Trzecia Wojna Światowa już dawno trwa. Jest to wojna w której nie ciała są celem a umysły.

Prawie czterdzieści lat temu Jurij Bezmenow, dezerter z KGB, ostrzegał przed możliwością przypuszczenia ataku na Zachód za pomocą lewicowego przewrotu ideologicznego (www.youtube.com). Zaapelował wtedy do amerykańskich przywódców aby wyciągnęli zatyczki z uszu. Niewielu go posłuchało. W ten sposób nasi wrogowie zdołali podkopać szacunek dla świętych ideałów Zachodu – praw jednostki, wolnej przedsiębiorczości, prawa i porządku, suwerenności narodowej i ograniczonego rządu. Wplątali nas oni w III wojnę światową, wojnę bez niszczenia ciał, wojnę nastawioną na niszczenie umysłów. Większość obywateli demokratycznych społeczeństw nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że taka rozgrywka w ogóle ma miejsce.

Na przestrzeni dziesięcioleci fronty tej niewidzialnej wojny mnożyły się. Jest to zgodne z tym co zostało zapisane w książce Unrestricted Warfare. Jest to wydana w 1999r. książka o strategii, autorstwa dwóch pułkowników chińskich sił powietrznych, która uaktualniła maksymy chińskiego stratega – Sun Tzu, dotyczące przytłoczenia wroga za pomocą mnogości strategii i frontów. Wśród osób identyfikujących się z Amerykanami jest Kenneth Abramowitz, założyciel niezwykłej organizacji Save The West (savethewest.com) i autor książki The Multifront War: Defending America from Political Islam, China, Russia, Pandemics and Racial Strife. Jak twierdzi, Ameryka staje przeciwko wrogowi o zbrodniczych zamiarach, wrogowi który zmienia się jak kameleon, i jest nieprzygotowana do walki w jakikolwiek znaczący, zjednoczony sposób. Kodując wrogów kolorami, określił on wielorakie niebezpieczeństwa przed którymi stoimy.

Według Abramowitza, głównymi wrogami wewnętrznymi są Czerwoni, Zieloni i Niebiescy. Razem walczą oni przeciwko Żółtym, reprezentującym światło słońca zachodniej cywilizacji, opartej na liczącej 3800 lat tradycji judeochrześcijańskiej i 250-letniej tradycji świeckiego, konstytucyjnego prawa. Czerwoni to komuniści – Chiny, Rosja, Korea Północna i amerykańska lewica. Zieloni to islamiści – Iran, Bractwo Muzułmańskie, ISIS i setki grup islamistycznych na całym świecie. Niebiescy, nazwani tak od koloru Organizacji Narodów Zjednoczonych, są globalistami – WHO, Międzynarodowy Trybunał Karny, organizacje pozarządowe i międzynarodowe korporacje, takie jak Facebook, Twitter i Google. Poświęcając amerykańskie wartości, przyjęli oni chińską moralność by dążyć do zysku na ogromnym rynku jakim są komunistyczne Chiny.

Abramowitz identyfikuje czwartego, pasywnego wroga – Białych (nazwanych tak od flagi kapitulacji). Nazywa ich również izolacjonistami, przeciętnymi obywatelami, którzy żyją swoim życiem i wykonują swoją pracę, ale nie angażują się w sprawy bieżące. Tacy wierzą, że są odporni na polityczne wiatry i potencjalne zagrożenia. Biali w nieświadomy sposób pomagają Czerwonym, Zielonym i Niebieskim.

Czerwoni, Zieloni i Niebiescy przeniknęli do zachodnich społeczeństw i zdobyli znaczący wpływ i kontrolę nad politykami, instytucjami, mediami i Big Tech. Abramowitz twierdzi, że działają oni na sześciu arenach – fizycznej, kulturowej, ekonomicznej, demograficznej, prawnej i cybernetycznej.

Wojna fizyczna to konflikt o charakterze kinetycznym, jednak nie zawsze polega on na walce. Obejmuje ona także potajemne użycie broni biologicznej i chemicznej – na przykład patogenów, takich jak wąglik czy koronawirus, oraz substancji uzależniających, takich jak opioidowy fentanyl, którego przemyt do USA z Meksyku spowodował w zeszłym roku śmierć 100 000 Amerykanów (www.cdc.gov).

Wojna kulturowa polega na tworzeniu narracji, które wywołują strach i zwątpienie oraz niszczą normy społeczne. Niektóre z tych narracji mają na celu tłumienie pewnych rodzajów wypowiedzi przy jednoczesnym redefiniowaniu i wzmacnianiu innych rodzajów – tak jak w “nowomowie” z dystopijnej powieści Georgea Orwella Rok 1984. Takie narracje są propagowane przez rosnącą armię agentów w środowiskach akademickich, mediach, systemie edukacyjnym i organizacjach takich jak Black Lives Matter i Antifa.

Środowisko akademickie – głównie lewicowe wydziały humanistyczne na uniwersytetach – było najbardziej skuteczne w rekrutowaniu i szkoleniu tej armii poprzez indoktrynowanie młodych studentów Krytyczną Teorią Rasową (CRT), paradygmatem Różnorodności, Równości i Włączenia (DEI) oraz błędnymi teoriami niejednoznaczności płci. Zahipnotyzowani niejasnymi, ale porywającymi teoriami, ich młodzieńczy idealizm porwany przez wątpliwe argumenty, zaczynają żywić mesjanistyczne wizje. Po ukończeniu studiów chętnie przyłączają się do rewizji narodowej historii i kalania zasad religijnych i etycznych.

