Gdyby Ojcowie Założyciele żyli dzisiaj wiecie kim by byli? Kierowcami ciężarówek.

Przez dwa lata rządy zachodnich krajów hołdowały totalitarnej doktrynie COVID-1984. Teraz przyszedł czas, aby zebrana ad hoc grupa kierowców ciężarówek wyraziła swoje zdanie. Powtarzającym się w historii motywem jest to, że walka o wolność zaczyna się tak naprawdę dopiero wtedy gdy światło jej płomienia jest już prawie niewidoczne. Wtedy dzieje się coś niemal magicznego: ludzka potrzeba wolności rozpala się i zaczyna rozprzestrzeniać poza wszelką kontrolą. Wszędzie wokół nas Big Tech i Big Gov stawiają pomniki ku czci przyszłego technokratycznego autorytaryzmu, którą to przyszłość uważają za nieuniknioną Tymczasem szepty wzywające do wolności zamieniają się w krzyki.

Czy wolność jest w natarciu? Wolność jest zawsze w natarciu, kiedy wszystkim wydaje się że została już prawie całkowicie wymazana z ludzkich umysłów. To co zaczęło się jako rażące przekroczenie uprawnień przez rząd, może równie dobrze skończyć się jako armia kierowców ciężarówek równająca z ziemią państwo policyjne, które wydawało się niepokonane.

Kiedy już nawet używanie klaksonów musi być zakazywane aby chronić rząd, wtedy ci którzy mają władzę, stają się nerwowi. Serwowanie światu “Wielkiego Resetu” przynosi odwrotne skutki. Zamiast podporządkowywać ludzi woli globalnej “elity”, COVID-1984 może zostać zapamiętany jako podporządkowujący “elitę” woli ludzi. Nasi Ojcowie Założyciele jeździliby dziś ciężarówkami i z entuzjazmem ogłosiliby swoją niepodległość, cisnąć na klaksony z kabin swoich wielkich maszyn!

Wszyscy ludzie są stworzeni równymi i zostali obdarzeni przez Stwórcę pewnymi niezbywalnymi prawami, wśród nich jest Życie, Wolność i Dążenie do Szczęścia – prawdę tą uznajemy za oczywistą.

Nie ma znaczenia, jak bardzo ktoś jest wyrafinowany, bogaty, uwielbiany, elokwentny czy sławny; w wolnym społeczeństwie nie może istnieć klasa rządząca, która sprawowałaby wieczną władzę nad wszystkimi innymi. Kiedy dynastie polityczne i nepotyzm stają się powszechne; kiedy urzędy polityczne są traktowane jako nadawane tytuły szlacheckie; lub kiedy oligarchowie piszą wszystkie prawa, wtedy do władzy powraca monarchia. Kiedy arystokratyczni urzędnicy rządowi roszczą sobie prawo do określania jakimi prawami może cieszyć się lud, wtedy lud staje się niewolnikiem systemu. Ten system twierdzi, że działa w imieniu ludu, ale w rzeczywistości robi coś zupełnie przeciwnego.

Niezbywalne prawa nie mogą być odebrane człowiekowi. Są one absolutne i nie podlegają negocjacjom. Rząd nie jest uprawniony do przedstawiania “naprawdę dobrego” powodu lub usprawiedliwienia dla ograniczenia wolności danej osoby. Rządy pozbawiające obywateli ich indywidualnych praw pod pretekstem jakiegoś nagłego zdarzenia, są podobne do złodziei okradających obywateli z ich własności i tłumaczących im, że to tylko taka forma opodatkowania. Co najważniejsze, nasze prawa i wolności nie wynikają z biurokratycznych dekretów ani z deliberacji polityków. Należą tylko do nas i nigdy nie znikną. Istnieją rozdzielone od wszelkich praw, instytucji czy form rządu stworzonych przez człowieka. Istniały przed uzyskaniem przez Amerykę niepodległości; istniały niezależnie od tego czy były to Artykuły Konfederacji, czy Konstytucja Stanów Zjednoczonych wiążąca stany; istnieją dzisiaj pomimo trwającego sto lat orzecznictwa Sądu Najwyższego zmieniającego wyobrażenie o Konstytucji jako “żywym, oddychającym dokumencie”; istnieją niezależnie od tego czy Departament Sprawiedliwości uzna “mowę nienawiści” za przestępstwo, czy Biały Dom cenzuruje indywidualne punkty widzenia jako “dezinformację”; i będą istnieć długo po tym jak Stany Zjednoczone Ameryki znikną z kart historii.

