O zniewoleniu, czyli wszystko dla naszego dobra

Przepraszam czytelników za ubogość tematów związanych z bronią palną w ostatnim czasie na bogu. Niestety po pierwsze przed końcem roku mam wyjątkowo dużo pracy w kancelarii, a po drugie jakoś nie mam chęci szukać interesujących tematów dotyczących broni palnej. Przyczyną tego jest to, że narastającym zadziwieniem, a może i w pewnym sensie przerażeniem obserwuję co wyprawiają z nami pisowscy kacykowie. Zastanawiam się co oni kombinują? Wprowadzają coraz to bardziej bezczelnie i bezprawnie przeróżne formy zniewolenia Polaków. Godzina policyjna, zakazy działalności gospodarczej.

Zanim przejdę do współczesnym nam tyranów, którzy dają się we znaki, kilka zdań z pozoru bez związku w główną myślą wpisu. Na końcu to złączę w całość.

Kupiłem książkę pt. Towarzyszka Panienka, napisaną przez córkę tow. Wojciecha Jaruzelskiego – Monikę Jaruzelską. Kupiłem, bo chcę dowiedzieć się co było ceną zniewolenia kilkudziesięciu milionów Polaków przez Jaruzelskiego. Myślę, sobie, że obraz życia rodziny towarzysza generała, opisany przez jego córkę, da mi pogląd jak wyglądało ich życie, którego treść była możliwa z tego powodu, że towarzysz generał był komunistycznym dyktatorem. Książka jest tak napisana, że można rozdziały czytać nie po kolei. Przeczytałem te, które były poświęcone podróżom Wojciecha Jaruzelskiego, w których towarzyszyła mu córka. Był to podróże do krajów innych dyktatorów, do Korei Północnej, na Kubę, do Libii.

Monika Jaruzelska w naprawdę bezwzględnych i krwawych władcach widzi cechy ludzkie. Nawet nie przeczę, że oni je mieli. O ludobójcy z Korei Północnej pani Monika Jaruzelska pisze tak: Kim Ir Sen robił bardzo miłe wrażenie, chociaż nie można z nim było nawiązać osobistego kontaktu. Po prostu skromny, miły pan, niewielkiego wzrostu, przebywający cały czas jakby za przeźroczystą a z pewnością kuloodporną ścianą. Trudno było z jego wyglądu wywnioskować, że to potworny satrapa. Raczej uśmiechający się manekin. Muammar Kaddafi, międzynarodowy libijski terrorysta to postać z opery mydlanej, żyjąca w świecie zbudowanym niby z dekoracji teatralnych, nawet śmieszny. Fidel Castro to macho z krwi i kości, z charyzmą, niezależny, imponujący intelektem. Pani Monika Jaruzelska pisze: Podczas osobistego kontaktu z Fidelem zrozumiałem, dlaczego potrafi porwać za sobą tysiące i dlaczego tak długo potrafił swoją wiarygodność utrzymywać. To nie manekin Kim Ir Sen, to nie jest groteskowo nadęty Kaddafi. Fidel to żywa legenda.

Wierzę, że ci ludzie tacy właśnie byli, mieli ludzkie cechy, mieli  rodziny. Być może nawet cechy imponujące, ciekawe, fascynujące. Również pan Wojciech Jaruzelski moim zdaniem był raczej sympatycznym człowiekiem, robiącym dobre wrażenie. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że dla swojej wygody, bo z opisu książki i wiedzy powszechnej wynika, że oni wszyscy żyli  dostatnio, zrobili nędzarzy z milionów. Robili nędzarzy z milionów uzasadniając to dobrem tych nędzarzy. Nędzarze, czyli poddani tych dyktatorów nie mieli normalnego życia, nie mieli możliwości, musieli znosić ograniczenia, niedostatki. To nie dotyczyło dyktatorów. Było to dla ich dobra, dla dobra dyktatorów. Dla poddanych były tylko puste słowa. Fakty dotyczył dyktatorów.

Pan Morawiecki z wyglądu miły człowiek, ma rodzinę, z tą rodziną nawet przygotowuje się do świąt. Pan Morawiecki osobiście pomaga seniorom, przynosi paczki. Pan Morawiecki ma dla nas szczerze życzenia: Podczas nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia dajmy sobie nawzajem najlepsze prezenty – odpowiedzialność i solidarność. Jarosław Kaczyński człowiek z wizją, przeżył trudne chwile – stracił brata. Poświęcił swoje osobiste życie dla służby ojczyźnie. Oni obaj mają ludzkie cechy, obaj są sympatyczni, mili, przez ludzi lubiani.

Co mają w sercach? Tyranię czy wiarę we współobywateli, w ich siłę, mądrość, ofiarność, przedsiębiorczość, w prawo do wyboru i wolności? Do odpowiedzi na to pytanie niech nie liczą się słowa i ich ludzkie cechy. Patrzmy tylko na fakty.

Moim zdaniem dzisiaj w Polsce mamy taką sytuację, że słowa są dla ludzi, a fakty dla pisowskich kacyków. Są słowa, że narodowa kwarantanna jest dla naszego dobra. Rządowi dygnitarze zmuszają nas aby uwierzyć, że jak pozamykają nas w domach, pozamykają nam biznesy, to będziemy zdrowi, będzie to dla naszego dobra. Oni wybierają za nas co jest dla nas dobre. Odebrali nam prawo wyboru – dla naszego dobra. Odebrali nam prawo wychodzenia z domu – dla naszego dobra. Odebrali nam prawo prowadzenia życia po swojemu – dla naszego dobra. Nie koniec na tym!

