Co wiedział Sun Tzu? Starożytna chińska filozofia wojny w rękach dzisiejszych polityków.

W lipcu 2012 roku Donald Trump zacytował na Twitterze jedną z najsłynniejszych maksym Sun Tzu: “Najwyższym kunsztem wojennym jest pokonanie wroga bez walki”. Trump nie jest postrzegany jako zagorzały czytelnik, a przykład ten to jeden z niewielu przypadków użycia bezpośrednich cytatów z książki w całej jego bogatej działalności w mediach społecznościowych. Były współpracownik Trumpa – Steve Bannon – również był entuzjastą Sun Tzu. Wierzył on, że starożytny tekst “Sztuka wojny” (www.empik.com) zawiera wskazówki jak prowadzić wojnę handlową z Chinami. Jeden z byłych doradców prezydenta miał napis “Sztuka wojny” na tablicy rejestracyjnej swojego samochodu. Co ważniejsze, były sekretarz obrony Trumpa – James Mattis – szanowany przez przywódców wojskowych na całym świecie za trzeźwość osądu były generał Korpusu Piechoty Morskiej, ujawnił w wywiadzie z 2018 r., że w filozofii działań wojennych najbliżej mu właśnie do Sun Tzu.

W Wielkiej Brytanii Sztuka wojny jest znana jako jedna z inspiracji głównego doradcy Borisa Johnsona, Dominica Cummingsa. Zignorowanie wezwania do głosowania nad Brexitem przez torysowskich rebeliantów we wrześniu ubiegłego roku (2019) wywołało szok i przerażenie liberalnych obserwatorów – co niekoniecznie jest niekorzystne z punktu widzenia Cummingsa – a jednocześnie zabezpieczyło partię przed dalszymi szkodliwymi podziałami. Dwudziestoosobowa większość konserwatywna po wyborach powszechnych byłaby mało przydatna, gdyby w każdej chwili mogła zostać zniweczona przez frakcję 21 torysowskich zwolenników pozostania UK w UE. Sun Tzu pisze: “Jedynym sposobem kierowania wojskami jest sprawienie, by były tak samo stanowcze jak gdyby działały jako jedność”. Jakby na potwierdzenie tej tezy, ustawa Johnsona o wycofaniu się z UE przeszła przez Izbę Gmin bez ani jednego torysa który by się sprzeciwił lub wstrzymał od głosu.

Istnieje niezliczona ilość tłumaczeń Sun Tzu, w tym dziesiątki na język angielski. Każde nowe wydanie musi wnosić wartość dodaną w stosunku do tych które już istnieją. Ten artykuł jest jedynie próbką przed pełnym wydaniem Norton Critical Edition, publikacją zawierającą szereg esejów historycznych i analitycznych. Prezentującą również świeże, charakterystyczne i oryginalne podejście do tego szeroko komentowanego klasyka.

Tekst Sztuki Wojny został przetłumaczony przez Michaela Nylana, profesora wczesnej historii Chin na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, z pomocą grupy roboczej w skład której wchodzili były oficer wojskowy, poeta i inni specjaliści (www.empik.com). Tekst ten zaprezentowany jest w formie jasnej i łatwej do zrozumienia a jednocześnie jego pierwotny sens i przekaz zostaje całkowicie zachowany.

Podobnie jak inne starożytne teksty chińskie, Sztuka wojny jest dziełem złożonym, zebranym z wielu źródeł. Powstałą ona prawdopodobnie pod koniec epoki Zhanguo, czyli Walczących Państw (475-221 p.n.e.), kiedy Chiny były podzielone na siedem walczących ze sobą królestw. Datowanie jest ważne, ponieważ okres ten był czasem mniej lub bardziej nasilonej niepewności zarówno dla władców, dowódców wojskowych, jak i zwykłych ludzi. Sztuka wojenna przypomina inne wczesne chińskie teksty, w których unikanie zadawania gwałtownej śmierci jest kwestią kluczową.

Dzieło taoistycznego filozofa Lao Tzu, Tao Te Ching (www.empik.com), jest powszechnie odczytywane na Zachodzie jako tekst mistyczny i rzeczywiście zawiera odniesienia do porządku kosmicznego, który jest niedostępny dla ludzkiego rozumu. Jest to jednak także podręcznik osobistego przetrwania w niebezpiecznych czasach. W myśli chińskiej mistycyzm i praktyczna użyteczność nie są ze sobą sprzeczne w taki sposób, jak to miało miejsce na Zachodzie. Lao Tzu, podobnie jak Sun Tzu, zaleca “działanie bez działania” (wu wei), postawę spokojnej otwartości charakteryzującą się reakcją na ukrytą logikę wydarzeń. Wu Wei jest środkiem łączności z odmiennym porządkiem rzeczy i stanowi strategię radzenia sobie w codziennym świecie.

Sztuka wojny jest podręcznikiem życia w czasach dezintegracji, a jeśli dziś czyta się ją częściej niż kiedykolwiek, to między innymi dlatego że mamy właśnie takie czasy.

