Z bronią w ręku w obronie kota

2021-01-14 22:24 (media/PAP) Australia/ Mężczyzna wtargnął z bronią do schroniska dla zwierząt, szukał swojego kota

Mężczyzna, który został oskarżony o napad z bronią na schronisko dla zwierząt w Melbourne w Australii, powiedział przed sądem, że próbował tylko odebrać swojego zaginionego kota – poinformował w czwartek serwis BBC News.

Według policji Tony Wittman w poniedziałek zadzwonił do schroniska w sprawie swojego zaginionego kota, ale powiedziano mu, że będzie mógł go odebrać dopiero następnego dnia rano.

Jeszcze w poniedziałek wtargnął więc do placówki w stroju maskującym, gdzie miał związać jedną z pracownic, wycelować w nią bronią i zażądać informacji, gdzie trzymane są koty. Wittman rzekomo powiedział kobiecie, że jeżeli zrobi to, co jej każe, nie zastrzeli jej. Następnie opuścił schronisko i zakopał ubrania i broń w pobliżu swojego domu.

Wittman wrócił do schroniska we wtorek i odebrał kota. Tego samego dnia został aresztowany i przyznał się do wtargnięcia do placówki.

W środę Wittman powiedział sądowi, że cierpi na zespół stresu pourazowego po odbyciu służby wojskowej i “czasami może działać bez zastanowienia się nad konsekwencjami” – wynika z dokumentów sądowych. Dodał, że kocha swojego kota, który zapewnia mu wsparcie.

Odmówiono mu zwolnienia za kaucją i ma stawić się w sądzie w kwietniu. (PAP)

No i cóż wielkiego się stało? Facet potrzebuje pomocy medycznej, a nie więzienia i aresztu. No ale w lewackim świecie znaczenie mają pozory, a nie rzeczywiste znaczenie faktów. W takiej sprawie można zademonstrować publicznie przywiązanie do przestrzegania prawa i wsadzić do więzienia gościa, który się do wszystkiego przyznał i faktycznie mógł działać pod wpływem jakiegoś emocjonalnego zaburzenia.

Tak trochę nie na serio, to może ktoś podeśle panu Kaczyńskiemu ten wpis to może zmieni swoje złe myślenie o posiadaczach broni palnej. On dla kotów poświęcić jest gotów wszystko. Dla futrzanej swojej fascynacji chciał niszczyć ludzki dorobek życia przy okazji tzw. piątki dla zwierząt. No to może pan Jarosław z uznaniem zacznie myśleć o posiadaczach broni palnej, gdy się dowie, że podobny jemu miłośnik kotów gotowy był na zbrojną akcję aby odzyskać swojego futrzanego kumpla. O ile kota można nazwać kumplem…

Gdyby każdy kto czytuje bloga trybun.org.pl regularnie wspierał Fundację Trybun.org.pl, dużo więcej dałoby się zrobić