Zrównoważony rozwój w zubożaniu społeczeństwa

W późnych latach 70. w Stanach Zjednoczonych panowała sytuacja gospodarcza znana jako stagflacja (Stagflacja). Oznaczało to, że gospodarka nie rosła, a ceny poszły gwałtownie w górę. Jedną z miar stanu gospodarki jest tzw. wskaźnik zubożenia (Misery Index – visualcapitalist.com). Był on ustalany poprzez sumowanie stopy inflacji do stopy bezrobocia.

Deklarowana przez Bidena polityka gospodarcza znacząco podniesie Misery Index.

Większość ekonomistów prawdopodobnie powiedziałaby, że wskaźnik ubóstwa na poziomie 7 lub mniej to dobry wynik.  W późnych latach 70-tych w USA osiągnął on prawie 20 (thebalance.com).  Oznaczało to, że były lata w których stopa inflacji lub stopa bezrobocia przekraczały 10%.

Przed pandemią, dzięki polityce poprzedniej administracji, wskaźnik ten spadł do 5.

Stagflacja w latach 70-tych wystąpiła, ponieważ rosnące płace i ceny towarów znacznie zwiększyły koszty produkcji dóbr i usług. Jednocześnie rynek nie mógł zareagować na wynikające z tego wyższe ceny poprzez zwiększenie produkcji. Oznaczało to oczywiście jeszcze wyższe ceny i brak wzrostu gospodarczego.

Rozwiązaniem problemu było po prostu stworzenie polityki, która umożliwiłaby przedsiębiorstwom reagowanie na warunki rynkowe poprzez zwiększanie produkcji.  To spowodowałoby presję na obniżenie cen, zwiększenie konkurencji i wzrost gospodarczy. Znacząco obniżone stawki podatkowe dla wszystkich osób uzyskujących dochody oraz korporacji stanowiły dobry punkt wyjścia.  Prowadzenie akomodacyjnej polityki monetarnej skutkowało niskimi stopami procentowymi.

W wyniku obniżki podatków konsumenci mieli więcej pieniędzy do dyspozycji.  Co ważniejsze, przedsiębiorcy dysponowali kapitałem potrzebnym do inwestowania, który pochodził głównie od osób o wysokich dochodach i od korporacji. Stopa bezrobocia spadła, a roczny wzrost gospodarczy, do roku 1984, osiągnął 7,5%. (nytimes.com)

Stagflacja i wynikający z niej wysoki wskaźnik zubożenia mogą powrócić jeśli polityka gospodarcza Bidena zostanie w pełni wprowadzona w życie.  Powód będzie bardzo prosty: biznes nie będzie w stanie reagować na warunki rynkowe poprzez zwiększanie produkcji. Przedsiębiorstwa będą zmuszone reagować poprzez podnoszenie cen.

Innymi słowy, nacisk Bidena na rozdawanie ludziom darmowych towarów i usług tworzy większy popyt na rynku.  Chce on zapłacić za te rozdawnictwo poprzez odwrócenie polityki obniżania podatków z 2018 r. i dalsze podnoszenie podatków dla firm o najwyższych dochodach i najbogatszych Amerykanów.

Polityka Bidena spowoduje również znacznie wyższe ceny energii.  Energia jest wykorzystywana w całym procesie biznesowym, co oznacza, że zwiększone koszty będą wywierać presję na wzrost wszystkich cen.

Chce on podnieść górną granicę podatku dochodowego do co najmniej 40%.  Chce też podnieść stawkę podatku od zysków kapitałowych do 40%.  Biden twierdzi, że bogaci powinni płacić swój sprawiedliwy udział.

Ale wyższe stawki podatkowe zmuszą biznes do niepożądanej reakcji na warunki rynkowe.

Innymi słowy, biznes może zareagować na rosnący popyt na jeden z dwóch sposobów.  Pożądanym sposobem jest zwiększenie produkcji, aby zaspokoić nowy popyt.  Jest to zazwyczaj najbardziej opłacalny kierunek dla biznesu.  Dzięki niemu ceny utrzymują się na stałym poziomie, podczas gdy produkcja rośnie.

Drugim, mniej pożądanym sposobem, który pojawia się, gdy firma nie jest w stanie zwiększyć produkcji, jest podniesienie ceny.  Ten sposób skutkuje wyższymi cenami i stagnacją produkcji.  Polityka Bidena spowoduje, że więcej firm będzie zmuszonych do wyboru tej drugiej opcji.

