Sprzątanie kraju w ruinie. Jak generał MacArthur powojenną Japonię układał.
- Autor: Maciej Rozwadowski
- 29 września 2022
- Brak komentarzy
Generał armii Douglas MacArthur to ikona amerykańskiej historii wojskowości, żołnierz, który służył swojemu krajowi przez ponad pół wieku i jest najbardziej znany ze swojej kluczowej roli w II wojnie światowej oraz wojnie koreańskiej.
Jednak w latach pomiędzy tymi konfliktami MacArthur podjął się jednego z najtrudniejszych zadań: 29 sierpnia 1945 roku, na kilka dni przed formalną kapitulacją Japonii na pokładzie USS Missouri w Zatoce Tokijskiej, prezydent Harry S. Truman wyznaczył MacArthura do nadzorowania okupacji, odbudowy i demokratyzacji Japonii. Choć jego oficjalnym tytułem był Naczelny Dowódca Sił Sprzymierzonych (SCAP), w rzeczywistości stał się on amerykańskim wicekrólem tego pokonanego narodu.
Po objęciu dowództwa jako SCAP – pozycji, której bardzo pragnął – MacArthur założył swoją kwaterę główną w stosunkowo mało zniszczonym budynku Dai Ichi Insurance Co. w Tokio. Ze swojego spartańskiego biura na szóstym piętrze mógł spoglądać przez szeroki bulwar na pałac wojennego cesarza Japonii, Hirohito.
To, że biuro MacArthura wychodziło na cesarską fosę i ogrody, sugeruje, dlaczego chciał tę pracę. Chociaż Truman gardził często imperialnym i prawdopodobnie narcystycznym generałem, prezydent uznał, że MacArthur byłby jaskrawą alternatywą dla skompromitowanego i zamkniętego w sobie byłego półboga Hirohito. Ponadto trzymanie ambitnego generała z dala od Stanów Zjednoczonych mogłoby osłabić jego potencjał polityczny. Z punktu widzenia MacArthura nie istniało lepsze powojenne stanowisko niż prokonsul pokonanej Japonii. Z tego szczytu mógł zdobywać dalszą władzę.
Pod koniec 1945 roku w całej Japonii stacjonowało 430 000 żołnierzy MacArthura było, z czego dwie trzecie zlokalizowanych było w okolicach Tokio-Jokohamy. Zgodnie z dyrektywą generała, znaki i nazwy ulic w tym rejonie były podawane zarówno po angielsku jak i po japońsku, podczas gdy w zamerykanizowanym centrum miasta dominował wyłącznie język angielski. Ekspozycja flagi Wschodzącego Słońca została drastycznie ograniczona. Budynki które przetrwały wojnę, zostały w większości zarekwirowane na biura i koszary dla Amerykanów.
Wojska okupacyjne MacArthura żyły bardzo spokojny, w sposób niemal neokolonialny. Budynek Hattori w dzielnicy handlowej Ginza, w którym niegdyś mieścił się dom towarowy Wako, stał się giełdą pocztową Ósmej Armii, zaopatrzoną w dobra konsumpcyjne o których zubożali Japończycy mogli sobie tylko pomarzyć. Popularna tokijska Takarazuka, w której wystawiano musicale topless dla wszystkich kobiet, stała się Ernie Pyle Theater, upamiętniając ukochanego amerykańskiego korespondenta wojennego który zginął na Ie Shima w kwietniu 1945 roku. Amerykański styl życia narzucony Japończykom – przy milionach ich synów i braci zabitych, zaginionych lub uwięzionych za granicą – powinien być kłopotliwy dla okupantów. Ale to oni wygrali wojnę i większość żołnierzy prawie nie zauważała upokorzeń, jakie ich obecność wywoływała w zniszczonym kraju. Niezależnie od tego jak bardzo Japończycy byli wewnętrznie urażeni utratą szacunku, wydawali się być zadowoleni z pokoju.
MacArthur zdawał sobie sprawę, że setki tysięcy zdobywców żyjących ostentacyjnie na obczyźnie, a jednocześnie tęskniących za domem, stanowi problem który z pewnością będzie narastał. W istocie, sporadyczne wybuchy niepokoju pojawiały się już wcześniej wśród amerykańskich żołnierzy pragnących szybkiego powrotu do kraju. Było ich po prostu zbyt wielu i mieli zbyt mało do roboty. Ignorując obawy Pentagonu dotyczące obniżenia poziomu amerykańskich oddziałów w okupowanej Japonii, MacArthur rozpoczął odsyłanie weteranów do domu.
