Etiopia – przemoc seksualna jest zwyczajnym elementem wojny

2021-04-16 18:48 (Reuters/PAP) Etiopia/ Reuters: W Tigraju zgłoszono co najmniej 829 przypadków gwałtu

Fasika Amdeselassie przedstawicielka rządu etiopskiego ds. zdrowia na północny region kraju Tigraj przyznała Reuterowi, że kobiety w tym regionie są często gwałcone. W miejscowych szpitalach, jak powiedziała, ujawniono co najmniej 829 ofiar przemocy seksualnej.

Urzędniczka przyznała, że kobiety są zatrzymywane i przez wiele dni traktowane jak niewolnice seksualne. Dodała, że podawane statystyki są prawdopodobnie “wierzchołkiem góry lodowej” – w Etiopii gwałty rzadko kiedy są zgłaszane, bo łączą się ze społecznym napiętnowaniem. “Przemieszczanie się pomiędzy miejscowościami w regionie jest niebezpieczne. Kobiety które znajdują się w szpitalach są albo ciężarne albo doznały bardzo ciężkich obrażeń ciała podczas gwałtu” – wskazała Fasika Amdeselassie.

Reuters dotarł do kilkunastu kobiet, które odważyły się opowiedzieć o tym, czego doświadczyły. Jedna z nich na początku lutego wracała z jedzeniem dla swoich dzieci minibusem do miejscowości, z której pochodziła. Żołnierze zatrzymali pojazd i wyciągnęli ją z niego. Tłumaczyli, że samochód jest zbytnio zatłoczony. Kobieta przez 11 kolejnych dni była przez nich przetrzymywana i gwałcona przy użyciu różnych przedmiotów. Lekarze, którzy się nią zajmowali pokazali dziennikarzom kamień oraz dwa prawie 8-centymetrowe gwoździe, które usunęli z jej ciała. Kobieta przebywa obecnie w szpitalu i nie ma pewności, czy jej rodzina jeszcze żyje, ponieważ była jej jedyną żywicielką.

Ośmiu lekarzy pracujących w różnych szpitalach potwierdziło Reuterowi, że ofiary gwałtów wskazywały albo żołnierzy etiopskich wojsk rządowych albo erytrejskich jako swoich oprawców, przy czym tych drugich częściej. “Robią to, żeby pozbawić te kobiety honoru, złamać ich dumę. Nie chcą osiągnąć satysfakcji seksualnej, tylko ukarać Tigraj” – wyjaśnił jeden z medyków.

Premier Etiopii Abiy Ahmed długo zaprzeczał informacjom, że erytrejskie wojska są obecne w północnym regionie i wspomagają armię rządową w walkach z siłami Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju, które dotychczas tam rządziły. Przyznał to dopiero pod koniec marca i zapowiedział, że sąsiedni kraj wycofa swoje siły.

W wyniku trwającego od początku listopada konfliktu pomiędzy rządem etiopskim a tigrajskimi rebeliantami zginęły tysiące osób, setki tysięcy zaś zostały zmuszone do opuszczenia swoich domostw. (PAP)

2021-04-16 16:45 (Reuters/PAP) Etiopia/ ONZ: przemoc seksualna i głód są używane w Tigraju jako broń wojenna

Przemoc seksualna jest używana w etiopskim regionie Tigraju jako broń wojenna, podobnie jak wywoływanie głodu – powiedział w czwartek podczas spotkania Rady Bezpieczeństwa Mark Lowcock, szef Biura Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).

Podczas swojego wystąpienia Lowcock wskazał, że kryzys w Tigraju pogłębił się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zaś dostarczanie pomocy humanitarnej jest utrudnione, a ludzie umierają z głodu. Dodał również, że nie stwierdzono – wbrew zapewnieniom premiera Etiopii Abiya Ahmeda – by wycofały się z tych terenów wojska erytrejskie, które oskarżane są o dokonywanie masakr oraz innych zbrodni przeciwko okolicznej ludności. “Ten konflikt się nie skończył i sytuacja się nie polepsza” – zaznaczył.

Lowcock oznajmił też, że otrzymał raport, z którego wynika, że 150 Tigrajczyków zmarło z głodu. Wezwał również ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Lindę Thomas-Greenfield do zachęcenia Rady Bezpieczeństwa do przerwania milczenia. “Czy życie osób w Afryce nie jest tak ważne jak tych z innych krajów, które doświadczają konfliktów?” – apelował.

Rada do tej pory nie wydała publicznego oświadczenia w sprawie Tigraju, ponieważ – jak podał Reuters – Chiny i Rosja kwestionują zasadność angażowania się w kryzys, a z kolei ich postawie sprzeciwiają się przedstawiciele państw zachodnich.

Ambasador etiopska przy ONZ Taye Atskeselassie Amde powiedziała Reuterowi, że rząd jej kraju prowadzi śledztwo w sprawie nadużyć, które mają miejsce w Tigraju. Oskarżyła też Lowcocka o “zachowywanie się nie humanitarnie tylko jak nemezis zdeterminowane wymierzyć karę”. “Naruszenie praw człowieka to zbyt poważna sprawa, żeby można było na jej temat prowadzić spekulacje. To bardzo przykre, że szef OCHA tak postąpił przed Radą Bezpieczeństwa ONZ” – powiedziała. Dodała też, że nie ma “żadnej przepaści w dostępie do pomocy humanitarnej”.

W konflikcie pomiędzy rządem etiopskim a rebeliantami z Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju, który toczy się od listopada, zginęły tysiące osób, zaś setki tysięcy zostały zmuszone do opuszczenia swoich domostw. Etiopię wspierają wojska sąsiedniej Erytrei chociaż premier Abiy Ahmed wezwał je do wycofania się z Tigraju. (PAP)

Moje myślenie jest proste. Gdyby ktoś wiedział, że się przewróci to by sobie usiadł aby być bezpiecznym.  Zupełnie tak samo jest z każdą wojną. Zawsze wojna zaskakuje ludzi. Zawsze wojna toczy się przeciwko cywilom. Zawsze na wojnie cierpią najsłabsi. Zawsze z wojny obronną ręką wchodzą politycy, którzy na ogół tchórzliwie uciekają. Znamy to z naszej historii bardzo dobrze.

Kobiety są szczególnie narażone na przemoc w czasie wojny. Przemoc seksualna to najnormalniejsze zjawisko w każdej wojnie. To na ogół mężczyźni są żołnierzami, gdy wojsko jest ze zezwierzęcone, po prostu masowo dopuszcza się gwałtów i wszelkiej przemocy seksualnej wobec kobiet. Tylko debil nieskończony w swoim debilizmie może być zaskoczony tym co odkrywa nieskończony w swej dobroci ONZ i jego przewspaniali przedstawiciele.

Będą biadolić, będą pisać rezolucje, będą debatować. W tym czasie wykolejone wojsko będzie gwałcił ile im się zechce. Rozwiązanie kłopotów dla ludzi z miejsc ogarniętych wojną nie jest proste. Co zrobić gdy już wojna ogarnęła jakiś kraj to ja nie wiem. Wiem zaś, że gdy jeszcze nie doszło do wojny należy zbroić się ile wlezie. Tylko uzbrojona ofiara może się próbować sprzeciwić oprawcy i gwałcicielowi. Po prośbie się nie da. Wojna to rozmowa z użyciem siły. Jesteś słaby bezbronny, nie masz właściwych argumentów aby przekonywać do czegokolwiek.

Oczywiście u nas nigdy wojny nie będzie. Mamy sojuszników, którzy już nie raz i nie dwa mieli nas serdecznie  w d…pie. Tak czy inaczej im wierzymy i sami się nie zbroimy. Po co nam broń, po co polskim kobietom broń ich nigdy żadna wojna nie dosięgnie, a zbydlęcone wojsko zgwałcić nie będzie chciało. To nam mówią politycy, którzy na pierwszą salwę spierdolą do Londynu 🙂 Za stanowcze słowo przepraszam, ale tylko to słowo pozwala oddać to co chciałem przekazać.