Papierowy atak urzędników UE, którzy korzystają z sytuacji i zaostrzają przepisy dotyczące transferów broni. Wszystko to aby przestępcy i ekstremiści mieli trudniej.

W czwartek (27.10.22r.) Unia Europejska zaostrzyła przepisy regulujące sprzedaż i transport broni, ma to na celu ograniczenie strumienia nielegalnej broni palnej trafiającej do gangów. Urzędnicy obawiają się, że wojna na Ukrainie może zintensyfikować rozprzestrzenianie się nielegalnej broni.

Komisja Europejska, organ wykonawczy UE, szacuje, że w rękach cywilów w całym bloku 27 państw, znajduje się około 35 milionów sztuk nielegalnej broni palnej. W unijnej bazie danych dotyczącej bezpieczeństwa i granic, ze statusem “skradziona”, figuruje 630 000 sztuk broni.

Komisja proponuje wprowadzenie bardziej przejrzystych, wspólnych procedur dotyczących importu, eksportu i tranzytu broni palnej i amunicji. Aby zastąpić powolne, oparte na tradycyjnych, papierowych wnioskach systemy, które funkcjonują obecnie w większości krajów, urzędnicy proponują wprowadzenie elektronicznego systemu licencjonowania dla wniosków na import i eksport.

Przewiduje się również surowsze normy na produkcję broni alarmowej i sygnałowej, czyli konstrukcje strzelające ślepakami czy ładunkami gazu łzawiącego. Taka broń została przerobiona przez ekstremistów i użyta w krwawych zamachach w Paryżu w 2015 r., czy w ataku na pracowników francuskiego magazynu satyrycznego Charlie Hebdo.

Dla niektórych rodzajów broni palnej wymagane byłyby certyfikaty użytkownika końcowego, aby upewnić się, że odbiorca nie planuje przekazania jej komuś innemu, co pomogłoby zmniejszyć ryzyko trafienia broni na czarny rynek.

Komisja podkreśla, że wprowadzone środki nie ograniczą posiadania broni, a wręcz uproszczą procedury dla myśliwych, strzelców sportowych i sprzedawców.

Komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson wezwała kraje członkowskie UE i Parlament Europejski do szybkiego wprowadzenia tych uchwał w życie.

Raport europejskiej agencji policyjnej pokazuje, że “zorganizowane grupy przestępcze są coraz bardziej brutalne, a przemoc jest coraz bardziej śmiertelna. To jest zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa”.

Propozycje komisji zostały opracowane na długo przed lutową inwazją Rosji na Ukrainę, ale Johansson powiedziała, że ten konflikt wzbudził nowe obawy, ponieważ do Europy wciąż trafia broń która była używana w wojnach w byłej Jugosławii w latach 90-tych.

“Oczywiście ufam ukraińskim wojskowym, oni naprawdę używają broni we właściwy sposób. Wiemy jednak, że wojna jest z jednej strony katastrofą dla ludzi, ale z drugiej jest także okazją dla przestępców i musimy być na to przygotowani” – powiedziała dziennikarzom w Brukseli.

Lorne Cook (abcnews.go.com)

tłumaczył MR

Najgroźniejszą bronią EU są ich papierowe torpedy zwane dyrektywami. Są one bardzo skuteczne w działaniu przeciwko zewidencjonowanym, zdigitalizowanym i usystemowionym ludziom, którzy aby jakoś egzystować muszą tych praw przestrzegać.

Poniżej komentarz Toma Knightona z Bearing Arms :

Unia Europejska nie jest przyjaznym miejscem dla posiadaczy broni. Oczywiście, niektórzy posiadają tam broń i używają jej do celów sportowych, a nawet do samoobrony. Broń nie jest w Europie całkowicie zakazana, choć tamtejsze ograniczenia sprawiają właśnie takie wrażenie. A teraz, w związku z obawami o rozrost czarnego rynku handlu bronią, urzędnicy zamierzają zaostrzyć przepisy dotyczące transferów broni palnej.

Pomysły te nie będą miały absolutnie żadnego wpływu na tych, którzy handlują nielegalną bronią. Bądźmy poważni, czy ktoś naprawdę myśli, że tacy ludzie w ogóle wypisują jakieś papiery? Oczywiście, że nie. Ładują skrzynie z bronią do ciężarówek i jadą tam gdzie chcą ją sprzedać. Oni nie biorą udziału w tym administracyjnym biegu przez płotki.

Jednak powoływanie się na wojnę na Ukrainie jako powód do niepokoju w kwestii legalnej broni palnej i uzasadnienie dla kolejnych środków kontroli broni mówi mi wiele o przywódcach Unii Europejskiej. To cholerni kretyni.

Nie, poważnie, rozumiem ich obawy związane z czarnorynkową bronią pochodzącą z Ukrainy. Tam są dwie armie krajów z bardzo długą historią korupcji. W tych okolicznościach, sytuacja w której broń może trafić poza strefę walk i dostać się w prywatne, nielegalne ręce, nie jest dla mnie szokująca.

Ale to, że oni naprawdę zakładają iż dołożenie jeszcze większej ilości papierkowej roboty będzie miało jakikolwiek wpływ na przestępcze zachowania, jest oznaką występowania u tych ludzi poważnych problemów poznawczych.

Chyba nawet Joe Biden nie jest tak głupi, ale nie stawiam na to pieniędzy.

Niezależnie od tego, nie oczekujcie, że nielegalny przepływ broni do Unii Europejskiej zostanie w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie ograniczony.

Ale też nie zdziwcie się, jeśli okaże się, że ten elektroniczny system zostanie zhakowany w taki sposób, że będzie mógł zapewniać pozornie legalną przykrywkę dla nielegalnych transportów broni. To jest funkcjonalność do której niektóre z tych systemów są w pełni zdolne i gdybym był na miejscu osoby która może z tego skorzystać to bym się nie wahał.

Europejscy urzędnicy mają długą historię udawania, że mają magiczną moc i mogą napisać urzędowe pismo które wyrywie broń z rąk przestępców. To jest po prostu kolejny przykład takiego myślenia z ich strony. Nie oczekujcie, że cokolwiek się tutaj zmieni.

Tom Knighton (bearingarms.com)

tłumaczył MR