zwrócili uwagę, że platformy takie jak Twitter czy Facebook coraz częściej są pierwszym źródłem informacji. Tymczasem Kanadyjczycy, którzy regularnie korzystają z mediów społecznościowych, rzadziej przestrzegają takich zasad jak zachowanie odległości i rzadziej postrzegają COVID-19 jako zagrożenie. Natomiast ci, którzy korzystają ze źródeł informacji takich jak gazety, radio czy telewizja zachowują zasady bezpieczeństwa.

Badacze z montrealskiego McGill zanalizowali skutki doświadczania dezinformacji, przyglądając się tweetom, artykułom i badaniom opinii publicznej. Celem była odpowiedź na pytanie, czy dezinformacji jest więcej niż rzetelnej informacji tak w mediach społecznościowych, jak w mediach tradycyjnych, czy dezinformacja wpływa na nieznajomość faktów w sprawie Covid-19 i czy ma wpływ na zachowanie.

W badaniu porównywano m.in. proporcje między informacją fałszywą a informacją prawdziwą w sprawach takich jak skuteczność witaminy C, zjadanie nietoperzy, opinii „to nie gorsze niż grypa” oraz teorie spiskowe, a także skalę podawania informacji o zachowywaniu higieny i odległości. „Dezinformacja była częstsza na Twitterze, walka z dezinformacją pojawiała się natomiast częściej w tradycyjnych mediach” – podkreślono.

Pandemii Covid-19 towarzyszy coś w rodzaju infodemii, szerzącej się globalnie nieprawdziwej informacji, która stanowi poważny problem zdrowia publicznego. Infodemie budzą obawy, bo rozpowszechnianie się fałszywej lub błędnej informacji może doprowadzić do zmian w przenoszeniu się zakażeń, a tym samym mieć wpływ na skalę i śmiertelność pandemii” – napisano w artykule opublikowanym w „Misinformation Review” wydawanym przez Harvard Kennedy School.

„W kontekście kryzysu takiego jak Covid-19 jest to powód do obaw w sprawie roli, jaką korzystanie z mediów społecznościowych odgrywa w zwiększaniu zasięgu fałszywych opinii” – powiedział cytowany w komunikacie Aengus Bridgman, doktorant na Uniwersytecie McGill i współautor badania. „Rośnie liczba dowodów, że dezinformacja w mediach społecznościowych stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego. Stąd tym większe znaczenie spłaszczenia krzywej dezinformacji” – dodał inny z autorów, profesor Taylor Owen z McGill.

W najnowszym raporcie na temat bezpieczeństwa w sieci ottawska firma SecDev podkreśliła, że „coraz więcej osób jest przekonanych, że media społecznościowe stanowią część problemu; dzieje się tak dlatego, że powielają +pokoje z echem+, podbijając jednostronną informację, by zwiększyć zaangażowanie użytkowników i dochody z reklam”. SecDev przypomniała artykuł z magazynu „Wired”, w którym cztery lata temu autor pisał, że „globalna wioska, którą kiedyś był internet, została zastąpiona cyfrowymi samotnymi wyspami, które są coraz bardziej izolowane i odporne na wszystkie inne dźwięki”.

Opublikowany dwa miesiące temu raport Kanadyjskiego Urzędu Rejestracji Internetowej (CIRA) wskazywał, że 60 proc. Kanadyjczyków posługuje się internetem do zapoznawania się z bieżącymi wiadomościami i ponad trzy czwarte spotkało się z fake newsami, ale już tylko 17 proc. ma pewność, że są w stanie odróżnić fake news.

2020-07-29 04:41 (AP/PAP) AP: Rosjanie sieją dezinformację nt. koronawirusa w USA

Rosyjski wywiad używa trzech anglojęzycznych portali, by siać dezinformację na temat koronawirusa w USA – twierdzą przedstawiciele administracji USA, z którymi rozmawiała agencja Associated Press. Mechanizm działania był podobny, jak podczas wyborów w 2016 r.