Chociaż Departament Stanu ostrzegał, że “siły okupacyjne są instrumentami polityki, a nie jej wyznacznikami”, MacArthur poszedł własną drogą, wysyłając jednostki do domu, kiedy tylko mógł. Do połowy 1946 roku liczba żołnierzy okupacyjnych została zmniejszona o połowę, do 200 tysięcy. W 1947 roku liczebność oddziałów spadła do 120 000, a w następnym roku do zaledwie 102 000. Ósma Armia w Japonii została zredukowana do nieetatowych pułków i dywizji, których poziom gotowości stale się obniżał. Chociaż to Japończycy ponieśli większość kosztów okupacji, nowo wybrany republikański Kongres USA narzekał na zbyt wysoki budżet wojskowy. MacArthur zignorował tę krytykę opisując po prostu sporne wydatki jako “koszty zakończenia wojny”.
Mimo że masowa relokacja wojsk sugerowała, iż okupacja odnosi sukcesy, potrzebne były zastępstwa dla niektórych odesłanych do domu. SCAP musiał tolerować poborowych, którzy zostali wcieleni do wojska przed zamknięciem wojennego systemu Selective Service w marcu 1947 roku, oraz nowych rekrutów, którym obiecano świadczenia GI Bill po odbyciu czynnej służby. Byli to mniej niż pierwszorzędni żołnierze z czasów pokoju, żądni przygód ale niezdyscyplinowani.
Zdystansowany i próżny wicekról MacArthur był niemal tak odosobniony jak Czarnoksiężnik z Krainy Oz. Zachował większość lokalnego rządu japońskiego w nienaruszonym stanie i nie próbował go umniejszać ani nim manipulować. Wolał rządzić w sposób w jaki Brytyjczycy rządzili Indiami przez dziesięciolecia przed wojną. A ponieważ niewielu Amerykanów znało język japoński, MacArthur utrzymał biurokratów i technokratów którzy zawsze zarządzali Japonią. Nigdy nie odwiedzał ani swojej armii okupacyjnej ani swoich włości. Jeśli oddziały paradowały obok budynku Dai Ichi, robił pokaz przyjmowania ich salutów, ale zamiast osobiście sprawdzać garnizony i obozy, wysyłał zastępców – od czasu do czasu swoją żonę Jean i generała sztabu. Jednak ten schemat odległego dowodzenia i zdalnego zarządzania wydawał się działać, ponieważ MacArthur zachował instytucje i kulturę kraju.
Kiedy już założył kwaterę główną SCAP w Dai Ichi- i zamieszkał z Jean i małym synem Arthurem w oddalonej o kilka minut drogi ambasadzie amerykańskiej- rutyna MacArthura rzadko się zmieniała. Wyjeżdżał do pracy o 10 rano swoją czarną limuzyną Cadillac z 1941 roku z pięciogwiazdkową flagą, obstawioną motocyklami żandarmerii wojskowej. Po przybyciu do Dai Ichi tłumy ciekawskich Japończyków rozstępowały się, a MacArthur wchodził do swojego bezpretensjonalnego biura, w którym nie pozwalał na korzystanie z telefonu i trzymał jedynie notes z dokumentami prawnymi na zazwyczaj czystym biurku. Wracał do ambasady na lunch – i często na drzemkę – a potem wracał do swojego biura do późnego wieczora. Najwyższy dowódca zarządzał za pomocą notatek i rozmów z zaufanymi asystentami. Rzadko wpuszczał gości, a jeśli już, to tylko tych z gatunku VIP. Niewielu było Japończyków. W swoim popisowym, imperialnym stylu MacArthur stał się zastępczą dla cesarza postacią, zasiadającą mistycznie na szczycie budynku Dai Ichi.
Co pół roku MacArthur spotykał się z Hirohito, którego skutecznie zastąpił. Pierwsze spotkanie MacArthura, we wrześniu 1945 roku, zachowało się w ikonicznym obrazie jego kadencji w Japonii. Hirohito przybył do ambasady pewnego ranka, ubrany w surowy, czarny strój formalny, a generał spotkał się z nim w lekko podniszczonym mundurze khaki, bez krawata. Kamerzysta z SCAP uchwycił parę stojącą obok siebie, drobnego cesarza niemal dosłownie w cieniu wysokiego, krzepkiego Amerykanina. Japońskie władze uznały ten obraz za głęboko upokarzający, a kontrast ten jednoznacznie symbolizował Japonię MacArthura.
MacArthur rozumiał jednak również symboliczne znaczenie cesarza i na początku 1946 roku przekonał Waszyngton, by uchronił Hirohito – niezależnie od jego roli w aprobowaniu, a następnie zachęcaniu do wojny – przed oskarżeniem jako zbrodniarza wojennego. Hirohito uniknął szafotu, japońska duma została zmasakrowana, ale porządek utrzymany. (Niektórzy wysocy urzędnicy zostali pociągnięci do odpowiedzialności w powojennych procesach o zbrodnie wojenne: Międzynarodowy trybunał wojskowy w Tokio osądził, skazał i rozstrzelał premierów Hideki Tojo i Koki Hirotę oraz pięciu najwyższych generałów).
Rozkazy, na mocy których MacArthur stał się de facto władcą powojennej Japonii – znane jako “U.S. Initial Post-Surrender Policy for Japan” – nakazywały mu sprawowanie władzy w miarę możliwości pośrednio przez państwo, jednocześnie dając mu swobodę w egzekwowaniu warunków kapitulacji z 1945 roku. Dokument ten nakładał na MacArthura rozległe obowiązki poza Japońskimi Wyspami Ojczystymi, z których najważniejszym była repatriacja setek tysięcy japońskich żołnierzy z terenów, które zajmowali pod koniec wojny. Proces ten trwał wiele miesięcy, gdyż MacArthur nalegał na używanie wyłącznie japońskich statków, podczas gdy alianci zatopili większość floty handlowej tego kraju. Aby poradzić sobie z powszechnym niedożywieniem, które nękało powojenną Japonię, naczelny dowódca wiosną i latem 1946 roku wydał z wojskowych zapasów tysiące ton awaryjnych racji żywnościowych, a także rozprowadził żywność dostarczoną z zagranicy.
Obowiązki MacArthura – i jego władza – rozszerzyły się jeszcze bardziej w listopadzie 1945 roku, gdy Połączone Szefostwo Sztabu wydało “Podstawową Dyrektywę dla Rządu Wojskowego we właściwej Japonii”. Generał szybko nadał temu dokumentowi tak osobiste imprimatur, że wydawał się on całkowicie jego własnym. Już wcześniej nakazał odwołanie całego japońskiego personelu dyplomatycznego za granicą. Następnie zerwał wszelkie więzi dyplomatyczne między Japonią a innymi narodami. Odtąd stosunkami zagranicznymi Japonii zarządzała Sekcja Dyplomatyczna SCAP.
Personel okupacyjny MacArthura w Tokio liczył początkowo około 1500 osób, a do 1948 roku wzrósł do ponad 3000. Większość jego podwładnych miała poglądy polityczne od konserwatywnych do ultrakonserwatywnych i ustanowiła politykę, która kontynuowała, a nie likwidowała zaibatsu (konglomeraty biznesowe), które od dawna dominowały w japońskiej gospodarce. Głęboko zakorzeniona, od poziomu krajowego do wsi i miasteczek, japońska biurokracja pozostawała w dużej mierze niezakłócona.
Reformy jednak wkradły się do Japonii, ponieważ reżim MacArthura wprowadził w życie politykę ustanowioną przez administrację Trumana. Podstawowa dyrektywa” zapoczątkowała procesy o zbrodnie wojenne w latach 1945-46, a także zastąpienie przysięgi Karty Meiji z 1868 roku, na mocy której Japonią rządzili oligarchowie w imieniu półboskiego cesarza. Porozumienie czterech mocarstw (Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Związku Radzieckiego i Chin) wzywało komisję do sformułowania nowej japońskiej konstytucji do końca lutego 1946 roku. Aby uniknąć wtrącania się stalinistów, dowództwo MacArthura uprzedziło komisję, przedstawiając własny dokument, “Trzy podstawowe punkty”, prezentowany jako inicjatywa japońska. Pierwszy z punktów pozwalał cesarzowi pozostać głową państwa, choć jego uprawnienia miały wynikać z nowej konstytucji, która miała odzwierciedlać wolę narodu. Drugi punkt wzywał do zrzeczenia się przez Japonię prawa do prowadzenia wojny i utrzymywania sił zbrojnych. Trzeci punkt znosił system feudalny i reformował hierarchię władzy. Każdy z punktów zawierał wytyczne z Waszyngtonu, oparte na porozumieniu poczdamskim z sierpnia 1945 roku.
Nowa konstytucja musiała być gotowa w ciągu tygodnia, aby uprzedzić ewentualną aktywność Sowietów. Szef Sekcji Rządowej MacArthura, gen. bryg. Courtney Whitney, zwołał swoich specjalistów od administracji publicznej – niektórzy z nich byli prawnikami – i ogłosił, że teraz tworzą oni zgromadzenie konstytucyjne; w tajemnicy przygotują nową japońską konstytucję, a jego trzej zastępcy dopilnują, by dokument wyglądał na pochodzący z Japonii. Stworzone 92 artykuły odzwierciedlały politykę amerykańskiego Nowego Ładu, ustanawiając opiekę społeczną i prawa obywatelskie, a nawet uwłaszczając kobiety. Kiedy 10 lutego zakończono obrady, ppłk Charles Kades, szef 25-osobowego komitetu, powiedział do jednej z członkiń, zadziornej 22-letniej lingwistki urodzonej w Wiedniu, Beate Sirota, jedynej kobiety w pokoju: “Mój Boże, daliście japońskim kobietom więcej praw niż jest w amerykańskiej konstytucji!”. Ona ripostowała: “To nie jest bardzo trudne do zrobienia, bo kobiet nie ma w amerykańskiej konstytucji”. Gdy Hirohito wyraził “pełną aprobatę” dla projektu, MacArthur ogłosił swoją zgodę i 6 marca rząd japoński upublicznił swoją nową konstytucję.
Jedną z dziedzin, w których MacArthur utrzymywał twardą linię, był jego doktrynalny antykomunizm. Długoletni szef wywiadu i bezpieczeństwa najwyższego dowódcy, ultrakonserwatywny gen. dyw. Charles Willoughby, zapewnił prawną marginalizację “czerwonych”. (Urodzony w Niemczech Willoughby był otwartym wielbicielem Mussoliniego, a później został politycznym lobbystą hiszpańskiego Francisco Franco; MacArthur określał go mianem “mojego pupila – faszysty”). Polityczna sztywność Willoughby’ego nasiliła się wraz z napięciami zimnowojennymi, a on sam karmił MacArthura starannie zmanipulowanymi informacjami wywiadowczymi, które sugerowały powody do cenzury mediów i zwalniania podejrzanych lokalnych radykałów.
W lipcu 1946 roku MacArthur poleciał na rozkaz Trumana do wciąż zniszczonej Manili, by wziąć udział w inauguracji Manuela Roxasa jako pierwszego wybranego prezydenta niepodległych Filipin. Jadąc do Seulu w 1948 roku na inaugurację Syngmana Rhee jako prezydenta Korei Południowej, MacArthur zapewnił Rhee – nie mając do tego uprawnień – że będzie bronił Korei Południowej przed komunistami z północy “tak jak ja bym bronił Kalifornii”. Kiedy w 1950 roku w Korei wybuchła wojna, MacArthur poleciał na Tajwan, aby odwiedzić Chiang Kai-sheka (za zgodą Połączonych Szefów Sztabów, ale nie Departamentu Stanu), co było równoznaczne z wizytą państwową u chińskiego przywódcy nacjonalistycznego, odizolowanego na wyspie 115 mil od brzegu Chin kontynentalnych z resztkami armii, ale wciąż nazywającego siebie prezydentem Chin.
Mimo że MacArthur skończył już sześćdziesiątkę – jego wzrok szwankował a prawa ręka zaczęła drżeć – wydawał się krzepki, dopóki postrzegano go jako generała za biurkiem. Kiedy Dwight Eisenhower, niegdyś pomocnik MacArthura, a teraz jego pięciogwiazdkowy rówieśnik jako szef sztabu, odwiedził Tokio w 1946 roku, wicekról plotkował o perspektywach kolejnej kampanii prezydenckiej. Truman wydawał się słaby i bezbronny, a w listopadzie amerykański elektorat miał obalić Kongres Demokratów z czasów wojny i przegłosować większość republikańską. Wybory prezydenckie odbyły się w listopadzie 1948 roku. Eisenhower flirtował z alternatywnymi rozwiązaniami, ale nie przyznał się do zainteresowania kandydowaniem. “To prawda, Ike”, powiedział MacArthur. “Rób tak dalej, a na pewno ci się to uda”. MacArthur rzeczywiście nosił w sobie ambicje prezydenckie i liczył na poparcie GOP w 1948 roku, ale tak się nie stało. Republikanie ponownie postawili na gubernatora Nowego Jorku Thomasa E. Deweya, więc MacArthur pozostał w Tokio.
