Manifest strzelca z Buffalo to smutne studium człowieka zdegenerowanego moralnie.

Dlaczego Tucker Carlson (en.wikipedia.org) powinien domagać się upublicznienia Manifestu strzelca z Buffalo?

Przeczytałem to dzieło w całości i niemal na każdej stronie znalazłem dowody na głęboką degenerację moralną jego autora.

Domniemany nastoletni masowy morderca z Buffalo w stanie Nowy Jork napisał i opublikował 180-stronicowy manifest. Przeczytałem całość, i jedyną częścią która mnie zaskoczyła była banalność jego deklaracji. Chodzi o rozpisywanie się, jak to przed zabiciem tak wielu czarnych ludzi jak to tylko możliwe, zje on na śniadanie “corn beef hash” a następnie spożyje lunch w McDonaldzie. Napastnik ma świadomość, że trafi do więzienia i albo tam umrze, albo pewnego dnia zostanie uwolniony jako bohater, po tym jak biali ludzie będą masowo walczyć przeciwko próbom “zastąpienia” ich na terytorium na którym żyją. Popełnienie tego co nazywa “aktem terroryzmu” jest jego metodą na ostrzeżenie wszystkich nie-białych ludzi, by “opuścili [terytorium białych] póki jeszcze mogą, bo dopóki żyje Biały Człowiek nigdy nie będą tu bezpieczni”.

Ludzie ze społeczności zajmującej się analizą terroryzmu zaczęli reagować zachowawczo gdy pojawiły się informacje o manifeście. “Nie publikujcie nigdzie tego pieprzonego manifestu” – napisał na Twitterze Amarnath Amarasingam, profesor z Queen’s University w Kanadzie. “Do ludzie z naszej branży: Powinniście przeczytać ten manifest” – napisał Seamus Hughes z George Washington University. “Nie powinniście się nim dzielić”. Oczywiście, mają rację. Nie powinniście go rozpowszechniać, tak samo jak nie powinniście rozrzucać swoich odchodów po okolicy przez okna samochodów, zamiast spłukiwać je w toalecie jak normalny człowiek. To jest chory dokument, ani budujący ani zabawny, i lepiej wysłać go do analizy do ideologicznych oczyszczalni ścieków,w których Amarasingam, Hughes i ja spędzamy tak wiele czasu.

Ale czasami nic nie zastąpi zapachu ścieków, i myślę że warto się zastanowić nad tym co tracimy odwodząc ludzi od bezpośredniego kontaktu z tym materiałem.

W połowie lat 90-tych gazety “The New York Times” i “The Washington Post” ugięły się pod żądaniem Unabombera i opublikowły jego liczący 35 000 słów manifest “Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość” (www.washingtonpost.com). Unabomber przyrzekł, że przestanie zabijać ludzi jeśli jego przemyślenia zostaną opublikowane, a administracja Clintona zaleciła aby to zrobić. Po jakimś tygodniu znalazłem jego manifest, otworzyłem go w duchu młodzieńczej wywrotowości i szybko zdałem sobie sprawę, że dałem się nabrać na lekturę nudnego wywodu który nie przyniósł mi żadnej satysfakcji. W rzeczywistości jedynym sposobem w jaki autor mógł nakłonić kogokolwiek do przeczytania tej książki, była groźba że kogoś zabije.

Czy manifest zabójcy z Buffalo jest bardziej niebezpieczny? Zawiera on obszerne sugestie dotyczące sposobu uzbrojenia się i wyboru celów. Zastanawiam się, czy gazety opublikowałyby broszurę Unabombera, gdyby zawierała instrukcje jak zrobić bombę z nawozu i zwykłych elektrycznych elementów, z których większość jest tak samo dostępna jak broń i pancerze zalecane w manifeście strzelca z Buffalo. Manifest Buffalo jest napisany bardziej swobodnie (“plz” jako “proszę” i inne elementy żargonu 4chan) i stawia sobie bardzo niską poprzeczkę bycia bardziej wciągającą lekturą niż manifest Unabombera. Być może obecność grafiki, komiksów i dowcipów – nawet jeśli nie są one śmieszne – sprawia, że tekst ma większe szanse przyciągnąć czytelników. Wątpię jednak czy kogokolwiek one przekonają. Niemal na każdej stronie manifestu Buffalo znalazłem dowody głębokiej deformacji moralnej i niezdolności do wyrafinowanego i dorosłego myślenia o historii, nauce, rasie czy ludzkości. Ten tekst jest po prostu żałosny, głupi i bezmyślny.

