Czwarty w tej kadencji sejmu projekt zmiany ustawy o broni i amunicji – tym razem projekt o niczym

Przeróżni pisowscy polityczni cwaniacy chcą ubić interes polityczny na zainteresowaniu ludu bronią i amunicją. Lud miast i wsi chce mieć broń, bo boi się ruskiego kacapa, który na Ukrainie gwałci i morduje. Przepisy zaś i dzielna polska policja nie chce aby lud polski miał broń palną. Lud zdaniem dzielnej polskiej policji, i zgodnie z duchem ustawy, do posiadania broni się nie nadaje. Pojawiają się więc polityczni cwaniacy, którzy piszą projekty ustaw, które mają odmienić sytuację, zgodnie z ich zapewnieniami.

Znalazłem kilka dni temu projekt o pięknie brzmiącym tytule: o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Co ciekawe w tej, o pięknie brzmiącym tytule, ustawie nie występuje zwrot skreśla się, a fraza uchyla się występuje raptem 6 razy. Sam projekt ma 15 stron i dotyczy zmiany 18 ustaw. Moim zdaniem to spostrzeżenie obrazuje co warte jest pisowskie likwidowanie zbędnych barier. Likwidowanie przez regulowanie, typowe dla narodowego-socjalizmu rozumienie sprawy.

Projekt zawiera przepis dotyczący zmiany ustawy o broni i amunicji. Tytułu ustawy jest, jak pisałem, łady ale projekt zmiany ustawy o broni i amunicji jest moim zdaniem o niczym. Czwarty projekt w tej kadencji sejmu dotyczący broni i amunicji. Ależ ci pisowcy chcą nam ułatwić dostęp do broni, niesamowite.

Kilka moich komentarzy o projekcie poniżej.

W uzasadnieniu projektu przeczytałem: “Skraca się także (do 14 dni) termin na rozpoznanie przez właściwy organ Policji wniosku o wydanie pozwolenia na broń”. Skraca się, bo projekt zakłada zmianę przepisu art 10 ust 1 ustawy o broni i amunicji i nadanie mu brzmienia:

Właściwy organ Policji, w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, wydaje pozwolenie na broń, jeżeli wnioskodawca nie stanowi zagrożenia dla samego siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego oraz przedstawi ważną przyczynę posiadania broni.

A co będzie jak pan komendant nie wyda pozwolenia w ciągu dni 14? Odpowiedź brzmi: nic nie będzie, się przedłuży postępowanie i co będzie można zrobić? Nie ma sankcji na pana komendanta, jak terminu 14 dni nie dochowa. Będzie tak, że decyzję będą wydawane w terminie jaki panu komendantowi pasuje i żadna zmiana prawa tego nie odmieni. Brak sankcji, przepis nic nie warty. O taką elementarną wiedzę przekazuję mądralom, którzy tworzą takie pięknie brzmiące nic nie warte przepisy.

Kolejny przepis o niczym, to projektowana likwidacja konieczności przedstawienia ważnej przyczyny przez osoby wskazane w ustawie. Chociaż nie, to nie jest przepis o niczym, to przepis ważny, kastowy, chociaż niedopuszczalny i za moment Biuro Analiz Sejmowych to w opinii napisze. W uzasadnieniu czytamy:

Najistotniejsza zmiana ma na celu określenie kręgu podmiotów, które nie będą obowiązane do przedstawiania w toku uzyskiwania pozwolenia na broń „ważnej przyczyny jej posiadania”. (…) Mając na uwadze potrzebę wzmocnienia potencjału obronnego Polski zasadne jest zwolnienie z obowiązku przedstawiania ważnej przyczyny posiadania broni funkcjonariuszy i żołnierzy, jeżeli na podstawie odrębnych przepisów posiadają przydzieloną im broń służbową, a także osoby pełniące terytorialną służbę wojskową co najmniej rok.

Posiadanie przez te osoby broni w celach ochrony osobistej bez obowiązku przedstawiania ważnej przyczyny jej posiadania przyczyni się do wzmocnienia potencjału obronnego naszego kraju, a jednocześnie będzie wyrazem zaufania państwa w stosunku do osób pełniących szczególną służbę na jego rzecz. Istotne jest, że zmianie nie ulegają przepisy dotyczące zdolności, w szczególności fizycznej i psychicznej do posiadania broni, która u wszystkich tych osób będzie weryfikowana na dotychczasowych zasadach. Stanowi to wystarczającą gwarancję, że broń będzie w posiadaniu wyłącznie tych osób, które nie stanowią zagrożenia dla samych siebie, ani też dla porządku lub bezpieczeństwa publicznego.

Konieczność przedstawiania ważnej przyczyny posiadania broni nie będzie dotyczyła także osób wykonujących szczególne (w tym pozostające pod szczególnym nadzorem) zawody, tj. sędziów i prokuratorów.

Prawo do posiadania broni przez te osoby – bez konieczności przedstawiania ważnej przyczyny jej posiadania – będzie opierało się na zaufaniu, że skoro sędzia lub prokurator wnioskują o pozwolenie na broń, to przesłanka istnienia ważnej przyczyny jej posiadania jest spełniona. Analogiczna regulacja obowiązuje m.in. na gruncie ochrony informacji niejawnych. Sędziowie i prokuratorzy mają dostęp do informacji niejawnych bez przeprowadzania postępowań sprawdzających. Przyjmuje się (bez żadnej weryfikacji), że dają oni rękojmię zachowania tajemnicy (art. 34 ust. 10 pkt 15 ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych).
Ułatwiając uzyskanie pozwolenia na broń w celach ochrony osobistej sędziom i prokuratorom nie tylko wzmocni się potencjał obronny Polski, ale także podkreśli szczególny charakter wykonywanych przez nich zawodów, co dodatkowo powinno przyczynić się do wzrostu zaufania społecznego do nich.

Po pierwsze dyrektywa unijna w sprawie kontroli nabywania i posiadania broni wymaga dla uzyskania pozwolenia na broń ważnej przyczyny i żadna ustawa krajowa nie może tego wymogu odmienić. Artykuł 6 ust 1 dyrektywy stanowi:

Bez uszczerbku dla art. 3, państwa członkowskie zezwalają na nabycie i posiadanie broni palnej wyłącznie osobom, które przedstawią ważną przyczynę i które (…)

Artykuł 3 pozwala zaś na surowsze regulacja, a nie na olanie dyrektywy:

Państwa członkowskie mogą w swym ustawodawstwie przyjąć przepisy surowsze niż przepisy ustanowione w niniejszej dyrektywie, z zastrzeżeniem praw przyznanych osobom mającym miejsce zamieszkania w państwach członkowskich na podstawie art. 17 ust. 2.

Po drugie pisowskie kacyki tworzą kastę panów – wyraźnie to dostrzegam. Kastę panów służbowych oraz kastę sędziów i prokuratorów. Tak bardzo wydzierały się pisowskie kacyki na słowa pewnej pani z sądu o nadzwyczajnej kaście, a co robią pisowcy w tej sprawie? Ano oni w praktyce realizują postulaty kastowości i uprzywilejowania niektórych grup służbowych. To dla mnie szczególnie odrażające, no ale czego można innego spodziewać się po narodowych socjalistach, którzy stawiają państwo jako bożka, któremu trzeba służyć, a kapłani tego bożka – urzędnicy – są szczególnie uprzywilejowani. Taki dzisiejszy feudalizm.

Kolejna propozycja ustawy o niczym jest o skróceniu oczekiwania na egzamin na patent strzelecki. OK, dobry kierunek, ale moim zdaniem praktycznie nieistotny. Czy to będzie miesiąc czy trzy miesiące to tak naprawdę nie ma większego praktycznego znaczenia.

Kolejna zmiana to jakieś mieszanie w odwołaniach od orzeczenia lekarskiego i psychologicznego. Bzdurna i nic nie znacząca zmiana. Z uzasadnienia projektu:

Uproszczeniu ulega także procedura odwoławcza od orzeczenia lekarskiego i psychologicznego, które są wydawane w toku postępowania o wydanie pozwolenia na broń. Zgodnie z projektem odwołanie będzie mogło być wniesione do dowolnego, wybranego przez odwołującego się, lekarza upoważnionego albo psychologa upoważnionego (w rozumieniu przepisów ustawy).

Zmiana powinna polegać na likwidacji prawa komendantów wojewódzkich policji do wnoszenia odwołań od orzeczenia lekarskiego i psychologicznego, bo robią to  na podstawie przyczyn niemedycznych. Powszechne zjawisko to składania odwołań na podstawie takiej, że w systemie policyjnym (KSIP) ktoś figuruje jako osoba z zatartym skazaniem.

Dyrektywa unijna stanowi, że zasadą ogólną powinien być zakaz nabywania broni palnej przez osoby skazane prawomocnymi wyrokami sądowymi za określone poważne przestępstwa. Osoby skazane za poważne przestępstwa – a u nas za każde, nawet zatarte skazanie dzielna polska policja składa odwołania i lekarz i psycholog odwoławczy wie doskonale czego od niego pan komendant oczekuje…

Że też nie wstydzą się ci ludzie pisać takich projektów. Może też jest tak, że oni wiedzą doskonale, że piszą w swoich projektach bzdury zwyczajne, ale za durniów mają większość Polaków i są przekonani, że samo gadanie wystarczy, a lud i tak niczego z przepisu nie zrozumie. W telewizorze będzie można powiedzieć, że będzie lepiej, że PiS z ludem, a jak będzie to i tak nie jest ważne. Kiedyś jeden pisowski kacyk publicznie mi mówił, że on nie wie co będzie w praktyce oznaczał przepis, który tworzy. Ta mądrość u nich obowiązuje.

Z uwagi na to, że tak wygląda polska rzeczywistość, coraz mniej ją śledzę. To z tego powodu tak rzadko ostatnio wpisy wstawiam. Wybaczcie, ale zmęczony jestem skalą tego zła, które się w Polsce dzieje za sprawą pisowskich kacyków.