To nie polityka prezydencka ale wojna w Korei sprawiła, że MacArthur ostatecznie wrócił do Stanów Zjednoczonych. Gdy Amerykanie byli zajęci coraz bardziej konfrontacyjną zimną wojną w Europie, ognista marionetka Związku Radzieckiego w Korei Północnej, Kim Il-sung, postanowiła podnieść napięcie wzdłuż 38. równoleżnika. Południowokoreański prezydent Rhee odpowiedział tym samym. Mimo tych sygnałów Stany Zjednoczone kontynuowały wycofywanie swoich sił na półwyspie, pozostawiając jedynie maleńką Koreańską Wojskową Grupę Doradczą (KMAG). MacArthur nadal bagatelizował możliwość wybuchu wojny w Korei. Podczas gdy Kim przygotowywał ledwie widoczny przyczółek do ataku tuż nad równoleżnikiem, doradca prokonsula ds. wywiadu, Willoughby, ogarnięty był obsesją na punkcie wewnętrznego bezpieczeństwa Japonii.
Dowódcą Ósmej Armii MacArthura w 1948 roku był gen. broni Walton “Johnny” Walker, niegdyś zadziorny zastępca generała George’a S. Pattona w Europie. Gotowość armii spadła podczas okupacji. 15 kwietnia 1949 roku MacArthur nakazał Walkerowi stworzenie sprawnych sił lądowych, żądając pierwszych ocen gotowości 15 grudnia 1949 roku – ledwie sześć miesięcy przed atakiem Korei Północnej.
25 czerwca 1950 roku MacArthur podczas rozmowy telefonicznej z Seulem dowiedział się o komunistycznej inwazji, ale odrzucił ją jako “gorące plotki”. Jako SCAP nie ponosił odpowiedzialności za Koreę i twierdził, że był zdumiony rozkazami z Waszyngtonu mówiącymi o dostarczeniu wojsk. Truman miał mały wybór: nie mógł porzucić Korei Południowej na rzecz stalinowskiego agresora i pozostawić Japonii w niebezpieczeństwie, a MacArthur był w pobliżu z armią i siłami powietrznymi.
Pierwsi żołnierze wysłani do Korei z Japonii, mający przewagę ludziach i sprzęcie, wycofali się, podczas gdy słabo wyszkolone oddziały południowokoreańskie uciekły. 28 czerwca MacArthur odbył pierwszą z 13 wizyt kontrolnych w Korei – każda trwała tylko kilka godzin – lecąc samolotem do Suwon i wracając do Tokio na czas na kolację. Mimo że na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa z 7 lipca został dowódcą ONZ w Korei, nie spędził ani jednej nocy na koreańskiej ziemi.
Gdy z Japonii nadeszły posiłki, amerykańskie i australijskie samoloty ostrzeliwały i tak już nadwyrężone północnokoreańskie linie zaopatrzeniowe, spowalniając ofensywę. Amerykańscy marines przybyli w sierpniu, ożywiając zniszczoną obronę ONZ wokół Pusan, ale MacArthur wkrótce przeniósł ich do ryzykownego desantu amfibijnego na północ od zajętego przez wroga Seulu, w Inchon. Operacja zakończyła się sukcesem, a MacArthur przybył specjalnie wyposażonym statkiem dowodzenia, by nadzorować jej wyniki.
Wydarzenia po lądowaniu w Inchon nie potoczyły się tak dobrze. Siły amerykańskie szybko wyparły wroga na północ w kierunku rzeki Yalu. W tym momencie Chińczycy, którzy do tej pory jedynie grozili interwencją w konflikcie, weszli do walki, spychając armię Walkera na południe. W Tokio MacArthur bił na alarm, by rozszerzyć wojnę na Chiny i błagał Waszyngton o bomby atomowe. Kiedy w grudniu Walker zginął w wypadku jeepa, a armia wyznaczyła na jego miejsce dynamicznego gen. broni Matthew B. Ridgwaya, dni MacArthura jako dowódcy ONZ – i jako amerykańskiego wicekróla Japonii – były już policzone. W styczniu 1951 roku skończył 71 lat, był mało zaangażowany w sprawy Japonii i tylko nominalnie nadzorował wojnę w Korei poprzez swoje, raczej kurtuazyjne, wizyty. Z własnej inicjatywy Ridgway skierował się na północ w kierunku linii obronnej i ustanowił skuteczny pat w dużej mierze powyżej 38. równoleżnika. Choć było to więcej niż przywrócenie status quo, nie było to druzgocące zwycięstwo, którego pragnął MacArthur.
