Nowy rok, stare problemy. Nawet na Alasce braki amunicji odciskają piętno na kulturze posiadania broni.

Kyle Cahill, 39-letni mieszkaniec Palmer, dorastał z bronią. “Strzelam odkąd skończyłem 8 lat” – powiedział.

Wychowany na Alasce Cahill jest zapalonym myśliwym. Przez lata służył w wojsku, a obecnie jest częścią stanowej Lotniczej Gwardii Narodowej. Uważa, że częścią tej służby jest utrzymanie biegłości w posługiwaniu się bronią palną, które określa mianem “umiejętności nietrwałej”.

Ostatnio wszystko stało się to trudniejsze. Alaska, podobnie jak reszta kraju, zmaga się z drastycznym niedoborem amunicji. Choć niedobór nieco zelżał w ciągu ostatnich kilku miesięcy, niemal każdy kaliber jest trudniej dostępny niż przed wybuchem pandemii w 2020 roku. O ile w ogóle można go dostać.

Obecne realia odnośnie amunicji to dla mieszkańców Alaski puste półki w sklepach z bronią, ceny szybujące pod sufit, myśliwi wychodzący w teren z zaledwie kilkoma nabojami w kieszeni, krótsze sesje treningowe profesjonalistów i hobbystów, oraz ciągła niepewność co do tego kiedy, i czy w ogóle sytuacja wróci do normy.

Dziennik Anchorage Daily News poprosił czytelników o opisanie swoich doświadczeń związanych z brakiem amunicji. Cahill był jednym z kilkudziesięciu, którzy odpowiedzieli. W ostatni dzień tygodnia po południu, strzelał tarczowo z pistoletu na krytej strzelnicy w Palmer. Obiekt przypominał szatnię drużyny hokejowej z ligi podwórkowej, a starzy wyjadacze uśmiechali się i rozmawiali o swojej broni a zużyte łuski przewalały się pod starymi meblami.

Cahill stara się trenować co tydzień, częściowo po to, by zachować wysoki stopień przygotowania do swoich obowiązków w Gwardii, ale także z czystego zamiłowania do strzelectwa.

“Kocham strzelanie, kocham fizykę która się za tym kryje. Kocham psychologię która się za tym kryje”, powiedział. “Kiedy składasz się do strzału, musisz się kontrolować. Bycie głodnym wpływa na to, jak strzelam. Bycie smutnym wpływa na to, jak strzelam”.

Stali bywalcy strzelnicy musieli zmienić swoje nawyki strzeleckie. “Już nie opróżniamy hurtowo całych magazynków” – powiedział Cahill. “Przystosowaliśmy się do sytuacji i strzelamy znacznie bardziej zachowawczo”.

Niektórzy mogą postrzegać takie zmiany jako jedynie drobną niedogodność dla konsumentów lub wymuszoną korektę wprowadzoną przez rynek w wyniku panicznego wykupowania amunicji i nakręcania spirali strachu, co doprowadziło już sprzedaż broni do rekordowo wysokich poziomów w ciągu ostatnich dwóch lat. Ale wielu Alaskańczyków broń palną traktuje bardzo osobiście, czy to z powodu ideologii, powołania czy z powodu tego że broń jest narzędziem do zdobywania żywności. Niedobory amunicji zmieniają podejście ludzi do broni.

Nie ma jednego prostego powodu dla którego trudniej jest zdobyć amunicję. Zamiast tego istnieje kilka czynników przyczyniających się do niedoborów, które Alaskańczycy odczuli dotkliwie w ciągu ostatnich dwóch lat.

Ogromny wzrost liczby sprzedaży broni zbiegł się z niestabilnością w kraju. Jako przyczyny podaje się pandemię, protesty na tle rasowym, wybory prezydenckie i ich następstwa. Według danych dotyczących sprawdzania przeszłości przez FBI, zakupy broni w latach 2020 i 2021 poszybowały w górę, napędzane między innymi przez osoby kupujące broń po raz pierwszy.