Chodzi o materiały publikowane na portalach, które są własnością spółki InfoRos zarejestrowanej w Rosji. Należą do niej takie portale jak InfoRos.ru, Infobrics.org and OneWorld.press.

Publikacje są przygotowane poprawnie pod względem językowym, dostosowane do przyzwyczajeń odbiorców anglojęzycznych. Ich głównym celem jest mnożenie informacji pogłębiających strach przed wirusem, wywoływanie niepokojów społecznych i podrywanie zaufania do władz, jeśli chodzi o walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

W ocenie wywiadu USA za systematycznym dezinformowaniem o koronawiruse i przebiegu epidemii w USA stoją dwie struktury podległe Służbie Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej SWR FR.

Kontrolowane przez SWR trzy portale są znane specjalnej grupie roboczej powołanej w ramach UE, która badała kampanię dezinformacyjną, jaką Rosjanie rozpętali wokół kryzysu migracyjnego w 2015 r. i wojny w Syrii – dodaje AP.

Wywiad USA uważa, że działania portali były koordynowane przez agentów wywiadu Denisa Tiurina i Aleksandra Starunskiego, którzy wchodzili w skład w ścisłego kierownictwa firmy InfoRos.

Od końca maja do połowy czerwca portale używane przez Rosjanie opublikowały ponad 150 artykułów, w których koncentrowały się na słabym radzeniu sobie przez władze amerykańskie z epidemią.

Używane przez Rosjan anglojęzyczne portale zwróciły na siebie uwagę amerykańskich służb, gdy zaczęły publikować materiały lansujące takie tezy, jak: “Rosja zapewniła Ameryce znaczącą pomoc logistyczną w walce z epidemią” albo, że “Chiny przyznały, że SARS-CoV-2 to broń biologiczna”, które przedostały się do mediów wywołując konsternację i protesty dyplomatów – pisze AP. (PAP)

2020-07-22 13:41 (media/PAP) Media: Rosja destabilizuje kraje Zachodu polaryzując społeczeństwa

Rosja chce destabilizować sytuację wewnętrzną w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii czy Francji, ponieważ im bardziej społeczeństwo jest spolaryzowane, tym bardziej staje się bezbronne – pisze w portalu C4ISRNET Stanisław Żaryn.

“Rosja angażuje się wszędzie tam, gdzie wyczuwa szansę na pogłębienie dotychczasowych podziałów” – twierdzi rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych i omawia przykłady wojny informacyjnej prowadzonej przez rosyjskie służby w krajach Zachodu.

W kontekście niedawnych masowych protestów przeciwko brutalności policji niektórzy amerykańscy urzędnicy oraz eksperci ds. bezpieczeństwa niebezpośrednio sugerowali, że Rosja mogła odegrać rolę w nasilaniu przemocy.

Żaryn przywołuje tutaj informacje stacji NBC News z maja 2019 roku na temat dokumentów zawierających m.in. rosyjski plan destabilizacji USA poprzez akty przemocy ze strony zwerbowanych i wyszkolonych Afroamerykanów z przestępczą kartoteką lub powiązanymi z radykalnymi ruchami.

Dokumenty udostępniła grupa dziennikarzy śledczych finansowanych przez byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego, a obejmowały one korespondencję Jewgienija Prigożina, znanego jako “kucharza Putina”, który jest jednym z 13 obywateli Rosji oskarżonych przez Departament Sprawiedliwości USA o ingerencję w wybory prezydenckie w 2016 roku.

Co istotne, prokremlowska dezinformacja działa na wielu frontach – zgodnie z przywołaną przez Żaryna analizą unijnej komórki zajmującej się zwalczaniem rosyjskiej propagandy East StratCom – “stara się wykorzystywać protesty w każdy możliwy sposób – wyrażając współczucie dla protestujących, a także przekazując otwarcie rasistowskie opinie”.

“Wszystko to brzmi jak wyznania szaleńca i być może powinno tak być traktowane, gdyby nie chodziło o Rosję” – zaznacza rzecznik ministra. “Zbyt często widzieliśmy, do czego zdolny jest Kreml, żeby zignorować takie sensacyjne doniesienia” – dodaje.

W artykule przywołuje również hiszpańskie dochodzenie wszczęte w zeszłym roku w sprawie roli jednostki rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU w nielegalnym referendum niepodległościowym w Katalonii w 2017 roku.

Członkowie tej samej “jednostki specjalnej 29155” według “New York Times” byli zamieszani również w aneksję Krymu, kampanię destabilizacyjną w Mołdawii w 2014 roku, próbę otrucia bułgarskiego producenta broni Emiliana Gebrewa w 2015 roku i nieudany zamach stanu w Czarnogórze w 2016 roku.

Podobne ustalenia przedstawiono w odniesieniu do szkockiego referendum niepodległościowego czy protestów żółtych kamizelek we Francji. Żaryn przywołuje tutaj wnioski badającej rosyjskie wpływy grupy interesu, Sojuszu na Rzecz Zapewnienia Demokracji (ASD) na temat tego, że w 2019 roku powiązane z Rosją konta na Twitterze używały hasztagów związanych z ruchem żółtych kamizelek, by rozpowszechniać opisy konfliktów i chaosu oraz oczerniać Zachód.

Wcześniej tego roku amerykańska organizacja Avaaz podała, że między początkiem protestów pod koniec 2018 rokiem a wiosną 2019 roku będący tubą propagandową Kremla kanał Russia Today France opublikował na YouTube dwa razy więcej treści niż wszystkie główne francuskie serwisy informacyjne razem wzięte.

Według Żaryna najprostszą odpowiedzią na pytanie, dlaczego Rosja chce destabilizować sytuację wewnętrzną za granicą jest rzymska zasada divide et impera (z łac. dziel i rządź). “Im bardziej społeczeństwo jest spolaryzowane, tym bardziej staje się bezbronne” – wyjaśnia autor.

Możliwe jest również, że – jak twierdzi Żaryn – wroga ingerencja w wewnętrzne sprawy obcego kraju służy sprawdzeniu, jak daleko można się posunąć, zanim zostanie się ujawnionym, a “głębsze luki w zabezpieczeniach można później wykorzystać”. Tego typu wtrącanie się może być również użyte jako środek zastraszenia – wyjaśnia.

Ingerencja Rosji nie musi mieć charakteru politycznego, jednak zawsze służy sianiu zamętu, bowiem jak twierdzi komentator w ostatnich miesiącach “prorosyjskie media wyprodukowały nieskończone ilości treści wzmacniających teorie spiskowe na temat koronawirusa i posunęły się do napędzania ruchu antyszczepionkowego”.

Na koniec Żaryn przywołuje rosyjskiego politologa Siergieja Iwannikowa, który twierdzi, że Rosja powinna wspierać takie siły społeczne, które “mogą mieć prawdziwie samobójcze konsekwencje dla zachodniej cywilizacji”.

“Być może powyższy fragment to po prostu opinia” – zaznacza Żaryn – “wydaje się jednak, że dokładnie odzwierciedla sposób działania Rosji”. “Jeśli więc widać zbliżający się kryzys w kraju zachodnim, tuż za rogiem może czekać rosyjska kampania propagandowa” – konkluduje. (PAP)

2020-08-07 14:38 (PAP) USA/ Departament Stanu: Rosja stworzyła “propagandowy ekosystem dezinformacji”

Rosja stworzyła cały “propagandowy ekosystem” do szerzenia dezinformacji w Stanach Zjednoczonych i innych krajach Zachodu, który składa się z pięciu uzupełniających się filarów, napisano w raporcie amerykańskiego Departamentu Stanu.

Opublikowany w środę raport “Filary rosyjskiego ekosystemu informacji i propagandy” skupia się w szczególności na wykorzystaniu tej sieci przez rosyjski rząd do rozpowszechniania dezinformacji o pandemii koronawirusa na całym świecie.

Te pięć filarów to oficjalne komunikaty rządowe, finansowani przez państwo nadawcy o międzynarodowym zasięgu, jak Sputnik czy RT, wspieranie źródeł, które nie są w jawny sposób powiązane z Rosją, jak prorosyjskie think-tanki czy serwisy informacyjne, wykorzystywanie mediów społecznościowych do podsycania sporów w nich, a w konsekwencji do podważania zaufania do instytucji państwowych, oraz dezinformacja poprzez hakowanie stron internetowych czy podszywanie się pod strony znanych mediów.

“Kreml ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za rozwijanie tych taktyk i platform w ramach swojego podejścia do wykorzystywania informacji jako broni” – napisano w raporcie.

Jak wskazano, Rosja “wprowadziła w życie koncepcję ciągłej rywalizacji w środowisku informacyjnym, zachęcając do rozwoju ekosystemu dezinformacji i propagandy, który pozwala na zróżnicowane i nakładające się na siebie podejścia, wzmacniające się nawet wtedy, gdy poszczególne komunikaty w systemie wydają się sprzeczne”, co daje jej trzy główne korzyści.

“Po pierwsze, pozwala na wprowadzenie wielu wariantów tych samych fałszywych narracji. Pozwala to różnym filarom ekosystemu dopracować swoje narracje dezinformacyjne tak, aby odpowiadały różnym odbiorcom docelowym, ponieważ nie ma potrzeby zachowania spójności, jak w przypadku przypisywanych im komunikatów rządowych. Po drugie, daje on urzędnikom Kremla możliwość zaprzeczenia, że źródła zastępcze (czyli filar trzeci – PAP) propagują rażącą i niebezpieczną dezinformację, pozwalając im odeprzeć krytykę, jednocześnie wprowadzając szkodliwe informacje. Po trzecie, tworzy efekt multiplikacji w mediach pomiędzy różnymi filarami ekosystemu, co zwiększają ich zasięg i oddźwięk” – napisano w raporcie.

Jak podkreślono, to ekosystemowe podejście dobrze nadaje się również do wzmocnienia ogólnych celów Rosji w zakresie kwestionowania wartości instytucji demokratycznych oraz osłabienia międzynarodowej wiarygodności i spójności Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników i partnerów.

W raporcie pokazano, jak poszczególne elementy tego ekosystemu zostały użyte do rozpropagowania i wpuszczenia w obieg medialny fałszywej informacji, jakoby to Stany Zjednoczone były odpowiedzialne za pandemię koronawirusa. Zaczęto od wywiadu w stacji ZvezdaTV z rzekomym “ekspertem”, który taką tezę wypowiedział, później to podchwycił Władimir Żyrynowski, następnie prorosyjskie źródła medialne, dalej było to wzmacniane w mediach społecznościowych i poprzez oficjalne stacje Sputnik i RT, aż wreszcie takie sugestie pojawiły się w oficjalnych wypowiedziach.

W raporcie omówiono też szczegółowo działalność siedmiu konkretnych powiązanych z Kremlem informacyjnych stron internetowych lub pseudo-think-tanków, które uczestniczą w szerzeniu dezinformacji – Strategic Culture Foundation, Global Research, New Eastern Outlook, News Front, SouthFront, Katehon i Geopolitica.ru. Wskazano z nazwiska autorów, którzy są najbardziej płodni w tworzeniu dezinformacyjnych tekstów, omówiono przykłady takich artykułów oraz zanalizowano ich zasięg poprzez różne kanały w internecie.

Stwierdzono, że w okresie od lutego do kwietnia 2020 r. siedem przedstawionych prokremlowskich źródeł wzmocniło narracje krytyczne wobec Stanów Zjednoczonych i korzystne dla stanowiska Rosji, szczególnie w odniesieniu do wybuchu epidemii Covid-19. Wszystkie siedem “konsekwentnie przyjmowało stanowiska odzwierciedlające stanowisko rządu rosyjskiego i mediów finansowanych przez państwo” – stwierdzono w raporcie. W raporcie wskazano, że w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca 2020 roku było 173 tys. tweetów i retweetów, które zawierały linki do tych siedmiu źródeł. (PAP)

Gdyby każdy kto czytuje bloga trybun.org.pl regularnie wspierał Fundację Trybun.org.pl, dużo więcej dałoby się zrobić