Jeśli chcesz moją broń to lepiej przyjdź ze swoją, czyli delikatna różnica pomiędzy ryzykowną wolnością, a stabilnym poddaństwem
- Autor: Andrzej Turczyn
- 29 września 2021
- Brak komentarzy
Przeciwstawne podejścia USA i Chin do kwestii kontroli broni są szczególnie uderzające, biorąc pod uwagę, że oba te kraje narodziły się ze zbrojnych powstań – USA zdobyły niepodległość w Wojnie Rewolucyjnej w 1783 roku, a Komunistyczna Partia Chin założyła Chińską Republikę Ludową w 1949 roku po długiej rebelii przeciwko nacjonalistycznemu rządowi.
Jednak od tego momentu drogi tych krajów zaczęły się rozchodzić – USA zapisały w konstytucji prawo do noszenia broni, argumentując, że to prawo i “dobrze zorganizowana milicja” są “niezbędne dla bezpieczeństwa wolnego państwa”.
Chiny wybrały zupełnie inną drogę, uznając, że uzbrojone społeczeństwo stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności w nowo ustanowionym kraju. Dla przywódców Partii Komunistycznej broń była środkiem rewolucji, a przewodniczący Mao Zedong w 1927 roku powiedział słynne słowa: “Władza polityczna wyrasta z lufy karabinu”.
Zaledwie dwa lata po powstaniu ChRL rząd wprowadził środki zakazujące obywatelom kupowania, sprzedawania i prywatnej produkcji broni. Przez lata różne ministerstwa uchwalały nowe przepisy dotyczące kontroli broni, ale punkt zwrotny wyznaczyło stłumienie protestów na placu Tiananmen w 1989 roku, kiedy to chińskie wojsko przy użyciu śmiercionośnej siły stłumiło protesty studentów uniwersytetu w Pekinie.
Zaledwie kilka miesięcy później rząd wprowadził nowe przepisy dotyczące kontroli broni – co było rozszerzeniem działań związanych z tłumieniem wszelkich form publicznego sprzeciwu i zorganizowanego oporu.
W 1996 r. Narodowe Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych, chiński organ ustawodawczy, ogłosił ogólnokrajowe prawo kontroli broni. Zgodnie z tym prawem, tylko kilka grup ludzi może posiadać broń, w tym funkcjonariusze organów ścigania, pracownicy ochrony, zatwierdzeni przez rząd strzelcy sportowi i zatwierdzeni przez rząd myśliwi.
Pod rządami prezydenta Xi Jinpinga władza partii komunistycznej cementuje się jeszcze bardziej. W ostatnich latach władze przeprowadzały więcej kontroli, a także ogłaszały amnestie które zakładały nie pociąganie do odpowiedzialności osób które dobrowolnie oddały posiadaną nielegalnie broń palną. W listopadzie ubiegłego roku policja zniszczyła 69 000 (słownie: sześćdziesiąt dziewięć tysięcy) sztuk nielegalnej broni, a już w maju tego roku rząd ogłosił, że rozpoczyna kolejną, mającą trwać cztery miesiące, kampanię wymierzoną w nielegalną broń palną.
Dan Zimmerman
Tekst oryginalny: edition.cnn.com
Tekst zamieszczony przez stację CNN jest generalnie pochwałą chińskiej walki z prywatnym posiadaniem i noszeniem broni, bezsensownym porównywaniem wolnego stanu z gułagiem pod gołym niebem. Autorzy zachowują jednak chociaż minimalny poziom obiektywizmu i na końcu tekstu składają samokrytykę:
Chociaż Chiny są stosunkowo bezpieczniejsze pod względem brutalnych przestępstw – mają jedną dziesiątą wskaźnika zabójstw w USA, według danych z 2018 roku – nadal napotyka się tam na inne zagrożenia, takie jak ataki nożem, często skierowane przeciwko dzieciom w wieku szkolnym. Ostatnie lata pokazały prawdziwą falę ataków z użyciem noża. Sprawcy często okazują się mieć choroby psychiczne, co pokazuje ograniczone zasoby zdrowia psychicznego w Chinach i społeczne napiętnowanie które otacza ten problem.
(przygotował dla was na podstawie thetruthaboutguns.com Maciej Rozwadowski)
Od siebie dodam: PiS lubi to!
at