Robert Crimo III – trzeci z kolei skrzywiony chłopiec, który nie był w stanie pojąć do czego służy Druga Poprawka i prawo do posiadania i noszenia broni przez wolnych ludzi.

Można się było spodziewać, że kolejna już strzelanina zostanie natychmiast wykorzystana politycznie. Oprócz przewidywalnego wykorzystania strzelaniny w Highland Park z 4 lipca jako narzędzia do forsowania kolejnych praw kontroli broni, media głównego nurtu pospieszyły się z przedstawieniem sprawcy – Roberta Crimo III – jako “prawicowca”. Lokalny kanał informacyjny w Chicago twierdził, że ma on powiązania ze “skrajnie prawicową zagraniczną organizacją”, podczas gdy Daily Mail nazwał go “popierającym Trumpa młodzieńcem”, na podstawie zdjęć które ten udostępnił w sieci. W odpowiedzi, inne media odpierają zarzuty twierdząc, że w większości istotnych postów Crimo widać jego lewicową fascynację. Jeden z nich zawiera stwierdzenie “Jestem liberałem”.

Jednak, choć ta druga perspektywa wydaje się bardziej przekonująca, to czy obie “strony” nie tracą z horyzontu głębszego sensu? Jeśli jesteś zdezorientowanym młodym człowiekiem, pozbawionym twardych zasad i żyjącym w, powiedzmy sobie szczerze, kraju o duchu coraz bardziej marksistowskim, to w ramiona jakiej ideologii najchętniej się rzucisz? Więcej na ten temat później.

Crimo, lat 21, jest z pewnością niespokojnym młodym człowiekiem, który wykazywał już wcześniej liczne sygnały ostrzegawcze. Próbował popełnić samobójstwo w 2019 roku, kilka miesięcy później wypowiedział śmiertelne groźby wobec swojej rodziny, mówiąc, że zamierza “zabić ich wszystkich”. Policja odwiedziła jego dom w Highwood, Illinois, przy obu tych okazjach. Policjanci podczas drugiej wizyty skonfiskowali kolekcję 16 noży, jeden sztylet i miecz.

Pomimo tego wszystkiego- i pomimo tego, że jego rodzina donosiła, że nie utrzymywał z nimi zbyt wielu kontaktów, nie miał przyjaciół i spędzał większość czasu w Internecie – jego ojciec, Bob Crimo Jr. zafundował swojemu nieletniemu synowi pozwolenie na broń. Zrobił to zaledwie trzy miesiące po groźbach śmierci skierowanych do jego rodziny. Tak więc chłopak je dostał. To tyle jeśli chodzi o skuteczność prawa “czerwonej flagi” które obowiązuje w jego rodzinnym Illinois.

Jeśli chodzi o ojca, wykazanie tak rażącego zaufania pomimo symptomów jakie przejawiał chłopak, z pewnością odzwierciedla “liberalne” rodzicielstwo. Ten “bezstresowy” model wychowania jest tak powszechny w dzisiejszych czasach, że nawet wielu “konserwatystów” je popiera; nie jest to więc czynnik rozstrzygający w kwestii podstaw ideologicznych Crimo seniora. Nie jest nim też fakt, że w 2019 roku przegrał on walkę o stanowisko burmistrza Highland Park, ponieważ nie wydaje się by był wspierany przez jakąkolwiek większą partię. (Biorąc pod uwagę fakt, że jest właścicielem dwóch lokalnych firm, mógł chcieć uniknąć wrażenia stronniczości).

Jeśli chodzi o młodszego Crimo, który zabił siedem i ranił 40 osób “pasuje on do profilu masowego strzelca”, pisze Independent Sentinel. “Crimo pośrednio powiedział ludziom w swoich mrożących krew w żyłach raperskich teledyskach, że zamierza zabić ludzi i uczynić z tego aktu ‘moment definiujący jego życie’. Grał w zbyt wiele brutalnych gier wideo, nie był objęty “czerwoną flagą”, jego rodzice mogli nie dopuszczać do siebie myśli że mógł wprowadzić swoje groźby w czyn, i podobno brał narkotyki (nie potwierdzone).” (www.independentsentinel.com)

Sentinel zwraca uwagę, że motyw Crimo nie wydawał się polityczny. Jednak polityczne sentymenty które wyrażał i ideologiczna symbolika którą pokazywał, były przede wszystkim lewicowe.

Jak podaje dalej Sentinel, Crimo

poszedł na wiec Trumpa przebrany za “Where’s Waldo” z brytyjskiej serii książek z zagadkami dla dzieci. Wiele jego zdjęć zawiera elementy rozpraszające, wykorzystuje on na nich w dziwaczny sposób przedmioty zawierające biało-czerwone paski. Czy pojechał na ten wiec jako zadymiarz?

Na jednym zdjęciu widać go z flagą Trumpa owiniętą wokół ramion, gdy śmieje się szyderczo. Również na tym zdjęciu widać amerykańską flagę przykrytą czarną plastikową torbą na śmieci.

