Pojęcie “cywilizowanego społeczeństwa” bez dostępu do broni palnej zakrawa na kpinę

Felietonista Bloomberga, Sir Max Hastings, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat broni, przestępczości i różnic między jego rodzinną Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi w artykule “Dorastałem z bronią. Teraz nauczyłem się kochać prawo kontroli broni palnej”. (bloomberg.com)

Jego ojciec przywiózł do domu pamiątki z II Wojny Światowej. Hastings twierdzi, że jako dziecko stał się “wyjątkowo biegły” w rozbieraniu i ponownym składaniu broni. Przywołanie tego epizodu z jego przeszłości ma na celu uprzedzenie “powszechnej reakcji amerykańskich entuzjastów broni na przerażenie reszty świata w tym temacie: ‘Obcokrajowcy nie rozumieją broni!’ Nie do końca tak to jest. Obcokrajowcy – niezależnie od tego jak dobrze radzą sobie z bronią palną – nie zawsze rozumieją Amerykanów.

Pisze on, że “skojarzenie prawicowego patriotyzmu z posiadaniem broni jest konstrukcją niedawną”, przy czym jest to “fikcja”, że “posiadanie broni [jest] nieodłączną częścią amerykańskiej tożsamości”. Samo posiadanie broni może nie być integralną częścią tożsamości narodowej i pozostawać kwestią osobistego wyboru; jednakże prawo do posiadania i noszenia broni posiada znacznie dłuższy i bardziej podniosły rodowód. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, w sprawie District of Columbia v. Heller (2008), odniósł to prawo do angielskich precedensów które miały miejsce przed powstaniem Stanów Zjednoczonych. Druga Poprawka nie miała na celu ustanowienia “nowej zasady” ale raczej skodyfikowanie prawa “odziedziczonego po naszych angielskich przodkach”.

Według Sir Maxa, jest prawdą powszechnie uznaną, że “posiadanie broni ułatwia zabójstwa i samobójstwa”, ponieważ “wycelowanie i oddanie strzału z broni palnej wymaga absurdalnie mało wysiłku fizycznego, a nawet psychologicznego zaangażowania”. Twierdzi on, że żaden inny kraj nie zbliża się nawet do tej skali posiadania broni palnej przez obywateli co Stany Zjednoczone, gdzie w prywatnych rękach znajduje się 400 milionów sztuk broni, czyli 46% całej cywilnej broni palnej na świecie. Zakładając, że jego informacje i przesłanki są poprawne można by się spodziewać, że Stany Zjednoczone spektakularnie zdominują wskaźniki zabójstw i samobójstw na całym świecie.

Broń palna u ludzi nie wyniosła jednak Ameryki na szczyty tych rankingów. Wskaźnik samobójstw w Stanach Zjednoczonych jest niższy niż w Japonii, Francji, Korei Południowej, Polsce, Szwajcarii, Węgrzech i Belgii, a Rosja i Litwa mają wskaźniki nawet dwukrotnie wyższe niż USA. (worldpopulationreview.com)

Podobnie Stany Zjednoczone nie są liderem wskaźnika “śmierci w wyniku przemocy interpersonalnej – zabójstwa” w 2017 r. wynosił nieco ponad 6 na 100 000 mieszkańców, tyle samo co Kuba, Mołdawia, Argentyna i Tajlandia, i znacznie poniżej Gwatemali (36,6), Meksyku (34,1), Brazylii (30,1), Kostaryki (10,4) lub całej Europy Wschodniej (13,0). (ourworldindata.org)

Pomijając statystyki, sama osobista historia autora podważa jego tezę. Pomimo dorastania w domu z ojcem, który miał “bzika na punkcie” broni, broń palna najwyraźniej nie doprowadziła nikogo w domu Hastingsów do samobójstwa lub samookaleczenia. Jedyną widoczną ofiarą przemocy z użyciem broni w jego domu był, przypadkowo odstrzelony przez Hastingsa, telewizor. Było to jedno z jego “cudownych doświadczeń dzieciństwa”. 

