Praworządni nabywcy broni palnej stanowią populację odrębną od osób nabywających broń palną w sposób nielegalny

Ostatnie badania przeprowadzone na Columbia University Mailman School of Public Health wykazały, że w stanach z bardziej restrykcyjnym prawem kontroli broni notuje się niższe wskaźniki zabójstw. Co więcej, zależność ta emanuje nawet na stany ościenne (publichealth.columbia.edu).

Niestety badania te opierają się na błędnych modelach.

Podstawowym problemem w przyjętym podejściu jest to, że zakłada ono iż przestępczość jest kwestią zdrowia publicznego i stara się analizować problem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych z perspektywy epidemiologicznej. Efektem badania jest zniekształcony obraz tej bardzo realnej i ważnej kwestii.

W przeszłości wielokrotnie już wyjaśniano, iż zabójstwa nie są problemem związanym ze zdrowiem publicznym (nssf.org).

Chaotyczne dane wejściowe.

Pomijając podstawowy problem który leży u podstaw tego modelu, istnieją inne, bardziej praktyczne kwestie związane z projektem badania. Po pierwsze, autorzy badają dane na poziomie hrabstw, ale wyciągają wnioski na poziomie stanowym. Po drugie, analizowany jest dość długi okres czasu, przypadający na lata 2000-2014, obejmuje on liczne zmiany prawne nie tylko na poziomie stanowym uwzględnionym w modelu, ale także na poziomie lokalnym i federalnym, które nie są już uwzględniane.

Na przykład, przez pierwsze cztery lata badanego okresu obowiązywał federalny zakaz używania popularnych obecnie karabinów sportowych (MSR) (nssf.org). Wprowadzono istotne zmiany w federalnym systemie sprawdzania tożsamości (fixnics.org), którego muszą używać wszyscy licencjonowani na szczeblu federalnym sprzedawcy broni palnej przy każdej transakcji sprzedaży broni. Poszczególne miasta uchwalały prawa wykraczające daleko poza prawa stanowe.

Żaden z powyższych czynników nie został uwzględniony w modelu. Co prawda, prawa te mogły nie mieć żadnego wpływu na poziom przestępczości, ale ignorowanie ich istnienia i generowanych przez nie zmian w modelu jest poważnym błędem.

W modelu przyjęto liczbę praw dotyczących broni palnej jako miarę poziomu kontroli nad bronią w danym stanie. Takie założenie jest stanowczo zbyt uproszczone i pomija ono istotny fakt – jedno prawo może być znacznie surowsze od drugiego, niezależnie od ilości wprowadzających to prawo ustaw.

Na przykład, dwa sąsiednie stany mogą ustalić dowolne limity legalnej pojemności magazynków, ale jeden może ustalić limit na 10 sztuk amunicji, a drugi na 50. I chociaż żadne z tych praw nie miałoby wpływu na działania przestępców (www3.nssf.org) to absurdem byłoby twierdzenie, że te prawa są równoważne.

Często stany ustanawiają prawa, które odzwierciedlają istniejące przepisy federalne. Liczenie praw stanowych jako samodzielnych praw i zignorowanie faktu, że te same zasady mogą już obowiązywać w sąsiednich stanach na mocy wprowadzonych regulacji federalnych również stanowi poważne uproszczenie i zaburza wiarygodność modelu.

Prosty test logiczny pokazuje dyskusyjną wartość całego tego opracowania.

Po prostu nie wyjaśnia ono występowania koszmarnych scenariuszy, których rok w rok doświadczają mieszkańcy Chicago (nytimes.com) i Nowego Jorku (amny.com). Te dwa miasta mają jedne z najsurowszych praw kontroli broni w Stanach Zjednoczonych i nie ma żadnych dowodów na to, że prawa te uniemożliwiają przestępcom popełnianie przestępstw.

Z drugiej strony, jak wynika z badania, w Vermont obowiązuje bardzo niewiele praw dotyczących kontroli broni. Mimo to, Vermont ma jeden z najniższych wskaźników przestępczości z użyciem przemocy w całym kraju. Ponadto, na poziomie ogólnokrajowym liczba broni w rękach obywateli rośnie, podczas gdy liczba przestępstw z użyciem przemocy stale maleje.

Niesamowite wnioski.

Nic zatem dziwnego, że autorzy nie stwierdzają, iż ich wyniki są przyczynowe. Wskazują oni na “korelacje” między liczbą ustanowionych praw, a liczbą zabójstw. Zwracają jednak uwagę na to, że “ustalenie kierunku tych zależności jest trudnym problemem dla badań obserwacyjnych nad prawami dotyczącymi broni palnej i zabójstw z użyciem broni palnej”. Stany ustanawiają prawa w reakcji na występowanie zabójstw, które z kolei mogą “sprzyjać stowarzyszeniom działającym na rzecz zaostrzenia praw kontroli broni”.

Kiedy autorzy niezgrabnie próbują odnieść się do niepowodzeń w swoim wnioskowaniu poprzez stwierdzenie, że mniej praw dotyczących broni palnej w jednym stanie prowadzi do większej liczby zabójstw w innym, w opracowaniu pojawia się zdumiewające zdanie które należy w tym miejscu podkreślić:

Nabywcy legalnej broni palnej mogą stanowić populację odrębną od osób nabywających broń palną w sposób nielegalny.

Gdyby w jakichkolwiek okolicznościach pojawił się choć cień podejrzeń co do rzetelności tego badania, to powyższe zdanie sprawia, iż należy takich wątpliwości jak najszybciej zaniechać.

Tak, praworządni obywatele którzy decydują się na zakup broni palnej, nie są tymi samymi osobami, które decydują się na łamanie prawa z użyciem nabytej w nielegalny sposób broni palnej i popełniają w ten sposób przestępstwa takie jak np. zabójstwa (nssf.org). Jednak prawa dotyczące kontroli broni, siłą rzeczy, dotyczą jedynie obywateli tych praw przestrzegających.

Przytoczone modele zdrowia publicznego nie mogą odróżnić setek powodów związanych ze zdrowiem, bezpieczeństwem i prawem dla których Amerykanie kupują broń palną, od działań przestępców, ponieważ w modelach tych funkcjonuje odgórne założenie, że broń palna jest tutaj problemem samym w sobie.

Elizabeth McGuigan – Dyrektor ds. badań legislacyjnych i politycznych w Narodowej Fundacji Strzelectwa Sportowego (NSSF). (thetruthaboutguns.com tłumaczenie Maciej Rozwadowski)