Dezinformacja to podstawowa broń każdego wrogiego ludziom reżimu. Tak było z Czarnobylem, tak jest teraz z chińskim wirusem.

Czarnobylska Elektrownia Jądrowa leży tuż obok opuszczonego miasta Prypeć, około 60 km na północ od Kijowa i 10 km od południowej granicy z Białorusią. Jest to miejsce katastrofalnej awarii jądrowej z 1986 r., która spowodowała śmierć setek ludzi z powodu ostrego zespołu popromiennego, pozostawiła tysiące chorych na raka i zatruła środowisko naturalne. Jej opanowanie kosztowało prawie sto miliardów dolarów, odkażenie terenu wymagało pracy ponad pół miliona pracowników zajmujących się usuwaniem skutków katastrofy. Jedna trzecia Rosjan, Białorusinów, Ukraińców, Łotyszy, Estończyków i innych osób zaangażowanych w usuwanie skutków katastrofy poniosła śmierć lub została inwalidami. Wśród tych pracowników, jak również wśród okolicznej ludności, wzrosła liczba poronień, zachorowań na raka i innych potencjalnie śmiertelnych chorób. Gdyby jednak tak wielu nie poświęciło się by powstrzymać skażenie, Ukraina, Białoruś, Łotwa, Litwa, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia i większa część Niemiec mogłyby stać się niezdatne do zamieszkania przez ponad sto lat.

O Czarnobylu znów jest głośno, ponieważ wojska rosyjskie przejęły kontrolę nad tym terenem podczas inwazji na Ukrainę. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej i narody europejskie na całym kontynencie są, ze zrozumiałych względów, zdenerwowane tą sytuacją, ale ten artykuł nie jest poświęcony ich obawom. Chodzi o lekcje, jakie rządy państw zachodnich powinny były wyciągnąć z tego niemal apokaliptycznego wydarzenia, lecz książkowo zignorowały je w ciągu ostatnich dwóch lat manii COVID.

Gdy po upadku Związku Radzieckiego pojawiły się szczegóły dotyczące katastrofy w Czarnobylu, Zachód doszedł do nieuchronnego wniosku, że do tragedii mogło dojść tylko w zamkniętym systemie totalitarnym. Tylko a takim systemie państwo zachowuje władzę, utrzymując siłą fałszywy obraz dotyczący własnej nieomylności i wszech-racji.

Wnioski były jasne:

(1) Gdy “nauka” zaczyna być sankcjonowana przez państwo, znika obiektywizm niezbędny do przewidywania i odpowiedniego reagowania na problemy.

(2) Gdy odmienne zdanie i sprzeczne analizy są traktowane jako “zakłamanie” lub “dezinformacja”, prawda zaczyna być rutynowo traktowana jako kłamstwo.

(3) Gdy urzędnicza troska o bezpieczeństwo władzy i priorytet zachowania tajemnicy państwowej dominują we wszystkich działaniach rządu, cenzura faktów i odmiennych punktów widzenia uniemożliwia szybkie rozwiązywanie wszelkich jego problemów.

Kłamstwa instytucjonalne mają swoje konsekwencje od których może zależeć życie lub śmierć. Wybuch elektrowni atomowej w Czarnobylu był zarówno konsekwencją rządowych kłamstw, jak i jaskrawym ostrzeżeniem przed zamkniętymi systemami władzy, “oficjalnymi prawdami” i cenzurą kontrolowaną przez państwo. Mimo to Zachód zlekceważył to wszystko podczas COVID-u i śmiało poszedł za przykładem Sowietów.

HBO wyemitowało w 2019 r. pięcioodcinkowy miniserial o Czarnobylu, a dobrze wykonana próba skatalogowania fatalnych wydarzeń prowadzących do wybuchu jądrowego w mistrzowski sposób obnaża to, jak kłamstwa i tajemnice państwowe prowadzą do ludzkiej tragedii na wielką skalę. W miarę jak serial przenosi widza od rozmów inżynierów w elektrowni do dyskusji na wysokim szczeblu wśród politycznych aparatczyków doradzających radzieckiemu prezydentowi Gorbaczowowi okazuje się, że niemal wszyscy zaangażowani w sprawę nie są w stanie uznać przytłaczających dowodów na to iż doszło do wybuchu jądrowego. Dzieje się tak ponieważ oznaczałoby to, że “system” zawiódł w straszliwy sposób. Łatwiej było przyjąć kłamstwo, że wszystko było w porządku, niż przyznać że radziecki system władzy mógł się mylić.

Kiedy naukowiec wyrażający odmienne zdanie wielokrotnie daje wyraz swojemu przekonaniu, że doszło do stopienia się reaktora i wybuchu, dyrektor elektrowni nazywa jego analizę “haniebną”. “Rozumiem, że mówi pan niebezpieczne rzeczy” – skarci profesora, po czym oskarży go o szerzenie jawnej “dezinformacji”. W innym momencie serialu, kiedy ekipa na miejscu usiłuje pozbyć się radioaktywnego grafitu, dowiadując się, że rząd radziecki celowo kłamał na temat powagi zdarzenia zamawiając za granicą sprzęt nieodpowiedni do wykonania tego monumentalnego zadania, zdenerwowany członek partii (który już wie, że pewnego dnia umrze z powodu narażenia na promieniowanie) sardonicznie jęczy: “Oficjalne stanowisko państwa jest takie, że katastrofa nuklearna o zasięgu globalnym nie jest możliwa w Związku Radzieckim”.

