Dyskusja o dostępie do broni toczy się pomiędzy ludźmi racjonalnymi, a zwykłymi oszołomami

Wsłuchuję się w tzw. publiczną debatę o dostępie do broni palnej, która ma miejsce po pierwszym czytaniu projektu ustawy o broni i amunicji. Niestety nakłada się na dyskusję o projekcie ustawy, dyskusja wywołana przez mordercę czytającego materiały lewackiej antify, który w Las Vegas zamordował 59 osób, a prawie 500 ranił. No cóż, nie myśmy wybierali moment masakry w Las Vegas, a na pierwsze czytanie projektu czekaliśmy 10 miesięcy od jego złożenia do laski marszałkowskiej.

Wsłuchiwałem się uważnie w całą dyskusję w trakcie pierwszego czytania – całość na moim kanale you tube. W jakimś zakresie też uczestniczę w tej debacie. Przedstawiciele mediów czasem chcą abym coś powiedział, dużo piszę na trybunie, słucham co o broni mają do powiedzenia inni w przeróżnych audycjach. Na podstawie tego, a szczególnie na postawie dzisiejszej rozmowy, merytorycznie przedstawiającego swoje racje Tomasza Trockiego z panem redaktorem z Polskiego Radia 24, mam wniosek. Oto on:

Przeciwnicy zmian w prawie o broni palnej to ludzie posługujący się wyłącznie strachem, napuszczaniem jednych na drugich, manipulacjami, a często zwyczajną prymitywną głupotą. Zwolennicy zmian zaś to ludzie spokojni, merytorycznie prezentujący swoje zdanie, krok po kroku wyjaśniający wątpliwości na podstawie faktów. Porównanie jednych i drugich jest zwyczajnie niemożliwe. Nie ma jak zestawić ze sobą tych dwóch grup ludzi. Podsumowuję tytułowym zdaniem, póki co dyskusja o dostępie do broni toczy się pomiędzy ludźmi racjonalnymi, a zwykłymi oszołomami.

Sami posłuchajcie, wystarczy kliknąć na zdjęcie: