100 lat temu, w nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 r., wybuchło II Powstanie Śląskie

2020-08-19 06:50 (PAP) Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska – podstawa sił zbrojnych w trzech Powstaniach Śląskich

100 lat temu, w nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 r., wybuchło II Powstanie Śląskie – pierwszy ze zrywów śląskich, który osiągnął swoje cele. Miało na celu zademonstrowanie siły polskiej ludności i dążenie do zjednoczenia z Polską, było też reakcją na prowadzony przez Niemców terror. POW GŚ była podstawą sił zbrojnych w trzech Powstaniach Śląskich.

W pierwszych miesiącach po zakończeniu I wojny światowej na Górnym Śląsku skoncentrowano się przede wszystkim na odbudowie struktur legalnego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, chociaż organizowały się także inne grupy, które niekoniecznie odwoływały się do Sokolej tradycji. Naczelna Rada Ludowa usiłowała ujednolicić te niekoordynowane próby budowania górnośląskiej konspiracyjnej organizacji wojskowej. Ostatecznie z jej inicjatywy 11 stycznia 1919 r. w Katowicach założono Polską Organizację Wojskową Górnego Śląska. Komendantem został Józef Grzegorzek, a jako organ wykonawczy u jego boku powstał pięcioosobowy Komitet Wykonawczy. Na początku w sprawach wojskowych Grzegorzek współpracował ściśle z por. Alfonsem Zgrzebniokiem.

Organizacja miała prostą strukturę terenową, która była oparta na powiatowym podziale administracyjnym. Zgłaszający się do organizacji ochotnicy składali przysięgę, której rota była jednak odmienna niż w Wojsku Polskim, ponieważ składano ją na wierność Naczelnej Radzie Ludowej. „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że jako dobry żołnierz będę spełniał wszystkie rozkazy mojej przełożonej władzy powstańczej. Ślubuję dochować tajemnicy organizacyjnej i na wezwanie walczyć z bronią w ręku o przyłączenie Górnego Śląska do Polski. Tak mi dopomóż Bóg” – głosił jej tekst. Ustalono, że standardem uzbrojenia dla piechura będą karabin lub broń krótka (pistolety, rewolwery) oraz granaty ręczne.

W dowództwie niemieckim fałszywie oceniano, że polska konspiracja wojskowa została powołana przez dowództwo Wojska Polskiego i w zasadzie stanowi rodzaj polskiej siatki dywersyjnej. „Na taką ocenę złożyło się zarówno traktowanie Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska (POW GŚ) jako tożsamej z utworzoną na rozkaz Józefa Piłsudskiego w 1914 r. POW, jak i mylne rozpoznanie wskazujące na całkowitą podległość śląskiej formacji sztabowi WP w Warszawie. W rzeczywistości POW GŚ powstała z inicjatywy Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu i na początku nie miała kontaktów z Warszawą” – wskazuje historyk prof. Ryszard Kaczmarek w monografii „Powstania Śląskie 1919–1920–1921”.

Jak tłumaczy prof. Kaczmarek, „starano się tworzyć struktury wojskowe, opierając się na wzorze wielkopolskim, ale pamiętać należy, że możliwość legalnego działania, w odróżnieniu od Poznania, była na Górnym Śląsku bardzo ograniczona, nie było możliwości formowania zwartych oddziałów, jednolicie umundurowanych i przeszkolonych jak w Armii Wielkopolskiej”. Ponadto część działaczy niepodległościowych na Górnym Śląsku dążyła do rozwiązania kwestii tego regionu jak najszybciej – czyli tak jak działo się to w przypadku Wielkopolski – przez wywołanie zrywu będącego rodzajem dywersji aktywnej na tyłach wkraczającej armii polskiej.

„Wśród peowiaków od samego początku istnienia organizacji dominowały nastroje optymizmu i parli oni, mimo znacznej przewagi wojskowej Niemców, do wywołania powstania. Ich nadzieje umocnił jeszcze bardziej sukces Powstania Wielkopolskiego” – ocenia prof. Kaczmarek. Nastroje insurekcyjne w POW GŚ panowały również latem 1919 r., kiedy na paryskiej konferencji pokojowej ważyły się losy Górnego Śląska, aż do chwili gdy dotarły informacje o niekorzystnym dla Polski rozstrzygnięciu, ponieważ tak właśnie postrzegano propozycję przeprowadzenia na tych terenach plebiscytu.

Już po I Powstaniu Śląskim, w styczniu 1920 r., w dowództwie Wojska Polskiego zapadła decyzja o rezygnacji z formowania na bazie obozów emigracyjnych Milicji Górnośląskiej i o odbudowie struktur POW GŚ. „Chodziło nie tylko o tworzenie konspiracji wojskowej z powracających po ogłoszeniu amnestii peowiaków, ale także o wspomnienie jej przez przeszkolonych w WP żołnierzy i oficerów” – pisze prof. Kaczmarek. Byli to głównie żołnierze należący wcześniej do oddziałów polskich z Błękitnej Armii Józefa Hallera. Niemcy z zaniepokojeniem i bezsilnością obserwowali napływających na teren plebiscytowy hallerczyków.