Szczególnie rozczarowująca wzmianka w artykule Hastingsa odnosi się do wzrostu sprzedaży broni w 2020 roku, “gdy pandemia nasiliła bezimienne, nieokreślone lęki. Wielu z posiadaczy broni nie potrafiło racjonalnie wyjaśnić, przed jakim zagrożeniem ma ich bronić posiadana broń osobista. Trudno byłoby na przykład zastrzelić wirusa”. Implikacja – niewytłumaczalna dla osoby o jego pochodzeniu i inteligencji – jest taka, że ci posiadacze broni są ignorantami, zbyt prostymi, by pojąć naturę COVID-19.

Bardziej racjonalnym wyjaśnieniem byłyby zamieszki i “niepokoje”, które przetoczyły się przez kraj w zeszłym roku, wraz z policyjnymi rozkazami “stand down” i wezwaniami do ograniczenia potencjału organów ścigania. Przynajmniej jeden naukowiec wskazał na te wydarzenia i “niechęć lub niezdolność władz lokalnych do powstrzymania grabieży, zamieszek i innych bezprawnych i gwałtownych zachowań” jako dowód na znaczenie prawa do posiadania środków samoobrony (papers.ssrn.com).  Osoby które są przekonane, że nie mają potrzeby uzbrajania się ponieważ ochrona jest dostępna ze strony policji, mają bardzo wyraźne i uzasadnione obawy w sytuacji gdy politycy i inni uchylają się od odpowiedzialności i ignorują zachowania przestępcze i łamanie porządku publicznego. 

Opcja samopomocy jest przez Hastingsa stanowczo odrzucana. “Gdybyśmy z moją żoną znaleźli się w obliczu intruzów, nie pomyślałbym o sięgnięciu po jeden z moich pistoletów: Taka reakcja prawdopodobnie spowodowałaby postawienie mnie w stan oskarżenia, za użycie broni palnej z zamiarem zagrożenia życia”. Dodaje też, że większość jego brytyjskich współobywateli “wzdraga się przed bronią… [i] doszedłem do wniosku, że ostrożność moich rodaków jest cechą po właściwej stronie”.

Jeśli przypadek Brytyjczyka Tony’ego Martina (alicemariebeard.com) może być jakimkolwiek wskaźnikiem, to Hastings ma całkowitą rację co do konsekwencji obrony własnego domu. Martin, rolnik z odizolowanego obszaru wiejskiego, został okradziony co najmniej sześć razy i zawiadomił policję. Podczas włamania do jego domu w 1999 roku, zastrzelił jednego włamywacza a drugiego ranił. Martin został uznany za mordercę i skazany na dożywocie, choć później zmieniono to na nieumyślne spowodowanie śmierci. Włamywacz, który przeżył, został skazany na 36 miesięcy, ale został przedterminowo zwolniony; Martinowi odmówiono zwolnienia warunkowego, ponieważ stanowił niedopuszczalne zagrożenie dla włamywaczy. Raport kuratora powołał się na “niezachwiane przekonanie Martina, że to on został skrzywdzony w pierwszej kolejności przez włamywaczy, a w drugiej przez system wymiaru sprawiedliwości”, a te “zakorzenione poglądy sprawiają, że istnieje duże ryzyko iż w przyszłości będzie zachowywał się podobnie”. W kolejnym pozwie Martina, zawodowy włamywacz złożył wniosek o pomoc prawną i otrzymał ją na swój proces cywilny o odszkodowanie; Martin miał sam finansować swoją obronę (nraila.org). 

Brytyjczycy “wzdragają się” nie tylko przed bronią, ale przed każdym przedmiotem który może być (potencjalnie) bronią. Strona internetowa policji w Wielkiej Brytanii informuje, że jedynym “w pełni legalnym urządzeniem do samoobrony” jaki można kupić jest “alarm gwałtu” i ostrzega: “Nie wolno nabywać produktów które są wykonane lub przystosowane do powodowania obrażeń u ludzi” (askthe.police.uk).