Remington, najstarsza w kraju firma produkująca broń palną i główny producent wysokiej jakości amunicji, ogłosił w 2020 roku bankructwo, zamykając fabryki i zwalniając pracowników.

Stało się to w momencie kiedy popyt na broń osiągnął punkt kulminacyjny. Aktywa firmy zostały zakupione przez Vista Outdoor co przywróciło pracę zakładów produkcyjnych Remingtona na pełnych obrotach.

Jesienią tego roku sankcje Departamentu Stanu zakazały importu amunicji z Rosji. Niskiej jakości naboje z tego kraju można było tanio kupić w hurtowych ilościach, co służyło jako zawór bezpieczeństwa gdy brakowało amunicji produkcji amerykańskiej.

“Producenci zwiększają produkcję tak szybko jak tylko mogą, ale dopóki ludzie kupują i gromadzą ten towar ze strachu, to tylko potęguje problem” – powiedział Dave Squier, instruktor strzelectwa z Anchorage, który ma problemy z pozyskaniem wystarczającej ilości amunicji do prowadzenia zajęć.

Squier powiedział, że chociaż zaczyna dostrzegać nieco większą regularność w dostawach kalibrów takich jak 9 mm i .223, które są popularne wśród strzelców to ceny jednak znacznie wzrosły.

“To co jest prawdziwym problemem to amunicja myśliwska” – powiedział Kent Harrington, dyrektor generalny VF Grace, firmy która działa jako pośrednik w przesyłkach amunicji dla sklepów na całej Alasce.

“Nie ma żadnych braków amunicji” – żartował Harrington, wyjaśniając, że ogromne jej ilości zalegają w szafach, garażach i sejfach strzelców. Nie ma jej jednak na półkach sklepowych, gdzie większość konsumentów przywykła ją znajdować.

Sfrustrowani brakiem możliwości zakupu amunicji online lub w sklepach, coraz więcej osób próbowało zająć się elaboracją, czyli samodzielnym wyrobem amunicji. To z kolei zwiększyło popyt na takie rzeczy jak proch, spłonki i łuski ponad poziom który są w stanie zaspokoić dostawcy.

“To jest po prostu szalone jak tylko szalone może być”, powiedział Harrington.

W porównaniu do 2019 roku – ostatniego względnie normalnego roku dla jego firmy – w 2020 roku zamówienia prochu wzrosły u niego o 750%. A w roku bieżącym, jak do tej pory, potroiły się.

Opcje dostarczania amunicji na Alaskę są stosunkowo ograniczone. Oficjalnie określana jako “materiał niebezpieczny” podlega ograniczeniom w transporcie, szczególnie na trasach lądowych przez Kanadę. Opcje dla przesyłek masowych to przede wszystkim statki towarowe, na których przestrzeń ładunkowa jest już dawno zarezerwowana.

“Na południu jest to o wiele łatwiejsze. Możesz umieścić towar w ciężarówce i jechać nią gdzie chcesz” powiedział Squier. “Barki są już zapełnione naszymi standardowymi dostawami żywności i innych rzeczy których potrzebujemy do egzystencji”. Droga lotnicza jest również objęta restrykcjami i kosztowna, powiedział.

“Niewiele poprawiło się w łańcuchu dostaw…A to zdecydowanie wpłynęło na to, ile ludzie strzelają”.

Braki w zaopatrzeniu dotyczą wszystkich odmian amunicji, od tej do strzelania skeeta po naboje .22 LR używane do treningów przez klub biathlonowy w Anchorage.

“Wiem, że zabraknie nam amunicji zanim sezon się skończy” – powiedziała Deana Watson, sekretarz klubu.

“Zeszłej zimy mieliśmy bardzo, bardzo mało zapasów” – powiedziała Watson. “Tej zimy będziemy w takiej samej sytuacji”.

Choć klub rozwinął się w ciągu ostatnich kilku lat, entuzjazm słabnie gdy członkowie nie mogą dostać amunicji do ćwiczeń. Kiedy zapasy się kończą, zawodnicy strzelają mniej podczas treningów lub wykonują ćwiczenia strzeleckie na sucho i oszczędzają amunicję na zawody. Rodziny piszą do siebie SMS-y informując siebie nawzajem jeśli ktoś ma namiar na miejsce gdzie można kupić “sztangę” odpowiednich naboi. To bardzo negatywnie wpływa na morale uprawiających ten sport.

