U Ruskich komunistów nic się nie zmieniło od czasów Stalina. Wysyłają swoich na samobójcze misje z karabinami Mosina w dłoni.

Rosyjscy poborowi otrzymują dziewiętnastowieczne karabiny, muszą pić wodę z kałuż w których pływają zdechłe żaby a dowódcy zlecają im misje ściągania na siebie ognia wroga.

Żołnierze we wspieranym przez Rosję regionie Donbasu opowiedzieli o tym, jak zostali wysłani do walki z siłami ukraińskimi bez przeszkolenia, bez żywności i wody oraz z nieodpowiednim wyposażeniem.

Nowe doniesienia o niewyszkolonych i źle wyposażonych poborowych wysyłanych na Ukrainę są kolejnym dowodem na to, jak bardzo napięte są zasoby wojskowe którymi dysponuje Kreml. Po ponad miesiącu wojny siły Władimira Putina borykają się z problemami logistycznymi i są powstrzymywane przez zacięty opór obrońców.

Jeden z żołnierzy, student wcielony do wojska pod koniec lutego, powiedział, że kolega z oddziału kazał mu przygotować się do bezpośredniego odparcia ataku sił ukraińskich w południowo-zachodnim Donbasie, ale powiedział: “Nawet nie wiem, jak się strzela z broni maszynowej”.

Donbas: Ten pewnie przejdzie przez pole minowe jakby tam żadnych min nie było (MR).

Student-wojak i jego oddział odpowiedzieli ogniem i uniknęli schwytania, ale został ranny w późniejszej walce – powiedział agencji informacyjnej Reuters. Nie powiedział, kiedy doszło do potyczki.

Powiedział, że w pewnym momencie był zmuszony pić wodę z cuchnącego stawu pełnego zdechłych ropuch z powodu braku zapasów. Dwa inne źródła mające kontakt z poborowymi również powiedziały, że mężczyźni musieli pić wodę niezdatną do spożycia.

Zeznania poborowych, ich przyjaciół i rodzin pojawiły się w momencie, gdy ujawniano kolejne zbrodnie popełnione przez rosyjskich okupantów i gdy Kijów twierdził, że liczba ofiar śmiertelnych na Ukrainie zbliża się do 20 000.

Urzędnicy powiedzieli, że 50 ciał znalezionych w mieście Bucza w obwodzie kijowskim, było ofiarami pozasądowych egzekucji dokonanych przez rosyjskich żołnierzy. Na zdjęciach niektórzy z nich leżeli na ziemi z rękami związanymi na plecach.

Sceny te wywołały międzynarodowe oburzenie, a Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła we wtorek, że wszystkie oznaki wskazują na to, że w mieście bezpośrednio zaatakowano i zabito ludność cywilną.

Lenin mówił “uczyć się, uczyć i jeszcze raz się uczyć” (MR)

Tymczasem siły Putina wycofują się z dużych miast na zachodzie i koncentrują swoje wysiłki na Donbasie. Oczekuje się, że 60 tys. rosyjskich rezerwistów zostanie wezwanych do wsparcia ofensywy Moskwy we wschodnich prowincjach Donieckiej i Ługańskiej, do których roszczą sobie prawo separatyści.

Siły zbrojne Donbasu walczą u boku rosyjskich żołnierzy, ale nie są częścią rosyjskich sił zbrojnych które mają inne zasady dotyczące tego jakie oddziały wysyłają do walki.

Kilku poborowym z Donbasu wydano karabin Mosin, który został opracowany pod koniec XIX wieku i wyszedł z produkcji kilkadziesiąt lat temu. Trzech świadków potwierdza, że widzieli jak poborowi z separatystycznego regionu używali tej broni.

Zdjęcia udostępnione w mediach społecznościowych, których Reuters nie był w stanie niezależnie zweryfikować, również pokazywały bojowników z Donbasu z karabinami Mosin.

