Państwowy terror covidowy pchnął człowieka do zbrodni

2021-12-07 15:36 (PAP) Niemcy/ Media: sfałszowanie certyfikatu szczepień powodem śmierci pięcioosobowej rodziny

Wiadomo już z jakiego powodu 40-latek zastrzelił w miejscowości Senzig na południe od Berlina swoją żonę, trzy córki w wieku 4-10 lat oraz siebie. Ujawniono list pożegnalny mężczyzny, który napisał, że obawia się konsekwencji sfałszowania certyfikatu szczepień – informuje we wtorek „Bild”.

W sobotę w domu w Senzig (Brandenburgia) znaleziono zwłoki pięciu osób należących do jednej rodziny – 40-letnich rodziców i ich trzech córek w wieku 4, 8 i 10 lat. Jak podała policja, ofiary miały rany postrzałowe, dlatego od razu poprowadzono śledztwo w kierunku domniemanego zabójstwa.

We wtorek media podały wstrząsający motyw, który doprowadził do śmierci rodziny z Brandenburgii. W liście pożegnalnym ojciec rodziny Devid R. miał ujawnić, że sfałszował świadectwo szczepień dla swojej żony.

Doniesienia te potwierdził prowadzący śledztwo prokurator Gernot Bantleon. Devid R. sfałszował dokument, o czym dowiedział się jego pracodawca. Mężczyzna obawiał się konsekwencji oszustwa – kary więzienia, a także odebrania dzieci – o czym napisał w liście pożegnalnym, znalezionym na miejscu zbrodni.

Prokurator odmówił podania dalszych szczegółów sprawy. Wstępne śledztwo ujawniło jednak, że Devid R. najpierw zabił swoją żonę Lindę, a następnie troje dzieci: Leni (10 lat), Janni (8) i Rubi (4), po czym popełnił samobójstwo. Martwą rodzinę znalazł sąsiad, który niezwłocznie zaalarmował policję.

„Początkowe informacje mówiły o ranach kłutych i postrzałowych, ale teraz jednoznacznie wiadomo, że wszyscy zostali zastrzeleni” – potwierdził prokurator. Śledczy znaleźli na miejscu zbrodni broń palną.

Bardzo ciekawa sprawa, która pokazuje do czego prowadzi państwowy terror, w szczególności ten wywołany chińskim covidem. Indywidualną odpowiedzialność ponowi oczywiście ten, który zabijał. Jednak przecież nie na tym kończy się badanie przyczyn zbrodni. Zbrodnie pojawiają się w określonych społecznych uwarunkowaniach. Nie często zbrodnia pojawia się ot tak sobie bez powodu. Zwykle jest jakiś ciąg zdarzeń, jaki społeczna ścieżka, która prowadzi w efekcie do szaleństwa. W tym przypadku uwarunkowaniem tym, motywem, który pchnął do zabójstwa, był terror jaki stosuje państwo wobec obywatela.

Cóż strasznego zrobił ten człowiek fałszując certyfikaty covidowe? Moim zdaniem w ten sposób ojciec troszczył się o siebie i własne dzieci. Nie chciał uczestniczyć w wielkim eksperymencie medycznym. Moim zdaniem ten facet był roztropnym rodzicem, który żył w totalitarnym państwie, chociaż o słabej był psychice. Czego się bał? Bał się, że z powodu swojej troski, która w warunkach totalnego państwa stała się przestępstwem, straci dzieci. W konsekwencji oszalał i dopuścił się zbrodni. Zrobił źle, że zabił. Oszalał, nie mam co do tego wątpliwości.

Jednak nie można nie zwrócić uwagi na to, że do tej zbrodni, do tego obłędu, pchnęło tego człowieka zbrodnicze prawo. Tworzone przez szaleńców, którzy dobre nazywają złem i zmuszają ludzi do ślepego podporządkowania ich nakazom. Prawo, które opiera się wyłącznie na pomysłach ludzi rządzących, musi prędzej czy później okazać się prawem zbrodniczym. Zaczyna się, a będzie to postępowało.