Z Tokio MacArthur nadal naciskał na rozszerzenie konfliktu z Chinami i nie zwracał uwagi na ostrzeżenia kierowane do niego z Waszyngtonu. Postrzegał siebie niemal jako suwerenną władzę i sabotował dyplomatyczne wysiłki zmierzające do zakończenia działań wojennych. Powiedział zaproszonym przyjaznym dziennikarzom, że niepowodzenie w pokonaniu komunizmu w Azji, uczyni III wojnę światową i utratę Europy na rzecz Stalina nieuniknioną. W publicznym oświadczeniu ostrzegł Chiny by złożyły broń lub stanęły w obliczu “decyzji Organizacji Narodów Zjednoczonych o odstąpieniu od tolerancyjnych wysiłków na rzecz powstrzymania wojny…[co] skazałoby Czerwone Chiny na ryzyko nieuchronnego militarnego upadku”. Ryzykując przypięcie łatki awanturnika, a jednocześnie prąc do politycznego odrodzenia w kraju, MacArthur nakłaniał republikańskich przywódców do promowania wojny z Chinami pod hasłem: “Nie ma substytutu dla zwycięstwa”.
Ponieważ Kongres był wtedy praktycznie fanklubem MacArthura, Truman skonsultował się z szefami połączonych sztabów w sprawie możliwych konsekwencji zwolnienia generała. Jednogłośnie zgodzili się oni na jego usunięcie, doradzając prezydentowi, że niesubordynacja MacArthura naruszyła autorytet prezydenta jako głównodowodzącego. Wczesnym rankiem 11 kwietnia 1951 roku Truman zorganizował konferencję prasową, a wieczorem zwrócił się do narodu przez radio, by ogłosić zmianę dowództwa: Ridgway, którego czwartej gwiazdki MacArthur złośliwie nie pochwalał, miał przejąć dowodzenie zarówno w Korei, jak i w Japonii.
MacArthur nie odszedł spokojnie. Zorganizowany 16 kwietnia o świcie przez jego zastępców i lojalnych japońskich funkcjonariuszy odlot generała z Tokio, na pokładzie jego samolotu dowodzenia – Lockheed Constellation ochrzczonego nazwą Bataan – był pełen emocji. Władze ogłosiły święto szkolne i wyposażyły dzieci w małe amerykańskie i japońskie flagi. Radio publiczne NHK transmitowało odlot. Gazeta Asahi Shimbun opublikowała artykuł redakcyjny zatytułowany LAMENT DLA GENERAŁA MACArthura, w którym donosiła, że z trzech okrzyków banzai, które miały zostać wykrzyczane gdy generał udawał się przez Tokio na lotnisko Haneda, tylko dwa pierwsze zostały wypowiedziane. Gdy tłumy zobaczyły płaczącą Jean MacArthur, jak podała gazeta “trzecie banzai nie wyszło”. Wielu Japończyków wywieszało serdeczne transparenty w języku, którego generał nigdy nawet nie próbował się nauczyć: KOCHAMY CIĘ. JESTEŚMY WDZIĘCZNI GENERAŁOWI. ZE SZCZERYM ŻALEM. SAYONARA. Uchwała japońskiego parlamentu wymieniała MacArthura jako tego, “który pomógł naszemu krajowi wyjść z zamętu i biedy panujących w chwili zakończenia wojny”. Dla Japończyków, od dawna przyzwyczajonych do odległego i prawie niewidocznego cesarza, MacArthur wypełnił próżnię jako zastępczy półbóg.
Na płycie lotniska generał uścisnął rękę swojemu następcy, Ridgwayowi, wielu wyższym oficerom i japońskim dygnitarzom. Oddano salwę z 19 dział. Osiemnaście myśliwców odrzutowych i cztery B-29 przeleciały nisko nad głowami. Gdy właz samolotu się zamknął, orkiestra wojskowa zagrała “Auld Lang Syne”. Potem żołnierze zostali odwołani, flagi zwinięte, a w Japonii rozpoczął się kolejny zwyczajny dzień pracy.
Stanley Weintraub (www.historynet.com)
tłumaczył MR