“To zdecydowanie wpłynęło na to ile ludzie strzelają” – powiedział Zechariah Meyer, dyrektor wykonawczy Birchwood Recreation and Shooting Park w Anchorage. “Gdy nie masz pewnego źródła zaopatrzenia robisz się trochę bardziej powściągliwy na treningu”.

“W dzisiejszych czasach słyszysz jak ktoś wystrzeliwuje cały magazynek ogniem ciągłym i myślisz: ‘O stary, to musiało kosztować'”, powiedział Meyer.

Myśliwi na całej Alasce są zdesperowani w poszukiwaniu odpowiedniej amunicji. Dziesiątki czytelników w całym stanie, od Klawock do Kasilof, Kodiak do Ketchikan, Fairbanks do Mekoryuk, podzielili się historiami, że nie są w stanie znaleźć amunicji w kalibrach których potrzebują do polowania na łosie, karibu, jelenie i inne zwierzęta stanowiące zapas żywności. Inni mówili, że mieli zbyt mało amunicji aby w ogóle dotknąć sowjego karabinu myśliwskiego w tym sezonie.

“W tym roku nie miałem prawie nic do polowania” napisał Thomas James z Klawock. “Przyszedł dzień otwarcia sezonu a ja miałem trzy naboje na moje dwa karabiny. Miałem szczęście, że udało mi się przynieść do domu boczek, ale teraz jestem bez amunicji!”.

“Nie byłem w stanie kupić tu amunicji przez prawie dwa lata” – powiedział Todd Bergman, który mieszka w Sitka i każdej jesieni poluje na jelenie na wyspach Southeast. “W zasadzie się poddałem”.

W Sitce są cztery sklepy które sprzedają amunicję, powiedział Bergman, a półki we wszystkich z nich są praktycznie puste. W jednym ze sklepów było ostatnio jedno pudełko .308 Win, za 65 dolarów, czyli około trzykrotnie drożej niż normalnie.

Odległe enklawy, znajdujące się na końcu łańcucha dostaw Alaski, napotykają na jeszcze większe ograniczenia w zaopatrywaniu się nawet w skromne ilości amunicji. Bergman, zanim osiedlił się w Sitka pracował w Bush i powiedział, że bliscy przyjaciele w Aniak i New Stuyahok rozpoczęli sezon polowań z zaledwie garstką nabojów na grubego zwierza.

“Cały szkopuł w tym, że wszystko ciągle się zmienia” powiedział Bergman. Polując z synem tej jesieni obaj trzymali się blisko siebie i dzielili się jedną strzelbą aby oszczędzać naboje.

Jednym skromnym jasnym punktem w tym amunicyjnym piekiełku jest to, że w porównaniu do ostatniego czasu, kiedy były porównywalne niedobory dostaw, wiele małych sklepów podjęło jednak kroki w celu zapewnienia lokalnym myśliwym amunicji w jakiejkolwiek ilości.

“Jeśli amunicja jest dostępna, kupujemy wszystko co się da, aby enklawy mogły ją dostać” – powiedział Bill Matthews, szef centrum dystrybucji Alaska Native Industries Cooperative Association, które zaopatruje 40 sklepów w najbardziej oddalonych lokalizacjach zachodniej Alaski. “Wiele z enklaw chciałoby dostać więcej”.

Dla Bergmana, wieloletni niedobór amunicji odcisnął piętno na życiu rodzinnym. Nie zabierają już karabinka bocznego zapłonu na wyprawy kempingowe, żeby dzieci w rodzinie mogły poćwiczyć strzelanie. Dzieje się to oczywiście z powodu braku amunicji. Jeden z jego dorosłych synów nauczył się polować z łuku.

“Dwa lata temu zdobyłem certyfikat na kuszę” – powiedział Bergman.

Jednym z największych czynników podtrzymujących deficyt amunicji jest chomikowanie i liczenie na odsprzedaż z zyskiem. Szalony popyt na deficytową amunicję to samonapędzająca się maszyna, która doprowadziła wielu do kupowania wszystkiego co się da, jeśli tylko jest dostępne, niezależnie od potrzeb.

Większość Alaskańczyków od pokoleń ceni dobre przygotowanie i samowystarczalność, wiele osób z którymi skontaktowaliśmy się w związku z chęcią opisu tej sytuacji, wskazuje na prywatne gromadzenie zapasów amunicji jako jeden z powodów dla których tak trudno jest znaleźć amunicję w sklepach.

Po śmierci bliskiego przyjaciela, mieszkaniec Anchorage, Gino Daly, przejął jego skład broni palnej, materiałów do elaboracji i amunicji. Wszystko co zgromadził zmarły mężczyzna. Daly próbował stopniowo upłynniać swoje zapasy, jednak mając 67 lat na karku ten zapalony myśliwy i miłośnik outdooru stwierdził, że jest to większy arsenał niż mógłby zużyć w ciągu całego życia.

“Nigdy nie zabraknie mi broni ani amunicji, tak będzie do dnia mojej śmierci” – powiedział Daly. “Niedobór w ogóle mnie nie dotknął”.

Jako spadkobiercy skromnego składu amunicji, sytuacja Daly’ego jest wyjątkowa. Ale na Alasce amunicja nie rośnie na drzewach. Jako dowód wystarczy spojrzeć na domy aukcyjne w Anchorage, które rutynowo zajmują się licytacjami tysięcy sztuk amunicji, podzielonej na małe partie i sprzedawanej po cenach zaciekle podbijanych przez chętnych licytujących.

“Powiedziałbym, że 90% mojej amunicji to amunicja prywatna” – powiedział Jeremy Smith, który na początku tego roku otworzył sklep z bronią w North Pole. Zdecydowana większość amunicji którą kupuje, magazynuje i odsprzedaje, pochodzi od osób prywatnych. Dzieje się tak częściowo dlatego, że zdobycie fabrycznej amunicji jest obecnie trudne i drogie. Cała amunicja wysyłana jest do interioru ciężarówkami.

Na początku roku kupił 50,000 naboi od żołnierza który relokował się z pobliskiej bazy wojskowej. Nawet po narzuceniu limitu zakupów na głowę wszystko sprzedał w dwie godziny.

Jednak to co najbardziej irytuje Smitha to nienasycony rynek wtórny, gdzie oportunistyczni kupcy wyrywają sobie każdą amunicję jaką tylko mogą. Widziałem to na własne oczy, ludzie kupują wszystko jak leci tylko po to, by zaraz pognać na giełdę internetową, lub w mediach społecznościowych przedstawiać się jako człowiek który odsprzedaje nadwyżkę materiałów do elaboracji. Kupują dzisiaj a kilka dni później odsprzedają wszystko za kilkakrotnie wyższą cenę.

“Niektórzy połowę produktów które oferują do odsprzedaży chwilę wcześniej kupili w moim sklepie…I to jest właśnie gówniane postępowanie” – powiedział Smith.

Dla Cahilla, gwardzisty z Palmer, posiadanie broni palnej wiąże się z odpowiedzialnością społeczną i postawą obywatelską, która charakteryzuje się tym, że w społeczności strzeleckiej jest też miejsce dla innych. Chciwość i spekulacja to cechy które tryumfują zawsze bezpośrednim kosztem innych.

“Zawsze gdy ty kupujesz zapas amunicji, jakiś młody człowiek który chce trenować strzelanie nie może jej znaleźć. Albo myśliwy nie może polować”.

Jego zdaniem, przeciągający się niedobór amunicji sprawia, że broń przestaje być tylko narzędziem a staje się swego rodzaju fetyszem.

“Nie ma już kultury strzelania, teraz jest tylko swoista kultura posiadania” – powiedział Cahill.

Zachariah Hughes. (www.adn.com)

tłumaczył MR.