Policjant z Konina, który strzelił w plecy uciekającego chłopaka, musi ponieść odpowiedzialność za zabójstwo

Sprawa sprzed lat, komentowana wiele razy przeze mnie na blogu. Konin, dzielny policjant biegnie za chłopakiem, następnie strzela mu w plecy, z bliskiej odległości. Później (prawdopodobnie) kłamie w toku postępowania, że był atakowany, że strzelił w obronie własnej. Komendant policjantów, ten dzielny ekspert od strzału z granatnika we własnym gabinecie (!), wspiera dzielnego podwładnego. Niestety wsparcie od samego komendanta nie pomogła wystarczająco mocno. Moim zdaniem dzielny policjant z Konina już wkrótce zostanie skazany za zabójstwo.

Dzięki wielkiej determinacji ojca zabitego chłopaka, z wielkimi oporami prowadzone było postępowanie karne. W prokuraturze rozum był na długotrwałym urlopie, bo prokurator uznał w swojej prawniczej mądrości, że strzał oddany z bliskiej odległości, w plecy, był nieumyślny. Sam pistolet pewnie strzelił, no nie mogło być inaczej. Policyjna broń tak ma od czasu do czasu. Nie dziwcie się proszę.

Sprawa trafiła do sądu, ale nie do sądu okręgowego, który powinien ocenić sprawę pod kątem zabójstwa, trafiła do sądu rejonowego, z jakimś śmiesznym zarzutem dla dzielnego policjanta, o nieumyślne spowodowanie śmierci. Na szczęście sprawa trafiła pod ocenę sądu apelacyjnego, który otrzeźwił nieco prokuraturę. Może rozum wróci na właściwe miejsce? Może, wcale tego nie jestem taki pewien.

Sprawę skierowano najpierw do sądu rejonowego w Koninie, ale po wyłączeniu się tamtejszych sędziów, trafiła do sądu rejonowego w Kaliszu. Pełnomocnik rodziny zmarłego złożył wniosek o przekazanie sprawy o szczebel wyżej – do sądu okręgowego. Tak też zdecydował Sąd Apelacyjny w Łodzi. Sędzia stwierdził, że sprawa ma szczególną wagę – dotyczy bowiem sytuacji, gdzie śmierć pokrzywdzonego nastąpiła w wyniku interwencji funkcjonariusza policji. Od samego początku sprawa budzi szczególne zainteresowanie opinii publicznej, mediów oraz lokalnej społeczności. Sąd apelacyjny przesądził, że sprawa powinna być rozpoznana przez sąd okręgowy, bo nie można w sprawie wykluczyć, że to było zabójstwo.

To bardzo mądra i potrzebna decyzja sądu. Jak widzicie presja społeczna ma sens i przynosi rezultaty. Trzeba wreszcie przerwać te niebezpieczne wyginanie prawa przez prokuratorów, którzy wierzą w takie bajki/głupoty/brednie, że jak policjant strzela z broni palnej i robi komuś krzywdę, to sam pistolet strzela, a dzielny policjant wcale tego nie chce.

Pistolet sam nie strzela, za strzał z broni palnej zawsze odpowiada człowiek. Gdy jest tak, że pocisk opuszcza lufę pistoletu to oznacza, że ktoś (jakiś człowiek) chciał aby tak się stało. Każdy, nawet głupek zwyczajny, to wie doskonale i czas aby ta wiedza podstawowa trafiła wreszcie pod strzechy prokuratury.

GW podaje także, że dzielny oskarżony policjant nadal pracuje w policji. Poważnie tak media piszą. Prokuratura nie domagała się dla niego aresztu. 🙂 Nie no po co, przecież nie chciał. Ale to chociaż pistolet powinni aresztować, dla przykładu, aby pokazać jak organy tego upadłego państwa o nasze bezpieczeństwo dbają!

Nie, no pięknie i nadal chodzi tenże dzielny policjant po ulicy, z bronią. Takie rzeczy to możliwe są tylko w narodowo-socjalistycznym państwie, w takim państwa tacy policjanci są potrzebni, bardzo.

To nie jedyna taka prawa, o której na blogu pisałem… Jest ich więcej.

Powyższe opisuję na podstawie wiadomosci.wp.pl