Z punktu widzenia polskiej konspiracji wojskowej najważniejsze było odtworzenie struktur POW GŚ, które mogły zostać zasilone oficerami, którzy przeszli szkolenie we Francji oraz w Wojsku Polskim. Zaczęto zatem odbudowywać oraz uzupełniać zapasy uzbrojenia i amunicji. Wiosną 1920 r. POW GŚ mimo wszystko dysponowała stosunkowo niewielką ilością broni, porównywalną z tą sprzed I Powstania Śląskiego. W lipcu ilość broni nadal była zbyt mała i wystarczała na wyposażenie maksymalnie 30 proc. zaprzysiężonych członków organizacji. Należy jednak pamiętać, że organizacja składała się z sześciu–siedmiu batalionów. Jak zauważa prof. Ryszard Kaczmarek, tym razem przeciwnikiem nie miała był niemiecka brygada regularnego wojska, lecz zaledwie kilkutysięczna niemiecka policja, która była uzbrojona podobnie jak powstańcy, ponieważ niemiecka konspiracja wojskowa dopiero się tworzyła.

Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska po II Powstaniu zaczęła być stopniowo rozbudowywana. Od jesieni 1920 r. funkcjonowała pod nazwą Centrali Wychowania Fizycznego (CWF), która formalnie była podporządkowana Polskiemu Komitetowi Plebiscytowemu jako jeden z jego wydziałów. Sztab CWF tylko częściowo tworzyli byli oficerowie POW GŚ. Na jej czele stał kpt. Mieczysław Paluch, a jego zastępcą został por. Alfons Zgrzebniok. Poszczególne referaty miały ściśle wojskową strukturę, a ich celem było szkolenie, opracowanie planów mobilizacyjnych oraz przygotowanie planów walk powstańczych.

Pod koniec 1920 r. na wniosek ministra spraw wojskowych Kazimierza Sosnkowskiego CWF została podporządkowana dowódcy Okręgu Poznańskiego, gen. Kazimierzowi Raszewskiemu. Zmiany zaszły również na poziomie organizacji. Zdecydowano o scaleniu działań konspiracji wojskowej na terenie plebiscytowym oraz o przygotowaniu do zrywu na obszarze państwa polskiego, szczególnie na terenach nadgranicznych. Odbyło się to pod kontrolą Wojska Polskiego, zwłaszcza z wykorzystaniem Związku Hallerczyków oraz założonego oficjalnie do wsparcia polskiej akcji plebiscytowej Związku Przyjaciół Górnego Śląska (ZPGŚ). Nową organizację powstańczą nazwano Dowództwem Obrony Plebiscytu (DOP). Służyła ono początkowo do przygotowania formacji policyjno-wojskowej do zajęcia ważnych obiektów po zwycięskim plebiscycie. Dowódcą DOP został płk Paweł Chrobok (ps. Kunowski), którego 4 kwietnia na stanowisku dowódcy DOP zastąpił ppłk Maciej Mielżyński.

Jak ocenia prof. Ryszard Kaczmarek, decyzja o powołaniu DOP była decydująca dla zorganizowania regularnej armii powstańczej na wzór dawnej Armii Wielkopolskiej. Sztab DOP został zorganizowany prawie jak na potrzeby niewielkiej, samodzielnej armii. W jego skład wchodziły: sześć wydziałów (organizacyjno-mobilizacyjny, wywiadowczy, operacyjny, zaopatrzeniowy, personalny, operacyjny), adiunktura, intendentura, dowództwo Straży Granicznej oraz samodzielne referaty (łączność, destrukcja/dywersja, broń, kolportaż). Jak wylicza Kaczmarek, polskie siły na początku III Powstania Śląskiego liczyły ok. 30 tys. walczących, natomiast w momencie zakończenia działań wojennych liczba ta sięgała 46 tys.

dzieje.pl

Każdy przypadek, w którym cywilny obywatel bierze do ręki karabin i walczy o wolność swoją, jest niezbitym dowodem na to, że broń powinna być w każdym domu. W każdym! Tego się nie da zastąpić wojskiem, tego się nie da zastąpić żądną inną strukturą państwową. To musi być zjawisko społeczne, które naturalnie rozwija się w państwie. Kto chce żyć w zdrowym narodzie, który gotowy jest do stanowczego dbania o  własną wolność, musi być zwolennikiem posiadania i noszenia broni. Moim zdaniem oczywiście.

Powstania Śląskie są chyba szczególnie istotne dla pokazania tego o czym piszę. Piszę o tym też z powodów rodzinnych. Pewnie już pisałem o tym, ale mój dziadek po powrocie z Niemiec, z Lipska do Polski w 1920 roku pierwszą rzecz jaką zrobił, to pojechał na Śląsk i wziął udział w II Powstaniu Śląskim. Był zwykłym cywilem, pewnie dopiero co skończył jakąś szkołę, miał 18 lat. Rodzice jego w 1904 roku wyjechali za chlebem z Łodzi do Lipska, a w 1920 roku nastał czas powrotu.

Na co mu karabin, jeszcze po pijanemu zastrzeli sąsiada, powiedziałby jakiś zatroskany wróg Polaków. No niestety, fałsz, bezmyślność tak dzisiaj zdominowały dyskusje publiczną, że mało kto potrafi samodzielnie pomyśleć. Nie ustajemy w nadziej, że Polacy kiedyś zrozumieją, że lewicowe  marzenia o rozbrojeniu cywilów to absolutnie obłąkańcza ideologia.

Gdyby każdy kto czytuje bloga trybun.org.pl regularnie wspierał Fundację Trybun.org.pl, dużo więcej dałoby się zrobić