Z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa: mężczyzna zastrzelił sąsiadkę, usiłował zastrzelić jej syna, podpalił budynek

2020-09-07 07:44 (PAP) Warszawa/ Zastrzelił sąsiadkę na oczach inspektora budowlanego; jest akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K.

Prokuratura oskarżyła 65-letniego Andrzeja K. o zbrodnię sprzed roku. Mężczyzna ma odpowiedzieć przed sądem m.in. za zastrzelenie sąsiadki podczas kontroli budowlanej oraz próbę zabójstwa jej syna. Powodem miał być konflikt między lokatorami.

O skierowaniu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował PAP w poniedziałek prok. Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

“Andrzej K. został oskarżony o zabójstwo Agnieszki G. poprzez oddanie do niej strzałów z broni palnej. Mężczyzna spowodował u pokrzywdzonej pięć ran postrzałowych. Oskarżony jest także o usiłowanie pozbawienia życia Adriana G., syna pokrzywdzonej” – wymienił prok. Saduś.

Jak ustaliła PAP, Andrzej K. próbował postrzelić 19-latka, ale broń nie wypaliła. Wówczas oskarżony chwycił nóż schowany pod kurtką i ugodził chłopaka w okolice żeber. 65-latek odpowie także za zniszczenie w wyniku pożaru mienia, a także za czyn opisany w artykule 171 p.1 kodeksu karnego, czyli przetwarzanie materiałów wybuchowych bez wymaganego zezwolenia.

Mężczyzna był w posiadaniu m.in. trzech domowej roboty bomb rurowych wypełnionych czarnym prochem. Bez wymaganego zezwolenia posiadał także amunicję.

“Oskarżony w toku postępowania przygotowawczego był dwukrotnie przesłuchiwany, przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia” – poinformował prok. Saduś.

Do zdarzenia doszło 12 lipca 2019 r. przy ulicy Łąkocińskiej 3. Pod tym adresem, w piętrowym budynku, zamieszkiwali pokrzywdzeni oraz Andrzej K. Lokatorzy żyli ze sobą w konflikcie. W dniu tragedii na posesji pojawił się inspektor budowlany. Został wezwany przez pokrzywdzonych, którzy zgłosili, że K. zbudował na podwórku nielegalne szambo. To właśnie podczas tej kontroli Andrzej K. oddał strzały do Agnieszki G. oraz próbował pozbawić życia jej syna. Zaraz po tym udał się do znajdującej się na posesji altany, w której znajdowało się mienie pokrzywdzonych i przy użyciu benzyny oraz improwizowanych materiałów wybuchowych podpalił budynek. Inspektor budowlany był naocznym świadkiem zdarzeń przy ul. Łąkocińskiej.

Andrzej K. miał w garażu przygotowane tzw. koktajle mołotowa, w jego mieszkaniu znaleziono substancje chemiczne, dwa przyrządy wybuchowe. Przed posesją zabezpieczono rewolwer kapiszonowy. Po zatrzymaniu 65-latek powiedział, że zbrodnia była zaplanowana.

Podczas przesłuchania oskarżony opisał konflikt z Agnieszką G. i jej rodziną. Jak wyjaśnił, jego prawo do zarządzania nieruchomością było ograniczane, mimo że był współwłaścicielem budynku. Andrzej K. poinformował, że przez kilka tygodni nie było go w domu, miał wrócić dzień przed zdarzeniem. Twierdził, że podczas jego nieobecności pokrzywdzeni rozebrali należące do niego budynki gospodarcze i pozbyli się należących do niego rzeczy.

Andrzej K. urodził się w 1955 r., ma dwoje dzieci, jest rozwiedziony. Z wykształcenia jest mechanikiem, przed aresztowaniem był bezrobotny. Jego karta karna do tej pory była pusta. Za zabójstwo sąsiadki i usiłowanie pozbawienia życia jej syna grozi mu dożywocie.(PAP)

No tu to policja wyjątkowo nie postąpiła zgodnie z tym o czym zapewniał nas wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, który publicznie ogłosił: “za bezpieczeństwo obywateli odpowiada Państwo. Nie sam obywatel za swoje bezpieczeństwo tylko Państwo i stosowne służby, które to Państwo – Służby Państwowe, które to państwo powołuje.” Co sądzicie? Moim zdaniem kompletna kompromitacja tychże służb, co to mają odpowiadać za bezpieczeństwo obywatela, w miejsce tegoż obywatela. Nie dość, że pan zastrzelił, to jeszcze chciał dźgać nożem, a na koniec podpalił budynek. Pytam się publicznie byłego już pana wiceministra, ale ciągle ważnego pisowskiego kacyka, no gdzie były te dzielne służby co to miały, zgodnie z filozofią rządu PiS, dbać o bezpieczeństwo zastrzelonej kobiety i jej syna?

Moim zdaniem ta sprawa to kolejny przykład na to, że filozofia rządu PiS, głoszona w przedmiotowej kwestii, jest kompletnie oderwana od rozumnego podejścia do rzeczywistości. Niestety socjalistycznym politykom w jedną całość zlewa się bezpieczeństwo osobiste z bezpieczeństwem powszechnym. Moim zdaniem nie jest tak bez powodu. To pomylenie pojęć jest działaniem zamierzonym, nakierowanym na zwiększanie kontroli nad obywatelem i uzależnianie obywatela od wszechwładzy rządu. Prawda jest taka, że za bezpieczeństwo osobiste każdy odpowiada indywidualnie i głupcem jest ten kto oczekuje, że osobiste bezpieczeństwo zapewni mu policja. To jest po prostu niemożliwe, policja nie ma to ani środków, ani prawnie nie jest za to w żaden sposób odpowiedzialna. Chcesz być bezpieczny? Zatroszcz się o to samodzielnie, zatroszcz się o indywidualne środku obrony, np. zdobądź pozwolenie na broń palną itp. No ale to ja sobie tak piszę na jakimś niszowym trybunie, a w Polskę idzie przekaz jak te bzdury, które cytowałem powyżej.

Przypominam, że moje wpisy z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa nie mają na celu wyrażania pretensji do policjantów, a pokazywanie jakie głupoty wygadują politycy. Więcej o tym w pierwszym wpisie z tego cyklu pt. Z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa: mężczyzna miał nielegalną broń palną i zastrzelił z niej kobietę. Poza tym, to mam wrażenie, że coś o tej sprawie pisałem, ale niestety nie mogę o odszukać wpisu…

Gdyby każdy kto czytuje bloga trybun.org.pl regularnie wspierał Fundację Trybun.org.pl, dużo więcej dałoby się zrobić