Mudżahedini apelują do Bidena o pomoc w walce z Talibanem w Afganistanie.

Jedna z najbardziej znanych afgańskich grup oporu przeciwko talibom, Narodowy Front Oporu (NRF), wzywa Joe Bidena by nie ignorował zagrożeń terrorystycznych płynących z Afganistanu, ostrzegając jednocześnie, że takie postępowanie może doprowadzić do kolejnego 11 września.

W oświadczeniu dla Fox News Digital, szef NRF ds. stosunków zagranicznych, Ali Maisam Nazary, wezwał do natychmiastowego działania.

“Nasze przesłanie do administracji Bidena jest takie, aby nie popełniła tego samego błędu który popełniła administracja Clintona, ignorując zagrożenie terroryzmem w połowie i pod koniec lat 90-tych, co doprowadziło do wydarzeń 11 września. Biały Dom musi działać szybko i przyjąć aktywne podejście do walki z terroryzmem, pozwalając siłom demokratycznym i antyterrorystycznym, takim jak NRF, na wyzwolenie Afganistanu”.

Uwagi te zostały poczynione w czasie, gdy talibowie prowadzą mało intensywną kampanię przeciwko rebeliantom w północnej części Afganistanu.

Sezon walk w tym kraju rozpoczyna się wiosną i trwa zazwyczaj do października. Przed przejęciem władzy przez talibów był to okres, w którym tradycyjnie przeprowadzali oni ataki przeciwko siłom amerykańskim i Afgańskim Narodowym Siłom Bezpieczeństwa (ANSF).

Obecny konflikt toczy się głównie na północy kraju i jest prowadzony przez NRF z Doliny Pandższiru – górzystym regionie na północ od Kabulu (gdzie talibowie umocnili swoją kontrolę we wrześniu ubiegłego roku). Dolina Pandższiru stała się epicentrum anty-talibskiego oporu.

NRF jest dowodzona przez Ahmada Massouda i przez wielu obserwatorów uważana jest za najlepszą jednostkę ruchu oporu walczącą z talibami. Massoud przyrzekł kontynuować walkę nawet po tym, jak grupa straciła swoją bazę w dolinie. Ojciec Massouda, Ahmad Shah Massoud, był czołowym mudżahedinem który walczył przeciwko Sowietom w latach 80-tych i został zamordowany przez agentów Al-Kaidy na dwa dni przed zamachami z 11 września.

NRF doskonale zna trudny teren Afganistanu i stara się stosować przeciwko talibom taktykę podobną do tej, którą sami talibowie stosowali przeciwko siłom amerykańskim.

Mimo że bez pomocy z zewnątrz szanse na obalenie talibów są niewielkie, NRF ma nadzieję nadal utrudniać życie rządzącemu Afganistanem talibanowi. Sibghattullah Ahmadi, rzecznik NRF, powiedział w tym miesiącu na Twitterze, że talibowie przeprowadzili atak na bazę w Shaba i stracili tam ośmiu bojowników.

Według Alego Maisama Nazary’ego, NRF zintensyfikuje walkę w sezonie wiosennym.

“W prowincjach Pandższir, Baghlan, Takhar i Badachszan miała miejsce nasza ofensywa, i nawet z posiłkami talibowie ponieśli duże straty które zadała im NRF. W ciągu ostatnich 10 dni trwania walk stracili też kilku ważnych dowódców. To pokazuje nam ich słabość, a ich rzekoma siła wynikająca z posiadania resztek amerykańskiego sprzętu okazała się iluzoryczna.”

Nazary zapewnił również, że talibowie aby odzyskać kontrolę nad zbuntowanymi prowincjami, popełniają zbrodnie wojenne obejmujące między innymi ataki na cywilów.

Choć talibowie początkowo zaprzeczali, że walki w ogóle miały miejsce, zostali zmuszeni do przyznania się do nich gdy zdjęcia ich zabitych zaczęły się pojawiać w mediach społecznościowych.

Oprócz NRF opór przeciwko talibom stawiały także mniej znane grupy zbrojne. Choć jednostki te mają wspólny cel jakim jest odsunięcie talibów od władzy, to niewiele je łączy. Brak koordynacji zmniejsza ich zdolność do stworzenia realnego wyzwania dla rządzącego reżimu.

Wielu analityków nie uważa, by NRL i inne grupy zbrojne stanowiły realne zagrożenie dla talibów w przypadku braku interwencji zagranicznej.

“Aby NRF mogła stanowić realne, strategiczne zagrożenie dla talibów, będzie musiała uzyskać silniejsze wsparcie z zewnątrz, w postaci dostaw broni, schronienia i szkoleń. Jednak sąsiednie państwa wciąż bardziej obawiają się destabilizacji Afganistanu niż pomocy w obaleniu talibów, dlatego za granicą NRF cieszy się jedynie umiarkowanym poparciem” – zauważa Roger Baker, dyrektor Centrum Geopolityki Stosowanej Stratfor w RANE.

Jak dotąd ani Biały Dom, ani Kongres nie wykazały chęci finansowania anty-talibskiego ruchu oporu.

Fox News zauważa:

Obserwatorzy ostrzegają, że znaczące wsparcie dla NRF ze strony USA prawdopodobnie jeszcze bardziej zdestabilizowałyby Afganistan, i mogłyby pogłębić już i tak katastrofalny kryzys humanitarny mający miejsce w tym kraju. Choć talibowie prawdopodobnie pozostaną u władzy to wiadomo, że ich nowy rząd ma trudności z ustabilizowaniem całego kraju.

Afgański odłam Państwa Islamskiego, znana jako Islamic State Khorasan Province (ISIS-K), również stanowi zagrożenie dla stabilności Afganistanu. W przeciwieństwie do większości grup oporu, które pragną wolnego i demokratycznego Afganistanu, ISIS-K dąży do bezkompromisowego celu jakim jest utworzenie ponadnarodowego kalifatu islamskiego. Ta fanatyczna organizacja samych talibów uważa za apostatów którzy negocjują ze Stanami Zjednoczonymi.

Pod koniec kwietnia ISIS-K wzięło na siebie odpowiedzialność za serię ataków terrorystycznych w Mazar-i-Szarif i Kunduzie, w których zginęło co najmniej 20 osób. Według lutowego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych liczba członków ISIS-K podwoiła się z 2200 do prawie 4000.

Luis Miguel (thenewamerican.com)

tłumaczył MR