Dla zabezpieczenia tychże praw, Rządy są ustanawiane z ludzi i przez ludzi, czerpiąc swą słuszną władzę z przyzwolenia rządzonych…

Społeczeństwa które cenią innowacyjność i samostanowienie, pielęgnują wolność jednostki (te które cenią „zrównoważony rozwój” z pewnością nie przywiązują żadnej wagi do wolności – przyp. MR). Społeczeństwa które cenią państwowość i uległość, uznają siłę rządu. Wolna wola nie może istnieć w systemie, który w każdej kwestii wymaga wpierw rządowego przyzwolenia. Wolność słowa nie może istnieć w systemie, w którym rozbudowany aparat policyjny ustawia się w pozycji “weryfikatora faktów”. Wolność nie może istnieć w systemie utopionym w dziesiątkach tysięcy zakazów i nakazów. Zgoda nie może istnieć w systemie szykanów i gróźb medycznych.

Kiedy rządy przekraczają swoje jasno określone uprawnienia, ich władza staje się niesprawiedliwa. Kiedy działają w bezpośredniej sprzeczności z ich konstytucyjnymi obowiązkami, ich władza również jest niesprawiedliwa. Kiedy zastraszają i karzą obywateli za korzystanie z wolności słowa, wolności wyznania, wolności zgromadzeń i każdego innego naturalnego i niezbywalnego prawa, które nigdy nie może być ograniczone lub uchylone przez impertynencję jakiegoś nietrwałego rządu, ich władza jest niesprawiedliwa. Tyrani nie mogą uzyskać zgody ludu z prostego powodu, tyrania ze swej natury brzydzi się oporem i prześladuje swoich przeciwników.

Gdy jakakolwiek forma rządu staje się destrukcyjna dla praw naturalnych, obowiązkiem ludu jest zniesienie istniejącego rządu i ustanowienie nowego rządu…

Politycy nie mówią dziś o wolności, oni mówią wyłącznie o “demokracji”. Dlaczego? Ponieważ nic co jest dziś serwowane ludziom nie może być mylone z ochroną wolności. Od nakazów szczepionkowych i cyfrowych paszportów do zarządzeń bezpieczeństwa i masowej cenzury. Stworzone przez nich medyczne państwo policyjne jest komunistyczne z natury, arbitralne w praktyce i totalistyczne w duchu. Kiedy demokracja nie jest trzymana w ryzach przez konstytucyjne gwarancje praw jednostki, jest ona tak samo podatna na uznanie tyranii jak każdy inny system. Wolność nie może istnieć w demokracji, jeśli jedynymi ludźmi dopuszczonymi do głosu są tyrani.

Zadaj sobie pytanie, czy wolałbyś żyć pod stabilną dyktaturą na której czele stałby Thomas Jefferson, czy pod demokracją tworzoną przez samych Stalinów, Hitlerów, Mussolinich i Mao. Demokracja, bez względu na to jak “cenna” jest według urzędowych państwowców, nic nie znaczy jeśli nie jest w stanie ochronić ludzi przed opresyjnym rządem. Właśnie takie rozumienie ludzkiej wolności napędzało amerykańską niepodległość. To samo rozumienie wolności napędza dziś kierowców ciężarówek.

Ale kiedy długi ciąg nadużyć i uzurpacji, zmierzających niezmiennie do tego samego celu, wskazuje na zamiar zredukowania ich do ofiar absolutnego despotyzmu, ich prawem i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu i zapewnienie sobie nowych strażników, służących ich przyszłemu bezpieczeństwu.

Każdy rząd, który próbuje forsować prawa i wolności jako dary nadane przez tych którzy mają władzę, jest zagrożeniem. Każdy rząd, który udaje że prawa i wolności istnieją tylko w czasach spokoju i dobrobytu, z pewnością utrzymuje społeczeństwo w wyimaginowanym, ale stałym poczuciu zagrożenia i wojny. Każdy rząd, który rozpościera miraż przyszłych wolności w zamian za tymczasowe posłuszeństwo, z pewnością zapewni jedynie tymczasową wolność w zamian za całkowite posłuszeństwo na wieczność. Każdy rząd, który obiecuje bezpieczeństwo i ochronę ale nie gwarantuje jednocześnie ochrony praw jednostki, jest rządem który utrzymuje wszystkich w realnym stanie mniejszego bezpieczeństwa, mniejszej pewności i mniejszej wolności.

Nadszedł czas, aby zachodnie rządy wycofały się za linie które przekroczyły, bo pewnego dnia odkryją, że nie ma już nikogo kto byłby skłonny wykonywać ich polecenia. Dziś mamy “głosy słyszane na całym świecie”, ale co przyniesie jutro gdy rządy zdelegalizują głosy, zakryją uszy i niczego już ie będą chciały słyszeć?

Wolność zawsze znajdzie sposób aby zatryumfować. Ci którzy chcą być po złej stronie, muszą uważnie rozglądać się wokół gdy przechodzą przez ulicę. Duch 1776 roku jest ostatnio znowu w powietrzu. A konwoje wolności mają tendencję do pojawiania się tam, gdzie ci którzy próbują je zatrzymać najmniej się ich spodziewają.

J. B. Shurk (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR