W Polsce na temat broni urzędowo podsycana jest psychoza strachu połączona z elementarną niewiedzą

2021-08-11 18:11 (PAP) KGP: nastolatka “dla żartu” zamieściła w internecie zdjęcie broni i groźby zamachu na szkołę

19-latka zamieściła w internecie zdjęcie pistoletu z podpisem “no to zamach na szkołę”. Jej “głupi żart” postawił na nogi Interpol, Komendę Główną Policji i małopolską policję – poinformowała w środę KGP.

Młoda mieszkanka okolic Nowego Targu na swoim profilu w jednej z aplikacji internetowych zamieściła zdjęcie, na którym był pistolet i napis “no to zamach na szkołę”. Dziewczyna wrzuciła fotografię, przebywając w Zakopanem. Informacja, sugerująca groźbę zamachu na placówkę oświatową, zainteresowała funkcjonariuszy Interpolu, którzy natychmiast poinformowali o tym oficera łącznikowego Komendy Głównej Policji. Do działań został też włączony Wydział dw. z Cyberprzestępczością oraz Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Okazało się, że dziewczyna mieszka w okolicach Nowego Targu. Gdy do drzwi jej mieszkania zapukali policjanci 19-latka nie kryła zdziwienia. Gdy usłyszała powód odwiedzin funkcjonariuszy, “przyznała się do wykonania tej fotografii i umieszczenia na niej treści sugerującej zamach na szkołę. Tłumaczyła swoje zachowanie wyłącznie chęcią zrobienia żartu. Dodała, że osobiście wykonała zdjęcie, a broń, która na nim widnieje to replika broni ostrej należąca do jej 17-letniego kolegi” – przekazała rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie podinsp. Katarzyna Cisło.

Podczas przeszukania, w mieszkaniu, gdzie przebywała nastolatka, policjanci znaleźli niewielkie ilości marihuany. Potem poszli również do domu właściciela atrapy broni, który przyznał się, że jest kolekcjonerem i posiada repliki broni ASG. Właśnie jedną z nich sfotografowała nastolatka. Policjanci zarekwirowali znajdujące się w mieszkaniu repliki pistoletów, w tym maszynowy PM, karabin szturmowy oraz amunicję. Jak wskazała rzecznik “sprawa posiadania narkotyków oraz groźby zamachu zostały przekazane do dalszego prowadzenia śledczym z Nowego Targu”.

Komenda Główna Policji ostrzega: “Pamiętajmy, że korzystając z internetu, należy zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że wbrew pozorom, nikt w sieci nie pozostaje anonimowy, a bezmyślne zachowania mogą wywołać bardzo poważne skutki i reakcję służb odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo”.

“Wszystkie zgłoszenia dotyczące zagrożeń terrorystycznych przekazywane przez polskie i zagraniczne podmioty do policji traktowane są z należytą powagą a działania podejmowane przede wszystkim w celu zapobieżenia zamachom będą podejmowane niezwłocznie i w trybie stosownym do stwierdzonych okoliczności” – przypomniał podkom. Antoni Rzeczkowski z zespołu prasowego KGP. (PAP)

fot. malopolska.policja.gov.pl

No dobra, ze zdjęcie nie jest wyraźne, nie widać na pierwszy rzut oka co to za przedmioty, czy to zabawki czy broń palna? Zgodzę się, że można było dyskretnie sprawdzić kto to wstawił i co świruje. No ale w momencie gdy już okazało się, że to żart, to się uprzejmie pytam, po co ktoś zabierał z domu 19-latka repliki ASG?

No jeżeli policjant nie potrafi odróżnić repliki ASG od broni palnej to znaczy, że charakteryzuje go elementarna niewiedza i powinien zająć się czymś innym niż bycie policjantem. Nie do wszystkiego potrzebny jest biegły, opinia, pewne rzeczy można stwierdzić od razu.

Z depeszy i policyjnej informacji zamieszczonej na stronie malopolska.policja.gov.pl wynika, że jednak policjanci wiedzieli od razu, że zabierają repliki ASG. Nie przeszkadzała im ta wiedza nazwać te przedmioty groźnie brzmiącymi nazwami, nieprawdziwymi w tym kontekście zdarzeń. Na policyjnej stronie takie oto znadujemy zdanie: Policjanci zarekwirowali znajdujące się w mieszkaniu repliki pistoletów, w tym maszynowy PM, karabin szturmowy oraz amunicję. Sprawa posiadania narkotyków oraz groźby zamachu zostały przekazane do dalszego prowadzenia śledczym z Nowego Targu.

Znaczy wiedzieli, że biorą repliki, ale i tak zabrali, chociaż można takie coś posiadać w niezliczonych ilościach i nie przeszkadzała im wiedza, że to nie broń podsycać publiczną psychozę nazywając coś zabawkowego: “maszynowy PM, karabin szturmowy oraz amunicję”. Nikt mnie nie przekona, że to celowy zabieg. Celowy aby podsycać psychozę. Takie zabranie to do tego moim zdaniem poważne nadużycie prawa. Nie można z cudzego domu wynosić tego co się panom policjantom podoba lub nie podoba.

W normalnym świecie człowiek trzeźwo myślący na zabawkę mówi się zabawka, nigdy maszynowy MP czy karabin szturmowy. W normalnym świecie człowiek trzeźwo myślący na plastikowe kulki, takie okrągłe, nie mówi plastikowa kulka. Nikt chcący trzymać się prawdy nie powie amunicja na coś co amunicją nie jest. W tym konkretnym kontekście zdarzenia nie ma wątpliwości, że użycie określenia amunicja było nieprawdziwe. Oczywiście w trakcie zabawy w strzelanki z ASG można powiedzieć mam maszynowy MP czy karabin szturmowy, a na kulki z plastiku, takie okrągłe malutkie, można powiedzieć amunicja. No ale tu nie mamy do czynienia z zabawą w strzelanki, a policyjną informacją o czymś co miało być jakimś zabronionym czynem, czymś poważnym.

Nie był to też żaden zabroniony czyn, a zabieranie chłopakowi zabawek jest szukaniem na siłę czegoś co będzie można mu przykleić. Będą policjanci sprawdzać czy repliki ASG są bronią palną. Czy mamy przez to rozumieć, że oni tak niewielkie mając obycie z bronią nie bardzo potrafią odróżnić zabawkę od broni palnej? 

Właśnie w ten sposób tworzy się w Polsce psychozę strachu do broni palnej. W ten sposób zastrasza się ludzi i zniechęca nawet do posiadania zabawek ASG. Zapewniam was, że nie jeden i nie dwóch po przeczytaniu powyższych policyjnych mądrości pomyśli: a po co mi to ASG, jeszcze się jaki nadgorliwy w niebieskim mundurze przyczepi…

Czy tam ktoś się w ogóle zastanawia nad tym co robi i co podaje do publicznego przekazu? Czy to szaleństwo się kiedyś skończy?