Fuzje nie są dobre – unifikacja jako klucz do jednego porządku świata.

Co to jest naród? Oto jest pytanie.

W Księdze Rodzaju – niezależnie od tego, czy traktujemy ją dosłownie, czy metaforycznie – naród jest w zasadzie rozszerzoną wersją rodziny. Rozdział dziesiąty Księgi Rodzaju, często nazywany Tablicą Narodów, wymienia ludy ziemi z perspektywy Izraela, wraz z ich rodowodami. Liczba ta, oprócz Izraela, wynosiła 70.

Każdy poszczególny naród miał swojego przodka. Ludziom powiedziano, że mają wypełnić całą ziemię, ale nie posłuchali i zaczęli budować wieżę Babel. W rozdziale jedenastym pomieszały im się języki, a narody zostały zmuszone do rozproszenia się i rozdzielenia.

I znów, czy to dosłownie czy metaforycznie, zasada jest taka, że siła stwórcza nie chciała jednolitego świata, jednej uniwersalnej kultury i języka. Było tak właśnie dlatego, że – biorąc pod uwagę naturę ludzi – jeśli wszyscy byliby tacy sami, będą oni wtedy podejmować wysiłki aby czynić zło.

I rzekł Pan: Oto lud jest jeden, a wszyscy mają jeden język; i to dopiero początek tego co oni uczynią; teraz nic co oni będą chcieli uczynić, nie będzie dla nich niemożliwe. -Gen. 11:6

Ten podział ludzkości miał swój cel. Był to klucz do utrzymania ludzi z dala od kłopotów.

Jest w tym prawdziwa boska mądrość. Gdy istnieją oddzielne narody, sprawy mogą toczyć się wolniej, ale toczą się również łagodniej. Gdy ludzkość podzielona jest na małe grupy lub narody, z których każda konkuruje z innymi, utrzymuje się na świecie kontrola i równowaga, a szansa na przejęcie władzy przez jakiegoś ogólnoświatowego dyktatora jest mniejsza.

Przywódcy nie widzą tego w ten sposób. Dlatego gdy jeden naród, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów, tworzy udane społeczeństwo i lepiej prosperuje, czasem decyduje się na podbój. Powody są wielorakie.

Podbój może być po prostu dla łupów – patrz: Hiszpańscy konkwistadorzy szukający złota. Może być dla chwały – pomyślcie o Francji. Może to być zemsta – Aleksander Wielki chciał pomścić Greków. Może też chodzić o czystą, potworną brutalność – pomyślcie o Asyryjczykach lub nazistach.

Oczywiście najbardziej zgubnym motywem jest przekonanie, że będąc nosicielem lepszego stylu życia, imperium poprawi również poziom życia podbitych ludzi, a tym samym wyświadczy im przysługę. Rzymianie myśleli, że wprowadzają właściwy porządek na świecie. Brytyjczycy myśleli, że przynoszą moralność i prawo. Wiele jest przypadków amerykańskiej polityki zagranicznej, pokazujących porażkę przy próbie narzucenia demokracji ludziom którzy jej po prostu nie chcą.

To właśnie ten ostatni motyw często jest przyczynkiem do upadku imperium.

Chociaż Rzymianie chcieli zaprowadzić porządek na północy obiecując zwiększenie handlu, dobrobyt i budowę dróg, Herman (Arminiusz), bitwą w Lesie Teutoberg, przekazał im informację, że Niemcy nie chcą ich pomocy.

Anglicy nigdy do końca nie rozumieli, dlaczego Szkoci ciągle się buntowali i w końcu musieli zorganizować czystkę etniczną znaną jako Highland Clearances.

Thomas Jefferson zakładał, że podczas wojny 1812 roku Kanadyjczycy poprą sprawę amerykańską. W końcu, czyż Ameryka nie przyniosła obietnicy dobrego, republikańskiego rządu i wyzwolenia od brytyjskiej monarchicznej tyranii?

Co poszło nie tak?

Putin zdaje się nie rozumieć, dlaczego Ukraińcy mogą nie chcieć rosyjskiego zwierzchnictwa.

Napoleon odniósł ogromny sukces podbijając Europę. Wiele narodów przyłączyło się do niego. Jego Grand Armée przynosiła ideę Rewolucji Francuskiej, i w wielu sprawach idea ta była naprawdę dobra. Wyzwolił Żydów z ich gett i złamał władzę opresyjnej europejskiej szlachty. Dlaczego więc Wielka Brytania i Rosja odmówiły uznania wyższości jego cywilizacji?

Problem polega na tym, że ludzie są różni. I mają być różni. Czasami, nawet jeśli jakieś społeczeństwo i jego sposób robienia rzeczy są naprawdę lepsze, podbici ludzie nie chcą mieć narzuconych tych ulepszeń. Nie chcą by wciskano im je na siłę. Wolą robić rzeczy po swojemu.

Podobnie jak jednostki, narody i ludy mają różne osobowości. Ludzie mogą być równi, ale nie są identyczni co rodzi problem z wzajemną akceptacją.

Z powodu tej naturalnej tendencji do opierania się homogenizacji, szybkie narzucenie światu “ulepszeń” bez pogrzebania idei państwa narodowego nie będzie możliwe. Państwa narodowe – gdy działają prawidłowo – tworzą zewnętrzny pierścień obronny który ma chronić ludzi przed zagrożeniami świata zewnętrznego.