Wielu zauważyło podobieństwo między teorią “Wielkiego Zastępstwa” strzelca z Buffalo, według której liberałowie próbują zastąpić obecny elektorat nowymi, bardziej posłusznymi wyborcami z Trzeciego Świata, a teoriami głoszonymi w programie Tuckera Carlsona w Fox News. Podobieństwa te są oczywiste, ponieważ Carlson powiedział (cytuję z jego programu), że liberałowie “próbują zastąpić obecny elektorat nowymi, bardziej posłusznymi wyborcami z Trzeciego Świata”. Tego przekonania nie da się wyeliminować. Jest ono obecne w mediach społecznościowych, jest w Fox News. Ale rzadko można je spotkać w formie tak odrażającej jak ta którą przybiera w tym manifeście, z obrazami “demonicznych” Żydów wyposażonych w haki i groteskowymi, animalistycznymi karykaturami Czarnych. Gdyby Carlson wyemitował takie obrazy zostałby zwolniony w czasie pierwszej przerwy reklamowej, a zdumieni widzowie wróciliby po przerwie przed telewizory i zastaliby tam wyglądającego na zmartwionego Seana Hannity’ego, pospiesznie przywiezionego ze stanowiska charakteryzatorskiego aby zapełnić zwolniony czas antenowy.

Zapewne sam Carlson byłby zażenowany tymi obrazami – i dla dobra wszystkich, w tym jego duszy, chciałbym żeby odróżnił swoje poglądy od tych które zostały wyrażone czynami w Buffalo. Czy uważa, że Żydzi kontrolowali handel niewolnikami i byli właścicielami 78% niewolników w Stanach Zjednoczonych? (Ci, którzy pamiętają lata 90. mogą zauważyć, że biali antysemici mają dług wdzięczności wobec propagandy Narodu Islamu z tamtych czasów – www.theatlantic.com). Czy uważa on Czarnych za podludzi nadających się jedynie do porzucania dzieci i popełniania przestępstw? Czym różni się jego wersja Wielkiego Zastąpienia od tej zawartej w manifeście, który uznaje historię ras w Ameryce za kolosalną i ludobójczą zbrodnię na białych ludziach? (Strzelec z Buffalo zdaje się uważać, że Indianie amerykańscy zostali potraktowani niesprawiedliwie, ale jednocześnie, że jest już za późno by to naprawić).

Ukrycie tego manifestu jest w pewnym sensie aktem miłosierdzia wobec jego autora. Człowiek ten jawi się jako tandetny amator, który nauczył się historii z kreskówek i serwisu 4chan (pl.wikipedia.org). Jest to również niesprawiedliwe wobec Carlsona, który może mieć trudności z zaprzeczeniem, że jest w jakiś ideologiczny sposób związany z mordercą którego słowa są ukrywane przed opinią publiczną. Carlson zasługuje na możliwość konfrontacji z tym dokumentem i wyjaśnienia dlaczego jego poglądy nie są jedynie łagodną wersją manifestu. Powinno się to wydarzyć, gdyż wielu spośród tych którzy są w stanie przeanalizować i ocenić manifest nienawidzi Tuckera Carlsona. Przypominają się tutaj “miękcy” islamiści, którzy wierzyli że islam jest podstawową odpowiedzią na pytania polityczne i radością przyjmowali obalanie świeckich reżimów bez użycia przemocy. Ludzie ci ze zdumieniem patrzyli jak ISIS doprowadza ten pogląd do makabrycznego ekstremum. W efekcie świat musiał zażądać od tych „łagodnych” islamistów wyjaśnienia ich relacji z brutalnymi kuzynami – wyjaśnienia utrudnionego przez tych którzy chcieli całkowicie wymazać narrację prowadzoną przez ISIS i ustawić „miękkich” islamistów w szranki z niejasnym i bezkształtnym przeciwnikiem.

Nie sympatyzuję z islamizmem jakiegokolwiek rodzaju i uważam, że wszelkie koncepcje “Wielkiego Zastąpienia” opierają się na fałszywym rozumieniu historii Ameryki, która zawsze była kłębowiskiem wymuszonej i dobrowolnej imigracji, podbojów i zmian demograficznych. Chcę jednak, by ci, którzy się ze mną nie zgadzają doznali uczucia skrępowania. Czytając ten manifest, raczej nie nawrócimy nikogo na swoją stronę. Dla każdego kto nie jest zatwardziałym, brutalnym rasistą, będzie to doświadczenie niewygodne i nieprzyjemne. Jednak gdybym był Tuckerem Carlsonem, nic nie wzbudzałoby we mnie większego niepokoju niż przeświadczenie, że autor tych godnych potępienia bzdur mógł mieć choć cień racji.

Graeme Wood (www.theatlantic.com)

tłumaczył MR