Izrael: ostry zwrot w prawo. Stary-nowy premier wraca na stołek.

Benjamin Netanyahu powraca jako premier Izraela, w światowej prasie liberalnej pojawiło się więc masowe biadolenie i zgrzytanie zębami. Legal Insurrection donosi (legalinsurrection.com):

Słysząc wiadomość o powrocie Netanyahu, media głównego nurtu dostały drgawek gdy poznały jego prawicowych partnerów koalicyjnych. W próbie zdyskredytowania nadchodzącej koalicji kierowanej przez Netanyahu, wielokrotnie opisywano ją w mediach jako "najbardziej prawicowy rząd w historii kraju" składający się z "żydowskich ultranacjonalistycznych i religijnych partii".

"Prawicowa koalicja Netanyahu prawdopodobnie przetestuje więzi ze Stanami Zjednoczonymi i Europą, istnieją obawy o demokrację i stabilność kraju" - wieszczył The New York Times.
***
"Zaprzysiężenie skrajnie prawicowego rządu izraelskiego w atmosferze oporu", informował The Washington Post. Netanyahu "rozpoczyna rozdział dzielący krajową politykę, który stawia nowo wpływowych ultrareligijnych, ultranacjonalistycznych liderów przeciwko opozycji, która ostrzega, że demokracja jest w niebezpieczeństwie", ubolewała gazeta.

To tak jak w USA, “demokracja” jest zawsze zagrożona gdy niekoszerny kandydat wygrywa wybory. Demokracja jest niezagrożona tylko wtedy, gdy wygrywają liberałowie.

Niemiecka państwowa telewizja Tagesschau relacjonowała wydarzenia w państwie żydowskim z nagłówkiem: "Nowy rząd, który również wywołuje strach".

"Izraelski parlament potwierdził nowy, ultraprawicowy rząd wieloletniego premiera
Netanyahu. Opozycja jest bardzo zaniepokojona" - podał niemiecki państwowy serwis informacyjny.

Opozycja jest “bardzo zmartwiona”? Tak samo jak my kiedy wygrywają Demokraci. Ale co na to administracja Bidena?

Biały Dom po wodzą Bidena wydaje się podzielać wrogość mediów i jest nastawiony na zajęcie nieprzychylnego stanowiska wobec następnego rządu Izraela.

"Prezydent Joe Biden i jego doradcy mają plan, jak poradzić sobie ze skrajnie prawicowym, antypalestyńskim przechyłem w nadchodzącym izraelskim rządzie: sprawić, by wszystko kręciło się wokół Benjamina Netanyahu" - donosi Politico 20 grudnia. "Administracja Bidena pociągnie przyszłego premiera Izraela do osobistej odpowiedzialności za działania jego najbardziej ekstremalnych członków gabinetu, zwłaszcza jeśli będą one prowadziły do polityki zagrażającej przyszłemu państwu palestyńskiemu (...)".

“Zwalić wszystko na Benjamina Netanyahu”? To brzmi znajomo: przecież tak sam schemat przyjmują Demokraci, próbując wiązać całe zło w USA z Donaldem Trumpem.

Co więc dokładnie będzie chciał zrobić ten nowy, “skrajnie prawicowy” rząd?

Przemawiając do plenum Knesetu przed głosowaniem nad wotum zaufania, Netanjahu przedstawił trzy główne priorytety dla swojego nowego rządu: powstrzymanie programu nuklearnego Iranu, rozwój infrastruktury państwowej - z naciskiem na połączenie tzw. peryferii z centrum kraju - oraz przywrócenie ładu i bezpieczeństwa wewnętrznego.

Jak bardzo można być ekstremalnym? Zasadniczo, liberalna prasa i administracja Bidena sprzeciwiają się każdemu izraelskiemu rządowi, który na poważnie próbuje bronić swojego narodu. Dlaczego tak jest? To ciekawe pytanie.

John Hinderaker (www.powerlineblog.com)

tłumaczył MR