Rozbrojenie, zarazki i emocje – wytrychy do upadku zachodniej cywilizacji
- Autor: Andrzej Turczyn
- 8 września 2021
- komentarze 2
W swojej, nagrodzonej nagrodą Pulitzera, książce “Strzelby, zarazki i stal” Jared Diamond próbuje wyjaśnić dlaczego cywilizacje euroazjatyckie przetrwały i zatriumfowały nad tymi które odeszły w mroki historii. Ciekawe czy jakiś przyszły socjolog może kiedyś podsumować upadek zachodniej cywilizacji, jako naturalną konsekwencję czegoś co można by nazwać “Broń, zarazki i emocje”, czyli roztaczania histerycznych scenariuszy z kwestią samoobrony jednostki, chorobotwórczymi mikroorganizmami i nowym porządkiem świata opartym na emocjach w rolach głównych, które to czynniki ostatecznie doprowadzą do zguby Zachodu.
Pod koniec lipca Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych wysłało do firmy Rare Breed Trigger list, w którym powiadomiło tę firmę z Florydy, że ono, czyli ATF zaklasyfikowało zgodnie z National Firearms Act jej produkt o nazwie FRT-15 (spust typu drop-in do karabinu AR-15 który przyspiesza szybkostrzelność), jako karabin maszynowy i zażądało od firmy natychmiastowego zaprzestania wszelkiej sprzedaży. Rare Breed walczy z działaniami ATF, ale to nie umniejsza uprawnień agencji federalnej do przekształcania praworządnych producentów i posiadaczy broni w przestępców w ciągu jednej nocy poprzez jakiś biurokratyczny dekret (zerohedge.com).
Kiedy pewne słowa nie są użyteczne dla agendy politycznej lewicy, znaczenie tych słów jest po prostu zmieniane tak aby stawały się one użyteczne. W lewicowej wojnie przeciwko osobistej własności broni palnej, ATF nadała sobie posiadającą bardzo kruche podstawy władzę do ponownego zdefiniowania czym jest “pistolet maszynowy”. Niewybieralni królowie uznali sobie dekretem, że zespół spustu to “pistolet maszynowy”. Pistolet też jest maszyną i bronią. Jak długo potrwa zanim ATF samodzielnie zdecyduje, że nowe słowotwórcze objawienia upoważniają ją do szerszej kryminalizacji Drugiej Poprawki?
Ze wszystkich masowych złudzeń które zostały zafundowane amerykańskiemu narodowi, to trwająca od dziesięcioleci rządowa misja straszenia społeczeństwa zagrożeniami wynikającymi z posiadania broni palnej jest najbardziej niebezpieczna. Ponieważ kontrola zależy w ostateczności od groźby użycia siły, żaden człowiek nie może być wolny gdy tylko rząd jest uzbrojony. Kiedyś w Stanach Zjednoczonych była to oczywista oczywistość. W szerokim spektrum politycznym rozumiano, że prywatna własność broni jest kluczowa dla zachowania wolności. Postępowy prezydent Teddy Roosevelt ubolewał nad spadkiem umiejętności strzelców wyborowych i aktywnie zachęcał młodzież do karabinowych ćwiczeń strzeleckich, a mężczyzn wszystkich klas społecznych do bycia dobrymi strzelcami. “Pierwszym krokiem” w zachowaniu pokoju, jak twierdził, “jest nauczenie mężczyzn strzelania!”. (goodreads.com)
Umiejętność celnego strzelania jest jeszcze ważniejsza dla kobiet. Jak mówi przysłowie: “Bóg stworzył ludzi a Samuel Colt uczynił ich równymi”. Nic nie zrównuje szans ważącej 55 kg kobiety z atakującym 120-kilogramowym facetem lepiej niż rewolwer który trzyma w kaburze u boku, tak aby mogła wycelować go w kogoś kto może zagrozić jej życiu.
W prawdziwie wolnym społeczeństwie, każdy byłby uzbrojony i, w razie potrzeby, zdolny do obrony siebie i swoich bliskich. Broń to narzędzie, nic więcej. Broń nie ma więcej wrodzonej woli niż nożyczki leżące na stole, i tak jak broń są one nieszkodliwe, dopóki ktoś nie zdecyduje się ich użyć do dźgnięcia kogoś innego. Pistolet do pewnego momentu jest po prostu przyciskiem do papieru. Przyzwyczajenie ludzi by bali się broni palnej, ma na celu zarówno wytworzenie wśród Amerykanów strachu przed podjęciem osobistej obrony, jak i przyzwyczajenie ich do polegania wyłącznie na biurokratach z agencji takich jak ATF. To służby mają chronić ich życie. Oba te cele są śmiertelnie niebezpieczne.
Gdyby Amerykanie potrzebowali kolejnego dowodu na to, że naturalne prawo do samostanowienia jest fikcyjne bez prawa do posiadania broni do obrony, to talibowie dali kolejny pokaz odbierając bezzwłocznie broń ludności cywilnej już dzień po przejęciu władzy w Kabulu (summit.news). Jednocześnie upierając się, że “ludzie nie potrzebują już jej do osobistej ochrony”. Jeden z talibańskich urzędników przekonywał, że “broń dla bezpieczeństwa osobistego” jest niepotrzebna, ponieważ “niewinni cywile” nie mają się czego obawiać. (System Pegasus w Polsce? “Jak ktoś nie ma nic do ukrycia, to się nie ma czego obawiać” tvn24.pl – przyp. MR)
Talibowie właśnie wprowadzają w życie powszechną zasadę wyznawaną przez lewicowców sprawujących władzę na całym świecie – że praworządni “niewinni” powinni być pozbawieni możliwości posiadania broni, aby chronić się przed nie tak niewinnymi którzy chcą im zaszkodzić.
(“Obawiam się, że w Polsce w broń zaopatrzyłyby się przede wszystkim te środowiska, które bardzo, ale to bardzo zaszkodziłyby tej pozostałej części społeczeństwa. (…) Obawiam się, że tych krzywd, byłoby więcej niż korzyści.” – trybun.org.pl – przyp. MR)
Znamienne jest to, że w tym samym czasie gdy rząd federalny przedefiniował praworządnych Amerykanów, którzy kwestionują legalność wyborów w 2020 r. lub rządowych nakazów szczepionkowych, jako potencjalnych “wewnętrznych brutalnych ekstremistów” na równi z talibami, talibowie naśladują politykę demokratów w zakresie kontroli broni. Kiedy jednak znaczenie pewnych słów jest podporządkowane dążeniu do władzy, strasznie trudne staje się spamiętanie kim właściwie są ci “niewinni” i ci “terroryści”.
Jak szybko sprawy przybierają zły obrót gdy zwykli obywatele nie mają skutecznych środków obrony przed rządową psychozą? (canadafreepress.com) Wystarczy spojrzeć na Nową Zelandię i Australię, “wolne” narody z surową kontrolą broni, których władze obecnie używają swoich sił zbrojnych do egzekwowania nakazów lockdownu. Rządy tych krajów w zasadzie umieściły wszystkich w areszcie domowym “dla ich własnego dobra”. Jeśli ludzie mogą być pozbawieni swoich swobód, aby żyć i pracować tak jak uważają za stosowne, z powodu wirusa który jest prawie całkowicie nieszkodliwy dla większości ludzi w dobrym zdrowiu, to rodzi się pytanie, czy istnieje jakiekolwiek potencjalne zagrożenia którego nie mógłby użyć dobrze uzbrojony rząd aby uzasadnić zniewolenie społeczeństwa? Na świecie nie brakuje niewidzialnych patogenów które rządzący mogą uznać za “wroga publicznego numer jeden” i natychmiast zażądać od swoich obywateli bezwzględnego posłuszeństwa (summit.news), ale dlaczego poprzestać tylko na tym? Ludzie cały czas umierają od ukąszeń węży, wypadków samochodowych i podwyższonego tętna, źródłem tego wszystkiego jest ich nieuregulowana wolna wola. Jeśli cokolwiek, co zwiększa ryzyko śmierci może być usprawiedliwieniem dla utraty wolności, to jedynym zagrożeniem które może istnieć w takim świecie jest totalitarny rząd.
Zdjęcia Kiwis i Aussies poddawanych takim drakońskim środkom są przerażające (9news.com.au). “Demencyjny Joe” i komuchy zmuszające Amerykanów do przyjmowania eksperymentalnych zastrzyków i nakładające coraz ostrzejsze sankcje na tych którzy nie poddadzą się żądaniom przyjaciół ATF w CDC, NIH i FDA udowadniają, że jedyną rzeczą powstrzymującą dyktatorów z Waszyngtonu i ich stanowych egzekutorów przed zakazem podróży międzystanowych i załadowaniem połowy populacji do obozów internowania w celu izolacji medycznej i reedukacji jest obecna rzeczywistość, w której Amerykanie są wciąż uzbrojeni po zęby. Prezydent Biden i podobni tępi knypkowaci dranie, tacy jak kongresmen Swalwell, wierzą, że rządowy arsenał nuklearny zapewni ostateczne podporządkowanie się społeczeństwa ich woli. Ale Samuel Colt i jego stary dobry zapewniający równość sześciostrzałowiec wciąż dają im wiele do myślenia.
Wojsko amerykańskie ma w swoim arsenale około 4,5 miliona sztuk broni palnej (minus to, co właśnie przekazali talibom za darmo). Policja w Stanach Zjednoczonych posiada kolejny milion. Patriotyczni, wolni obywatele amerykańscy mają jednak 400 milionów sztuk broni palnej, dobrze ukrytych i czekających na burzę. Ludzie z Nowej Zelandii, Australii, Francji i innych miejsc, są bombardowani taką ilością propagandy, że nie są już w stanie nawet sami uwierzyć w prognozę pogody (wnd.com), ale z perspektywy Amerykanina nie ma dziś wątpliwości, że w całej Europie Zachodniej leje deszcz.
Ben Shapiro lubi przypominać lewicowcom, że “faktów nie obchodzą twoje emocje” (goodreads.com), ale polityczna lewica dominująca obecnie w zachodniej cywilizacji dokonała odwrócenia tej frazy, to ich emocje po prostu nie przyjmują żadnych faktów. Nie ma znaczenia jak nieskuteczne mogą być maski czy szczepionki. Nie ma znaczenia, że przedawkowanie opiatów i samobójstwa gwałtownie wzrosły z powodu narodowych lockdownów (theepochtimes.com), które to urzędnicze procedury nie przyczyniły się praktycznie w ogóle do powstrzymania wirusa z Wuhan. Tu chodzi tylko o kontrolę. Zawsze tak jest. To był główny cel dla autorytarystów XX wieku, i to jest wszystko co się liczy dla autorytarystów przejmujących władzę w XXI wieku. I jeśli Pol Pot, Hitler, Stalin, Castro i Mao nie byli w stanie nauczyć społeczeństw Zachodu, że kontrola broni zawsze poprzedza kontrolę całkowitą, to Talibowie właśnie dali tym miernym uczniom kolejną lekcję.
Polityczna lewica wzmocniła strach i rozpaliła emocje aby przejąć władzę nad światem. Jak zawsze, ostatnim bastionem obrony będzie dobrze uzbrojony tłum.
B. Shurk (ze strony americanthinker.com przełożył dla was Maciej Rozwadowski)