Serial ten, który ukazał się ponad pół roku przed tym jak ludzie po raz pierwszy usłyszeli o COVID, to niezwykle trafny opis reakcji zachodnich rządów na pandemię. Co było najbardziej przerażającym aspektem tych ostatnich dwóch lat bezsensownych lockdownów, obostrzeń, masek i przymusowych zastrzyków? Nie był to wirus COVID-19, ani choroby i zgony które spowodował. Były to niemal jednogłośne deklaracje rządów zachodnich, że państwo zawsze ma rację w ocenie problemów naukowych i że stosowanie przemocy wobec obywateli jest w tym wypadku uzasadnione.

Kiedy zaczynała się pandemia i urzędnicy służby zdrowia uznali maski z tkaniny za nieskuteczne, nauka państwowa była bez zarzutu (www.realclearmarkets.com). Kiedy kilka miesięcy później władze sanitarne zmieniły zdanie i ogłosiły, że maski z tkaniny są obowiązkowe, nauka państwowa nadal była nieskalana. Teraz, gdy po raz kolejny masa dowodów pokazała, że maski nie wnoszą prawie nic aby powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby, nauka państwowa zmieniła zdanie, ale nadal twierdzi że jest nieomylna. Coraz więcej faktów pokazuje, że lockdowny i lekkomyślne wydatki rządowe nie przyniosły nic poza zniszczeniem małych firm, stopieniem oszczędności rodzinnych i pogrążeniem gospodarek narodowych (nypost.com, nypost.com). Mimo to ci, którzy sprzeciwiali się aresztowi domowemu, pozbawieniu środków finansowych lub innym zarządzonym przez państwo zagrożeniom wolności, byli nazywani przestępcami, lub co gorsza, wewnętrznymi terrorystami. Podobnie jak w przypadku Czarnobyla, ochrona autorytetu państwa poprzez ukrywanie jego (często absurdalnych) kłamstw była ważniejsza niż faktyczne ratowanie istnień ludzkich.

Kiedy naukowcy o odmiennych poglądach wielokrotnie próbowali ostrzegać przed szkodliwym wpływem odseparowania na rozwój dzieci, terminowe leczenie raka, uzależnienie od narkotyków i alkoholu oraz liczbę samobójstw, ich obawy były odrzucane jako sprzeczne z misją państwa. Kiedy naukowcy kwestionowali potrzebę szerokiego rozpowszechniania syntetycznych “szczepionek” mRNA, podczas gdy dowody na trwałą skuteczność naturalnej odporności były coraz mocniejsze, nazywano ich “antyszczepionkowcami” i “zaprzeczającymi nauce”. Wszyscy podważający autorytet państwa byli w oczach tego państwa jednostkami zasługującymi na pogardę. Kiedy naukowcy o odmiennych poglądach ostrzegali przed stosowaniem “szczepionek” mRNA bez uprzedniego przeprowadzenia krytycznych długoterminowych badań nad ich potencjalnymi skutkami ubocznymi, byli usuwani z kontrolowanych przez rząd mediów społecznościowych, cenzurowani na YouTube i Facebooku oraz usuwani z internetowych wyszukiwarek. Jednak bardzo wiele z tego, co w ciągu ostatnich dwóch lat zostało nazwane przez państwowo-korporacyjno-globalistyczny kartel Zachodu “zakłamaniem” lub “dezinformacją”, okazało się albo prawdopodobne, albo w stu procentach prawdziwe (pointofview.net). W przypadku tych kwestii związanych z COVID-em lub “szczepionkami” które pozostają niepewne, CDC, FDA lub poszczególne firmy farmaceutyczne postanowiły ukryć informacje przed opinią publiczną (rightsfreedoms.wordpress.com). Kwestia tego czy COVID-19 został opracowany w chińskim laboratorium finansowanym przez amerykańskich podatników do dziś pozostaje nieujawniona przez Wspólnotę Wywiadowczą.

Gdyby jeszcze istniały jakiekolwiek wątpliwości, to teraz już wiadomo, że tajemnice państwowe – sowieckie czy zachodnie – zawsze mają pierwszeństwo przed zdrowiem publicznym.

Postępowanie rządów tzw. Zachodu w reakcji na COVID nie różni się od postępowania Sowietów wobec możliwej do uniknięcia tragedii czarnobylskiej. Brutalne użycie siły wobec obywateli, od Australii i Nowej Zelandii po Austrię i miasta kontrolowane przez Demokratów w USA, oraz niedawne ogłoszenie przez Kanadę stanu wyjątkowego i konfiskata kont bankowych protestujących obywateli, dowiodły tylko jak bardzo zkomuszały stał się ten Zachód. Najgorsze jest to, że wszystko co robiono przeciwko zwykłym ludziom, było usilnie pokazywane jako działanie dla ich dobra.

Jak w miniserialu HBO, stary komunista woła: “Państwo przekonuje nas, że robi wszystko aby zapobiec panice. Słuchajcie dobrze! To prawda, że gdy ludzie zobaczą policję to zaczną się bać. Ale z mojego doświadczenia wynika, że kiedy ludzie zadają pytania które nie leżą w ich najlepszym interesie, należy im po prostu powiedzieć żeby skupili się na swojej pracy, a sprawy państwowe zostawili państwu. Zamkniemy miasto. Nikt nie wyjeżdża. I odcinamy linie telefoniczne. Ograniczamy rozprzestrzenianie się dezinformacji. W ten sposób powstrzymujemy ludzi przed niszczeniem owoców ich własnej pracy”. Po tych słowach otrzymuje gromkie brawa.

Czy to nie brzmi jak Justin Trudeau, Jacinda Ardern czy Joe Biden?

J.B. Shurk (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR