John R. Lott o amerykańskich wyborach prezydenckich 2020.

Cel był prosty: dopasować liczbę wyborców którzy głosowali do liczby zarejestrowanych kart do głosowania. Po ostatnich wyborach prezydenckich pojawiły się obawy, że karty do głosowania były liczone wielokrotnie (mogło być więcej oddanych kart niż wyborców którzy głosowali) oraz, że karty do głosowania były niszczone (mogło być więcej oddających głos niż oddanych kart).

Nie mamy żadnego interesu w rozpatrywaniu ostatnich wyborów. Ale jeśli mamy przywrócić zaufanie do procesu wyborczego, niezbędna jest w tym zakresie pełna transparentność. Niestety, przejrzystości brakuje nawet w miejscach które wydają się nie być na niczyim celowniku pod względem oszustw wyborczych.

Wystąpiliśmy do 100 najludniejszych hrabstw z czternastu stanów które zadecydowały o wyniku ostatnich wyborów prezydenckich z wnioskiem o informację publiczną na podstawie Freedom of Information Act. Dziewięćdziesiąt cztery hrabstwa nie prowadziły rejestrów osób głosujących w wyborach. Co równie niepokojące, nawet w sześciu hrabstwach, które prowadziły rejestry istniała średnio 2,89 procentowa rozbieżność między liczbą osób głosujących a liczbą oddanych kart do głosowania.

W Miami-Dade na Florydzie rozbieżność ta wyniosła około 1,6% (16 617 głosów). Jest to rozbieżność która może mocno wpłynąć na wybory. W 2018 roku Rick Scott zdobył miejsce w Senacie Florydy 10,033 głosami.

Hrabstwo Cobb w Georgii miało ogromną, wynoszącą 8,8% rozbieżność (34 893 głosy). Taka luka, w hrabstwie które Biden wygrał o 14 punktów procentowych, była trzykrotnie wyższa niż zwycięski wynik Bidena w Georgii w 2020 roku.

Lott, John R. and Smith, Stephen, NATIONAL REVIEW OF RETAINING ELECTION RECORDS FROM THE 2020 ELECTION (August 31, 2022).