Zamiast powszechnego poboru MON chce rozwijać u młodych umiejętności wojskowe – “chce” i na tym się skończy

2022-03-29 07:11 (media/PAP) “Dziennik Gazeta Prawna”: Na ramię broń!

Każdy absolwent szkoły średniej ma umieć strzelać z broni krótkiej i długiej – taki jest plan resortu obrony – donosi we wtorek “Dziennik Gazeta Prawna”.

Według gazety zamiast powszechnego poboru Ministerstwo Obrony Narodowej chce rozwijać, szczególnie u młodych, umiejętności wojskowe. “W każdym województwie powinny powstać Centra Szkoleń Proobronnych” – mówi “DGP” Marcin Ociepa, wiceminister obrony. Zastrzega, że na razie to pomysł, który musi być uzgodniony politycznie. Centra miałyby być otwarte dla szkół i organizacji pozarządowych, a finansowane z budżetu Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT). Jutro w tej sprawie mają się odbyć konsultacje.

“Ponadto, jak zapewnia minister, w czasie lekcji przysposobienia obronnego (ich powrót od września do szkół średnich został już zapowiedziany przez ministra edukacji) wszyscy uczniowie mają przejść szkolenie strzeleckie, pełnoletni – z użyciem broni bojowej. Oprócz centrów szkoleniowych rząd chce również przyspieszyć z budową strzelnic. Do tej pory – w ramach ogłoszonego jeszcze przez Antoniego Macierewicza programu +Strzelnica w powiecie+ – powstało ich zaledwie 48 (powiatów jest ponad 300), głównie wirtualnych” – pisze dziennik.

“Być może trzeba będzie zwiększyć dofinansowanie po stronie państwa” – wskazuje Marcin Ociepa.

Jak dodaje gazeta, pomysły na upowszechnienie szkolenia wojskowego pojawiają się po różnych stronach politycznej sceny. Ostatnio Bartłomiej Sienkiewicz z KO proponował, by po ukończeniu 18. roku życia każdy mężczyzna obowiązkowo, a kobieta ochotniczo, przechodzili miesięczne szkolenie wojskowe. Propozycje wpisują się w plany powiększenia armii. Łącznie z WOT miałaby ona liczyć 300 tys. żołnierzy. Ale ani PiS, ani KO nie myślą o przywróceniu powszechnej służby wojskowej. (PAP)

MON może i chce coś tam rozwijać, ale to się MON  nie uda. Duży już jestem i wiem jak działa socjalistyczne państwo. Polska jest socjalistyczna, bardzo socjalistyczna. Socjalistyczne państwo działa przewidywalnie, miło dla ucha ludzi naiwnych i mało myślących, tragicznie w skutkach dla ludzi rozumnych i praktycznych.

Moim zdaniem mechanizm działania państwa socjalistycznego jest następujący.

Na początek coś się musi wydarzyć, co sprawia społeczne zainteresowanie jakąś sprawą doniosłą społecznie. Stało się – ruscy napadli na Ukrainę. Wytworzyło się zainteresowanie społecznie ważną sprawą szeroko pojętej obronności oraz dostępem do broni palnej. Socjalistyczny kacyk oczywiście tym się także zainteresuje, bo on się z natury rzeczy interesuje tym co może mu dać popularność. No to się socjalistyczny pisowski kacyk siedzący w MON zainteresował. To było do przewidzenia.

Później socjalistyczny kacyk kombinuje – co by tu zrobić aby powiedzieć, coś co może się podobać ludowi, no i naczelnikowi oczywiście. Tak, naczelnik i jego uznanie jest najważniejsze, starego dziada oderwanego od zwykłej codzienności. No to socjalistyczny kacyk wychodzi do kamery i opowiada, że teraz to on, on nie kto inny, tylko on właśnie tak zrobi, że będzie pięknie, cudownie i wieczna pomyślność dzięki niemu na wszystkich spłynie. Wyszedł kacyk i ogłosił, że od od teraz wszyscy będę potrafili strzelać, bo on to swoją mocą sprawi. To było do przewidzenia.

W tym tkwi istotna socjalistycznego myślenia. Socjalistyczny kacyk myśli, że on swoimi słowami sprawia, że coś się stanie, no i najważniejsze, że naczelnikowi to się spodoba. Idźmy dalej tropem socjalistycznego “myślenia”. Socjalistyczny kacyk pogada, ogłosi, w telewizorze, w gazetach powiedzą i socjalistyczny kacyk przystępuje do realizacji kolejnej doniosłej społecznie sprawy. Do załatwienia sprawy, którą kacyk ogłosił wyznacza kacyk urzędników, a jak ci zajmują się właśnie poprzednimi wielkimi ideami pana kacyka, to zatrudni kacyk kolejnych urzędników i powierzy im zrobienie tak przepisów aby było jak kacyk ogłosił.

Urzędnik z natury rzeczy to też socjalistyczna istotna, bo biurokracja to wytwór socjalizmu. Socjalistyczny urzędnik myśli, że bez niego nic się dobrego w Polsce nie może wydarzyć – poważnie urzędnicy w tym kraju myślą, że robią coś pozytywnego, dobrego, że pomagają 🙂 Do ich głów nie dociera, że w ogromnej większości tylko szkodzą i utrudniają życie ludziom. Socjalistyczny urzędnik, któremu powierzono misję wykonania wizji socjalistycznego kacyka myśli o tym aby być przydatnym. Musi tak myśleć, bo jak myśleć inaczej, przecież on teraz musi wymyślić regulacje, które będą spełniały po pierwsze kryterium CWD (chroń własną dupę), czyli jak się coś nie uda, to nie będzie na niego. Po drugie te regulacje muszą dawać urzędnikowi pracę na kolejne lata, czyli wszystko musi być pod jego troskliwą opieką i kontrolą.  Jak pisałem urzędnicy w tym kraju myślą, że robią coś pozytywnego, dobrego, że pomagają 🙂 Samo to się nic nie stanie, wszystko musi być uregulowane, dokładnie uregulowane.

Siedzi socjalistyczny urzędnik za biurkiem w wysokim urzędzie i myśli, tworzy mozolnie przepisy, uzgadnia, pisma wysyła,  biega do szefa, pyta, radzi się, pracuje od 7 do 15 bez wytchnienia. Do głowy mu nie przyjdzie myśl taka, że najlepiej to by było tak zrobić, aby bez jego udziału coś się mogło wydarzyć. Nie pomyśli urzędnik w ten sposób, a może by tak usunąć część przepisów, skreślić regulacje, które dotychczas utrudniały osiągnięcie ważnego celu jakim jest umiejętność posługiwania się bronią. O nie, wszystko musi być podporządkowane państwu – to ich religia.

Nie pomyśli socjalistyczny urzędnik nawet o tym, że najlepsze rozwiązania są takie, które są naturalnymi procesami społecznymi, wynikającymi z tego, że człowiek jednak sam wie co dla niego dobre. Skoro lud się interesuje obronnością, nauką strzelania, to może warto po prostu ludowi spod nóg zabrać kłody – te tomy durnych przepisów, które regulują każdy zakątek naszego życia. Nigdy urzędnik tak nie pomyśli, to wbrew sensowi jego życia.

Stworzy socjalistyczny urzędnik regulacje, napisane zostaną przepisy orłem pięknie ozdobione w dzienniku ustaw, przepisy wejdą w życie i będzie jak zwykle, czyli d…a. W krótkim czasie się okaże, że coś nie działa, bo jest uregulowane wbrew naturalnym oczekiwaniom ludzkim, czegoś urzędnik nie przewidział, coś napisał durno. Okaże się, że regulacji jest tyle, że nie można tego ogarnąć, a czasu, pieniędzy i wysiłku trzeba na sprostanie urzędniczym przepisom poświęcić tyle, że sens traci osiąganie celu do jakiego mają prowadzić przepisy. Naturalnie wówczas umiera czasem wartościowa idea uregulowana przez socjalistyczne państwo. To było do przewidzenia… ale ludzie naiwni i mało myślący już o tym zapomnieli, bo są przejęci kolejnym odcinkiem telenoweli, albo jakąś kolejna wielką ideą socjalistycznego rządu.

W nic nie wierzę co robi socjalistyczne państwo. Takie państwo tylko utrudniać życie może.