Dzisiejsza gospodarka jest bardzo kapitałochłonna.  W produkcji nie mamy już linii montażowej, na której pracuje 100 robotników.  Dziś na linii jest 90 robotów i 10 pracowników.  Umożliwia to amerykańskim producentom utrzymanie kosztów na tyle niskich, by mogli konkurować z nisko opłacaną zagraniczną siłą roboczą.

Nawet w branży usługowej prawie wszyscy pracownicy posiadają taki poziom dóbr kapitałowych, że opłaca im się być bardziej produktywnymi.

Poprzez podniesienie stawek podatku od zysków kapitałowych, stawek podatku od osób prawnych i maksymalnych stawek podatku dochodowego, następuje ograniczenie akumulacji kapitału, co oznacza, że jest mniej kapitału dostępnego dla biznesu. W tym samym czasie zwiększone wydatki rządowe powodują wzrost deficytu i długu publicznego.  Oznacza to kolejne biliony dolarów, które nie są dostępne dla biznesu.

Zeszłoroczny deficyt w wysokości ponad 3 bilionów dolarów zwiększył dług publiczny do 26 bilionów dolarów.  Kongres uchwalił ostatnio kolejny pakiet 900 miliardów dolarów, który zwiększy dług publiczny do 27 bilionów dolarów.  Prezydent forsuje kolejny pakiet stymulacyjny o wartości blisko 2 bilionów dolarów.  To spowoduje wzrost długu do 29 bilionów dolarów.

Nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na spłatę długu.  Jest on po prostu rolowany za każdym razem gdy zapadają obligacje, chyba że w budżecie państwa pojawi się nadwyżka, co nie wydaje się prawdopodobne w najbliższym czasie.  Oznacza to, że 29 bilionów dolarów zostanie na zawsze usunięte z rynków kapitałowych. I mniej kapitału będzie dostępne dla biznesu.

Jeśli Bidenowi uda się wprowadzić w życie deklarowaną przez niego politykę gospodarczą, która ograniczy tworzenie kapitału i będzie on podtrzymywał strategię zwiększania deficytów, dojdzie do niedoboru kapitału. Wtedy biznes będzie zmuszony reagować na rynek poprzez podnoszenie cen, a nie zwiększanie produkcji.

Polityka gospodarcza Bidena doprowadzi do zubożenia, a co za tym idzie obniżenia poziomu życia, bardzo wielu ludzi.

Michael Busler (americanthinker.com Maciej Rozwadowski przełożył na język polski)

My w Polsce mamy wdrażany już od wielu lat zrównoważony rozwój, który chce zaaplikować Amerykanom towarzysz Joe Biden. U nas towarzysz premier i towarzysz naczelnik troszczą się już od dawna o to aby w Polsce wszystko było zrównoważone. Wreszcie w czymś Ameryka jest za nami! Zrównoważony rozwój to nowe słowo na zwyczajny stary socjalizm. Precyzyjnie to nazywa się w Polsce Strategią Odpowiedzialnego Rozwoju. To genialny plan genialnego premiera Mateusza, pomazańca genialnego prezesa!

Ten plan jest tak genialny (stworzony przecież przez genialnego premiera, wybrańca genialnego prezesa), że nawet wiadom kiedy będzie w Polsce czas prosperity. Kto wie, może co do dnia to już pisowscy eksperci wiedzą?!

Parę dni temu pisowska towarzyszka Marlena Maląg objawiła całemu światu, że Polska jest dobrze przygotowana do okresu ożywienia po pandemii koronawirusa. Prognozy ekonomiczne są optymistyczne, a Polska jest dobrze przygotowana “do okresu ożywienia”.

“Nie pozostawiliśmy bez wsparcia ludzi, którzy mimo wszystko stracili pracę: wypłacaliśmy dodatek solidarnościowy, podnieśliśmy zasiłek dla bezrobotnych, bez przeszkód realizujemy wszystkie rozpoczęte programy społeczne – dla najmłodszych, takie jak Rodzina 500+ czy Dobry Start i dla najstarszych, jak pakiet nazywany Emerytura+, na który składa się wyjątkowo wysoka waloryzacja świadczeń oraz 13. i 14. emerytura”.

Teraz uwaga! “To materialne i trwałe fundamenty wynikające z wdrażania Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju ogłoszonej i realizowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy”.

No i co powiecie niedowiarkowie, którzy nie wierzą w zrównoważony rozwój zwany w Polsce Strategią Odpowiedzialnego Rozwoju towarzysza premiera Morawieckiego? Już zostało zapowiedziane, że w Polsce będzie bardzo dobrze się wiodło wszystkim więc czas abyście zamilkli wichrzyciele! Skoro jest obiecane to będzie, spokojnie czekajcie na efekty.