Z cyklu broń ratuje życie: pewien zły pan wyważył drzwi do nie swojego domu, więc dostał sprawiedliwą kulkę

Instruktorzy strzelania defensywnego uczą swoich uczniów, aby strzelając do napastnika celowali w środek masy. Jest to duży cel – co ułatwia trafienie. Gdy ty jesteś w ruchu napastnik też z reguły jest w ruchu, a ty strzelasz pod wpływem stresu, celowanie w środek masy maksymalizuje prawdopodobieństwo trafienia w krytyczne organy ciała.

Celowanie w środek masy daje ci też pewien margines na błąd. To właśnie mogło się zdarzyć w sobotę wieczorem (21.08.2021), kiedy właściciel domu w Karolinie Południowej musiał podjąć walkę z napastnikiem.

Za msn.com (msn.com):

Według policji, mieszkańcy napadniętej posesji powiedzieli, że mężczyzna wyważył kopniakiem tylne drzwi domu mierząc z pistoletu, doszło do konfrontacji, a jeden z mieszkańców zastrzelił go.

Według policji, napastnik został postrzelony w szyję i zmarł w szpitalu. Biuro koronera zidentyfikowało mężczyznę jako Damiona Quintela Hendersona, lat 29.

Kto wie, może właściciel domu celował w środek masy, ale w sytuacji stresowej oddał strzał trochę za wysoko. Z adrenaliną wyrzucaną do krwiobiegu z powodu stresu związanego z tego rodzaju spotkaniem – wraz z upośledzonymi zdolnościami motorycznymi i widzeniem tunelowym – dla większości ludzi oddanie precyzyjnego strzału okazuje się być prawdziwym wyzwaniem.

Na szczęście nikt już nigdy nie będzie musiał stawić czoła takiej sytuacji, przynajmniej nie z panem Damionem Quintelem Hendersonem w roli głównej. Przyjął on już temperaturę otoczenia i nie będzie wyważał żadnych drzwi i nikomu zagrażał.

W międzyczasie pojawi się więcej Hendersonów, tak więc treningi na strzelnicy pozostają niezmiennie ważną kwestią. Zainwestuj pieniądze w kilka pudełek amunicji i ruszaj na strzelnicę, ok?

Dan Zimmerman (przełożył z thetruthaboutguns.com dla was Maciej Rozwadowski)

Sprawiedliwa kulka doszła celu. Oczywiście szkoda ludzkiego życia, ale za to ponosi pełną odpowiedzialną ten, który dopuścił się włamania. Sam sobie winien, że leży martwy.

Zawsze zastanawia mnie jak to jest, że my tu w tenkraju nie bardzo potrafimy odróżnić co jest w takiej sytuacji dobre, a co złe. Wolimy użalać się nad tym co zarobił kulkę, nie zważając, że sam sobie zgotował ten los. W miejsce rozumu wolimy emocje. Jak to jest? Co sprawie ten stan bezmyślności?