Z serwisu PAP: Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się, ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji – powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla wp.pl.

Szef rządu w wywiadzie z portalem wp.pl na uwagę, że może warto postawić kropkę nad “i”, ustanowić godzinę policyjną i faktycznie kilka tygodni do czasu szczepień wytrzymać, zamiast żyć w fikcji “lockdownu bez lockdownu” odparł: “Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się. Ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji”.

Teraz mi powiedzcie czym się różni Jaruzelski, Castro (nie sięgam po skrajności w postaci Kim Ir Sena i Kaddafiego) od Kaczyńskiego czy Morawieckiego? Jaruzelski dla naszego dobra, aby nas obronić przed sowiecką inwazją pozamykał nas na dwa lata w domach. Castro sprzeciwił się amerykańskiemu imperializmowi, który wtrącał się we wszystko. Morawiecki i Kaczyński pozamykali nas w domach, zabronili nam życia po swojemu aby obronić nas przed chińskim wirusem. Jedni i drudzy robili coś dla naszego dobra. Tylko, że jedni  drudzy zdefiniowali co jest dla nas dobre i zrobili to pod przymusem. Tak właśnie wygląda tyrania. W warstwie słów zawsze jest dla naszego dobra, w warstwie faktów jest odwrotnie.

Nie ma zdziwienia. Fakty dowodzą, że to ludzie władzy mieli/mają dobrze (coraz więcej władzy, wygody, wpływów i pieniędzy), a zwykli ludzie mieli/mają tylko słowa dobre.

Mówię wam, Morawiecki, Kaczyński i to całe pisowskie towarzystwo to partia tyranów, totalitarnych ludzi. Dla nich nie ma innego prawa niż przez nich napisane. Kto tak myśli uzasadnia i legitymizuje dzisiaj zbrodniczą tyranię. Kto dzisiaj wspiera tą formację ponosi odpowiedzialność za zniewolenie Polaków, w coraz większym rozmiarze, coraz bezczelniej wprowadzane.

Słyszę sprzeciw, że jest jednak różnica, że Jaruzelski czołgi wystawił na ulice, że Castro strzelał do przeciwników. To tylko pozorna różnica. Jaruzelski używał wojskowej siły, Morawiecki i Kaczyński używają policyjnej siły, administracyjnej siły. Za każdym razem przeciwko Polakom.

Z serwisu PAP: Policjanci w przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów – nieprzestrzegania nakazów, zakazów czy ograniczeń – będą reagować, zwłaszcza jeżeli chodzi o gromadzenie się osób – powiedział w piątek PAP rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, odnosząc się do zapowiedzianej “kwarantanny narodowej”. Dodał, że funkcjonariusze będą również reagować na zgłoszenia od obywateli.

Nie ma między nimi różnicy, jest tylko propaganda. Jaruzelski czy Castro to powszechnie uznany komunistyczny dyktator, tyran. Kaczyński i Morawiecki to też dyktator, którego jeszcze powszechnie nie uznano za tyrana.

Wzorzec  powinien tak wyglądać, kto wierzy w takie słowa, nie jest tyranem i nim nie zostanie. Przeczytajcie to Kaczyńskiemu czy Morawieckiemu, a popukają się w głowę. Zapewniam, że tak będzie.

Uważamy następujące prawdy za oczywiste: że wszyscy ludzie stworzeni są równymi, że Stwórca obdarzył ich pewnymi nienaruszalnymi prawami, że w skład tych praw wchodzi życie, wolność i swoboda ubiegania się o szczęście, że celem zabezpieczenia tych praw wyłonione zostały wśród ludzi rządy, których sprawiedliwa władza wywodzi się ze zgody rządzonych, że jeżeli kiedykolwiek jakakolwiek forma rządu uniemożliwiałaby osiągnięcie tych celów, to naród ma prawo taki rząd zmienić i powołać nowy, którego podwalinami będą takie zasady i taka organizacja władzy, jakie wydadzą się narodowi najbardziej sprzyjające dla szczęścia i bezpieczeństwa.

Roztropność, rzecz jasna, będzie dyktowała, że rządu trwałego nie należy zmieniać dla przyczyn błahych i przemijających, doświadczenie zaś wykazało też, że ludzie wolą raczej ścierpieć wszelkie zło, które jest do zniesienia, aniżeli prostować swoje ścieżki przez zmianę form, do których są przyzwyczajeni.

Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnie kontrolującej obywateli, to słusznym i ludzkim prawem i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Taką właśnie cierpliwość wykazali Polacy, lecz taka właśnie konieczność zmusza nas teraz do zmiany dotychczasowego sposobu rządzenia.

Celem naszym powinna być budowa państwa polskiego gwarantującego członkom społeczeństwa obywatelskiego, które swoje wartości czerpie z przekazu zawartego w Biblii, a za najlepszą formę sprawowania władzy uznaje republikański system rządów, obronę naturalnych praw, jak w szczególności prawa do życia, prawa do wolności, prawa do ubiegania się o szczęście, prawa do posiadania i noszenia broni.

Wiecie już jaki związek książki pani Moniki Jaruzelskiej z tym co robią nam pisowscy totalniacy? Sławni tyrani mieli ludzkie cechy, niesławni jeszcze tyrani też je mają.