Władze stolicy Etiopii Addis Abeby wzywają mieszkańców do zbrojnej obrony miasta przed rebeliantami

2021-11-02 17:24 (Reuters/PAP) Etiopia/ Władze stolicy wzywają mieszkańców do obrony miasta przed rebeliantami

Władze stolicy Etiopii Addis Abeby wezwały mieszkańców do obrony miasta przed siłami rebelianckimi z regionu Tigraj, które od roku walczą z rządem centralnym – poinformowała we wtorek Agencja Reutera.

„Ludzie powinni rejestrować swoją broń i przekazywać ją rządowi centralnemu, a także gromadzić się w swoich dzielnicach i stanąć w ich obronie” – podała etiopska agencja informacyjna, cytując wezwanie administracji lokalnej.

Apel został wystosowany po tym, jak Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju (TPLF) poinformował o przejęciu kontroli nad kilkoma miastami i zapowiedzi, że „rozważa marsz na Addis Abebę, około 380 km na południe od swoich pozycji”.

W poniedziałek wieczorem siły TPLF zakomunikowały, że połączyły się z bojownikami z sił Oromo, największej grupy etnicznej Etiopii, które również walczą z centralnym rządem kraju.

We wtorek wysłannik USA do Rogu Afryki Jeffrey Feltman powiedział, że Stany Zjednoczone “sprzeciwiają się jakimkolwiek działaniom sił z regionu Tigraj, które zmierzają w kierunku stolicy kraju Addis Abeby”. Dodał, że rozszerzenie wojny jako “nie do przyjęcia”.

Feltman powiedział, że sytuacja na miejscu w Etiopii jest teraz “jeszcze bardziej niepokojąca niż kilka miesięcy temu” i że jeśli konflikt będzie kontynuowany, będzie miał “katastrofalne konsekwencje” dla jedności kraju, stabilności i więzi Etiopii ze Stanami Zjednoczonymi.

Konflikt, który toczy się od 3 listopada 2020 roku pochłonął 400 tys. ofiar. 2,5 mln ludzi zmusił do opuszczenia domów – jak podają źródła ONZ. Władze centralne odrzucają zarzuty o blokowanie pomocy humanitarnej dla poszkodowanych w etiopsko-tigrajskiej konfrontacji. (PAP)

towarzysze wojownicy z Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju

2021-11-01 11:29 (Reuters, AFP, media/PAP) Etiopia/ Rząd oskarżył siły zbrojne Tigraju o zbrodnie wojenne w Amharze

Rząd Etiopii oskarżył formacje zbrojne Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF) o wymordowanie ponad setki młodych mężczyzn w Kembolczy i w Desje – dwóch miastach położonych w prowincji Amhara, które jednostki TPLF zajęły w trakcie minionego weekendu.

“Terroryści z TPLF wymordowali około setki młodych mieszkańców obszarów, nad którymi przejęli kontrolę. Społeczność międzynarodowa nie powinna przymykać oczu na tego rodzaju okrucieństwa” – przekazała na Twitterze w poniedziałek rzeczniczka rządu, Legesse Tulu.

Rzeczniczka nie podała, czy rząd w Addis Abebie planuje kolejną ekspedycję, by powstrzymać ofensywę separatystycznych sił tigrajskich, które zapuszczają się w sąsiadujący z Tigrajem od południa region (kiloch) Amhary.

Rzecznik TPLF Getachew Reda nie skomentował tych informacji rządu federalnego. W sprawie zajęcia amharskich miast Kembolcza i Desje wypowiedział się natomiast Departament Stanu USA. Sekretarz stanu Antony Blinken powiedział w poniedziałek, że informacje o zajęciu obu miast są alarmujące. “Kontynuacja walk tylko przedłuży głęboki kryzys humanitarny w północnej Etiopii” – przestrzegł. “wszystkie strony tego konfliktu powinny natychmiast zaprzestać wszelkich działań militarnych, ogłosić rozejm i rozpocząć rozmowy pokojowe bez żadnych warunków wstępnych” – dodał.

Konflikt zbrojny między etiopskim rządem centralnym a oskarżanym przez niego o separatystyczne tendencje, rządem autonomicznego regionu Tigraj trwa od listopada 2020 r. Zarówno rząd w Addis Abebie, jak i władze Tigraju wywodzące się z Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF) kwestionują wzajemnie swą legitymację. nielegalne.

Po początkowych zwycięstwach sił rządowych i opanowaniu przez nie większości terytorium Tigraju, siły TPLF odzyskały w czerwcu 2021 r. kontrolę nad regionem. Mimo ogłoszonego przez premiera Abiya Ahmeda Alego jednostronnego zawieszenia broni w kolejnych tygodniach formacje zbrojne TPLF kontynuowały ofensywę na regiony Amhara na południu i Afar na wschodzie, zmuszając do ucieczki około 250 tys. ludzi.