Według jednego ze źródeł i relacji wideo jednego z jeńców wojennych, opublikowanych przez siły ukraińskie, niektórzy z nich otrzymali prawie samobójczą misję ściągnięcia na siebie ognia wroga, aby inne jednostki mogły zidentyfikować pozycje ukraińskie i je zbombardować.

Czy to Berlin 1945??? (MR)

Podczas gdy w mediach społecznościowych i niektórych lokalnych mediach pojawiły się informacje o złych warunkach i niskim morale poborowych w Donbasie, Reutersowi udało się uzyskać jak dotąd jeden z najbardziej wyczerpujących opisów sytuacji.

Oprócz studenta poborowego, Reuters rozmawiał z trzema żonami poborowych, które mają kontakt telefoniczny ze swoimi partnerami, jednym znajomym poborowego oraz jednym źródłem bliskim prorosyjskiemu kierownictwu separatystów, które pomaga organizować zaopatrzenie dla sił zbrojnych Donbasu.

Reuters sprawdził tożsamość studenta, jak również innych źródeł i poborowych. Agencja nie była w stanie niezależnie potwierdzić, co stało się z mężczyznami po poborze.

Wszystkie sześć źródeł poprosiło o niepublikowanie swoich nazwisk twierdząc, że obawiają się represji za rozmowę z zagranicznymi mediami.

Według rannego poborowego, trzech żon poborowych i znajomego, żaden z pięciu poborowych nie miał wcześniejszego doświadczenia wojskowego ani przeszkolenia, a czterech z nich nie przeszło żadnego szkolenia przed wysłaniem do walki.

“On nigdy nie służył w wojsku” – powiedziała jedna z partnerek, która podała swoje imię Olga i mieszka w mieście Makiejewka. “Nawet nie wie, jak prawidłowo trzymać karabin”.

Dwie z żon powiedziały, że ich partnerzy zostali wysłani na linię frontu gdzie byli świadkami ciężkich walk.

Marina, również z Makiejewki, wspominała o SMS-ie pochodzącym od jej męża który został wcielony do wojska.

Marina powiedziała, że z wiadomości od męża dowiedziała się iż jego oddział, walczący w regionie Donbasu, otrzymał rozkaz ściągnięcia na siebie ognia wroga.

12 marca siły ukraińskie opublikowały nagranie wideo, na którym widać jeńca wojennego. Powiedział on, że nazywa się Rusłan Chaliłow, że jest urzędnikiem państwowym z Donbasu i że został wysłany z zerowym przeszkoleniem do Mariupola, gdzie jego zadaniem było ściąganie na siebie ognia wroga aby ułatwić bombardowanie celów ukraińskich.

Osoba z Donbasu, która zna Chaliłowa, potwierdziła Reutersowi jego tożsamość oraz to że został powołany do wojska i nie ma przeszkolenia wojskowego.

A tutaj inny zielony ludzik z drugowojennym karabinem (MR). (www.reddit.com)

Poborowy, który rozmawiał z Reutersem powiedział, że dzień po zgłoszeniu się do służby został wcielony do jednostki moździerzy i wysłany do walki. “Niczego nas nie nauczono” – napisał do Reutersa za pośrednictwem aplikacji messenger.

“Do tej pory widziałem moździerze tylko w filmach. Oczywiście nie wiedziałem jak je obsługiwać”.

Powiedział, że przed wyjazdem jego oddział był wielokrotnie atakowany przez wojska ukraińskie. “Było wiele ofiar” – napisał. “Nienawidzę tej wojny. Nie chcę jej, przeklinam ją. Dlaczego wysyłają mnie do tej rzeźni?”

Wszystkie relacje zebrane przez Reutersa mówiły o dotkliwych brakach w zaopatrzeniu. Źródła opisywały niewielkie zapasy wody pitnej lub jej brak, racje żywnościowe dla jednego człowieka były dzielone między kilku, a oddziały musiały samodzielnie szukać pożywienia.

“Piliśmy wodę, w której były zdechłe żaby” – powiedział student-poborowy.

“Zaopatrzenie żołnierzy to w tej chwili katastrofa” – powiedziało źródło bliskie kierownictwu donieckich separatystów, które zastrzegło anonimowość.

Ani Kreml, ani władze separatystyczne nie odpowiedziały na pytania Reutersa o zaopatrzenie i sprzęt dla poborowych z Donbasu.

To samo źródło podało, że niektórym poborowym wydano karabin Mosin z zapasów wojskowych pochodzących jeszcze z czasów II wojny światowej.

Student-poborowy powiedział, że widział kolegów używających tego karabinu: “To tak, jakby ktoś podczas drugiej wojny światowej walczył muszkietem”.

Żołnierz rosyjskich sił zbrojnych, który walczy w pobliżu Mariupola, powiedział agencji Reuters, że widział żołnierzy donieckiej armii separatystycznej noszących karabiny Mosin. Na filmie zamieszczonym w mediach społecznościowych we wtorek przez rosyjskiego dziennikarza wojskowego Siemiona Pegova widać mężczyznę, który twierdzi, że jest poborowym z Donbasu i wymachuje karabinem Mosin.

Wkrótce po tym, jak pod koniec lutego mężczyźni zostali powołani do wojska, wiele z ich żon, matek i sióstr zaczęło pisać petycje do przywódców separatystów, do donbaskich urzędów werbunkowych i na Kreml, opisując ich traktowanie i prosząc o pomoc.

W jednej z petycji, którą widziała agencja Reuters, napisano: “Przywróćcie nam naszych ludzi”.

Trzy żony poborowych, które rozmawiały z agencją Reutera, powiedziały, że nie otrzymały odpowiedzi.

11 marca około 100 kobiet zebrało się przed biurami separatystycznej administracji w Doniecku, domagając się odpowiedzi, co było rzadkim publicznym wyrazem sprzeciwu.

Dwie kobiety które wzięły udział w zgromadzeniu powiedziały, że Aleksander Małkowski, szef biura werbunkowego DNR, wyszedł i powiedział im, że mężczyźni w wieku od 18 do 27 lat będą zwolnieni z poboru. Reuters nie był w stanie ustalić, czy takie rozwiązanie zostało wprowadzone w życie, nie udało mu się też skontaktować z Małkowskim.

Dwie z żon poborowych powiedziały, że od czasu zebrania dowiedziały się od swoich partnerów, że warunki uległy poprawie: niektóre jednostki zostały odsunięte od linii frontu i pozwolono im spać w opuszczonych domach zamiast w okopach.

Po tym, jak zostali zepchnięci na linię frontu w pobliżu portu w Mariupolu – miejsca najcięższych walk w wojnie – grupa około 135 poborowych z Donbasu złożyła broń i odmówiła dalszej walki, powiedziała Veronika, żona jednego z poborowych, która powiedziała również że jej mąż był wśród nich. Marina, partnerka innego poborowego powiedziała, że kontaktowała się z przyjacielem, który należał do tej samej grupy.

“Odmawiamy (walki)” – napisała przyjaciółka w wiadomości tekstowej do Mariny, którą widziała agencja Reuters.

Jak powiedziały Veronika i Marina, mężczyźni byli za karę przetrzymywani w piwnicy. Dowódcy słownie grozili im represjami, ale później pozwolili grupie wyjść z piwnicy, odsunęli ich od linii frontu i zakwaterowali w opuszczonych domach, powiedziała Veronika.

Ani Kreml, ani władze separatystyczne nie odpowiedziały na pytania Reutersa dotyczące tego incydentu.

Wszystkie strony w wojnie na Ukrainie mają systemy poboru do wojska w których młodzi mężczyźni są zobowiązani prawem do odbycia służby wojskowej.

Rząd Ukrainy ogłosił powszechną mobilizację, co oznacza, że poborowi i rezerwiści zostali wysłani do walki.

Rosja twierdzi, że nie wysyła poborowych na Ukrainę, choć przyznała, że niewielka ich liczba została omyłkowo wysłana do walki. W zeszłym tygodniu Putin wydał rozkaz wstąpienia do armii 134,5 tys. poborowych. Kreml zaprzeczył, jakoby miało to związek z Ukrainą.

Władze separatystów w Doniecku ogłosiły pod koniec lutego, że powołują wszystkich mężczyzn w wieku poborowym do natychmiastowej służby.

Według reportera Reutersa, który był tam pod koniec lutego, wojskowi oficerowie rekrutacyjni pojawili się w zakładach pracy w całym obwodzie donieckim i kazali pracownikom zgłosić się do służby. Policja nakazała ludziom na ulicach zgłosić się do lokalnego biura poboru. Każdemu, kto nie zastosuje się do tego polecenia, grozi postępowanie sądowe.

Reuters nie był w stanie ustalić, ile osób zostało powołanych do wojska, ani jaka część sił zbrojnych Donbasu składa się z poborowych.

Poproszony o komentarz na temat traktowania i niskiego morale poborowych z Donbasu, rzecznik Kremla Dmitrij Peskow powiedział, że jest to kwestia Donieckiej Republiki Ludowej (DNR), samozwańczej jednostki separatystycznej w Donbasie. Rosyjskie ministerstwo obrony nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.

Rzeczniczka administracji Donieckiej Republiki Ludowej, po zapoznaniu się z pytaniami Reutersa, powiedziała że w piątek nie będzie żadnej odpowiedzi. Nie powiedziała kiedy administracja zamierza udzielić jakiejś odpowiedzi. Wiadomości pozostawione u rzecznika wojsk separatystycznych pozostały bez odpowiedzi.

Szacuje się, że straty rosyjskie podczas inwazji na Ukrainę wynoszą od 7 000 do nawet 18 000 żołnierzy. Skala strat zaszokowała ekspertów – wielu z nich przed inwazją Putina przewidywało, że liczebność wojsk rosyjskich przytłoczy Kijów.

Stało się wręcz przeciwnie – wojska ukraińskie odepchnęły siły rosyjskie w kilku regionach, niszcząc lub zdobywając setki pojazdów wojskowych i zabijając wielu rosyjskich żołnierzy.

W zeszłym tygodniu pojawiło się nagranie wideo, na którym grupa młodych rosyjskich żołnierzy wcielonych do walki na froncie na Ukrainie skarży się, że zostali “wepchnięci w gówno”.

Na nagraniu nakręconym z tyłu pojazdu wojskowego jeden z nich skarży się: ‘Poznajcie prawdę! Rosyjskie Ministerstwo Obrony nie ma pojęcia o nas, ani o tym co tu robimy”.

Zostaliśmy wepchnięci w gówno!

Inny dodaje: “Nasze karabiny są z lat czterdziestych! Nie strzelają do kurwy nędzy! Wysyłają na wojnę zwykłych studentów” – czytamy w The Times. (www.thetimes.co.uk)

Żołnierze, którzy podobno należeli do 15. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, nakręcili filmik jadąc na pace ciężarówki w pobliżu Sum, blisko granicy z Rosją.

Jeden z nich – ubrany w za duży hełm rosyjskiej armii – wskazuje na siebie i mówi: “Mam 18 lat”.

Następnie podnosi karabin AK-47 – po raz pierwszy wydany żołnierzom radzieckim w 1947 r. – i narzeka: “Wysłano nas ze zwykłymi karabinami przeciwko Gradom, artylerii i moździerzom. Prosimy was, abyście to rozpowszechnili”.


Prezydent Putin obiecał nie wysyłać młodych, niewyszkolonych poborowych na front wojny na Ukrainie – ale jak widać złamał swoją obietnicę.

Jedną czwartą armii rosyjskiej stanowią poborowi w wieku 18-27 lat, pochodzący w nieproporcjonalnie dużej mierze z biedniejszych środowisk, których rodziny nie są w stanie uzyskać pism prawnych lub zaświadczeń lekarskich zwalniających ich synów z walki.

W zeszłym miesiącu grupa rosyjskich poborowych schwytanych przez Ukrainę stwierdziła, że dali się zwieść przekonaniu iż ta wojna jest elementem ćwiczeń wojskowych. Przeprosili też za zachowanie się “jak faszyści”.

Młody mieszkaniec Moskwy, 22-letni Aleksandr Morozow, powiedział: “Ukraińcy to silny naród, walczą jak bestie. Ich samoloty całkowicie rozbijają nasze kolumny. Nasza strona ponosi ogromne straty: technicy, sierżanci, oficerowie, żołnierze. Chcemy to skończyć.”

“Chcę przeprosić całą Ukrainę za to, że tu przyjechałem. Nie chcę przemocy w tym kraju. Jest mi bardzo wstyd”.

Nowi poborowi są często torturowani, a nawet gwałceni w ramach brutalnej inicjacji, której geneza sięga setek lat wstecz.

Wojskowa kultura znęcania się (znana jako dedovshchina) polega na stosowaniu przemocy fizycznej i psychicznej w celu “zahartowania” młodych rekrutów.

Tylko w 2019 roku odnotowano 51 tys. przypadków łamania praw człowieka wśród młodych rosyjskich poborowych – w tym 9 890 napaści na tle seksualnym – podaje moskiewskie ministerstwo obrony.

Tymczasem w poniedziałek Kijów stwierdził, że liczba ofiar śmiertelnych w Rosji zbliża się do 20 tysięcy, ponieważ Ukraina nadal odpiera inwazję wojsk Kremla i odzyskuje “kluczowe tereny” wokół stolicy i Czernihowa.

Siły Putina wycofują się z głównych miast na zachodzie i koncentrują swoje wysiłki na Donbasie. Oczekuje się, że 60 000 rosyjskich rezerwistów zostanie wezwanych do wsparcia ofensywy Moskwy we wschodnich prowincjach Donieckiej i Ługańskiej, do których roszczą sobie prawo separatyści.

Trwa brutalne oblężenie Mariupola, gdzie liczba ofiar śmiertelnych wśród ukraińskich cywilów wzrosła do 5 tysięcy. Zniszczony został zbiornik z kwasem azotowym w Rubiżnie w Ługańsku, co zmusiło ludność cywilną do pozostania w domach z zamkniętymi oknami.

Czerwono-brunatna chmura trującego dymu była ostrzeżeniem dla mieszkańców, muszą oni nosić teraz na twarzach mokre maski. Za ten incydent obie strony konfliktu obwiniają się wzajemnie.

Gubernator Ługańska Sergiusz Gajdaj, zarządzając masową ewakuację powiedział, że Rosja planuje poważny atak w regionie: “Zakładamy, że przygotowują się oni do przełamania na pełną skalę. Proszę nie czekać aż wasze domy zostaną zbombardowane”.

Tymczasem ukraiński sztab generalny powiedział, że Rosja ponownie użyła zakazanej amunicji kasetowej w Mykołaiwie, celując w budynki cywilne w tym szpital dziecięcy. W tym przerażającym ataku zginęło 11 osób a 61 zostało rannych.

Brytyjscy oficjele obrony powiedzieli, że “walki na niskim poziomie będą prawdopodobnie kontynuowane w niektórych częściach nowo odzyskanych regionów, ale w tym tygodniu znacznie się zmniejszą, gdy resztki sił rosyjskich wycofają się z Kijowa i Czernihowa.”

W aktualizacji danych wywiadowczych zamieszczonych w Internecie Wielka Brytania stwierdza, że wiele z rosyjskich jednostek “prawdopodobnie będzie wymagało znacznego uzupełnienia wyposażenia i odnowienia sił, zanim będą mogły zostać ponownie wysłane do operacji we wschodniej Ukrainie”.