Powiedział jednak, że jest liberałem i używał symboli Antify oraz Demokratycznego Ruchu Socjalistycznego Ameryki w swoich mediach społecznościowych.


Na pewno Crimo powiedział na mediach społecznościowych “jestem liberałem” (powiedział jednak również, że jest produktem projektu MK Ultra). Co więcej, reporter Ian Miles Cheong stwierdził, że jego internetowe “polubienia” odzwierciedlały lewicowe fascynacje (przykłady poniżej).

Jednak ludzie, “którzy znali Crimo lata wcześniej, zarówno ze szkoły Highland Park jak i z jego muzyki, nie postrzegali go jako politycznego” – informuje dalej Sentinel. Jeden z nich napisał, że “łączył estetykę z lewej i prawej strony, ale nie sądzę żeby zaangażował się w którąkolwiek z tych rzeczy. Myślę, że był bezideowcem”.

Bingo!

Pomijając fakt, że dziennikarze są często tragicznie stronniczy, to jednak ludzie z zacięciem politycznym, którzy będąc jedynie ludźmi mają tendencję do rzutowania swoich poglądów na innych, mogą zakładać iż Crimo musi mieć jakąś “ideologię”. Jaka jest więc rzeczywistość?

Większość ludzi jest politycznie oderwana od rzeczywistości i raczej zdezorientowana (to jest ten “ciemny elektorat”). Proste profilowanie pokazuje, że młody raper z licznymi tatuażami i kolczykami na ciele (kalający świątynię duszy), który niegdyś miał próbę samobójczą i dopuszczał się gróźb odebrania życia wobec innych, ma umysł raczej anarchistyczny. Taka osoba nie ma więc najprawdopodobniej żadnych sztywnych zasad moralnych.

Ale jest w tym coś więcej. Człowiek nie mający zasad lub konsekwentnych uczuć, z reguły dla wygody będzie się kłaniał duchowi swojej epoki. Dziś definiuje to wyrażanie “woke” – jest to domyślny kod społeczny naszych czasów w kulturze popularnej.

To co nazywamy “lewicowością” – coraz częściej przyjmowaną przez “konserwatystów” – stanowi scenę dla przemocy i ogólnego rozkładu społecznego z prostego powodu: nie jest to tak naprawdę żadna ideologia, a jedynie reprezentacja ruchu zmierzającego w kierunku moralnego chaosu. (“Jeśli ci to pasuje, zrób to!”, ktoś chętny?).

I pewne konkrety dotyczące roli lewicowości mocno tu pasują. Pod jednym względem sprawa Crimo przypomina sprawę strzelca z Las Vegas z 2017 roku – Stephena Paddocka , chodzi o pozorną bezmyślność. Władze nigdy nie odkryły przecież motywu Paddocka.

Ale może, tylko może, szukali w złym miejscu. Takie zbrodnie inspirują nas do szukania dowodów na gruncie ideologicznym, jakiejś ukochanej idei, motywacji godnej męczeństwa albo jakiegoś piekielnego “izmu”.

Ale zapomniano o innej możliwej motywacji:

“Dlaczego nie?”

W sprawie Crimo podstawowe pytanie to nie “Jaki miał on powód żeby to zrobić?”, ale “Czy miał jakikolwiek powód, żeby tego nie zrobić?”.

Coraz częściej widać, że naszą epokę ogarnął relatywizm moralny. Tak naprawdę większość ludzi jest nim zarażona. Jest to znaczące, ponieważ ciemne i diaboliczne uczucia nie są żadnym wyjątkiem wśród upadłej rasy zwanej człowiekiem. Jednak to mocna (transcendentalna) wiara w to, że pewne czyny są naprawdę złe , stanowi powód by ich nie popełniać (być skierowanym w stronę „dobra”). Wiara w to, że za złe uczynki mogą być wieczne konsekwencje (np. ogień piekielny), stanowi kolejny czynnik odstraszający.

Ale co się dzieje, gdy człowiek jest wychowywany w przekonaniu, że nie ma nic poza tym materialnym światem, że jesteśmy tylko organicznymi robotami, i konsekwentnie, że dobro i zło to tylko “pewne konstrukcje społeczne”? Wszystko ostatecznie sprowadza się wtedy do maksymy okultysty Aleistera Crowleya: “Rób co chcesz, to całe prawo”.

O tej rzeczywistości nie mówi się zbyt wiele, jest zbyt wymagająca by mogła być modna. Ale jest to prosta i niezaprzeczalna prawda: Jeśli wpajamy młodzieży, na różne sposoby, że moralność jest konstrukcją społeczną i nie ma prawdziwego “dobra”, nie powinniśmy być zaskoczeni, gdy nasi słuchacze uczynią ze zła wyznacznik swojego stylu życia.

Selwyn Duke (thenewamerican.com)

tłumaczył MR