W Nowej Zelandii zwykłym ludziom skonfiskowano broń, ale przestępcy mają jej pod dostatkiem i chętnie jej używają
- Autor: Andrzej Turczyn
- 25 lipca 2021
- Brak komentarzy
Nowa Zelandia notuje erupcję przemocy z użyciem broni. Społeczeństwo powinno być czujne ponieważ przestępcy są coraz bardziej skłonni by pociągać za spust.
Coraz więcej przestępców nosi broń palną i są oni coraz bardziej zdecydowani aby “pociągnąć za spust”, mówi prezes Stowarzyszenia Policjantów – Chris Cahill.
Pan Cahill dodaje, że członkowie społeczeństwa muszą być czujni na wypadek gdyby znaleźli się w środku dynamicznej sytuacji w udziałem broni.
Jego wypowiedź pojawiła się po tym, jak pewien bandyta staranował skradzionym samochodem na skrzyżowaniu inny samochód, po czym przystawił pistolet do głowy pani która kierowała tym drugim samochodem, wytargał ją z auta, wsiadł do jej samochodu i odjeżdżając przejechał jej po stopie. Następnie zderzył się z drugim kierowcą na innym skrzyżowaniu w Penrose i po raz kolejny wymierzył broń w głowę kierowcy. Przy tej drugiej akcji został zastrzelony przez policję, co najprawdopodobniej uratowało życie kierowcy staranowanego auta.
Wspomniany powyżej incydent miał miejsce mniej niż 24 godziny po śmiertelnym starciu z użyciem broni palnej w Hamilton, gdzie uzbrojony mężczyzna oddał z samochodu około 10-u strzałów. Policja odpowiedziała ogniem, mężczyzna został zastrzelony i wkrótce potem zmarł.
Stało się to po tym, jak inny funkcjonariusz z Hamilton został postrzelony w ramię i rękę przez pasażera podczas rutynowego zatrzymania w sobotę 10-tego lipca.
Cahill wezwał obywateli, aby jeśli znajdą się w sytuacji gdzie pojawia się broń palna, padli na ziemię i próbowali odczołgiwać się jak najdalej od miejsca zagrożenia (tak jak to robią robaki – przyp. MR).
“Nie zamierzam twierdzić, że to jest coś z czym się ludzie nie zetkną, ponieważ, niestety, to coś co występuje częściej niż kiedykolwiek wcześniej”.
Jako remedium podał on możliwość wyszkolenia większej liczby funkcjonariuszy którzy byliby w stanie działać podczas incydentów z bronią palną “gdziekolwiek to możliwe”.
“Obecnie mamy oddział uzbrojonych funkcjonariuszy, ale trzeba dzwonić aby wezwać ich do przeprowadzenia interwencji”.
“Chcemy sprawdzić możliwość pozyskania wysoko wyszkolonych i łatwo dostępnych funkcejonariuszy, aby mogli oni szybko reagować na wydarzenia kiedy te mają miejsce”.
Cahill powiedział, że popiera zwiększenie liczby uzbrojonych funkcjonariuszy policji.
W ciągu ostatnich pięciu lat ponad 350 osób doznało obrażeń związanych z bronią palną.
Tymczasem policjanci operujący na pierwszej linii zgłosili, że coraz bardziej obawiają się o swoje bezpieczeństwo po śmiertelnym postrzeleniu konstabla Matthew Hunta w West Auckland w zeszłym roku. W ciągu 10 miesięcy od śmierci Hunta wystąpiło co najmniej 18 przypadków w których strzelano lub celowano w kierunku policjanta, radiowozu lub psa policyjnego.
To nie obejmuje innych przypadków, w których broń palna została znaleziona podczas incydentu, ale nie była używana podczas interwencji policji.
Funkcjonariusze twierdzą, że te statystyki to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ coraz częściej w zatrzymywanych samochodach znajdowana jest broń palna.
“Myślę, że opinia publiczna byłaby zszokowana, gdyby zdawała sobie sprawę z tego, jak niebezpiecznie jest na ulicach” – powiedział jeden z funkcjonariuszy, który został postrzelony podczas próby zatrzymania samochodu który prawdopodobnie brał udział w napadzie.
“Gdybym powiedział komukolwiek z mojej rodziny o realiach pracy którą teraz wykonuję to nie byliby pod wrażeniem. Właściwie to okłamuję teraz moją rodzinę. Nie chcę żeby się martwili.”
(w oparciu o nzherald.co.nz Maciej Rozwadowski)
Zawiadamiałem na trybunie o konfiskacie broni w Nowej Zelandii. Już są oczekiwane efekty. Jest jak powinno być. Nie ma tu żadnego zaskoczenia.
Na tym polega socjalizm, że tworzy się problem, a następnie rozwiązywany jest przez twórców problemu. Zabrali ludziom broń, ludzie nie mogą się bronić, bandyci oczywiście mają broń im nikt jej nie zabrał.
Rozwiązanie problemu polega na wysyłanie coraz większej ilości policjantów na ulice. Ci policjanci będą terroryzowali zwykłych obywateli oraz bandytów, bo na tym polega prewencja. Prewencja to zastraszanie wszystkich, bo podejrzewamy wszystkich o złe rzeczy, których dopuszcza się garstka.
Zero zdziwienia, warte odnotowania.