W poniedziałek opublikowano zdjęcia satelitarne ukraińskich cywilów zabitych w Buczy – mieście w obwodzie kijowskim – na których widać ciała leżące na ulicach od ponad dwóch tygodni, co obala rosyjskie twierdzenia, że masakra została upozorowana przez Ukrainę.

Zdjęcia wykonane w Buczy 19 marca pokazują ciemne przedmioty porozrzucane wzdłuż drogi – dokładnie w tych samych miejscach, w których gnijące zwłoki cywilów znaleźli ukraińscy żołnierze, którzy w weekend odbili ten obszar z rąk rosyjskich.

W tym czasie to siły rosyjskie kontrolowały to miasto, co zdecydowanie sugeruje, że to ludzie Putina dokonali tych zabójstw.

Kijów twierdzi, że co najmniej 410 cywilów zostało zmasakrowanych przez Rosjan na Buczy i okolicach, a inni byli torturowani i gwałceni. Prezydent Wołodymyr Zełeński określił tą sytuację mianem “ludobójstwa”.

Zełeński, który podczas wczorajszej wizyty w tym rejonie wyglądał na zdruzgotanego, wystąpi przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, gdzie oczekuje się, że będzie naciskał na światowych przywódców by nałożyli na Rosję surowsze sankcje w związku z tymi okrucieństwami, wysłali więcej broni dla jego sił zbrojnych oraz wszczęli dochodzenie w sprawie zbrodni wojennych, by ukarać rosyjskich dowódców.

W nocnym przemówieniu do narodu ukraińskiego we wtorek powiedział, że zachodnie sankcje wobec Rosji “muszą być potężne” – dodając: “Czy setki naszych rodaków musiały umrzeć w męczarniach, by niektórzy europejscy przywódcy wreszcie zrozumieli, że państwo rosyjskie zasługuje na największą presję?”.

Krytycznie odniósł się także do ilości pomocy wojskowej wysłanej dotychczas na Ukrainę mówiąc, że więcej sprzętu mogłoby pomóc w ratowaniu życia cywilów.

“Nie obwiniam was – obwiniam tylko rosyjskich wojskowych. Ale mogliście pomóc” – powiedział Zełeński.

Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła we wtorek, że wszystkie sygnały z Buczy wskazują na to, że w mieście bezpośrednio zaatakowano i zamordowano ludność cywilną.

Biuro Praw Człowieka ONZ powiedziało, że obrazy wyłaniające się z Buczy są niezwykle niepokojące i podkreśliło, że prawo międzynarodowe zabrania celowych ataków na ludność cywilną.

Zachodni przywódcy zjednoczyli się w oburzeniu po tym, jak na ulicach i w masowych grobach odnaleziono dziesiątki ciał. Stało się to po tym gdy rosyjskie wojska wycofały się ze zniszczonego miasta, obnażając okropności 40-dniowej wojny w której zginęły tysiące ludzi.

“To, o czym tu mówimy, wydaje się być bezpośrednim zabijaniem wymierzonym w cywilów w Buczy” – powiedziała rzeczniczka Biura Praw Człowieka Liz Throssell dziennikarzom w Genewie.

Przytoczyła zdjęcia ludzi ze związanymi rękami i częściowo nagich kobiet, których ciała zostały spalone.

Musimy podkreślić, że zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym umyślne zabijanie cywilów jest zbrodnią wojenną” – powiedziała.

Throssell dodała: “Wszystko wskazuje na to, że ofiary były bezpośrednim celem ataku i zostały zabite z premedytacją”.

Trudno stwierdzić jaki był kontekst militarny w przepadku leżącego na ulicy człowieka, który dostał kulę w głowę lub którego ciało zostało spalone.

Throssell wyjaśniła, że Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka nie ma w Buczy personelu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński obwinia za zabójstwa rosyjskie wojska, ale Kreml zaprzecza, jakoby był za nie odpowiedzialny. Moskwa zasugerowała, że zdjęcia zwłok w Buczy są “sfałszowane”.

Chris Jewers (www.dailymail.co.uk)

tłumaczył MR