A żeby zniszczyć naród, postępowcy muszą wpierw zniszczyć rodziny. Rodzina jest tym, co tworzy wewnętrzny pierścień obronny. Oczywiście zarówno narody jak i rodziny mogą być patologiczne, ale kiedy działają prawidłowo stanowią bastion wolności. Tak naprawdę rodziny tworzą rdzeń narodu. Rodziny tworzą plemiona lub klany, które z kolei budują narody. Anglia (najnowocześniejszy naród w tamtym czasie) potrzebowała wieków aby złamać system klanowy w Szkocji. Mimo że klany były wysoce dysfunkcyjne, wciąż mocno się trzymały.

Na Zachodzie postępowcy posunęli się do zniszczenia instytucji rodziny do tego stopnia, że Europa nie jest w stanie odtworzyć swoich rodzimych zasobów. Europejskie narody wkrótce zostaną rozwiązane.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia ekonomii. Subsydiowanie różnorakich ideologicznych idiotyzmów kosztuje, a gdy brakuje pieniędzy imperia zawsze się rozpadają.

Ameryka jest już prawie spłukana. Chiny – ofiara własnej oryginalnej wersji komunistycznej tyranii – są spłukane.

W Europie postępowcy musieli sprowadzić na kontynent całkowicie niekompatybilnych muzułmanów, aby zastąpić – i to jest właściwe słowo – kurczącą się rdzenną niemiecką populację. Berlin jest teraz stolicą Eurabii. Na zdrowy rozum należało przyjąć uciekających z Afryki białych farmerów, zamiast pozwolić im na wyjazd do Rosji. (www.washingtonpost.com)

Burowie (pl.wikipedia.org) są pochodzenia niemieckiego (holenderskiego) i francuskiego. Łatwo daliby się zasymilować w Niemczech. Niemcy mogły powiedzieć milionom Burów, żeby ci zostawili Południową Afrykę i wracali do domu. Czyż nie tego chcieli czarni? Zamiast tego Angela Merkel przyjęła miliony Arabów, bo przecież biali to samo zło.

Francja jest w 9% muzułmańska. Irlandia jest teraz w 20% złożona z innych nacji. Oczywiście, duża część z tego to Polacy, Niemcy i Brytyjczycy, z których wszyscy są wysoce asymilowalni, ale liczba islamistów też rośnie.

To jest to czego chcą postępowcy: podzielone społeczeństwo złożone z rozbitych rodzin może być spokojnie rządzone przez ogólnoświatowe elity. Zniszczyć rodzinę. Zniszczyć państwa narodowe.

Wielokulturowość jest rzekomo tylko powierzchowna. To kłamstwo mające na celu wprowadzenie porządku jednolitego świata. Kiedy nikt nie jest z nikim zżyty, to wszyscy są zależni od państwa i mogą być łatwo kontrolowani.

Ale jest tu również wątek islamski.

W przeciwieństwie do wczesnych kolonistów amerykańskich, którzy sprowadzali własne żony, zachowując w ten sposób swoją kulturę – kiedy islam podbija naród, wysyła armię mężczyzn, którzy zawierają małżeństwa z tubylcami. W ciągu jednego pokolenia tworzą oni klasę hybrydowych elit. Więzi religijne, rodzinne, klanowe i narodowe są niszczone. Kiedy to się stanie, islam może przejąć władzę.

W rzeczywistości w islamie nie ma pojęcia narodu. Istnieje pojęcie Ummah (en.wikipedia.org) – islamskiej społeczności.

ISIS zrywało flagi narodowe. Chcieli jednego kalifatu dla wszystkich.

Ostatnie wydanie magazynu propagandowego ISIS – Dabiq, kładzie duży nacisk na odrzucenie nacjonalizmu, przedstawiając religię jako kluczową siłę jednoczącą dla ich “kalifatu”.

– Tony Blair Institute (institute.global)

To właśnie dlatego Izrael ma trudne relacje z Palestyńczykami. Podczas gdy sami Palestyńczycy mogą mieć tożsamość narodową, ich główna tożsamość jest muzułmańska, a muzułmanie chcą Ummah – zjednoczonego kalifatu.

Wydaje się, że zarówno islam jak i postępowcy stosują tę samą taktykę aby osiągnąć ten sam cel. Zniszczyć rodzinę, zniszczyć jedność narodową i wprowadzić zunifikowany porządek świata. W obu przypadkach idzie to całkiem nieźle.

Islam podbije Europę bez jednego wystrzału.

Mu’ammar al-Kaddafi

Postępowcy i muzułmanie zgadzają się prawie we wszystkim, różnią się tylko naturą tego ostatecznego porządku. Może ich czekać niespodzianka, jeśli na scenę wkroczy jakiś dyktator aby zapanować nad bałaganem który stworzyli.

Jasne jest, że zarówno postępowcy jak i muzułmanie korzystają z tego samego podręcznika. Chcą wymiany populacji i zniszczenia rodzin, aby w konsekwencji zniszczyć narody.

Państwa narodowe są prawdziwe. Są one przedłużeniem rodziny. Zarówno islam jak i postępowcy dążą do ich zniszczenia z tego samego powodu. Chcą nowego, uniwersalnego porządku świata. Dla jednych będzie to liberalny raj, dla drugich Ummah.

Rezultatem będzie jeden dyktat. Kiedy starasz się stworzyć raj na ziemi, skończysz z piekłem na ziemi, a my właśnie obserwujemy wczesne etapy realizacji tej idei.

Mike Konrad (www.americanthinker.com)

tłumaczył MR