Postawy w strzelectwie pistoletowym.

“Zawsze kieruj wylot lufy w bezpiecznym kierunku”. To stwierdzenie jest jedną z trzech fundamentalnych zasad dotyczących bezpiecznego posługiwania się bronią. Aby właściwie zilustrować główne postawy przy strzelaniu z broni krótkiej, na zdjęciach zamieszczonych w tym artykule nagięliśmy tę zasadę. Wszystkie użyte w sesji pistolety były rozładowane, a podczas robienia zdjęć w pomieszczeniu nie było amunicji. Ponadto pozoranci nie mają założonych ochronników oczu i uszu aby lepiej zademonstrować ułożenie głowy w stosunku do przyrządów celowniczych. Podczas strzelania należy zawsze stosować ochronę oczu i uszu. Pamiętaj, masz tylko jeden komplet oczu i uszu danych przez naturę.

W toku ewolucji broni palnej pistoletowi przypadła rola broni osobistej, przeznaczonej do strzelania z bliska, której nikt nie uważał za przydatną na innych niż krótkie dystanse. Musiały minąć wieki zanim to przekonanie zniknęło, ale w końcu strzelcy IHMSA i myśliwi polujący pistoletami udowodnili, że nawet na znacznym dystansie można uzyskać zadowalającą celność. W odległej przeszłości broń krótka była użyteczna nie tylko ze względu na swoje rozmiary, ale również ze względu na możliwość obsługi jedną ręką. W zastosowaniach wojskowych, strzelcem który najbardziej potrzebował broni jednoręcznej był kawalerzysta. Używając jednej ręki do trzymania wodzy konia, kawalerzysta mógł z powodzeniem posługiwać się pistoletem na krótkich dystansach, a następnie użyć szabli będąc w bezpośredniej bliskości przeciwnika.

W miarę upływu czasu i ewolucji broni krótkiej w niezawodne rewolwery powtarzalne, żołnierze i oficerowie konni zaczęli używać ich coraz częściej, ostatecznie przeznaczając szable i pałasze jedynie do użytku ceremonialnego. W czasie amerykańskiej wojny secesyjnej rewolwer stał się bronią mającą wpływ na przebieg potyczki, a kawalerzyści w błękitnych i szarych barwach często nosili je parami. W tamtych czasach rewolwery były prawie zawsze używane pojedynczo, a nie po jednym w każdej ręce. Tendencja ta stała się niemal powszechna, ponieważ rewolwer można było obsługiwać jedną ręką i był on najczęściej używany przez konnych, którzy potrzebowali drugiej ręki do trzymania lejców.

Three men side by side showing shooting stances handgun pistol
Każda z omawianych tu postaw (tarczowa – po lewej, izraelska postawa point shooting – w środku) odgrywa pewną konkretną rolę w historii strzelectwa. Dopiero od lat 50-tych XX wieku postawy z chwytem dwuręcznym, takie jak Weaver (po prawej) i Isoceles, zyskały popularność wśród strzelców pistoletowych.

Konsekwencje tego były dalekosiężne. Od czasów amerykańskiej wojny secesyjnej do okresu po II wojnie światowej rzadko można było zobaczyć ilustrację przedstawiającą strzelca strzelającego z pistoletu lub rewolweru w inny sposób niż jednoręczna postawa pojedynkowa lub klasyczna poza strzelca tarczowego. Poza nielicznymi wyjątkami, nikt nie strzelał z broni ręcznej w inny sposób, ponieważ żaden instruktor ani szkoła nie uczyli strzelania w inny sposób. Główne formy współzawodnictwa w strzelaniu z broni krótkiej wymagały strzelania jednoręcznego. Dla organizacji wojskowej lub cywilnej zajmującej się nauczaniem strzelania z pistoletu, stosunkowo łatwo było przeprowadzić trening tarczowy gdy odległość od celu była znana, więc stało się to ogólnie przyjętym sposobem postępowania. W latach 50-tych i 60-tych, jako żołnierz piechoty morskiej, byłem uczony strzelania jednoręcznego i regularnie przechodziłem kwalifikacje w tym systemie. Strzelałem również w turniejach służbowych i NRA z pistoletu mocno trzymanego w prawej ręce, wyciągniętej na odległość ramienia w kierunku celu. Jako zastępca szeryfa w latach 70-tych i 80-tych byłem uczony strzelania w ten sposób i miałem prawo do przechodzenia egzaminów kompetencyjnych tą metodą.

W początkowym okresie formalnego strzelania jednoręcznego, silny wpływ na to miały pojedynki i strzelectwo olimpijskie. Zazwyczaj skutkowało to przyjęciem postawy tarczowej, w której praworęczny strzelec dosłownie “stał twarzą na północ a strzelał na wschód”, z pistoletem wyciągniętym prosto wzdłuż ramienia i tułowiem skierowanym pod kątem 90 stopni w stosunku do kierunku strzału. Nie wyobrażam sobie robienia tego przez cały, liczący 270 strzałów match, ale kiedyś było to standardem. Z czasem jednak nauczyliśmy się obracać nieco bardziej w kierunku ognia (twarzą na północny wschód i strzelać na wschód), co jest znacznie bardziej ergonomiczne. Ręka niestrzelająca zwykle trafia wtedy do przedniej kieszeni spodni. Strzelcy dokonywali w tej pozycji niezwykłych rzeczy. Każdy strzelec pistoletowy który bierze udział w zawodach – nawet dzisiaj – musi opanować tę postawę.

Two mean wearing blue jeans black shirt showing shooting stance with handgun
Współcześni instruktorzy pistoletowego strzelectwa defensywnego uczą nie tylko dobrze znanych pozycji Weavera, równoramiennej i tarczowej. Stosowane są różne formy pozycji leżącej i klęczącej (po lewej). Pozycja równoramienna (po prawej), choć wywodzi się ze sportu strzeleckiego, znajduje uznanie wśród wielu instruktorów strzelectwa zarówno w policji jak i cywilnych.

Jednak nawet w czasach przed II wojną światową istniały osoby, które opracowywały techniki strzeleckie bardziej przydatne do wykorzystania pistoletu jako typowej broni obronnej. Najbardziej znaczące z nich pochodziły z Chińskiej Policji Miejskiej w Szanghaju. Według mojej najlepszej wiedzy i przekonania, Fairbairn i Sykes byli pierwszymi, którzy zajęli się naukowo strzelectwem obronnym z perspektywy znacznych osobistych doświadczeń. Jako funkcjonariusze policji w mieście w którym panowała przemoc, opracowali styl strzelania oparty na głębokim przykucnięciu, który ich zdaniem był o wiele bardziej realistyczny niż jednoręczna, wyprostowana pozycja “olimpijska”. Na zastosowanie tej techniki złożyło się wiele czynników i trafiła ona na strony tego magazynu w latach 20. i 30. System Fairbairna trafił w końcu do Wielkiej Brytanii na początku II wojny światowej. Nieżyjący już płk Rex Applegate wprowadził go do szkolenia Biura Służb Strategicznych (OSS), a w czasie II wojny światowej ponownie zagościł na łamach American Rifleman. Postawa ta zwróciła uwagę funkcjonariuszy FBI, którzy zaczęli ją włączać do szkolenia agentów już w okresie powojennym. Prawidłowo nauczana na realistycznych strzelnicach postawa kuczna, jest skuteczną, obronną metodą strzelania. Polega ona na strzelaniu bez użycia konwencjonalnych przyrządów celowniczych, a raczej na szybkim wycelowaniu broni w bliski cel. Styl takiego strzelania różni się znacznie w zależności od instruktora, ale prawie zawsze polega na trzymaniu broni jedną ręką. Druga ręka jest zazwyczaj wyciągnięta na bok, aby pomóc w utrzymaniu równowagi.

Strzelanie obronne jako sztuka walki zaczęło cieszyć się dużym zainteresowaniem w rejonie południowej Kalifornii w latach 50-tych. Większość z nich była rozwijana przez cywilów, ale zaowocowała fenomenalnym rozwojem Southwest Combat Pistol League, która ostatecznie przerodziła się w International Practical Shooting Confederation (IPSC). Osobą odpowiedzialną za początkową popularność i rozwój tego ruchu był pułkownik Jeff Cooper. Stowarzyszenie to jest bezsprzecznie jednym z najsilniejszych pozytywnych trendów w historii strzelectwa pistoletowego.
Na początku pomysł Coopera polegał na promowaniu zawodów strzelectwa praktycznego które nie miały żadnych ograniczeń co do pozycji strzeleckiej i innych niuansów. Kiedy ilość ograniczeń co do sposobu strzelania była niewielka szybko okazało się, że strzelanie z jednej ręki, gdy nie było ku temu żadnych powodów, po prostu nie miało sensu. Miejscowy zastępca szeryfa zaczął używać obu rąk tworząc nową, stabilną postawę, która do dziś nosi jego imię – Weaver. Niektórzy badacze tematu odnotowali stosowanie czegoś bardzo podobnego do postawy Weavera juz w czasach wcześniejszych. W książce J.H. FitzGeralda z 1930 roku zatytułowanej “Strzelectwo” znajduje się ilustracja, na której autor demonstruje postawę podobną do postawy Weavera. Nie jest to jednak dokładnie to samo, a autor nie zaleca stosowania tej pozycji w tak szerokim zakresie w jakim robili to Jack Weaver i Jeff Cooper.