W konflikcie etiopsko-tigrajskim zginęły tysiące osób. Według ONZ na skutek prowadzonej przez rząd centralny blokady swoje domy musiały opuścić miliony Tigrajczyków, a setkom tysięcy z nich grozi głód – przypomina Reuters. Dodaje, że rząd odrzuca zarzuty o blokowanie pomocy humanitarnej dla regionu.(PAP)

Wyczytałem na zagranicznych portalach (nytimes.com bbc.com), że jest tam bardzo nieciekawie. Armia zdemoralizowana, poddaje się bez walki. Ludzie nie wierzą rządowi, który ich okłamuje, że już dawno wygrał wojnę z rebeliantami. Z internetowych informacji wynika, że Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju to wyznawcy czerwonego jak krew niewinnych ofiar marksizmu i socjalizmu. Zestawienie tego brzmi niedobrze, bardzo niedobrze dla zwykłych ludzi.

W tych okolicznościach mamy wezwanie skierowane do zwykłych obywateli aby zbrojnie stanęli w obronie stolicy. Jakie to przewidywalne i jakie to zarazem odległe od bełkotu uskutecznianego przez np. polskich rządowych kacyków, że tylko ich poświęcenie i siła państwa może zapewnić bezpieczeństwo obywateli. Przy okazji jakże to co dzieje się w Etiopii jest zbieżne z tym co od lat głoszę, że rząd pierwszy sp…li albo sobie nie poradzi w obliczu zagrożenia i obywatele muszą mieć broń aby dbać o swoje bezpieczeństwo. Bez broni obywatel w czasie wojny jest przysłowiowym trupem, a jego żona zgwałcona.

Zostawiam tu ten przykład aby sobie w internecie wisiał, może będzie odrobiną odtrutki na bełkot jaki często słyszę: że tylko państwo, najpierw państwo… Naćpani socjalizmem przeróżni kacykowie takie rzeczy przecież ciągle w jakby narkotycznym widzie bredzą. Socjalizm jest jak narkotyk – daje ładne wizie, ale zjazd na końcu i dochodzenie do siebie to straszne przeżycie.

2021-11-03 01:20 (Reuters, AFP, media/PAP) Etiopia/ Rząd ogłosił stan wyjątkowy na terytorium całego kraju

Rząd Etiopii ogłosił we wtorek stan wyjątkowy na terytorium całego kraju, który będzie obowiązywać przez 6 miesięcy. Postanowienie weszło w życie z chwilą ogłoszenia. Powodem decyzji jest ofensywa tigrajskich formacji zbrojnych kierujących się ku Addis Abebie.

“Nasz kraj stoi w obliczu poważnego niebezpieczeństwa podważającego fundamenty jego istnienia, suwerenności oraz integralności terytorialnej” – powiedział podczas konferencji prasowej zwołanej w stolicy Etiopii we wtorek wieczorem minister sprawiedliwości Gedion Timothewos. “A ponieważ nie jesteśmy w stanie odsunąć tego zagrożenia zwykłymi rozporządzeniami i procedurami sądowymi, musimy zastosować takie rozwiązanie” – tłumaczył.

Zgodnie z informacjami udzielonymi przez Timothewosa, każdemu, kto złamie przepisy stanu wyjątkowego, grozi kara od 3 do 10 lat więzienia. Przestępstwa i wykroczenia, które będą podlegać surowym karom to: udzielanie pomocy materialnej, finansowej bądź moralnej “grupom terrorystów”.

Władze Etiopii zdecydowały się na ten krok w obawie przed przybliżaniem się formacji zbrojnych siłom Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF) ku stolicy. W ostatnich dniach siły obronne Tigraju zajęły cały szereg miast w sąsiadującej z Tigrajem prowincji Amhara. Od Addis Abeby dzieli je ok. 380 km. W poniedziałek wieczorem ich dowództwo zakomunikowało, że doszło do połączenia z siłami samoobrony Oromo – największej grupy etnicznej Etiopii, które również walczą z rządem federalnym.

Ogłoszenie stanu wyjątkowego poprzedził niedzielny apel premiera Abiya, który zwrócił się do mieszkańców Etiopii, by stawiali czynny opór i zbroili się przeciwko siłom Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF). We wtorek rano władze Addis Abeby wezwały mieszkańców do obrony miasta. “Ludzie powinni rejestrować swą broń i przekazywać ją rządowi federalnemu, a także gromadzić się w swych dzielnicach, by stanąć w ich obronie” – podała etiopska agencja informacyjna, cytując wezwanie administracji lokalnej.

Konflikt zbrojny między etiopskim rządem centralnym a oskarżanym przez niego o separatystyczne tendencje, rządem autonomicznego regionu Tigraj trwa od listopada 2020 r.

Poprzedni stan wyjątkowy obowiązywał w Etiopii w 2018 r. – w przededniu przejęcia rządów w państwie przez premiera Abiya Ahmeda Alego. Był on kilkakrotnie przedłużany, w więzieniach osadzono wtedy tysiące ludzi – przypomina Reuters. (PAP)