Z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa: z nielegalnie posiadanej broni zastrzelił mężczyznę z Chorzowa

2021-04-19 10:57 (PAP) Śląskie/ 25 lat więzienia za zastrzelenie 35-latka z Chorzowa

Na 25 lat więzienia skazał katowicki sąd Grzegorza P., oskarżonego o zabicie w 2019 r. 35-latka z Chorzowa. Mężczyzna, zwabiony pod pretekstem zakupu od niego samochodu, został zastrzelony, a jego ciało wywiezione i podpalone, by zatrzeć ślady przestępstwa.

O nieprawomocnym wyroku, wydanym przez Sąd Okręgowy w Katowicach, poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Jak podała prokurator, poza zabiciem Łukasza P., oskarżony został uznany za winnego popełnienia sześciu innych przestępstw, w tym posiadania bez zezwolenia broni palnej i amunicji, nielegalnego posiadania substancji oraz przyrządów wybuchowych, kradzieży samochodu oraz posiadania znacznej ilości amfetaminy. Za te czyny sąd wymierzył mu karę od 10 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności. Jako karę łączną orzeczono wobec oskarżonego 25 lat pozbawienia wolności.

Zasądzono również od oskarżonego na rzecz ojca pokrzywdzonego kwotę 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sąd skazał również – za utrudnianie postępowania karnego i podjęcie działań mające na celu udzielenie pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej przez Grzegorza P., poprzez zacieranie śladów przestępstwa – dwie kolejne osoby oskarżone w tym procesie, wymierzając im za ten czyn karę po 2 lata pozbawienia wolności.

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do sądu pod koniec czerwca 2020 r. Według ustaleń śledztwa 3 sierpnia 2019 r. Grzegorz P. zwabił Łukasza P. na posesję w Świętochłowicach, pod pretekstem zakupu od niego samochodu bmw, a następnie go zabił.

“Oskarżony oddał jeden strzał w głowę pokrzywdzonego, a dwa kolejne w okolicę klatki piersiowej, powodując obrażenia ciała, które spowodowały zgon Łukasza P. W toku śledztwa ustalono, iż dwie kolejne osoby udzielały pomocy oskarżonemu Grzegorzowi P. w zatarciu śladów przestępstwa. Jak ustalono, oskarżony Grzegorz P. po dokonaniu zabójstwa dokonał kradzieży pojazdu należącego do pokrzywdzonego, w celu późniejszego uwiarygodnienia przed organami ścigania, iż do transakcji tej w rzeczywistości doszło, a pokrzywdzony żyje” – opisywała prok. Zawada-Dybek.

Kiedy Łukasz P. zniknął i nie nawiązywał kontaktu, rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Policjanci sprawdzali m.in. okoliczne szpitale i przeszukali też rozległe tereny w Świętochłowicach. O zaginięciu mężczyzny policja poinformowała media. W sprawę włączyli się policjanci komendy wojewódzkiej w Katowicach.

Jedna z przyjętych przez mundurowych wersji zakładała, że doszło do uprowadzenia mężczyzny, który właśnie wrócił z Niemiec i zamierzał sprzedać swoje bmw. Uwagę kryminalnych zwrócił 40-letni mieszkaniec Świętochłowic, który w dniu zaginięcia miał odkupić od zaginionego jego samochód i był ostatnią osobą, która go widziała. Mężczyzna twierdził, że po dokonaniu transakcji zakupu samochodu mieszkaniec Chorzowa oddalił się i 40-latek nie miał już z nim żadnego kontaktu.

13 sierpnia 2019 r. w kompleksie leśnym w Błotnicy Strzeleckiej (Opolskie) znaleziono ujawniono zwęglone szczątki ludzkie. W wyniku przeprowadzonych czynności, m.in. badań DNA, ustalono, że to ciało Łukasza P. Wkrótce po odnalezieniu ciała mężczyzny policja zatrzymała w tej sprawie trzy osoby. Grzegorz P., który opuścił już Świętochłowice i wyjechał do Wrocławia, poruszał się samochodem należącym do zamordowanego. Przy zatrzymanych znaleziono także broń palną, a także granat ręczny, środki służące do wytwarzania materiałów wybuchowych i duże ilości narkotyków.

“Do wytypowania sprawcy zabójstwa i przedstawienia mu zarzutów przyczyniła się przede wszystkim wnikliwa, analityczna praca prokuratora Prokuratury Okręgowej w Katowicach działającego wspólnie z funkcjonariuszami KWP w Katowicach” – zaznaczyła prok. Zawada-Dybek. (PAP)

Dzwonił do mnie dzisiaj ktoś i opowiadał o tym jak policja uzasadniała odmowę rozszerzenia pozwolenia na broń i kilka egzemplarzy broni. Otóż, zdaniem policjantów w interesie społecznym jest to, aby w rękach obywateli było jak najmniej broni. Teraz sobie siedzę i na piśmie zastanawiam się, czy tego rodzaju uzasadnienie decyzji mógłby równie dobrze napisać wspólnik jakiegoś przestępcy? W interesie przestępców jest to aby jak najmniej praworządnych obywateli miało legalnie broń, bo im miej ludzi ma broń, tym większa szansa na nieskuteczną przed łobuzem obronę. Broń bowiem to doskonałe narzędzie defensywne przed atakiem (również uzbrojonego) przestępcy.

W interesie społecznym jest to, aby jak najmniej przestępców posiadało broń. Nie wolno zrównywać Polaków z przestępcami i rozciągać tezy o tym, że w interesie społecznym jest to aby jak najmniej przestępców miało broń, na wszystkich obywateli. To niezwykle dla większości z nas krzywdzące. Przestępcy nie występują o pozwolenia na broń, to naprawdę sprawa oczywista. Tak jak w powyższej depeszy – pan morderca po prostu posiadał broń i nikogo nie pytał o pozwolenie.

Policja okazała się bezradna, nie zapewniła bezpieczeństwa. Nie potrafi policja realizować rządowej filozofii zapewnienia obywatelom osobistego bezpieczeństwa. Zgodnie z tą filozofią “za bezpieczeństwo obywateli odpowiada państwo. Nie sam obywatel za swoje bezpieczeństwo tylko państwo i stosowne służby, które to państwo – służby państwowe, które to państwo powołuje.” W świetle tej filozofii – chciało by się zapytać – gdzie byliście państwo policjanci, gdy przestępca strzelał człowiekowi w głowę? Może w tym czasie pisaliście uzasadnienie decyzji, że w interesie społecznym jest to aby przestrzegający prawa obywatel nie posiadał broni?

Przestrzegający prawa obywatel nie miał broni, bo obowiązuje rządowa filozofia, której istotne zdanie cytowałem powyżej. Pan przestępca mógł bezbronnemu człowiekowi bez przeszkód strzelić w głowę. Nie miał pokrzywdzony broni, bo w ten kraj powiela się w urzędowych pismach niewyobrażalne bzdury, że przestrzegający prawa obywatel z bronią w ręku to zagrożenie. Dla kogo to zagrożenie? Dla bandytów? Właśnie tak, więc na straży czego stoją ci co wydają takie decyzje? Wiem! Oni realizują tylko część rządowej filozofii. Nie potrzebna obywatelom broń, bo im bezpieczeństwo zapewnia policja. Broni obywatele nie mają, a z zapewnianiem bezpieczeństwa jest jak w powyższej depeszy PAP – klęska. Czyli rządowa filozofia jest realizowana, w części. Jeszcze tak wiele przed nami…

Tak poza tym to strach pomyśleć jakie wnioski i to całkiem logiczne, płyną z tego co ja wam tu opowiadam.