W USA, gdzie suweren jest na właściwym miejscu, debata na temat funkcjonowania broni w społeczeństwie powinna się skupiać nie na broni, tylko na społeczeństwie.

Zbyt często słyszy się, że to broń jest problemem. Przykładem może być tweet szanownej burmistrz Chicago Lori Lightfoot (delikatnie odnoszący się do jej odpowiedzialności za bezpieczne ulice w Chicago): “Mamy wspólnego wroga: jest nim broń, i przemoc którą ta broń ze sobą niesie”.

Jednak w ostatnich latach miała miejsce stopniowa zmiana w przekazie naszych wybitnych konkurentów w dziedzinie kontroli broni. Wycofali się oni nieco ze swoich długoletnich postulatów zakazu i konfiskaty broni i przesunęli się bardziej w stronę ograniczeń nie będących bezpośrednio w tym politycznie trudnym kręgu.

Nie oznacza to, że postępowcy zrezygnowali z zamiaru wprowadzenia zakazu posiadania broni (lub “wykupu” niektórych jej rodzajów). Jednak uczą się oni, że szczytów w rankingach popularności nie osiąga się żądając konfiskaty legalnej własności osobistej praworządnych wyborców. To dobrze, mimo ich nieodpartego pragnienia odebrania wszej broni. Jeśli nie osiągną oni szerokiej popularności na niwie kulturalnej i politycznej, to nic im się nie uda… a te wiatry wieją przeciwko nim. Więc chociaż nie można ufać ich prawdziwym celom, to zwolennicy kontroli broni coraz bardziej oddalają się od ich realizacji i dobrze o tym wiedzą.

Pojawiły się nawet pewne przebłyski racjonalnego myślenia u ludzi po których niewiele można się było spodziewać. W artykule NRA’s America’s 1st Freedom, który w dużej części opisuje misję organizacji Doctors for Responsible Gun Owners, zatytułowanym “No Doctor Should Prescribe Gun Control” (www.americas1stfreedom.org), lekarz pogotowia ratunkowego z Tennessee Matt Tipton powiedział: “Posiadanie broni nie powinno być traktowane jako kwestia zdrowia publicznego. Zamiast tego należy uczyć bezpiecznego posiadania broni.”.

Inny lekarz medycyny ratunkowej napisał w Emergency Medicine News w zeszłym miesiącu, że powinniśmy “stać na stanowisku, iż to ‘społeczeństwo’ musi być umieszczone w debacie o zdrowiu publicznym”. Dr Christopher Barsotti słusznie twierdzi, “że obecne podejście naszego społeczeństwa do zapobiegania urazom spowodowanym przez broń palną, polegające na politycznym poparciu dla prawnej kontroli tego urządzenia konsumenckiego nie przyniosło rezultatów.” Zdaje on sobie sprawę, że “obrażenia spowodowane bronią palną są wynikiem jej niewłaściwego użycia, i …. Szkolenie w zakresie bezpieczeństwa broni palnej uczy nas, jak bezpiecznie korzystać z tego narzędzia…Problem pojawia się gdy ludzie zadają rany sobie i innym…Prawdziwe bezpieczeństwo w zakresie broni palnej wymaga edukacji traktującej o tych urządzeniach, połączonej z odpowiednią edukacją zdrowotną”, czyli szkolenia. Amen!

I dalej: “setki milionów sztuk broni znajduje się w rękach dziesiątków milionów prywatnych posiadaczy broni. Posiada ją ponad jedna trzecia lekarzy medycyny ratunkowej i ponad 40 procent chirurgów urazowych” Rozwiązanie problemu “zdrowia publicznego” (to ciągle musi być powtarzane) “wymaga zaangażowania … populacji USA, która zdecyduje się skorzystać ze swojego konstytucyjnego prawa wynikającego z Drugiej Poprawki”. Tak jest panie Barsotti, bez nas nic się nie uda. “Zapobieganie urazom i śmierci spowodowanym przez broń palną jest priorytetem dla wszystkich Amerykanów”. Będziemy obserwować, jak to się potoczy.

Ciekawe jest również to, że niektórzy “badacze”, zazwyczaj postępowi, piszą, że jedyną praktyczną interwencją jest zajęcie się autorami przemocy, a nie samym narzędziem jakim jest broń palna. Dowodzą tego dwa badania dotyczące samobójstw.

14 marca w JAMA Network ukazało się badanie “Mental Health Treatment Seeking and History of Suicidal Thoughts Among Suicide Decedents by Mechanism, 2003-2018” (jamanetwork.com). W badaniu tym Allison Bond i inni dokumentują różnice między osobami które popełniają samobójstwo poprzez postrzał z broni, a tymi które robią to innymi metodami. Stwierdzili oni, że “ofiary samobójstw które zginęły od broni palnej rzadziej szukają leczenia, częściej odnoszą sukces już przy pierwszej próbie i częściej mówią komuś o swoich myślach lub planach samobójczych”.

Nie jest niczym zaskakującym, że ktoś kto wybiera szczególnie śmiercionośne środki rzadziej szuka pomocy i częściej ginie od ich zastosowania. Interesujące jest to, że ta sama osoba może jednak częściej wspominać komuś, że mogłaby to zrobić. Większość ludzi którzy myślą o samobójstwie, rzuca różne związane z tym aluzje i wskazówki. Nie jest jasne, czy istnieje jakikolwiek powód dla którego to właśnie osoby rozważające samobójstwo z użyciem broni palnej miałyby być bardziej skłonne do takiego zachowania. Wyjaśnienie tej nieścisłości wymaga dalszej pracy, ale wyniki mogą być bardzo owocne.

Należy docenić JAMA Network za to, że kładzie nacisk przede wszystkim na sam fakt występowania samobójstw, nie koncentrując się jedynie na użytych do tego celu środkach. Jednocześnie jest mnóstwo przeciwników broni którzy wykorzystają to jako uzasadnienie dla poparcia ustaw o czerwonej fladze. Oni po prostu chcą skonfiskować broń i nic więcej nie zamierzają osiągnąć.

W grudniu 2021 r. w Preventive Medicine ukazało się badanie “Alcohol and drug offenses and suicide risk among men who purchased a handgun in California” (“Przestępstwa związane z alkoholem i narkotykami a ryzyko samobójstwa wśród mężczyzn, którzy nabyli broń krótką w Kalifornii” – www.sciencedirect.com) autorstwa Garena Wintemute i innych. Wnioski, jak można było się spodziewać, były jednoznaczne.

Po pierwsze, było to “badanie kohortowe”, a nie randomizowane czy zaślepione (himmelfarb.gwu.edu). Najważniejszym wnioskiem jest to, że mężczyźni oskarżeni o nadużywanie alkoholu którzy jednocześnie nabyli pistolet, byli bardziej narażeni na samobójstwo z użyciem broni palnej niż mężczyźni którzy nabyli pistolet, ale byli oskarżeni o nadużywanie narkotyków. Reszta badania jest tylko dekoracją.

Takie “odkrycie” można oczywiście łatwo wykorzystać w tendencyjny sposób: “Musimy powstrzymać wszystkich mężczyzn aresztowanych za upojenie alkoholowe przed kupowaniem pistoletów!”. Jednak w rzeczywistości chodzi o coś zupełnie innego.

Badanie to może być pomocne w precyzyjnym zidentyfikowaniu grupy mężczyzn (zarzuty spożywania alkoholu + zakup broni krótkiej), u których podwyższone ryzyko śmierci samobójczej może być warte bardzo konkretnej interwencji. Jednak ich własne wyniki pokazują, że ryzyko śmierci w wyniku samobójstwa z użyciem broni palnej nie różni się od ryzyka śmierci z jakiejkolwiek innej przyczyny. Zatem podjęta interwencja musi być tutaj dostosowana do stanu psychicznego i występowania czynników stresogennych w otoczeniu, a nie do posiadania broni per se.

Badania takie jak te zmierzają do stwierdzenia, że preferowaną interwencją jest zajęcie się aspektem posiadania broni, nawet jeśli wykazują że jest inaczej. Fakt, że te badania w ogóle są publikowane pokazuje, jak bardzo autorzy muszą przeinaczać swoją pracę aby wypełnić życiorysy i spełnić oczekiwania finansujących ich fundatorów. Jednak wykazane przez nich fakty, po ich upublicznieniu w formie badań, mówią same za siebie.

Jedną z niewielu rzeczy które Bloomberg opublikował w The Trace jest artykuł “Gdzie szukać pomocy, jeśli doświadczasz myśli samobójczych lub depresji” (www.thetrace.org). Kiedy już przebrnie się przez pierwszy, pełen autoreklamy akapit, można tam znaleźć kilka naprawdę przydatnych informacji. Są to drogowskazy do zasobów które mogą pomóc w zapobieganiu tragediom, które według danych z 2020r. dotknęły prawie 46 tys. Amerykanów. W tym przypadku wszyscy możemy pomóc sobie nawzajem, nie patrząc na polityków i inne grupy interesu.

Robert B. Young – lekarz medycyny (www.thetruthaboutguns.com)

tłumaczył MR