Na froncie gospodarczym, strategie polityczne takie jak ESG (Środowisko, Sprawiedliwość Społeczna i Dobre Rządzenie) oraz Nowy Zielony Ład stanowią wyraźny zamach na dobrobyt narodu. Wiele amerykańskich korporacji z hipokryzją promuje te polityki, ograniczając działalność gospodarczą w kraju i jednocześnie wspierając biznes w Chinach, będących największym trucicielem świata. Czcząc sprawiedliwość społeczną w kraju, ignorują okrucieństwa Chin wobec Tybetańczyków, Hongkongczyków, Ujgurów i Falun Gong. Składając gołosłowne deklaracje na temat działania dla dobra USA, wspierają autorytarne Chiny i kłaniają się im.

Wojna demograficzna jest najbardziej widoczna na naszej poszarpanej południowej granicy. Ale jest ona prowadzona z wielu kierunków i stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Tylko w zeszłym roku dwa miliony ludzi – z Haiti, Chile, Somalii, Erytrei, Syrii, Iraku, Afganistanu i innych krajów zagrożonych terroryzmem – nielegalnie przedostało się na terytorium USA. Kampania na rzecz “praw do aborcji” jest również częścią planu wprowadzania zaburzeń demograficznych. W 2021 r. aborcja była główną przyczyną śmierci na świecie (43 miliony), to więcej niż z powodu raka, malarii, HIV/AIDS, palenia tytoniu, alkoholu i wypadków drogowych razem wziętych.

Lawfare – czyli walka z zachodnią cywilizacją na gruncie prawnym – objawia się mnogością pozwów przeciwko prawom wynikającym z Pierwszej Poprawki. Korporacje są przymuszane do posiadania “zróżnicowanych” zarządów i pracowników kosztem kompetencji i doskonałości. Profesorowie uniwersyteccy są zwalniani, cenzurowani lub odwoływani za “niewłaściwe poglądy”. Firmy są pozywane do sądu za odmowę świadczenia usług, które są sprzeczne z przekonaniami religijnymi ich właścicieli. Podczas pandemii COVID, władza wykonawcza uzurpowała sobie prawo do decydowania o jednostkach czy całych stanach poprzez wiele federalnych nakazów. Władze miejskie i lokalne narzuciły arbitralne standardy działania dla firm i szkół.

Na froncie cybernetycznym, Stany Zjednoczone stanęły w obliczu naruszeń bezpieczeństwa przez Chiny, Koreę Północną, Rosję i inne kraje. Podczas wyborów prezydenckich w 2020 r. podejrzewano nadużycia pochodzenia zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego. Pojawiły się obawy o wyprowadzanie danych i generowanie zakłóceń w sieci. Chińscy hakerzy wzięli na cel organizacje informacyjne, a ostatnio mogli włamać się do News Corp w celu przejęcia danych dziennikarzy i innych pracowników. Północnokoreańscy agenci wzięli sobie na cel amerykańską infrastrukturę krytyczną, w tym kontrahentów z sektora obronnego (www.justice.gov). W 2014 r. agenci Korei Północnej przeniknęli do Sony Pictures i wykradli poufne dane pracowników, aby zapobiec wydaniu filmu o zamachu na Kim Dzong-una. Ostatnie badanie przeprowadzone przez Microsoft wykazało, że zdecydowana większość cyberataków jest dziełem rosyjskich wywiadowców.

Abramowitz uważa, że musimy najpierw uświadomić sobie iż znajdujemy się w środku III wojny światowej i radykalnie zmienić naszą strategię. Jego zdaniem Żółci przez większość czasu grają w obronie, podczas gdy Czerwoni, Zieloni i Niebiescy – grają w ataku. Jest to z pewnością chybiona strategia w walce o ochronę zagrożonej cywilizacji. Powinniśmy również zdać sobie sprawę, że w tej wojnie nie ma żadnych zasad.

Biorąc pod uwagę, że rząd federalny znajduje się w bezprawnej zmowie z Czerwonymi, Zielonymi i Niebieskimi, Abramowitz twierdzi, że największą szansę na wygranie wojny daje działanie na poziomie stanowym. Rządy stanowe muszą odważnie egzekwować Konstytucję, tak jakby rząd federalny nie istniał. Muszą w sposób agresywny zahamować proces odchodzenia od praw stanów, który przyspieszył w ostatnich latach.

Konieczne jest również odzyskanie kontroli nad systemem edukacyjnym. Abramowitz posuwa się nawet do stwierdzenia, że uniwersytety powinny zostać uznane za organizacje polityczne. Odmawiajcie im zwolnień podatkowych dopóki nie zaczną uczyć jak myśleć, a nie co myśleć. Mniej drastyczne, ale skuteczne opcje obejmują pełny przegląd edukacji, politykę powszechnego wyboru szkół, ustawę o prawach ucznia która zapewni, że przyswoi on sobie system wartości zgodny z konstytucją, ideałami Ameryki i cywilizacji zachodniej.

Wprowadzenie w życie prostych pomysłów Abramowitza wiąże się z poważnymi wyzwaniami. Ale jego oparta na kolorach eksplikacja tego z czym musimy się mierzyć, czyni te koncepcje przystępnymi dla szerokiej publiczności. Może to pobudzić wystarczająco dużo ludzi do zaangażowania się w zwycięską walkę. To co obecnie wisi nad światem nie jest ani niewinne ani zabawne. Stoimy w obliczu zagłady cywilizacji zbudowanej na wolności, swobodzie i równości.

Janet Levy (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR