Dostęp do policji, a nie do broni

Dostałem od czytelnika bloga wycinek z dziennika Rzeczpospolita z 23.04.1999 r. Jest to króciutki artykuł poświęcony dopiero co wówczas uchwalonej ustawie o broni i amunicji. Ta gazeta ma już ponad 22 lata, więc jest perspektywa, która pozwala na ocenę tego czy rzeczywiście jest tak, jak autor artykuł napisał.

Pan Krzysztof Gottesman stawia tezę, że poczucie bezpieczeństwa społeczeństwa jako całości oraz każdego obywatela z osobna będzie wówczas, nie gdy człowiek będzie miał w kieszeni pistolet, a gdy powszechna będzie świadomość, że na straży bezpieczeństwa stoi sprawna policja i sprawny aparat bezpieczeństwa.

Z tego rodzaju tezami walczę od lat, pokazując kompletne pomylenie pojęć oraz przekonuję, że dobre wrażenie nie mają żadnego znaczenia dla faktów. Tu nie odczuwanie bezpieczeństwa chodzi, a o fakty. Bezpieczeństwo jest albo go nie ma, niezależnie od tego czy ktoś ma, czy też nie ma takiego poczucia/wrażenia. Tzw. poczucie bezpieczeństwa to stan emocjonalny i to zależny nie od faktów, a od subiektywnego przekonania człowieka. To stan niemierzalny. To przekonanie, w istocie te emocje, kształtowane są zabiegami głównie medialnymi.

Używanie określenia poczucie bezpieczeństwa to zabieg, który ma sprowadzić dyskusję o bezpieczeństwie na poziom emocji. Ale też używanie tego określenia ma w sposób nieuprawniony złączyć w całość bezpieczeństwo osobiste z tzw. bezpieczeństwem publicznym (powszechnym). To zaś moim zdaniem cel ma taki aby twierdzić, że do sprawowania bezpieczeństwa publicznego nie jest przydatna broń palna w ręku obywatela. Można odpowiedzialnie napisać, że to taki zabieg, taki sposób na manipulację aby uciec od istoty powodu, dla którego ludzie powinni mieć prawo posiadania broni.

To jest prawda, że obywatel nie jest od tego aby sprawować bezpieczeństwo publiczne. Warto jednak zwrócić uwagę, że nie jest prawdą, iż bezpieczeństwo publiczne = bezpieczeństwo osobiste. To dwa zjawiska. To, że Polska jest krajem, w którym jest bezpieczeństwo publiczne wcale nie oznacza, że obywatel nie powinien dbać i troszczyć się o swoje bezpieczeństwo osobiste.

Przecież każdego dnia jest tak, że w kraju gdzie jest bezpieczeństwo publiczne dokonywane są przestepstwa na szkodę konkretnych obywateli. Od kilku miesięcy na moim blogu można znaleźć odcinki z cyklu policja nie zapewniła bezpieczeństwa. Powód aby wpis z tego cyklu pisać jest każdego dnia. Policja dla swoich funkcjonariuszy nie jest w stanie zapewnić osobistego bezpieczeństwa, a cóż dopiero dla wszystkich polskich obywateli!? Policja wiele może w sprawie bezpieczeństwa publicznego, ale nie może tak naprawdę nic nie jest w stanie uczynić w sprawie bezpieczeństwa osobistego obywateli. Trzeba zaakceptować ten obiektywny fakt.

Pan redaktor Gottesman ma rację gdy pisze w swoim artykule sprzed 22 lat, że nie w dostępie do broni leży istota bezpieczeństwa publicznego. Pan redaktor Gottesman ma rację, że broń palna w kieszeni obywatela nie jest w żaden sposób związana istotą bezpieczeństwa publicznego. Niestety panu redaktorowi zlało się w jedną całość pojęcie bezpieczeństwa publicznego i bezpieczeństwa osobistego i w związku z tym nie dostrzegł, że broń palna w kieszeni obywatela ma zasadnicze znaczenie dla jego bezpieczeństwa osobistego. Dowodów na to na moim blogu jest bez liku we wpisach z cyklu broń ratuje życie.