Carl von Clausewitz: “rozbrojenie (…), jakkolwiek je nazwiemy, powinno być zawsze celem działania wojennego”

Pan Maciej podesłał mi książkę, którą chyba powinienem przeczytać. Zainteresowała mnie od razu. Generał Carl von Clausewitz “O wojnie”.

Carl von Clausewitz

Czym jest wojna według pana generała Carla von Clausewitza?

Nie wdając się od razu w ciężkie publicystyczne określenia wojny, zatrzymajmy się na jej postaci pierwiastkowej, na pojedynku. Wojna nie jest niczym innym jak rozszerzonym pojedynkiem. Zamiast zaś traktować jako całość niezliczoną ilość pojedynków, z jakich się składa wojna, wyobraźmy sobie lepiej dwóch zapaśników. Każdy z nich stara się przeciwnika zmusić przemocą fizyczną do spełnienia swojej woli, a najbliższym jego celem – powalić przeciwnika i uczynić go przez to niezdolnym do stawiania dalszego oporu.

Wojna jest więc aktem przemocy, mającym na celu zmuszenie przeciwnika do spełnienia naszej woli.

Przemoc uzbraja się w wynalazki sztuki i nauki, aby stawić czoło przemocy. Nieznaczne, zaledwie godne wzmianki ograniczenia, które nakłada samej sobie pod nazwą praw międzynarodowych, towarzyszą jej, nie osłabiając w istocie jej siły. Przemoc, i to przemoc fizyczna (moralna bowiem nie istnieje poza pojęciem państwa i prawa) (o jak bardzo mylił się von Clausewitz nie znając jeszcze socjalizmu i socjalistycznego państwa – przyp. mów), jest środkiem, gdy celem jest narzucenie swej woli wrogowi. Aby cel ten osiągnąć, musimy wroga rozbroić – i to stanowi bezpośredni cel czynności wojennych. Ten cel bezpośredni przesłania niejako istotną przyczynę wojny i odsuwa ją jako coś, co nie należy do wojny właściwej.

Może dzisiaj wojna oznacza już coś innego, nawet się z tym zgadzam. Jednak skoro wojna jest rozszerzonym pojedynkiem, to gdyby zrezygnować z owego rozszerzenia, wyszłoby, że pouczenia pana generała można stosować w jednostkowym pojedynku reguł, które on dla sumy wielu pojedynków proponował. Nie jest to chybione myślenie? No i właśnie z tą świadomością przedstawiam kolejny fragment książki. Krótki ale wystarczająco pouczający.

Powiedzieliśmy, że celem działania wojennego jest obezwładnienie wroga. Wykażemy teraz, że jest to konieczne przynajmniej w teorii.

Jeśli przeciwnik ma spełnić naszą wolę, musimy postawić go w położenie bardziej niekorzystne niż ofiara, jakiej od niego żądamy, Strony ujemne tego położenia nie mogą oczywiście być przemijające, a przynajmniej nie powinny wydawać się takie, gdyż w przeciwnym wypadku nieprzyjaciel wyczekałby stosowniejszej chwili i nie byłby skłonny do ustępstw. Każda zmiana tego położenia, wywoływana dalszymi działaniami wojennymi, powinna, przynajmniej w świadomości nieprzyjaciela, wypaść na jego niekorzyść. Najgorszym położeniem, w jakim znaleźć się może prowadzący wojnę, jest całkowita bezbronność. Jeśli więc chcemy za pomocą działań wojennych zmusić przeciwnika do spełnienia naszej woli, musimy go albo rzeczywiście rozbroić, albo postawić w położenie grożące mu prawdopodobnym rozbrojeniem. Wynika stąd, że rozbrojenie lub pokonanie wroga, jakkolwiek je nazwiemy, powinno być zawsze celem działania wojennego.

Wojna nie jest jednakże działaniem żywej siły na martwą masę, gdyż taka bezwzględna uległość nie byłaby prowadzeniem wojny. Przeciwnie, jest ona zawsze zderzeniem się dwóch żywych sił. Wszystko, cośmy powiedzieli o ostatecznym celu działań wojennych, stosuje się do obu stron. I tu jest zatem znowu wzajemne oddziaływanie. Dopóki nie pokonałem przeciwnika, muszę się obawiać, że on mnie pokona; nie jestem więc panem swoich czynów, lecz on dyktuje mi prawa, podobnie jak ja jemu. Oto drugie oddziaływanie wzajemne, prowadzące do drugiej ostateczności.

Gdy przeczytałem zdania, które zaznaczyłem. Gdy pomyślałem, że skoro wojna to nieskończona liczba pojedynków. Gdy pomyślałem, że gdyby regułę, którą wyraził von Clausewitz, zastosować do jednego tylko pojedynku. To uświadomiłem sobie, że każdy kto utrzymuje Polaków w stanie rozbrojenia, wykonuje wobec nas akty wojny. Nie ma znaczenia jak to nazywa, może nawet mówić o tym dbanie o bezpieczeństwo! Przypominam: “rozbrojenie (…), jakkolwiek je nazwiemy, powinno być zawsze celem działania wojennego” – Carl von Clausewitz.

No nie da się inaczej wywnioskować gdyby zastosować rozumowanie, do którego przekonuję. To tyle po zerknięciu do książki będącej klasyką sztuki wojennej.