W tym samym duchu występują policyjne “rekwiracje broni” w parkach i na ulicach, ujawniają one nożyczki, kombinerki, pilnik, długie rury, zardzewiały śrubokręt, zardzewiały nóż, wygięty rylec do rzeźbienia, kij hokejowy, piłę ręczną, sztućce i inne dziwactwa. Przeciętny Amerykanin, gdyby nie odpowiedni policyjny kontekst, najprawdopodobniej zakwalifikowałby to wszystko jako wsad dla najbliższego zakładu recyklingu.

Hastings utrzymuje, że “powszechne posiadanie broni palnej jest skażeniem społeczeństwa” i że Brytyjczycy “są lepszym, znacznie bezpieczniejszym społeczeństwem bez broni krótkiej”. Miliony Amerykanów nie zgodziłyby się z tym stwierdzeniem. Popularne powiedzenie “Come and Take It” w ujęciu Hastingsa oznaczałoby, że przestępcy mogą sobie swobodnie pogrywać, wiedząc że ich nieuzbrojone ofiary nie mogą lub nie chcą stawiać oporu a władze wydają się mniej przejmować ofiarami niż złoczyńcami. W jego cywilizowanym społeczeństwie przestępcy mają moralną przewagę, ludzie muszą używać krzeseł i kłów narwala by powstrzymać morderców. Całkowicie akceptowalna normą społeczną jest również to, że dobrzy obywatele nie są godni posiadania broni (getsurrey.co.uk).

NRA-ILA (przygotował Maciej Rozwadowski)

Przerażający obraz upadłej cywilizacji, tj. takiej, która ma odwrócone wartości – dobre nazywa złem i bezwzględnie niewoli ludzi, ma jeden znamienny element – zakaz posiadania broni palnej. Takie ja mam wyobrażenie upadku cywilizacji. Gdy jakaś cywilizacja publicznie ogłasza cnotą bezbronność i zniewieścienie, to oznacza, że jest o krok przed katastrofą. Zawali się sama, bądź to przyjdą obcy i ją pokonają bez specjalnego wysiłku.

O kimś kto by mi powiedział, że osiągnięciem cywilizacyjnym jest zakaz posiadania broni od razu pomyślę, że jest obłąkany. Tak myślę i nic na to poradzić nie mogę. Moim zdaniem pragnienie zakazania innym posiadania broni palnej wynika ze patologicznego pragnienia kierowania życiem innych bądź to z jakiegoś rodzaju nieracjonalnej fobii. Np. ludzie pod wpływem środków narkotycznych mają czasem jakieś odlotowe lęki. Wyobrażam sobie, że lęk przed bronią ma tego rodzaju przebieg. Wiem, że za jakiś czas tego rodzaju myślenie będzie zakazane ale póki co mam nadzieję, że tak nie jest.

Jak jest w Polsce pod tym względem? Moim zdaniem Polacy nie są jeszcze tak ogłupieni aby byli chętni uznać, że błogostanem jest ich totalne rozbrojenie, a nawet zakaz posiadania wszystkiego czym można się bronić. Myślę jednak, że jest tak nie z tego powodu, że myśmy tacy tradycyjni, rozsądni i konserwatywni. Myślę, że jest tak, bo jeszcze nikt nie zajął się porządnym praniem mózgów Polaków pod tym kątem. Gdyby się na to zdecydował lewacki rząd PiS, zabieg nie trwałby długo. My Polacy co do zasady przyjmujemy bezkrytycznie każdą bzdurę, którą opowiadają autorytety. W ostatnim czasie plandemii przykładów bez liku.

W sprawie ogłupiania nas w temacie broni palnej trwa rozpoczęta niedawno kampania. W serwisie PAP każdego dnia depesza o masowym morderstwie zwanym strzelaniną. Nie wklejam tego spamu na trybuna, ale to się każdego, dosłownie każdego dnia pojawia. To nie jest zjawisko przypadkowe. Lewacki pisowski rząd przygotowuje nowe przepisy o broni. Trwają jakieś prace prowadzone w tajemnicy i nie będzie do dla nas dobre. Będzie na nową, socjalistyczną modłę.

at