Wykorzystywanie Sztuki wojny jako przewodnika po polityce będzie u wielu budziło wewnętrzny sprzeciw. W rzeczywistości nie ma nic nowego w przekonaniu, że wojna i polityka są ze sobą ściśle powiązane. W swoim kanonicznym traktacie O wojnie pruski generał i strateg Carl von Clausewitz (1780-1831) opisał wojnę jako kontynuację polityki prowadzonej za pomocą innych środków. Jednak ci którzy dziś podpierają się filozofią Sun Tzu w swoich politycznych poczynaniach przyjmują inny, bardziej radykalny pogląd. Uważają, że polityka sama w sobie jest rodzajem działań wojennych. W jednej z najsłynniejszych maksym Sun Tzu czytamy: “Wojna jest sztuką podstępu”. Analogiczny pogląd został przedstawiony w indyjskiej Arthashastrze, dziele datowanym na IV w. p.n.e. i przypisywanym filozofowi znanemu jako Kautilya lub Chanakya. Dowodził on, że zachowanie tajemnicy czy dyssymulacja, a także inne strategie charakterystyczne dla działań wojennych są niezbędne do politycznego przetrwania w niepewnych czasach.

Postawa Zachodu stoi w sprzeczności z klasyczną teorią sformułowaną przez Arystotelesa, w której polityka jest poszukiwaniem ogólnie zaakceptowanej prawdy o dobru wspólnym. Zawsze jednak istnieli zagorzali przeciwnicy tego sposobu myślenia. Najbardziej znanym z nich jest Machiavelli, który zalecał by władcy stwarzali pozory cnoty, a jednocześnie byli gotowi do bezwzględności jeśli okoliczności będą tego wymagały. Kilka pokoleń później Thomas Hobbes twierdził, że interpretacja tekstów biblijnych powinna należeć do suwerena. Spór o znaczenie Biblii był motorem wojen religijnych, a dla Hobbesa celem polityki nie była prawda lecz zachowanie pokoju.

Machiavelli i Hobbes są często dyskredytowani jako myśliciele amoralni. Jednak każdy z nich wierzył, że metodyczne lekceważenie prawdy jest jedyną drogą do osiągnięcia właściwych celów. Dla Florentczyka było kluczem do powstania republikańskiego, niezależnego rządu. Dla angielskiego racjonalisty było warunkiem wstępnym “dostatniego życia” – czegoś co wykraczało poza zwykłe przetrwanie. Życie dostatnie to życie na odpowiednim poziomie oraz dostęp do nauki i sztuki. Myśliciele ci uważali, że ochrona dobra wspólnego może wymagać metod które są godne potępienia z moralnego punktu widzenia, ale nie byli immoralistami. Wiedzieli oni więcej o zagrożeniach związanych z polityką – Machiavelli został uwięziony i poddany torturom po oskarżeniu o spiskowanie przeciwko Medyceuszom, a Hobbes zmuszony do udania się na wygnanie na krótko przed angielską wojną domową – niż Arystoteles, Kant, Rawls i inni głosiciele cnoty. Pisali też uczciwie o konfliktach wartości z którymi wiąże się polityka. Podstęp może być moralną wadą, ale bez niego dobro może być bezsilne.

Pogląd Sun Tzu na wojnę jest podobny. Nigdzie w jego tekście nie jest ona przedstawiona jako heroiczna czy szlachetna. Wojna jest wielkim złem, nawet najbardziej błahe wojny należy wygrywać bez walki, a zwycięstwo osiągać ukradkiem. Oczywiście, podstęp zawsze był ważnym elementem działań wojennych. Drugą wojnę światową wygrano dzięki serii podstępów, w tym ukrywaniu informacji o złamaniu kodu Enigmy czy kampanii mającej na celu wprowadzenie w błąd niemieckiego naczelnego dowództwa co do miejsca i czasu inwazji aliantów na Europę. Znaczenie podstępu wzrosło jednak skokowo wraz z rozwojem technologii informatycznych i rozpowszechnieniem się cyberwojny. Granice między wojną a pokojem zatarły się, a działania wojenne przybrały nowe, bardziej nieregularne kształty. Wojna, polityka i podstęp są ze sobą dzisiaj splecione bardziej niż kiedykolwiek w historii.

Nie jest to jednak zjawisko bezprecedensowe. Lenin był mistrzem tego co stało się później znane jako maskirovka (en.wikipedia.org). Na początku lat 20-tych w Związku Radzieckim termin ten odnosił się do każdej strategii lub taktyki w której kluczową rolę odgrywało oszustwo. Praktyka ta obejmowała zarówno stosowanie zakamuflowanych lub fałszywych pozycji wojskowych w rosyjskiej wojnie domowej, jak i zakrojone na szeroką skalę operacje strategiczne, w których radzieckie naczalstwo podejmowało zobowiązania których nie miało zamiaru dotrzymać. Lenin doszedł do władzy obiecując chłopom ziemię, ale jego planem zawsze było ich ostateczne wywłaszczenie. Później, wprowadzona w latach 1921-1928 Nowa Polityka Ekonomiczna, która pozwoliła chłopom posiadać ziemię i czerpać z niej zyski po klęsce komunizmu wojennego, przyczyniła się do powstania przekonania, że państwo radzieckie łagodzi swój ideologiczny zapał. W rezultacie państwo było nawet skłonne zawierać umowy handlowe z kapitalistycznym Zachodem i uprzemysłowić kraj w oparciu o brutalną kolektywizację rolnictwa. Atak Stalina na chłopów nie był odejściem od strategii Lenina, lecz jej kontynuacją po wykonaniu fałszywego manewru sugerującego odwilż.

W wojnie na Ukrainie i w Syrii postkomunistyczna Rosja posłużyła się systematycznym oszustwem. “Małe zielone ludziki”, które pojawiły się na Ukrainie w 2014 roku nie były lokalnymi bojówkami które powstały spontanicznie, jak twierdziły rosyjskie media państwowe. Podobnie jak organizacje pozarządowe które donosiły o okrucieństwach Assada w Syrii nie były spiskowcami kierowanymi przez Zachód. Niewielu zaakceptowało wersję wydarzeń przedstawioną przez Kreml. Najlepiej opisać ją, jako przykłady tego co Rosjanie nazywają vranyo (www.glossophilia.org) – sprzedawana prosto w twarz propaganda kłamstwa w jednoczesnym przekonaniem że nikt w nią nie uwierzy. Jednak ciągły strumień dezinformacji utrudnia dostęp do faktów i wkrótce pozostaje ludziom już tylko zmiana percepcji. Władimir Putin po mistrzowsku zastosował tu lekcje Sun Tzu.

Chiny, choć o wiele mniej awanturnicze w swoim zachowaniu wobec innych państw, stosują podobną strategię. Pozując na biedny kraj rozwijający się, który pragnie jedynie stać się częścią rządzonego według zasad porządku światowego, zbudowały udziały w zachodnich gospodarkach na skalę która daje im realny wpływ na rządy państw zachodnich. Jak zauważył Sun Tzu, oszukiwanie i dezorientowanie wroga jest skuteczniejszą drogą do zwycięstwa niż otwarta z nim walka.

Lekcje jakie Sun Tzu wyciąga dla Zachodu są niepokojące. W wojnie w Iraku niezwykłe było nie to, że poprzedziła ją kampania dezinformacji, ale to, że nie miała ona żadnych dających się określić celów strategicznych. Czy celem było unieszkodliwienie broni masowego rażenia (na której istnienie nie było wiarygodnych dowodów), czy też zaprowadzenie demokracji? Niektórzy uważali wówczas, że jedynym skutkiem obalenia reżimu Saddama było zniszczenie państwa irackiego, rozpętanie fundamentalizmu islamskiego i znaczne zwiększenie potęgi Iranu w regionie. Narzucona przez Zachód zmiana reżimu w Libii w 2011 roku okazała się jeszcze bardziej katastrofalna, oddając kraj w ręce dżihadystów i przemytników ludzi oraz wywołując kosztowną wojnę domową.

Prawie 20-letnia obecność sił zachodnich w Afganistanie nie służyła żadnemu konkretnemu celowi. Czy chodziło o unieszkodliwienie sił terrorystycznych których bazy znajdowały się głównie w Pakistanie? Czy też o pokonanie talibów – co jest zadaniem niewykonalnym – i zbudowanie szkół, które talibowie zamkną gdy tylko wojska zachodnie w końcu opuszczą ten kraj? (w 2020r. pisano o tym jeszcze w czasie przyszłym – przyp. MR)

Zamiast bronić się przed realnymi zagrożeniami, Zachód wpadł w pułapkę swoich własnych fantazji na temat rozpowszechniania swoich wartości na całym świecie. Okazało się to próżnym przedsięwzięciem, gdy wartości te zaczęły być wyszydzane i odrzucane przez czołowe grupy polityczne samego Zachodu.

Niespójne społeczeństwa nie mogą formułować spójnych strategii.

Sun Tzu naucza, że znajomość swoich ograniczeń jest równie ważna jak znajomość swoich wrogów.

Jak pisze Nylan we wstępie do swojej książki:

Być może najgłębszym przesłaniem płynącym ze Sztuki wojny (i niezwykle aktualnym w dzisiejszych czasach) jest to, że każde zwycięstwo zależy od tego czy zna się siebie przynajmniej tak dobrze jak zna się drugą stronę… Poznaj samego siebie – radzi Sun Tzu w Sztuce wojny – zanim spróbujesz rozkazywać innym w sprawach zarówno wielkich jak i małych.

Zachłyśnięte ideologiami które przyznają im uprzywilejowane miejsce w historii zachodnie elity, wydają się być odporne na samoświadomość. Sztuka wojny Sun Tzu jest tekstem o wielkiej mądrości. To, ile Zachód jest w stanie się z niej nauczyć to już inna sprawa.

John Gray (www.newstatesman.com).

tłumaczył MR