Postawa Weavera stała się bardzo popularna i stanowi kamień milowy w wykorzystywaniu nowoczesnego pistoletu obronnego. Obecnie jest ona powszechnie nauczana zarówno w szkołach cywilnych jak i wojskowych. Praworęczny strzelec w postawie Weavera stoi przodem do celu, ze stopami rozstawionymi mniej więcej na szerokość barków, lewą stopą lekko wysuniętą do przodu w stosunku do prawej, co powoduje lekkie odchylenie pasa barkowego od celu. Gdy trzyma pistolet prawą ręką, jednocześnie lewą rękę chwyta prawą owijając palce lewej ręki wokół prawej ręki, która spoczywa na chwycie broni. Dodatni nacisk wywierany prawą ręką połączony z zablokowaniem lewego nadgarstka stabilizuje pistolet w stałym położeniu. Broń znajduje się na wysokości oczu umożliwiając pełne użycie przyrządów celowniczych. Prawe ramię jest wyprostowane lub prawie wyprostowane, podczas gdy lewe ramię jest dość mocno zgięte w łokciu.
Przez lata powstało wiele sensownych wariacji tej pozycji. Żadna z nich nie odbiega dalece od pierwotnej, potężnej postawy, która jest niezwykle podobna do postawy boksera, zawodnika judo czy strzelca skeet. Postawa Weavera łączy w sobie dwie zalety: siłę, umożliwiającą przyjęcie odrzutu, celność oraz elastyczność pozwalającą na ostrzeliwanie wielu celów wraz z jednoczesną zmianą pozycji.

Inni instruktorzy preferują strzelanie defensywne również z dwuręcznym chwytem, ale w innej postawie. Pozycję równoramienną zaczęto w dużej mierze stosować w sportach strzeleckich (IPSC, PPC i NRA Action Pistol), ale zaczyna ona również zyskiwać przychylność wielu policyjnych i cywilnych instruktorów strzelectwa. W pozycji równoramiennej strzelec ustawia się przodem do celu z bronią w twardym, dwuręcznym chwycie. Wypycha broń prosto na wysokości ramion ze sztywnymi łokciami, tworząc w ten sposób swoisty trójkąt równoramienny. Jeżeli strzelec w tej pozycji nie pochyli się dość wyraźnie do przodu, może zostać zdestabilizowany przez siłę odrzutu. Niektórzy instruktorzy uczą obecnie lekkiego cofania stopy odpowiadającej ręce spustowej do tyłu, przy jednoczesnym utrzymaniu ramion prostopadle do celu. Jest to postawa bardziej stabilna, ale również dość sztywna i nieelastyczna.

Tak w skrócie wyglądają postawy w pistoletowym strzelectwie defensywnym. Jest ich całkiem sporo, a ich opracowywanie często wynikało z różnych powodów. Na koniec należy jednak zwrócić uwagę na pewien fakt, który bardzo rzadko pojawia się w dyskusjach o technice strzelania z broni krótkiej. Każdy w swojej karierze strzeleckiej był instruowany przez jakiegoś zatwardziałego mistrza strzelectwa albo oglądał zdjęcia prezentujące idealne postawy strzeleckie. Konwencjonalne podejście sprawia, że takie zdjęcia są robione a mistrz strzelania uroczyście mówi, iż pistolet musi być trzymany tak aby oś lufy i przyrządów celowniczych była przedłużeniem przedramienia, aby pistolet układał się w linii z ramieniem i okiem celującym.

Jest to fizycznie niemożliwe. W każdej z omawianych powyżej pozycji linia celowania rozmija się nieco z linią ramienia. Najbliżej do uzyskania mitycznej prostej linii pomiędzy okiem, ramieniem i muszką jest podczas strzelania w starej pozycji pojedynkowej lub pozycji do strzelania sportowego. Żadna z nowoczesnych postaw defensywnych nie pozwala na osiągnięcie takiej linii, a strzelanie w pozycji równoramiennej znacznie oddala strzelca od tej teoretycznie idealnej linii. Nadgarstek dłoni spustowej niezmiennie ulega niewielkiemu zgięciu. Jednak w praktyce nie ma to większego znaczenia, gdyż nadal strzelec jest w stanie kontrolować zarówno odrzut jak i precyzyjnie synchronizować przyrządy celownicze.

Wiley Clapp (www.americanrifleman.org)

tłumaczył MR