Rozkaz Prezydenta Filipin brzmi – “zabijać komunistów”

Harry Roque Jr, rzecznik prezydenta Filipin Rodrigo Duterte, powiedział, że wydany na początku marca przez jego szefa rozkaz w którym wezwał on wojsko i policję do zabicia “wszystkich” uzbrojonych komunistycznych sił terrorystycznych w kraju jest “legalny” (mb.com.ph). Naturalnie wzbudziło to poruszenie w obozie lewicy.

“Rozkaz prezydenta jest legalny, ponieważ dotyczy on uzbrojonych rebeliantów ” – powiedział rzecznik podczas briefingu prasowego w dniu 8 marca.

“Zgodnie z Międzynarodowym Prawem Humanitarnym, rozkaz prezydenta jest słuszny, ponieważ jeśli doszło do konfliktu zbrojnego oraz kiedy twój wróg ma broń i może cię zabić, ty nie możesz czekać bezczynnie aż sam zostaniesz napadnięty i zabity. To nie jest sprzeczne z prawem, międzynarodowym prawem humanitarnym, kiedy żołnierz strzela do uzbrojonego bojownika NPA i go zabija”, dodał w odniesieniu do Nowej Armii Ludowej (NPA) – zbrojnego skrzydła Komunistycznej Partii Filipin.

Rząd filipiński, podobnie jak Stany Zjednoczone i ONZ, oficjalnie uznają NPA za organizację terrorystyczną. Filipiny od dekad toczą walki z brutalnym powstaniem komunistów na prowincji. W konflikcie zginęło podobno ponad 30 tys. osób.

“Powiedziałem wojsku i policji, że jeśli znajdą się w stanie walki zbrojnej z komunistycznymi rebeliantami, mają ich zabić  i upewnić się że wszyscy zostali wyeliminowani. Jeśli jacyś zostaną żywi, to mają ich dobić” – powiedział Duterte, przemawiając do Narodowej Grupy Zadaniowej ds. Zakończenia Lokalnego Komunistycznego Konfliktu Zbrojnego (NTF-Eclac). Grupę tą stworzył sam prezydent aby położyć kres rebelii do końca swojej prezydentury w 2022 roku (aljazeera.com).

Nakazał on także siłom bezpieczeństwa aby “upewniły się, że ciała zabitych zostaną zwrócone ich rodzinom”.

Duterte dodał: “Zapomnijcie o prawach człowieka. To jest mój osobisty rozkaz. Jestem gotów iść za to do więzienia, nie jest to dla mnie problem”.

Od czasu gdy Duterte wygłosił ten komentarz zginęło dziewięć osób.

Filipiński prezydent nazwał komunistycznych rebeliantów “zagrożeniem numer jeden” dla bezpieczeństwa narodowego (breitbart.com). Jego polityka przyniosła mu krytykę ze strony lewicy i organizacji zajmujących się prawami człowieka.

Wśród jego posunięć jest oferowanie nagrody w wysokości 384 dolarów “za głowę” każdego zabitego rebelianta (aljazeera.com).

Krytycy Duterte twierdzą, że podżega on do przemocy wobec przeciwników politycznych, dziennikarzy i aktywistów, nadając im etykietę “komunistów” aby powiązać ich z NPA.

Już dwa lata temu Rodrigo Duterte nakazał wojsku powtórzyć znany z Indonezji “styl Suharto” aby “zniszczyć” komunistów, a podobna taktyka szkalowania i przemocy jest też tutaj.

Teddy Casino, były członek Kongresu i aktywista, napisał na mediach społecznościowych: “To jest poziom szaleńca. Nawet Marcos nie był tak otwarcie bezczelny i brutalny”. Wypowiedź odnosiła się do zmarłego filipińskiego dyktatora, Ferdinanda Marcosa, którego styl działania kopiuje Duterte.

Carlos H Conde z Human Rights Watch oskarżył Duterte o “zapalczywą retorykę”, stwierdzając: “Wypowiedzi Duterte legitymizują ideę, jakoby rządowe siły bezpieczeństwa mogły robić co chcą aby pokonać swoich wrogów – w tym przeprowadzać doraźne egzekucje”.

Wypowiedzi Duterte były regularnie krytykowane przez media i organizacje międzynarodowe, jak choćby te dotyczące wojny z narkotykami, w ramach której wzywał obywateli do zabijania handlarzy narkotyków.

Duterte słynie z nazwania w 2016 r. ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy “sku@#$%&^em” po tym jak ten skrytykował filipińską wojnę z narkotykami. Lepsze relacje miał on z prezydentem Trumpem który, zdaniem Duterte, zasłużył na reelekcję w 2020 roku (reuters.com).

“To właśnie ostrożna i rozsądna reakcja prezydenta Trumpa na wypowiedzenie umowy VFA skłoniła prezydenta Duterte do wygłoszenia następujących uwag: “Prezydent Trump jest dobrym prezydentem i zasługuje na reelekcję” – powiedział w lutowym oświadczeniu prezydencki rzecznik Salvador Panelo.

Było to nawiązanie do faktu, że prezydent Trump nie miał nic przeciwko temu aby Filipiny zakończyły obowiązywanie Visiting Forces Agreement (VFA), liczącej sobie kilkadziesiąt lat umowy, która określała zasady dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w tym kraju na Pacyfiku.

Uwaga poświęcona wojnie Filipińskich władz z brutalnymi komunistami pojawia się właśnie w momencie, gdy w ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych doszło do wielu brutalnych ataków lewicowych grup, takich jak Antifa i Black Lives Matter, na własność publiczną i prywatną, policję oraz zwykłych obywateli.

Ale dyrektor FBI Christopher Wray powiedział przecież, że Antifa jest jedynie ideologią a nie żadną organizacją (apnews.com).

Louis Miguel (thenewamerican.com opracował Maciej Rozwadowski)